Bezsensownie pocięte ciała (przecież zabito ich w konkretnym celu i potrzebni byli w całości), które potem znikają bez śladu choćby krwi na śniegu, zupełnie niepotrzebne tandetne gonitwy po lesie i teatralne ucinanie łebka jednemu, a pozostawienie przy życiu drugiego. Kto i po co nabił dziewczynę na gałąź też nie wiadomo, Innym to nie było potrzebne i nie tak zwykle zabijają.
Nie wiadomo również w jaki sposób po wszystkim paniczny dezerter Will przedostał się przez mur i dotarł aż pod Winterfell (a goniących go 11 konnych miało aż 3 sztandary, po grzyba w domu w czasie pokoju?).
Nawet o parze z ust na mrozie ktoś chyba zapomniał.
Natomiast udane sceny w zamku i rodzinka Starków, rewelacyjny epizod ścięcia zbiega, nieźle pokazany mur.
Jak na razie – może jeszcze być różnie.
a wcale że nie najstarszy
(chociaż, z drugiej strony, w pewnych okolicznościach mogłoby się okazać, że najstarszy;)
ja czekam aż wy dzieciaki ogarniecie, że żaden serial i żaden film będący adaptacją jakiejkolwiek książki nie musi się jej ściśle trzymać.
No, ale to nasze święte fanowskie prawo tropić wszelkie odstępstwa;)
Dzisiaj mam dobry dzień, zostałam juz nazwana robaczkiem i dzieciakiem;) Jak się tak zastanowić, to to dosyć czule brzmi;)
Strasznie dużo na tym forum niekumatych palantów, czuję, że może być tu załamująco ;)
dobrze gada, tylko akurat nie powinien tego do ciebie kierować
będą odstępstwa napewno, no ale pokomentować to też zabawa
chciaż, jak już mówiłam, będzie sporo upierdliwego czepiania się w stylu "a w filmie Sansa przewróciła się o koło od wozu, a w książce wpadła do kubła z wodą"