PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 407 tys. ocen
8,7 10 1 406690
7,9 56 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Twórcy odgrażali się, że będzie to największe widowisko batalistyczne jakie widział szklany ekran. Rozmachem i epickością dorównujące największym filmowym bitwom.

Budżet Obrony Winterfell pomiędzy $15 mln a $50 mln (czyli prawie połowa całego 8 sezonu GOT).
Budżet Dwóch Wież, gdzie miała miejsce bitwa o Helmowy Jar to $94 mln.

cyt. z prasy
"Powiedzieć, że trzeci odcinek ósmego sezonu "Gry o tron" jest arcydziełem, to nic nie powiedzieć. To najlepsze 80 minut, jakie kiedykolwiek nakręcono na potrzeby szklanego ekranu."

No cóż, popatrzmy:

Zalety:
-nareszcie dochodzi do starcia które wisiało w powietrzu od pierwszej przepowiedni o powrocie zimy
-splot historii i ścieżek wielu postaci w jednym miejscu, słowem mamy długo wyczekiwaną konfrontacje
-i chyba tyle co dobrego

Wady:
-cała bitwa rozgrywa się w czasie nocy, zdecydowano się kręcić w low key (czyli ciemnym kluczu) skąpiąc źródeł światła, budując nastrój smutku, grozy, niepewności i postaci tonących w mroku. W efekcie jednak przez cały odcinek ledwo cokolwiek widać, literalnie często nie wiadomo co się dzieje a wrażenie potęguje mgła i padający śnieg
-brak porządnej jatki, kamera często zawęża pole widzenia do perspektywy pojedynczych postaci, w szerokim planie mamy przeciętne CGI, formacje na które liczyliśmy jak konnica Dothraków powiedzmy że "gasną za horyzontem" i tyle jej było, przydatność smoków pokazano w poprzednich sezonach w mniejszych scenach dużo czytelniej tu głównie błądziły w chmurach i we mgle, pamiętacie wspinaczkę oblężnicza w World War-Z? To dobrze, bo tu trzeba ją sobie wyobrazić a nie wyraźnie zobaczyć.
-nie widać budżetu, efekt złych decyzji artystycznych, bo nawet jeśli na planie były tysiące zaangażowanych ludzi które ganiały przez 50 dni po polu bitwy, w filmie tego nie widać, ba największe napięcie pojawia się w scenach kameralnych - jak Aria w bibliotece - gdzie bawi się z umarlakami w chowanego, sceny masowe są zręcznie zamaskowane jakby unikając pokazania czegokolwiek o czym można powiedzieć - epickie
-mnóstwo idiotyzmów których na tym etapie nie chciałbym wyjawiać, do jutra pewnie będzie można napisać więcej, jak reszta widzów obejrzy

Podsumowując, Obrona Winterfell nie ma podejścia nie tylko do Helmowego Jaru ale do wielu wielu innych ekranowych batalii.

ocenił(a) serial na 10
rauf1

Tyle ,że na bitwie o helmowy jar opiera się 1/3 całej trylogi Jacksona a bitwa o winterfel to tylko malutki kawałeczek serialu 1/80 ? jak wybrać najlepsze odcinki 1/12?

ocenił(a) serial na 10
rauf1

"cała bitwa rozgrywa się w czasie nocy, zdecydowano się kręcić w low key (czyli ciemnym kluczu) skąpiąc źródeł światła, budując nastrój smutku, grozy, niepewności i postaci tonących w mroku. W efekcie jednak przez cały odcinek ledwo cokolwiek widać, literalnie często nie wiadomo co się dzieje a wrażenie potęguje mgła i padający śnieg"

rownie dobrze mozna to było dodać do zalet.... Gra o Tron to jak pokazują pierwsze genialne sezony to nie serial gdzie najwazniejsze sa bitwy to tylko dodatek...

Dlaczego noc ? tak jak napisałeś może dla klimatu no i tak ogromna bitwe pokazać w dzien byłoby duzo trudniej ogladać bitwe z perspektywy jak ostatnie zaraz by było wiecej narzekania . Lanisterowie vs Dothraki w dzien ,bitwa bekartow w dzien ,umarli vs dzicy (hardhome) w dzien wiec pasowało dać nocną bitwę tymbardziej ,że to zapewne nie ostatnia no i najwazniejsza rzecz opowiadająca się za bitwa w nocy...... NOCNY Król wiec pasowałoby zaatakować w nocy.

ocenił(a) serial na 7
rauf1

pierwsze dwie wady, które wymieniłeś, moim zdaniem są zaletami tego odcinka. współczuję (szczerze, nie trolluję), że niektórzy nie mają wystarczająco dobrych ekranów i "nic nie widzą". dla mnie klimatem ten odcinek zjada większość filmowych bitew.

