Bezsensownie pocięte ciała (przecież zabito ich w konkretnym celu i potrzebni byli w całości), które potem znikają bez śladu choćby krwi na śniegu, zupełnie niepotrzebne tandetne gonitwy po lesie i teatralne ucinanie łebka jednemu, a pozostawienie przy życiu drugiego. Kto i po co nabił dziewczynę na gałąź też nie wiadomo, Innym to nie było potrzebne i nie tak zwykle zabijają.
Nie wiadomo również w jaki sposób po wszystkim paniczny dezerter Will przedostał się przez mur i dotarł aż pod Winterfell (a goniących go 11 konnych miało aż 3 sztandary, po grzyba w domu w czasie pokoju?).
Nawet o parze z ust na mrozie ktoś chyba zapomniał.
Natomiast udane sceny w zamku i rodzinka Starków, rewelacyjny epizod ścięcia zbiega, nieźle pokazany mur.
Jak na razie – może jeszcze być różnie.
Hmm, od początku o tym pisałam. Brak logiki z tymi ciałami najbardziej mi przeszkadza - mogą zmienić wygląd Innych (w filmie wyglądają jakby wyleźli z bagien), mogą Inni darować życie świadkowi w ramach wojny psychologicznej (zastraszenie) - choć nazbyt ludzcy się przez to stają, Will może przejść przez mur (w książce też pojedynczy ludzie przechodzili), nawet mogą go ścigać z trzema chorągwiami - może to taka odmiana polowania na lisa, z oprawą;) - ale nie mogę wymyślić, co stało się z pociętymi ciałami (odpełzły strategicznie za jakiś krzaczek?).
Ale wiadomo, oglądać i tak będę.
Ale jak przechodzili - to byli specjaliści (a i tak wielu ginęło). Oczywiście sposób na pokonanie muru by się znalazł, ale trochę to nie pasuje do spanikowanego do szpiku uciekiniera.
A z tymi chorągwiami, to ja się zawsze tak śmieję z filmów historycznych gdzie zbyt wiele uwagi przykłada się do wyobrażeń i zadziwienia widza, a zbyt mało do prozy średniowiecznego życia ;)
Te niebieskie błyskające oczy wydały mi się trochę tandetne. Wiem, że inni mieli mieć niebieskie, ale mogło być bardziej naturalnie (takie w każdym razie było moje pierwsze odczucie).
Prolog oglądałam już 3 razy - niech dadzą juz ten odcinek, bo nie mogę:):)
Zastanawia mnie jedna rzecz - zaplanowane jest 10 odcinków - w tym wszystkim chcą upchnąć cały pierwszy sezon? mam nadzieję, że nie.
Prolog jest słaby i tłumaczenia, że "musi się sprzedać" mogą sobie niektórzy wsadzić w cztery litery. "Carnivale" i "Sopranos" miały znakomite piloty i się sprzedały (ten pierwszy dopiero później podupadł na popularności).
Tak czy siak dyskusję można sobie już podarować, bo już godziny dzielą nas od seansu :)
jak dla mnie oczy dobre, ale fakt - mogli się bardziej postarać.
też dla mnie to bezsens, że te ciała były tak pocięte - w książce były poukładane i z dala wyglądały jakby spali,
Może adrenalina dodała mu skrzydeł?
No, ilu ludzi ma pojęcie, jak to powinno wyglądać? A wyobrażenia ma każdy, zazwyczaj z innych filmów - i tak się to kręci;)
Znalazłem jeszcze jeden twój fajny temat:
"W pierwszym sezonie zginie ktoś, kto powinien umrzeć dopiero w trzecim tomie książki"
Heh.... ufffff.... dobrze, że w tytule posta nie napisałeś KTO to będzie, bo zasłużyłbyś sobie wtedy na nieco bardziej obraźliwy epitet niż bałwan.
To bardzo fajny temat i nie ma w nim żadnych spoilerów, młotku.
