PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 408 tys. ocen
8,7 10 1 408199
7,9 63 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

S05E07 "the gift"

ocenił(a) serial na 8

Nie było takiego tematu, więc zakładam. Do rzeczy:

Odcinek baaaardzo średni. Nie ma za co pochwalić, nie ma się do czego przyczepić. To już jest 7 odcinek sezonu, do końca jeszcze 3 odcinki, a akcja rozkręca się jak flaki z olejem. Nie wiem co twórcy kombinują ze Stannisem, nie wiem czy będą go chcieli uśmiercić czy nie, ale przestrzegam - pozbycie się tej postaci byłoby samobójstwem. Jedyny wątek w tym sezonie, który nie nudzi. Nawet nie chcę sobie wyobrażać 6 sezonu bez Stannisa... ale po kolei wątkami:

1. Mur
Jon udaje się po dzikich, Sam traci dziewictwo, umiera Aemon... takie pitu, pitu, coś się dzieje niby, ale mnie to w ogóle nie wkręca. Straszny melodramat się robi z tego serialu. Sam dostaje w papę i w nagrodę oddaje mu się Goździk. Trochę wcześniej Szary Robak dostaje w papę i również dostaje nagrodę, szkoda tylko, że nie był w stanie jej "odebrać" ;) Ale do czego zmierzam. Jest czas antenowy na takie pierdoły, które nikogo nie interesują, jest czas antenowy na miłosne rozterki grubasa i eunucha, a nie ma dla Greyjoyów... nosz ku***.

Strasznie dla mnie śmieszna była scena "powstania Sama" - przed chwilą dostał duży oklep, ale dla takiego wytrawnego wojownika to nic - dobrze, że twórcy nie poszli krok dalej i Sam w pojedynkę nie rozłożył tych dwóch gości, bo na to się zanosiło. W sumie taką sceną twórcu utrzymaliby poziom głupoty, tak bardzo charakterystyczny dla tego sezonu...

Fajnie, żę Aemon umarł (wiem, jak to brzmi), bo zawsze strasznie przynudzał.

2. Winterfell

Tu już lepiej. Spotkanie się Theona i Sansy to był bardzo dobry ruch ze strony twórców. Theon - mam wrażenie - jeszcze w tym sezonie się "przebudzi". A jak nie w tym, to od razu na początku następnego. Szkoda tylko, że zabrakło miejsca dla Roose'a. Wszystkie sceny z nim są interesujące.

3. Stannis

W tym odcinku króciutko, ale Stannis w tym sezonie jak to Stannis - bije od niego blask zajedwabistości. Tak jak mówiłem wcześniej - jedyny jasny punkt w tym sezonie. Nie zabijajcie go, bo zabijecie tym samym swoją oglądalność. Chyba nie znam nikogo, kto nie kibicowałby jemu w podboju Winterfell. Chociaż już twórcy dają mu pierwsze kłody pod nogi - trudne warunki pogodowe, kurczenie się armii... ale błagam - on musi wygrać!

4. Essos
Danka już 2 sezon siedzi w Meeren i nic nie robi na dobrą sprawę...no ludzie. Nudy strasznie. Może Tyrion trochę rozrusza ten wątek. Scena walki na arenie - taka sobie. Jedna rzecz mnie zastanawia - Tyrion z Jorahem zdążyli już spotkać Dankę, a co z Varysem? Cały czas czeka na Tyriona w Volantis? ;) Okrężną drogą jedzie do Danki? A może powraca do KP? Cokolwiek by nie było - głupio poprowadzili jego wątek. Varys powinien cały czas siedzieć u Cersei. Tym bardziej, że Królewska Przystań bardzo cierpi na brak fajnych bohaterów w tym sezonie.

5. Królewska Przystań
Dla mnie ten wątek z wróblami to straszny zapychacz i strasznie się męczę oglądając ich. Chociaż fajne były sceny spotkania w lochu (koniec przyjaźni między paniami) oraz wtrącenie do lochu Cersei. Dosyć tajemnicza była scena spotkania Littlefingera z Olenną i troszkę jej nie zrozumiałem (o jakiego "młodego mężczyznę" chodziło?).