ale abstrahując od budżetu - moim zdaniem GoT nigdy nie było wyznacznikiem CGI, ani w pierwszym sezonie ani w poprzednim czy tym. charakteryzacje - SZTOS. efekty komputerowe - imho jakość jak w średniej produkcji początku XXI wieku. zawsze mi to przeszkadzało w tym serialu, ot chociażby po prostu kiepskiej jakości intro.
przynajmniej gębę smoka i olbrzyma zrobili całkiem "epicko". :)

rauf1

Dawno nie oglądałem tak pasjonującej sceny bitwy. Narzekacie moi drodzy, że ciemno.. Nie wiem czy macie problem z ustawieniami kontrastu w TV ale u mnie, mimo scen nocnych, było doskonale widać ciemniejsze kontury i jak dla mnie ta ciemność POTĘGOWAŁA klimat bo była realistyczna. Co wy myślicie że na wojnie to oni się oświetlali pochodniami, żeby widzowie na murach z popcornem mieli lepszą widoczność? Ciemność dodała tylko charakteru temu odcinkowi.
Piękna była scena kiedy dothrakowie z animuszem ruszyli na wroga, wroga, którego jeszcze nie było widać i w kilkadziesiąt sekund zostali dosłownie zmieceni, co pięknie nam ukazywały gasnące pochodnie. Pojawiający się strach na twarzach obrońców, ich zmieniające się emocje. Wszystko znakomicie zobrazowane. Można się przyczepić do kilku rzeczy ale naprawdę to było wybitne 90 minut. Kilka razy spociły mi się ręce z nerwów. Uwazam, że twórcy świetnie wywiązali się z powierzonego im zadania. Naprawdę to był piękny spektakl na domowych 65 calach. Aż żal że to już ostatni sezon.

ocenił(a) serial na 10
scigall

Wychowani na LOTR tam była noc i było wszystko widać no i jazda flankowała na koniec ze sciany pod kątem prawie 90 stopni i nikt sie nie czepiał

ocenił(a) serial na 9
rauf1

Ogólnie to się z Tobą zgadzam, jednak nie nazwałbym plusami fragmentów, które wymieniłeś tylko ze względu, że miały one miejsce. Walka i tak by nastąpiła, ale przez wzgląd na wielkie niedociągnięcia, które sprawnie wymieniłeś nie jestem w stanie zaliczyć jej do plusów. Splot tylu historii oraz wątków w jednym miejscu, również był nieunikniony biorąc pod uwagę liczbę odcinków, które zostały do końca. Domknęli na szybko wszystko co leżało od kilku sezonów i się "kurzyło" i zaserwowali nam typowy amerykański filmowy jarmark, przeładowany efektami specjalnymi ze scenariuszem i logiką na dalszych miejscach

rauf1

Pomimo że wcześniej narzekałem na gorszy poziom sezonów to ten odcinek jak najbardziej mi się podobał.
Arya zabijająca NK - jak najbardziej trafiony pomysł. NK poza walką na smokach ani razu nie zaryzykował. Albo był na smoku albo wsród armii umarłych więc kto inni miał go zabić jeśli nie skradająca się Arya która jest zabójczynią i człowiekiem bez twarzy?
Głupotą byłoby gdyby brał czynny udział w walce skoro jego śmierć zabija całą armie umarłych.

rauf1

Odcinek naładowany emocjami. Od nadziei, przez heroizm, po rozpacz. Rzeczywiście mało było momentami widać, ale to też dodawało klimatu bitwie. W końcu stanęli oko w oko ze śmiercią, więc musiało być mrocznie, a warunki bitewne nie zawsze są rewelacyjne.
Jeśli chodzi o bitwę to:
1) Nie mogę zrozumieć w szczególności katapult stojących w pierwszych rzędach, zawsze są 'schowane" z tyłu.
2) I tego, że nikt nie zaatakował umarlaków, kiedy CI stali czekając aż ogień zapalony przez Melisandre wygaśnie. Jeden przelot smokiem i by ich tam wszystkich spalili. No właśnie - skoro Melisandre kiedyś wskrzesiła Jona, to czy nie była w stanie ratować tak tutaj wojowników w trakcie bitwy?
3) Absurdem było dla mnie to jak Daenerys pozwoliła dopaść swojego smoka umarlakom. Straconej jazdy Dothraków też nie do końca rozumiem, ale to jeszcze da się jakoś wytłumaczyć, bo czy ruszyli tak jak ruszyli, czy zaatakowaliby z zaskoczenia to wpadliby w ciemność i zawieruchę i pewne efekt byłby taki sam.

