Jaka była dla was najbardziej odrażająca scena we wszystkich sezonach GOT? Coś przy czym was zemdliło, albo zamknęliście oczy albo chociaż jęknęliście w duchu z odrazy?
Pierwsze co przychodzi mi do głowy to zmiażdżenie głowy Oberyna przez Clegane'a i krzyk Elarii, ale pewnie coś by się jeszcze znalazło.
edit. jeszcze odcięcie głowy Rodrickowi przez Theona. Ne chodzi o sam fakt odcięcia głowy, ale jak to wyglądało.
Generalnie mnie najbardziej obrzydziła scena seksu Ceresi i Jamiego przy zwłokach Joffreya (to był chyba Joffrej a nie Tomen). Mocno to było niesmaczne.
No, ale scena z Oberynem też jest paskudna, tylko w innym sensie.
Nie odebrałam tego tak, choć już od dawna mam wrażenie, że Ceresi go "zmusza", zmroziła mnie w tej scenie obecność zwłok ich syna i że to powinien być czas na żałobę, a nie na takie rzeczy...
A co złego w tej scenie? Mieli normalną scenę seksu. W tym serialu były o wiele bardziej wyuzdane i wulgarne sceny tego typu. Choćby seks Theona i tej brzydkiej panny na statku z 1 lub 2 sezonu.
A, że spokrewnieni? Co mają powiedzieć Lannisterowie? lol.
nie że spokrewnieni to mnie nie rusza
nie znoszę Daenerys po prostu, obrzydza mi każdą scenę i rzygam tym połączeniem jej i Jona który był do tej pory moją ulubioną postacią, zepsuli mi serial tępe ch*je łacząc ich wątki i ogólnie ich razem. wiem że to było nieuniknione ale jednak miałam małą nadzieję. Słodkie do porzygu.
Tyle, że ja się nie zdziwię jak Martin też ich połączy w swojej sadze. Nie sądzę, żeby to był jedynie wymysł twórców. To zbyt duży i ważny wątek. Kiedyś powiedzieli, że Martin zdradził im zakończenie i serial skończy się tak samo jak saga.
Nie wiem co dziwnego jest w tym ,że wraz ze zbliżającym się końcem serialu jego twórcy łączą wątki głównych postaci ,bo Jon i Dany zostali wykreowani na główne postaci GoT ;d
nic dziwnego ale wątek Jona do tej pory mój ulubiony połączony z tym drewnem mnie zemdlił
Dźganie Talisy przez Roose'a Boltona w brzuch i miażdzenie głowy Oberyna przez Górę.
Wkurzyło mnie też zabicie Trystane'a Martella. No i ciężkie było Arya Stark vs. Meryn Trant.
Roose Bolton nie zadźgał Talisy tylko to był któryś Frey.
2:30 - 2:40
https://www.youtube.com/watch?v=IjnU2RbkZ2I
Nie wiem co jest odrażającego w tej scenie, że aż można zemdleć, zwykłe wbicie sztyletu, były w tym serialu dużo gorsze rzeczy.
Gdyby chociaż ten brzuch był wielki, ale nic nie było widać, Freyowie prawdopodobnie nie wiedzieli nawet o ciąży, bo Talisa się tym nie chwaliła, żeby ich nie urazić.
To dlaczego kłuli właśnie w brzuch? Przecież ta scena ma wymiar symboliczny, zagłada trzech pokoleń Starków.
W książce Dacey Mormont też dostała w brzuch, w dodatku toporem, a nie była w ciąży. Są różne metody zabicia człowieka, Freyowie wybrali taki.
No, świetny przykład. Tylko jak sobie wyobrażasz taką walkę? Jeżeli cios zadany z góry, to rana przypadkowa, bo na końcu zasięgu (źle oceniona odległość, unik). Jeżeli cios zadany z boku, to albo ofiara była nieuzbrojona, albo atakował tak idiota. Topór poruszający się po łuku, niemal poziomo, odsłania zadającego cios na uderzenie z góry (no chyba, że ma tarczę, ale to przy jednoręcznych toporach i raczej nie w pomieszczeniu). W przypadku nietrafienia w cel, z powodu bezwładności masy poruszającej się po łuku, topór obraca atakującego i może on dostać cios w bark lub plecy. Nie mniej Freyów (poza Walderem) nie pokazano w serialu jako orłów intelektu.
Jaką walkę, ofiary były nieuzbrojone i pod wpływem, przyszli tam na wesele, nie na bitwę.
Ciekawe która postać napisana przez twórców serialu jest tytanem intelektu, nawet Baelish i Varys stracili rozum, odkąd skończył się materiał książkowy. Żeby odstawić coś takiego jak Krwawe wesele, mające taki zasięg (Bliźniaki - Harrenhal - Riverrun - Królewska przystań), i angażujące tylu ludzi, jednak potrzebna jest inteligencja, jeden błąd i wszystko mogło zostać zdemaskowane, może jednak nie tacy idioci z tych Freyów. Jedyna ich porażka to utrata Riverrun, ale nawet sam Tywin miał wady, nie potrafił pokonać Robba na polu walki, nie kontrolował własnych dzieci. W dodatku Blackfish znał swój zamek.
No cóż, może byś się zdecydował, czy dyskutujemy o serialu, czy o książce.
Co do twierdzenia o braku uzbrojenia, to krótka broń biała była elementem stroju, nawet uroczystego. Stanowiła bowiem symbol statusu społecznego. Niby skąd Catelyn Stark wzięła sztylet do poderżnięcia gardła żonie Waldera? Odrębną sprawą są wyćwiczone umiejętności walki, a spora część gości miała doświadczenie bojowe. W dodatku przedmiotów mogących posłużyć improwizowanej obronie było niemało. Równie mało prawdopodobne jest wyrżnięcie 15.000 wojsk Robba bez poniesienia strat. W serialu wcale nie leżeli pijani w trupa, a walka odbywała się pomiędzy namiotami, gdzie była ich broń.
No widzisz, nie doceniłeś Freyów, bo wszystko było starannie zaplanowane, żaden namiot nie był przypadkowo postawiony. W serialu było jednoznacznie pokazane, że ludzie Północy zostali zaskoczeni, nie mieli nawet czasu na reakcję https://youtu.be/IjnU2RbkZ2I?t=206
Tak. Scena z nocnikami i przejściem na jedzenie czy epizod później podobne zagranie z
sceną usuwania zrogowaciałej tkanki i widoczna wyciekająca ropa i znów przejście na jedzenie :)
A poza tym wyłupienie oczu i zmiażdżenie czaszki Oberynowi oraz zadźganie brzemiennej Talisy.
Ta druga scena nie miała miejsca w sadze, bo Robb nie zabrał jej do bliźniaków i ona nadal żyje w książkach.
To już bardziej od tych nocników jakoś gorzej mnie obrzydziła scena patroszenia jelenia przez Tywina heh.