6. Dorne
Dorne to porażka. Znowu zabrakło najważniejszej postaci tam - Dorana. Relacje Jaimiego z Myrcellą to się nadają do "trudnych spraw" czy coś w tym rodzaju. Też taki pierdołowaty wątek. Trochę fajniejsza scena u żmijowatych bękarcic, chociaż równie dobrze mogłoby nie być jej wcale. Oczywiście na jeden odcinek przypada jedna para cycków, tym razem padło na Tyene. Cóż, nie jestem fanem golizny w serialach, szczególnie tak nachalnie propagowanej. Ale trzeba przyznać - fajne cycki ma ta córka Oberyna ;)

Słaby sezon, ten odcinek mizerny. Dla mnie jakieś 5/10.

ocenił(a) serial na 8

Była "zwykłą" służką z Północy. Wierna Starkom. Nie Boltonom. Nie sprzeniewierzyła się i nie poddała obcym. Uważasz, że zasłużyła na śmierć "spiskując" przeciwko najeźdźcom? W oczach Boltonów na pewno, ale czy z naszego punktu widzenia? Jak ocenisz człowieka, który walczy i naraża życie za coś w co wierzy a nie poddaje się bo tak łatwiej? Zasługuje na śmierć?

ocenił(a) serial na 8
malgorka

No i zwykła służka potrafi zachować się honorowo, z czego próbowałeś zakpić. No bo skoro służka, no to lol.

użytkownik usunięty
malgorka

Jakim najeźdźcom? Bolton jest legalnym namiestnikiem Północy. O co chodzi z tą wiernością służby, "sprzątamy tylko u Starków"? :D Służyła lady Sansie w Winterfell, chciała pomóc uciec żonie syna namiestnika, ale się o tym dowiedział i skazał ją na śmierć, już przecież ukarał wysoko urodzonych Cerwynów za wierność Starkom to służka przy tym jest nikim. Oczywiśce, że zasłużyła jako przykład dla innych. Gdyby tak każdy kucharz z pokojówką mogli sobie spiskować Boltonowie nie panowaliby zbyt długo.

ocenił(a) serial na 8

Dla ludzi z Winterfell Boltonowie są najeźdźcami. Prawowitym Namiestnikiem w oczach ludzi Północy jest dziedzic Starków. Przecież podczas spotkania służki z Sansą ta pierwsza wyraźnie powiedziała, że może liczyć na lojalność ludzi z Winterfell. Jak przyjęli mieszkańcy Winterfell Theona po jego zdradzie? To co piszesz jest dla mnie niezrozumiałe, prowokujesz?

użytkownik usunięty
malgorka

Ale czego nie rozumiesz, służba to tylko służba, wierni Starkom są lordowie Północy, nie ludzie którzy odpowiadają za czystość nocnika w komnatach lordów i lady, to jest żałosne w tym serialu. Ale abstrahując od mojego poziomu zażenowania, Ramsay dowiedział się, że w jego zamku jakaś służka spiskuje przeciwko Boltonom i chce pomóc uciec Sansie, jego żonie która przysięgała mu przed starymi bogami i jest mimo wszystko zakładnikiem Boltonów, który gwarantuje stabilność rządów no to chyba nie nagrodzi ją za wierność Starkom tylko ukarze bezlitośnie jako przykład dla innych, którzy chcieliby pójść w jej ślady.

ocenił(a) serial na 8

Czasami ludzie odpowiedzialni za czystość nocnika są bardziej lojalni i użyteczni niż ci wysoko urodzeni :) Nie w tym rzecz. Kobita zachowała się bardzo w porządku i moim zdaniem nie zasługiwała na śmierć, bo o tym cały czas piszę.

użytkownik usunięty
malgorka

I co Ramsay miał darować jej życie? Chyba jasne, że nie mógł po tym co się dowiedział i musiał uczynić z niej przykład dla innych i jak najbardziej zasłużyła za spiskowanie. A przecież cały czas mówimy o Ramsayu, który pokazał Sansie obdartą ze skóry staruszkę.