Ni mniej ni więcej byłem zaskoczony, że wszystko tak naprawdę rozegrało się w ciągu jednego odcinka, w szczególności, że pokazywane pojedynczo perypetie poszczególnych postaci wskazywały na to, że rozwiązanie tej bitwy nastąpi w kolejnej części i potrzymają nas jeszcze przez tydzień w niepewności kto przeżyje, a kto zginie ;)
Pozostaje otwarta kwestia Żelaznego Tronu, bo wszyscy kandydaci pozostali przy życiu. Relacje Jona i Daenerys nieco się skomplikowały po wyjawieniu całej prawdy. Arya i Sansa na pewno będą chciały pomścić śmierć ojca. Czyżby i tutaj Aria odegrała kluczową rolę?
Liczę na jakieś zaskakujące zakończenie całej historii, bo mimo wszystko uważam, że wątek z Nocnym Królem został zakończony zbyt szybko. No chyba, że Bran ma coś do ukrycia ;)

ocenił(a) serial na 8
pit3rd

"Liczę na jakieś zaskakujące zakończenie całej historii, bo mimo wszystko uważam, że wątek z Nocnym Królem został zakończony zbyt szybko. No chyba, że Bran ma coś do ukrycia ;)"

Otóż to! Trudno uwierzyć, żeby tak ważny wątek rozwiązano w co najmniej błahy sposób. Też liczę na wytłumaczenie udziału Starkówny w likwidacji NK i przede wszystkim pogłębienie i wyjaśnienie relacji między Branem a Królem. Za dużo tajemnic miała ta "znajomość" w przeszłości, żeby nie pytać po co w ogóle zaaranżowano audiencję pod drzewkiem ;) Zamiana rolami, awans, hołd? Niewysłowiona rozmowa jaką panowie odbyli w myślach, zakończona zaciekawionym spojrzeniem NK a następnie wyciągnięciem ręki po miecz nie pozwala mi przyjąć uproszczonego założenia, że to miała być jedyni egzekucja. Oby nie!

rauf1

glupi odcinek ja tam prawie nic nie widzialem.!! po drugie leca cale hordy umarly a w zamku pusto bezsens jakich malo

ocenił(a) serial na 6
Avatar_3

trzeba było nie ściągać pirata i nie oglądać w dzień...

ocenił(a) serial na 7
rauf1

Źle to było wymyślone. Najpierw powinni przybyć jacyś zwiadowcy, aby obwieścić z czym mają się mierzyć, mogli by wtedy przywieść tą Melisandre ze sobą, Dothrakowie powinni być gdzieś ukryci. Nieskalani w pierwszej linii, za nimi łucznicy. W czasie ataku nieumarłych, od flanki atakują dothrakowie, a od drogiej następuje atak smoków. Nieumarli giną masowo, bo smoczy ogień się sprawdza. Wtedy może sobie wkroczyć nocny król na martwym smoku i związać z walką dwa żywe smoki. Niech sobie walczą w przestworzach, a pozbawieni ognistej przeszkody nieumarli przebijają się przez linię nieskalanych. Wtedy wkracza do akcji Brienne ze swymi ludźmi próbując uzupełnić wyłom. W innym miejscu pojawia się olbrzym i robi kolejny wyłom szyku. Tam powinien zadziać np. Tormund ze swymi ludźmi. Pomimo tego muszą się wycofać za palisady. Odwrót był nieźle zrobiony więc może zostać tak jak było. Oczywiście cały czas z murów łucznicy powinni pruć strzałami, skutecznie ich powstrzymując. Wszak na coś te smocze szło miało się przydać. Atak na mury powinien przebiegać wolniej, a obrońcy powinni skuteczniej powstrzymywać kolejne fale truposzy. Wedle źródeł Winterfell przetrzymał nie jeden atak olbrzyma, więc tak szybko ta brama nie powinna puścić. Skuteczna obrona niech sobie trwa nawet do świtu. W międzyczasie martwy smok zostaje unieszkodliwiony, a żywe albo zabite, albo przynajmniej uziemione. Jon powinien sobie stoczyć walkę z wędrowcem(nawet pod tym drzewem), ale nie jest w stanie go pokonać. Zostaje ranny, i gdy król ma go dobić, to niech sobie wkroczy Arya i go zabije jak Éowina króla Nazguli we władcy pierścienia. Ewentualnie o świcie nieumarli by ustąpili, a rozprawa z białymi wędrowcami byłaby dłuższa i więcej tajemnic by wyjaśniła. Przynajmniej nie wybito by całej ludności północy, i nie byłoby problemów wytłumaczeniem skąd znowu weźmie się nowa armia do ataku na południe. Poza tym inni wędrowcy też powinni jakoś się zaangażować w walk, a nie stać bezczynnie. Odcinek po prostu ma masę idiotyzmów w błędów logicznych.

ocenił(a) serial na 6
aderjan

Atak Dothraków to był tylko zwiad połączony z sposobem walki lekkiej jazdy - poszarpać wroga a potem się wycofać, nikt nie spodziewał się fali zombie i konica została pochłonięta...