Ty zdaje się zupełnie nie rozumiesz, że jesteś na forum kultowej do potęgi sagi, a nie jakiegoś pisanego na kolanie serialidła. Ludzie tu spekulują o FORMIE czegoś, co doskonale znają. Obawiam się że oglądając zawiedziesz się, a czytając forum nie bardzo będziesz w stanie załapać co krytykują lub chwalą fani.
Jak na razie pieprzysz bez sensu i na ślepo. Powtarzam ci ostatni raz - nie ma w tym temacie żadnych istotnych dla akcji spoilerów.
"Nie wiadomo również w jaki sposób po wszystkim paniczny dezerter Will przedostał się przez mur i dotarł aż pod Winterfell"
To JEST spoiler, który opowiada o tym, co w filmie. Oglądając pierwszy odcinek widz, który NIE CZYTAŁ twojej kultowej sagi, gdy po raz pierwszy zobaczy na ekranie Willa, będzie wiedział, że wymieniony zostanie dezerterem, a "gonić go będzie 11 konnych", za co zostanie ścięty: "rewelacyjny epizod ścięcia zbiega".
Tyle w temacie "żadnych istotnych dla akcji spoilerów", kilofie.
Nie potrafisz przyjąć krytyki, twój problem. Jeżeli nie chcesz się wystawiać na krytykę, ostrzegaj przed spoilerami.
Ale wy macie problemy... kilkanaście postów czy był spoiler czy nie.
Co do tych ciał - też mnie to zastanowiła, ale
TUTAJ BĘDZIE SPOILER
gdy Jon walczył z Innym to o ile dobrze pamiętam odcięte części ciała Innych i tak atakują, wiec pewnie to była 'zasadzka' Innych na 'głupich człowieków'. Bo gdyby leżały same ciała, to widzowie mogliby się zastanawiać 'dobra, mieli wytropić dzikich, znaleźli ich, nie żyją, koniec pieśni, wiec po co we trójkę się tam wlekli?'. A tak ten 'rytualny' sposób ułożenia ciał sprawił, że postać nr 1 przyszedł z kumplami.
Gdyby leżały same ciała, to bohaterowie nie mieliby pewności, czy dzici rzeczywiście nie żyją, czy tylko pospali. Taka jest wersja książkowa - sensowna.
No dobrze, ale obraz kawałków ciał odpełzających, by zrobić siurpryzę nieszczęśnikom z Nocnej Straży jest...śmieszny (trochę kojarzy mi się z dłonią z Rodziny Adamsów. Nie, nie, skiepścili to, moim zdaniem.
1. mowa była o tamtym temacie (w tym podawanie faktów jest usprawiedliwione jego tematyką),
2. o Willu to drobnostki, zupełnie nieistotne dla fabuły, kafarze
Ty jesteś komletnie niereformowalny. Ale nie dziwi mnie to. Trudno przyznać się do błędu na FORUM, nieprawdaż?
"O Willu to drobnostki" - być może drobnostki, ale to SPOILERY. I nie zaprzeczaj, bo po raz kolejny zaprzeczysz faktom.
może zanim zaczniecie spoilerować to z łaski swojej do kur.wy nędzy napiszcie ostrzeżenie?
Wiesz jak się kończy Parnassus? Nie wiesz? To zamknij oczy!!!!!! Bo zaraz się dowiesz!
ROTFL
Nie chcę cię martwić, ale jeśli nie czytałeś sagi to raczej ryzykujesz czytając tematy na tym forum, bo ludzie będą spoilerować, nawet jeśli nie my, to następni filmwebowicze.
Qrcze. Ja nie mam nic przeciwko spoilerowaniu. Chodzi wyłącznie o to, żeby o tym ostrzegać w zakładanym temacie.
Na to forum wchodzi bardzo dużo ludzi. I nie każdy chce czytać spoilery.