Ageha

Jak mogli się takiej fali nie spodziewać. Przecież pod koniec poprzedniego sezonu bohaterowie z Jaime Lanisterem na czele byli zszokowani ich liczbą

ocenił(a) serial na 6
pit3rd

Liczbę znali ale nie znali składu i sposobu poruszania się, jak również położenia zombie i tego gdzie byli dokładnie biali wędrowcy. Jazda miała na celi sprawdzić czy dało by się część sił nieprzyjaciela odciągnąć od Twierdzy itd.
Można tak gdybać bez końca, bo przecież ten plan z Dothrakami zaakceptowali przecież Tyrion, Jamie i Davos. Danka raczej nie zmarnowała by jazdy na jakiś głupi atak będąc świadomą że może wykrwawić całe swoje siły na "Wojnę Jona" i wiedząc, że czeka ją jeszcze dalsza kampania...

ocenił(a) serial na 8
Ageha

Wybacz, ale zwiad składałby się z co najwyżej setki konnych, lekka jazda też nie wkracza na nieznany teren zupełnie bez informacji o tym jak wyglądają szeregi wroga(co tutaj było oczywiste, no ale nadajmy temu trochę realizmu).
Ten plan zatwierdzały mózgi, które nie jedną bitwę w Westeros widziały, o nie jednej słyszały i o nie jednej czytały(przypominam, że wielokrotnie wspominany/pokazywany był model uczenia młodych chłopaków na modłę średniowiecznych rycerzy, czyli TAKTYKA, fechtunek, jazda konna, polityka etc.)

Nie próbuj tego usprawiedliwiać, proszę. To jest totalnie skopana robota scenarzystów, którzy poświęcili logikę dla ładnych ujęć(bo takie były, trzeba przyznać).

ocenił(a) serial na 6
Devitz

Staram się nie mieszać sobie w głowie dzieląc fabułę na to co scenarzysta popsuł a co było głupotą bohatera/bohaterów. Akceptuje wydarzenia na ekranie i nie mieszam światów - naszego i dziejącego się w książce/filmie/mandze - mam nadzieje, że wiesz o czym mówię.

ocenił(a) serial na 8
Ageha

Uważam, że w przypadku Gry o Tron, której autor wzorował się na średniowiecznej Anglii(a konkretnie mówiąc Wojna Dwóch Róż była w dużej mierze inspiracją dla wydarzeń w Pieśni Lodu i Ognia jak i ogólnie okres średniowiecza) należy jednak brać pod uwagę względy logiczne, taktyczne, wręcz odwzorować sposób rozgrywania bitwy w oparciu o dostępne nam źródła historyczne. Trochę namieszać, nagiąć logikę żeby był show. No właśnie... trochę. Nie wyginać do granic możliwości, wręcz łamać.

W poprzednich bitwach tego serialu nie było się czego czepiać, był chaos, było widowiskowo, były wplatane elementy nielogiczne. Jednak wplecione były w całość, którą można obronić. Świetny klimat, od Bitwy o Czarny Nurt, przez bitwę z dzikimi na murze po Bitwę Bękartów. Ktoś tam usiadł i pomyślał jakby to sensownie ułożyć.

Ja bardzo lubię zachowania bohaterów, które nie są do końca logiczne, które podyktowane są emocjami. Nie lubię natomiast sytuacji, gdy najważniejsza bitwa w dziejach Westeros, do której napięcie budowane jest tygodniami(a sama groza ze strony Nocnego Króla i tych co za murem od pierwszej sceny pierwszego odcinka), wygląda jakby zaplanował ją sześciolatek, a nie sztab doświadczonych wojowników, którzy nie jedną bitwę już stoczyli i nie jedną planowali. Niech wszystkie plany wezmą w łeb, Dothrakowie niech zginą w szarżując w kluczowym momencie(np. próbując zabezpieczyć odwrót), spektakularnie, kinowo. Nieskalani niech zostaną w końcu przytłoczeni hordą umarłych. Niech katapulty i trebusze strzelają przez chociaż pierwsze pół godziny dopóki mogą, a nie stoją nie wiedzieć czemu w pierwszej linii. Mnie boli brak rąk i nóg, bo reżyserowie odwalili totalny kosmos. Do tego wizualnie i dźwiękowo odcinek rozwalił system

Devitz

Dlatego nie poważam Martina. Zero pomyślunku, plagiat plagiatem goni. Można się wzorować na historii, ale... Lancaster (Lannister) i York (Stark). Mur na północy = mur Hadriana. Nawet jego nazwisko, George R.R. Martin, aż wali po oczach w równaniu do J.R.R. Tolkiena.
Ale... Tolkien był lingwistą i od podstaw stworzył np. język elficki. Martin tego nie potrafi, zaprzągł zaledwie kilka słówek które... są zazwyczaj kalkami z naszych języków: "dracarys", oczywiście z łac. "draco" = smok, "khal", oczywiście z "chan", fonetycznie zbliżone. To jest dla mnie takie... małostkowe.

W poprzednich bitwach też znalazły się punkty zaczepienia. Atak Stannisa na dzikich za murem był... błędny. Konnica nigdy nie zaatakuje w lesie. Plus dzicy biegnący przed siebie zamiast schować się za drzewem jak zrobiłby każdy pięciolatek. W bitwie bękartów nie podobał mi się atak klinem, tam był bez sensu. Ale to nic w porównaniu z całkowitym zaprzeczeniem taktyki wojskowej pod Winterfell.

Serial tracił poziom od jakiegoś czasu, ale bitwa pod Winterfell przekopuje dno, dokopuje się do Chin i wylatuje z pierwszą prędkością kosmiczną w kosmos. To najgorsze co w życiu widziałem i przebija nawet śmierć Hanki z M jak miłość w kartonach, a to już jest osiągnięcie.

ocenił(a) serial na 8
harry_garncarz

Zgadzam się z całością, z wyjątkiem, że mam trochę większy szacunek do Martina :) Ze względu na to jakiej głębi nadał stworzonemu przez siebie światu, i że pomimo ogromu zapożyczeń, potrafił stworzyć ogrom ciekawych wątków i wszystko bardzo logicznie spinać. Nie mówiąc już o braku litości dla głównych postaci książki, dodawało to niesamowitego smaczku podczas czytania.

Bitwy - jasne, zgoda, przy ocenie poprzednich staram się być bardzo mocno wyrozumiały(w mojej ocenie zawsze były tylko tłem(widowiskowym, ale jednak) dla wydarzeń politycznych i gry aktorskiej) :) Szczególnie po obejrzeniu ostatniego odcinka jakoś tak bardziej zaczęły mi się podobać...

użytkownik usunięty
Devitz

Właśnie; jednym z poważniejszych nonsensów tego odcinka było uszykowanie wszystkich pieszych wojowników w pozycji obronnej...i takie, jakby od niechcenia wysłanie całej lekkiej konnicy na zwiad. Tu nawet nie mogło być mowy o chęci sprowokowania przeciwnika, bo Innych nie trzeba było prowokować. Ja bym rozegrał to inaczej; wysłałbym 100 koni na zwiad (jeżeli w ogóle w tamtej sytuacji zwiad był potrzebny), a z reszty Dothraków albo zrobiłbym konnych łuczników albo ustawiłbym jako łuczników na murach; przypuszczam, że jako łucznicy więcej narobiliby szkody w szeregach Innych niż podczas tego straceńczego ataku.

ocenił(a) serial na 7
Ageha

Czy w tym serialu Dothraków kiedykolwiek używali taktyki lekkiej jazdy? Podczas bitwy z siłami Lanisterów, szarżowali na włóczników niczym husaria na szwedzkich pikinierów. Bitwy w tym serialu po prostu mi się strasznie nie podobają.

ocenił(a) serial na 6
aderjan

Lanniterów nie było tak dużo, 3 szeregi z włóczniami kontra smok i mnóstwo jeźdźców różna skala potyczki...

ocenił(a) serial na 10
aderjan

Dobre zwiadowcy, uzupelnić, wyłom?,łucznicy ? w może jakichś głupich produkcjach bronili by się tygodniami ale tu od poczatku wiedzieli z kim maja doczynienia wiec nie potrzebne im były żadne zwiady ,wystarczy że Tormund powiedział w odcinku wczesniejszym za ile mniej wiecej bedą.Jak uzupelniać luki skoro przeciwnik jest dużo liczniejszy i atakuje jak szarańcza? łucznicy? bez smoczego szkła nic im nie zrobią więc tak jak mowił broniacy Brana Theon tylko pewne strzaly.Wiec łucznicy sa mało efektywni .Nie wiem po co tyle osob pisze jakieś swoje wywody na temat taktyki obrony/oblęzenia skoro na długo przed bitwa w innych sezonach było podkreslane że to poteżna armia i ze smiercia nie da sie wygrać i tak było w bitwie Winterfell upadło a kto jak nie Arya miał zabić NK? (przewidywalnie walczacy Snow, powolny Ogar?czy mały swietnie skradajacy się zabójca?

ocenił(a) serial na 7
YourMind

Ja tam bym jednak osobiście wolał aby starcie było bardziej wyrównane, a po wybiciu nieumarłych do walki włączyli się sami biali wędrowcy, po drodze ożywiając poległych obrońców Winterfell. Nadzieja która urosła po pierwszych sukcesach padłaby jak pękająca bańka mydlana.

ocenił(a) serial na 10
aderjan

i ,żyli długo i szczęśliwie ? na szczescie nie było tak jak piszesz bo walki NK vs JS spodziewałby się 5 latek a w serialu który przyzwyczaił do zaskoczeń nie ma takiej mozliwosci.I nie wiem po co wymyslanie takich taktyk miała być porażka i koniec taki był zamysł odcinka.Brak smoczego szkła w walce z ogromna liczba przeciwnikow i szarża dothrakow odbita jak od sciany pokazała to w pierwszych minutach i juz wtedy było oczywiste to co było pewne już wcześniej nikt tam nie zakladał wygranej. Lucznicy po za zamkiem? swietny pomysl.. tymabrdziej ze nic nie mogli zrobić bez strzal z ogniem ktore przez zamiec nic nie robiły...

ocenił(a) serial na 7
YourMind

To czy będą żyć długo i szczęśliwie jeszcze się dowiemy, ale jak ujrzymy jeszcze jakiś ludzi na północy to będzie kolejny błąd logiczny w toku pokazanych wydarzeń.