Tyle w temacie.
jest ostrzeżenie - dla ludzi myślących. pierwszy wyraz tematu w oczywisty sposób wskazuje o czym będzie mowa
z drugiej strony - istotnych spoilerów tu nie ma. to jest drobny fragmencik, który sama stacja hbo zdecydowała się wypuścić wcześniej i jakoś wiedza o tych zdarzeniach nie przeszkadza nikomu w oglądaniu odcinka
więc dyskusja z tobą sensu nie ma, skoro tak oczywiste rzeczy nie docierają, jeśli coś mnie interesuje to tylko - czemu żeś się tak głupio czepił akurat tego tematu? wokół naprawdę mnóstwo spoilerów fruwa w powietrzu, gorszych i bez żadnych ostrzeżeń
Tytuł twojego tematu nie ma w swojej treści żadnego ostrzeżenia. I na nic nie wskazuje w sposób oczywisty.
Powtarzam - zajrzyj w temat "Obym się nie rozczarowała" i zobacz, jak można rozmawiać bez spoilerowania.
I nie ma żadnego znaczenia, czy spoilery są istotne mniej lub bardziej.
Jako, że nie potrafisz przyznac się do błędu, dyskusja z tobą nie ma sensu.
A dlaczego się uczepiłem? Bo mi odpowiedziałeś. I nie była to odpowiedź w stylu: "sorry, dude, zapomniało mi się" ale: "spadaj, tu nie ma żadnych spoilerów". Idziesz w tzw. zaparte.
I tyle. Dyskutuję z Tobą dla zasady.
Tytuł "Prolog trochę skopano" nie wskazuje kompletnie na nic.
To, że rozmawia się o czymś, nie oznacza, że pojawią się na dzień dobry spoilery.
Tu masz cytat, który jasno obrazuje o czym mówię.
"po obejrzeniu pierwszego odcinka mogę stwierdzić, iż bardzo wierny książkowemu pierwowzorowi ( choć czytałam go z 2 lata temu i nie pamiętam dokładnie wszystkich szczegółów)
postaci dobrze przedstawione, choć dla kogoś nieobeznanego być może mogą wyniknąć kłopoty z poukładaniem sobie wszystkich korelacji w głowie
świetny Tyrion, nie brak scenek rodzajowych urozmaicających akcję i wprowadzających atmosferę epoki. Daenerys też mi się podobała. ogółem to jestem bardzo zadowolona i już nie mogę się doczekać kolejnego odcinka, tym bardziej,że ten kończy się w bardzo ciekawym momencie, ale jako, że czytałam książki to wiem oczywiście co będzie dalej."
Tak więc, panie Myślący - zanim założysz kolejny temat, najpierw POMYŚL o tym, co zamierzasz napisać, a jeżeli zamierzasz spoilerować, uprzedź łaskawie innych użytkowników.
Ech, człowieku, nie chodzi o to, czy masz racje, czy nie - bo masz, choc az takiego spoilera tu nie było, a ten piętnastominutowy prolog to pewnie został obejrzany z milion razy, więc moim zdaniem nie wymagał aż takiej dbałości w ostrzeganiu (ale ok, patrzę ze swojej perspektywy czlowieka, ktory czyta kryminały od tyłu, żeby od razu wiedzieć, kto zabił i na spokojnie, bez nerwów. móc sie skupic na książce;)
Nie widzisz smieszności w tej rozwlekłej scholastycznej dyskusji podsumowanej jak puentą mega spoilerem jutrzen?
Przypominasz mi w tym działaniu Stannisa;) Całkiem sympatyczny gość i MA RACJĘ, ale co z tego?
uściślijmy – Stannis to niesympatyczny gość, a zatracony nie ma racji
reszta się zgadza ;)
No wiesz, takie uściślenia wymagają zazwyczaj następnych uściśleń;) Ja tam swojego zdania nie zmieniłam, a co do Stannisa - nie zdajesz sobie widocznie sprawy z istnienia wprawdzie nielicznego, ale za to wiernego kółka wielbicielek Stannisa;) Są takie, co lubią takich skrzywdzonych chłopców z zasadami;)))
zdaję, zdaję, Stannis ma cały fanclub na forum sagi
a nawet wielbicieli (nie tylko -lki), którzy życzą mu zdobycia tronu
mnie osobiście jednak jego sztywność się nie podoba, tym bardziej że gdy przychodzi co do czego
( SPOILER ;)
wcale nie jest wierny rzekomo żelaznym zasadom i zgadza się na zbrodnie Melissandre
Może też powinnam ZASPOILEROWAĆ Stannisa...paranoja się udziela, a ja jestem podatna na wpływy.