ocenił(a) serial na 9
rauf1

Cholera, jak wy macie skalibrowane telewizory czy komputery?! xD Ja widziałam wszystko bardzo dobrze, pomimo mroku i ciemności, który panował, widziałam wszystkie szczegóły.

la_belle_juliette

Gratuluję. Cały świat ma nieskalibrowane telewizory tylko ty masz. Brawo ty.

ocenił(a) serial na 6
rauf1

Nie mam zamiaru pisać elaboratu na temat porównania obydwu bitew. Powiem krótko - Helmowy Jar zrobił na mnie większe wrażenie. Pod względem wizualnym niczym nie ustępuje obronie Winterfell i jest taktycznie spójniejsza (min. śmieszna szarża Dothraki).
Helmowy Jar 9/10
Obrona Winterfell 5/10

ocenił(a) serial na 10
freeman10

dobry zart zobacz sobie szarże nie pamietam kogo jak z gandalfem zjezdzaja ogromna armia z prawie pionowej gory przeciez to wyglada jak w bajce albo grze komputerowej zero klimatu moze jak byłem dzieciakiem to mi sie podobały takie rzeczy. Nie wiem co tam jest wizualnego? ilość wojsk ? jezeli chodzi o takie rzeczy jak klimat (muzyka,napiecie,przejecie widza,strach)to Long Night wygrywa 10 do 1 .Taktycznie spojniejsza? napewno nie ma realizmu zjezdzanie na tarczy jak na deskoroloce cieszenie sie kto wiecej zabił... dramat że to ktoś wogole proboje porownywać to jak jakby Porownywac serial Rzym z Asterixem i Obeliksem... Jedyny argument ze nie spojna taktyka szarza dothrakow a co maja robic bez smoczego szkla skoro i tak kazdy zaklada ogromna przegrana?

ocenił(a) serial na 7
rauf1

Sami stratedzy tu się objawili :) Nie brakuje też miłośników gier komputerowych dla których bitwę można rozegrać jak partię szachów...No i również szermierze sarkazmu dla których ironia jest lekiem na wszystko...
To tak jakby mieć pretensje po latach do strategów róznych bitew historycznych czy kampanii wojennych że czegoś nie przewidzieli, nie dopracowali. Chcieliscie mieć w tym odcinku bitwę prowadzoną jak pod sznurek - elegancko zaznaczone potyczki, pierwszy szereg - ci, drugi szereg- tamci, w między czasie jeszcze owi, idealnie, elegancko, krok po kroku scena zabicia NK bo Arya zbyt bezszelestnie to zrobiła ( nieważne, że była do tego szkolona)...I wszystko to domknąć w 80 minutach bo to był odcinek serialu nie kinowy hicior...Bitwa to nie tylko strategia, ktora dopiero pod koniec okazuje się czy była dobra czy zła. Bitwy to chaos, strach, brud, krew, bezsilność, walka o przetrwanie...I to wszystko było pokazane. Helmowy Jar to kinowa sekwencja, świetna ale inna, nie da się porównać do bitwy o Winterfell. Ale ok. W takim razie dla mnie w tym rankingu - wygrywa ta druga...Bo po 1- Taktyka. Szarża Dothraków na początku, wcześniej się sprawdziła, (pokonanie Lanisterów wracających z Wysogrodu). Być może mieli zaatakować i się wycofać. Nikt wcześniej z umarłymi nie prowadził wojny więc jaka taktyka w tym przypadku ? Gdyby ruszyli Nieskalani spotkałby ich ten sam los. Od początku obrońcy Winterfell wiedzieli że jedyna taktyka to zabicie NK. Póki to nie nastąpi wszyscy będą ginąć. Czyli wywabić Króla i dostać się do Bożego Gaju - zadanie Jona ( "Bran!"-"Go!") Po 2 - to właśnie ten mrok dodawał klimatu. Piękna scena z płonącymi mieczami, na początku, ktore szybko gasną w oddali. możemy wejść w buty bohaterów, którzy też niewiele widzieli i czuli przerażenie od początku do konca. Po 3. bitwa ta wygrywa pod względem psychologicznym, ta bezsilność, zmęczenie, rezygnacja, rozpacz -to kwintesencja każdej bitwy. Kiedy patrzą jak ich umarli towarzysze broni podnoszą się ożywieni przez NK i świadomość, że mają z nimi walczyć....Po 4- nie ma praktycznie dialogow, mało muzyki ( jakieś dzwięki na fortepianie) a cały czas jest napięcie- kto zginie...Czuć trud, chaos, emocje- dlatego, imho, wygrywa Bitwa o Winterfell.