Stannis to też raczej nie mój idol, choć jest tam, wśród tych wiecznie i bezwstydnie knujących ludzi, pewną odmianą. Melissandre jak Melissandre, mogę mu ją wybaczyć, podobno piękna kobieta z niej była, ale tak naprawdę nie mogę mu darować palców Cebulowego Rycerza.
I pozwolę sobie na pewne spostrzeżenie - ludzie tak sztywno i małodusznie trzymający się zasad zazwyczaj nie potrafią dostrzec istoty rzeczy. Zasady przestają być środkiem do celu, a stają się celem same w sobie.
Nie napisałam, że wybaczam Melissandre, bo jest ładna, tylko że wybaczam Stannisowi słabość do Melissandre - bo cóż on przedtem miał z życia? Zasady, obowiązki i wąsatą, radiomaryjną żonkę nawiedzaną raz do roku;) A tu nagle pojawia się taka kobieta w czerwieni:)
Widzę śmieszność. W ustawicznym upieraniu się SuchegoWilka, który w oczywisty sposób nabroił i udaje, że nic się nie stało. Aha, jeszcze jedno - żeby było jasne - czytałem książkę i widziałem prolog. I nadal wściekam się o spoilerowanie. Nie jesteście na filmwebie sami, robaczki.
Powiem tak - wartością jest dla mnie dostrzeganie wlasnych wad i śmieszności, a nie cudzych (z dystansu wobec siebie bierze się luz...i inteligencja). Po drugie, ja nigdzie nie spoilerowałam. I nie jestem robaczkiem.
w oczywisty sposób to ty się czepiasz bez sensu
ile razy można powtarzać to samo?
1. tytuł wskazuje, o czym jest temat, w takim temacie nie sposób rozmawiać bez opisu zdarzeń,
2. nie ma istotnych dla fabuły spoilerów - a tylko nazwałbym w ogóle spoilerami,
3. wokół masz ze 30 tematów z prawdziwymi spoilerami;
Można powtarzać tyle razy, aż dotrze.
1. Tytuł wskazuje, o czym jest temat. Racja. Nie mówi natomiast kompletnie niczego o tym, czy pojawią się w nim spoilery. Rozmawiać można o scenografii, efektach, grze aktorskiej, klimacie etc, nie zdradzając szczegółów fabuły.
2. "Nie wiadomo również w jaki sposób po wszystkim paniczny dezerter Will przedostał się przez mur i dotarł aż pod Winterfell"
To JEST spoiler, który opowiada o tym, co w filmie. Oglądając pierwszy odcinek widz, który NIE CZYTAŁ twojej kultowej sagi, gdy po raz pierwszy zobaczy na ekranie Willa, będzie wiedział, że wymieniony zostanie dezerterem, a "gonić go będzie 11 konnych", za co zostanie ścięty: "rewelacyjny epizod ścięcia zbiega".
Skopiowałem sam siebie, hehe.
Nie ma żadnej różnicy, czy spoiler jest istotny dla fabuły,czy nie. Spoiler to spoiler.
3. To ma być usprawiedliwienie? Jesteś śmieszny. Kradnę, bo inni kradną. Spoileruję, bo inni spoilerują. Ciekawa logika.
Ahh jutrzen widzę, że chcesz obejrzeć "To nie jest kraj dla starych ludzi"
Wiesz? Moss na końcu filmu ginie;)
Zresztą niieee. Za co niby przepraszam? Na 100% czytałeś McCarthey`ego w oryginale co nie, jutrzen?
Sorry. Ale czy wierzysz mi na słowo? Może żartowałem? Zapewniam Cię, że lektura sprawi ci przyjemność bez względu na to, czy Moss ginie, czy nie.
Chociaż ja wolę Krwawy Południk - psychodeliczny pejotlowy klimat z piekła rodem.