ocenił(a) serial na 9
kasiach_filmweb

Wow, cieszę się, że jednak część widzów zrozumiała epickość tego starcia. Dla mnie również pod względem emocji i "realizmu" wygrywa Long Night. Jeśli dla kogoś liczy się tylko benchmark oraz epickość to wyłącznie widok dziesiątek tysięcy walczących, to nie jest to typ bitwy dla tego odbiorcy.
Twórcy stworzyli tylko jeden "problem", nie wyjaśnili wszystkiego wystarczająco dosadnie, by każdy widz zrozumiał strategię, wybory itd.
Z tego co czytam, to większość oczekiwała nadmiernego patosu, idealnie przemyślanej, dopasowanej i udanej strategi obrony Winterfell. Strategia patrząc na warunki w jakich toczyła się bitwa była bardzo logiczna. Po szarży Dorthaków, było zauważalne, że nie takiego końca jazdy wszyscy się spodziewali - to zmieniło strategię na kolejne etapy batalii. Dlatego również nie mogli wystrzelić więcej razy z katapult (które były ustawione mimo wszystko w najbardziej dogodnych pozycjach, ustawienie ich bliżej Winterfell, mogłoby umożliwić ominięcie zasiek, bądź ułatwienie wejścia poza mury).
Większość również nie pamięta, że nie było wystarczającej ilości strzał ze smoczego szkła, bardziej istotne było wyrobienie odpowiedniej ilości broni białej. Strzały otrzymali ludzie Theona, do obrony Brana. Dodatkowo w związku z magiczną zamiecią podpalone strzały nie przynosiły już żadnego efektu, także ostrzał z murów mijał się z celem. Po podpaleniu zasiek widać, jak smok zaczyna palić WW, jednak później pojawił się już NK (28 minuta).
Ktoś również zarzucił, że nie było ludzi na murach jak WW przełamały się przez ogień, po pierwsze nie spodziewali się, że zrobią to tak szybko. Po drugie, armia była w totalnej rozsypce, nawet Clagane nie miał już ochoty dalej walczyć, prawie wszyscy nieskalani poświęcili się by reszta mogła uciec, więc nie było nikogo "zaprogramowanego" jak np. elfy z Helmowego Jaru czy właśnie Nieskalani, by bez cienia emocji od razu przystąpić do ponownej walki.
Głupim zachowaniem było pozostawienie Drogona na ziemi po uratowaniu Jona, jednak po Danny widać, że nie myśli zbyt logicznie podczas walki, szczególnie jak do tego dochodzi miłość do Johna. Widać to było podczas każdego jej starcia, gdzie była zawsze zbyt pewna siebie i zbyt pewna siły smoków (ostrzał z Balisty; strata jednego smoka).
Śmierć NK była genialna. Większość chyba nadal widzi w Aryi małą dziewczynkę. A powinniśmy pamiętać do czego są zdolni Ludzie Bez Twarzy, poza tym Arya miała prawdopodobnie największą znajomość zamku, więc przedostanie się niezauważenie do NK było realne. Mimo wszystko i tak NK miał na tyle wyostrzone zmysły by skontrować pierwszy atak. Osobiście nie widzę Jona czy jakiejkolwiek innej postaci która byłaby w stanie sprostać w bezpośredniej walce z NK, a do walki kilku vs NK, NK nigdy by nie dopuścił, nie chciał podejmować zbędnego ryzyka. Nawet jego generałowie nie brali udziału w walce, by nie doszło do nagłej straty części armii.

ocenił(a) serial na 7
masziah

Trochę liczyłem, że bitwa będzie bardzie wyrównana, po sprowadzeniu dzikich z za murów, smoków, armii z za morza, wykopywaniu szkła i masowego kucia broni. Tyle przygotowań, a obrońcy WInterfell padali jak muchy. Trochę szkoda było na to patrzeć. Teraz pytanie, czy nie będą już mieli w ogóle armii, czy nagle w cudowny sposób pojawią się nowi rekruci.

ocenił(a) serial na 9
aderjan

Właśnie samo to w sobie pokazuje w jakiej beznadziejnej sytuacji się znaleźli i jak genialnie zostało to pokazane, że nie walczyli z innymi żywymi istotami jak elfy czy orkowie, tylko z samą śmiercią.
Zobaczymy pewnie w kolejnym odcinku ilu udało się przeżyć, ale stracili pewnie 3/4 jak nie więcej armii. Została jeszcze tylko część jednostek morskich, może będą mogli liczyć na wsparcie z innych królestw. Bo jednak w bitwie brały udział tylko jednostki samej północy, Dothracy i Nieskalani.

ocenił(a) serial na 7
kasiach_filmweb

Scenarzyści mogliby chociaż pozwolić przeżyć większej ilości żołnierzy, bo tu miały być niby zlokalizowana prawie cała ludność północy. Tak to się okaże, że nie ma już komu tam mieszkać, a i cała populacja wolnych ludzi poszła się.... Prawdziwa czystka etniczna.

ocenił(a) serial na 8
rauf1

Co by nie powiedziec to mowili ,ze to bedzie najwieksza bitwa w historii telewizji nie kinematografii. Jeśli porównywac to z innymi serialami a nie filmami kinowymi mimo wszystko.

użytkownik usunięty
rauf1

Dokładnie zgadzam się w 100: poszli na łatwiznę ukazując walkę z innymi w nocy. Nawet wcześniejsza bitwa w Zatoce Czarnego Nurtu, mimo że została pokazana nocą, była o niebo lepsza; po prostu twórcy się wypalili; zwykły zawód, jak na tak długie oczekiwanie.

ocenił(a) serial na 10

Tylko,że wszystkie wczesniejsze ,ostatnie bitwy były w dzień a każda chca pokazać w inny sposob i za to powinnismy ich pochwalić Bitwa bekartow była bardziej dynamiczna ta zaś najbardziej klimatyczna no i jak to by wyglądało,że Nocny Krol atakuje w dzien?

użytkownik usunięty
YourMind

Nurt był w nocy. Przydomek wodza raczej nie miał nic do tego, że atak na Winterfell odbył się w nocy; prędzej chodziło o to, że ludziom trudniej jest walczyć o takiej porze (o ile taki w ogóle nocny atak był zamiarem Nocnego Króla, a nie że np. po prostu w tym czasie dotarli do grodu) W każdym razie gdyby Inni mogli działać tylko w nocy, wówczas zgodziłbym się z Tobą. Zresztą w całej dyskusji nie chodzi tylko o to, że jedna z najważniejszych dla serii bitew odbyła się w nocy, tylko o to, że zostało to zrealizowane w taki sposób, że niewiele można było dostrzec. Poza tym znalazło się wiele sytuacji, po prostu bezsensownie zakończonych czy pokazanych (np. sam koniec Nocnego Króla, dlaczego część zabitych została ożywiona dopiero w momencie przebicia się truposzy przez mury, nie wcześniej? albo ten patent z atakiem zmarłych Starków w krypcie) Po tym wszystkim zacząłem się zastanawiać, czy to przypadkiem Arya nie jest kandydatką na Żelazny Tron.?

ocenił(a) serial na 8

Zgadzam się, to nie noc jest problemem a realizacja techniczna i decyzję artystyczne. Ciemność kosztem czytelności miała podkreślić nastrój grozy, beznadziei i wszechobecnej śmierci. Średnio to wyszło, bo zdecydowana większość internetu narzeka na kiepską widoczność. A jak odbiorca nie widzi co się dzieje, to nie będzie cmokał z zachwytu nad kunsztem oświetleniowców, tylko odczuwa irytację.

I to tłumaczenie - chyba dla naiwnych - żeby podnieść jasność i zwiększyć kontrast...to są kpiny z widza.

Kinematografia miała od zawsze wyzwanie z odwzorowaniem ciemności, ale tak od czasów 'Barry Lyndon' operatorzy i oświetleniowcy wiedzą jak sobie z tym radzić. W przypadku Bitwy o Winterfell może to oznaczać tylko spartaczoną robotę filmowców i/lub próbę ukrycia niższego niż reklamowano budżetu. Innego wyjaśnienia nie widzę.

ocenił(a) serial na 10
rauf1

Noc +zima,jakieś mgły i wichury nocnego krola to musi byc słaba widocznośc. Bitwa o Helmowy Jar jak jest noc to wszystko widać jak to mozliwe skoro była noc?zero realizmu

ocenił(a) serial na 7
YourMind

Po pewnym czasie oko się przyzwyczaja, i w nocy wystarczy oświetlenie księżyca aby dobrze wszystko dostrzec.

rauf1

Nie przesadzaj. Napięcie przed bitwą zbudowane zostało genialnie. Sama bitwa miała dużo świetnie nakręconych scen. Gdyby nie ta końcówka...

ocenił(a) serial na 9
rauf1

To nie w tej bitwie Legolas jeździł po schodach na tarczy jak na deskorolce?
Tylko ta jedna scena dyskwalifikuje całą bitwę.

ocenił(a) serial na 10
pluszek_644

:D ciekawe co na to wszyscy stratedzy

użytkownik usunięty
pluszek_644

Bitwa o Helmowy Jar (jak zresztą w ogóle jacksonowskie adaptacje Tolkiena) miała niewiele wspólnego z tym, co było w książce.

ocenił(a) serial na 8

Toporex666 i za to uwielbiam trylogię filmową a z trudem zmęczyłem książkową. W filmie mamy epickie bitwy, efektowne starcia i masę akcji. Książka natomiast to baśń i bitwy są tam opisane strasznie po łebkach. Momentami miałem wrażenie, że Tolkiena bardziej interesuje jaką zbroję ma Aragorn niż cała bitwa.

użytkownik usunięty
Zymifir

Akurat w przypadku "GoTa" mam odwrotnie; bardzo lubię serial, a nie dałem rady zmęczyć książki. Jest to jeden z niewielu przypadków, gdy wolę adaptację filmową.

ocenił(a) serial na 8

Racja, książkowa Gra o Tron jest bardzo rozwlekła i akcja toczy się niezwykle powoli. Przeczytałem wszystkie dotychczasowe tomy ale przyznaję, że momentami również było mi ciężko. Tym trudniej będzie się zebrać do czytania Wichrów Zimy gdy wreszcie się ukarzą.