ocenił(a) serial na 8

Widocznie inaczej interpretujemy słowo "spiskowanie"
Gdybym to ja wlazła na nie swoje podwórko i przebywała wśród ludzi oddanym poprzednim właścicielom, nie spodziewałabym się, że będą wobec mnie lojalni. Na pewno nie nazwałabym tego spiskowaniem. A to, że Ramsay zabił tę kobietę to chyba nic dziwnego, ale nigdy się nie zgodzę, że ona zasługiwała na taką śmierć

użytkownik usunięty
malgorka

No z perspektywy Boltona, a o niego cały czas chodzi, zasługiwała na taką śmierć. Naprawdę nie rozumiesz, że jakby każda pokojówka mogła planować ucieczkę żony syna namiestnika i zakładnika to Boltonowie mogliby już teraz spakować walizki i uciekać zanim kucharze chwycą za noże? :D Ramsay nie mógł darować życia, ani nawet okazywać litości, zwłaszcza że jak zauważyłeś Boltonowie są w trudnym położeniu, otoczeni przez ludzi wiernym Starkom. Ramsay dał tym przykład jaki los spotka zdrajców, bo każdy powinien uznać Boltona jako że jest namiestnikiem uznanym przez Koronę, a każdy jest poddany królowi.

malgorka

Obdzieranie ze skóry to przepis rodu Boltonów na pokazanie jacy są brutalni wobec wrogów. Bo w takim świecie przetrwają tylko brutalni i przebiegli jednocześnie. Ned Stark był miły, nie chciał nikogo urazić i roz...ali mu rodzinę i jego samego zabili.

Inna sprawa to, że Ramsayowi ta rodzinna tradycja sprawia wielką przyjemność, co chyba troche zniesmacza nawet starego Boltona, który obdzieranie traktuje - to nic osobistego, ale biznes to biznes.

Poza tym samo obieranie ze skóry nie było niczym nadzwyczajnym. Ciągle polowano i zwierzyna musiała zostać pozbawiona skóry, zatem każdy dobrze urodzony ser, albo każdy kto chodził na polowania, umiałby oskórować człowieka. Jedyny problem, że tutaj robią to na ludziach i zazwyczaj żywcem.

Gdy idzie na Ciebie ród, który pokonanych wrogów skóruje żywcem, to albo od razu im się poddajesz jako wasal i nie próbujesz ich wk...wić nie płaceniem danin, albo walczysz na śmierć i życie, nie chcąc się dostac do niewoli. Czyli chcąc zadawać się z Boltonami, trzeba być albo pokornym, albo gotowym na śmierć w walce/samobójstwo albo na tyle poteżnym, by ich rozjechać, jak ma nadzieję zrobić Stannis.

W historii ludzkości, tak okrutnymi ludźmi byli np Asyryjczycy. Albo uznawałeś ich za nowych władców padając do stóp posłom, albo zdobywali Twoje miasto wbijając na pal wszystkich poza tymi, które nadają się na seksualne niewolnice. Niedaleko od nich stali inni Azjaci, na przestrzeni wieków.

PS Skórowanie przez Boltonów to nie tylko okrutna kara dla wrogów. to też ukazanie, jakimi chłodnymi sk...synami są, że potrafią zdjać skórę nawet z kobiety, żywcem a potem pójść spokojnie spać i funkcjonować normalnie kolejnego dnia. Nawet katom, którzy strzelali ludziom w głowę na 2 wojnie odwalało, co dopiero jakby mieli kogoś tak torturować.

Osobiście to bym takich po...ów już dawno wymazał z listy lordów północy, zamiast korzystać z ich usług. Ich poddani raczej też by odetchnęli. Nie ma sensu trzymać takich psycholi w składzie swoich wojsk. To broń obosieczna.

ocenił(a) serial na 7
malgorka

Z pewnością nie zasługiwała, ale czego spodziewać się po typie, który obdartego ze skóry człowieka ma na swoich sztandarach...

ocenił(a) serial na 5

Załóżmy, że kobita wcześniej służyła Starkom. I była im wierna. Z perspektywy legitymizacji władzy Bolton jest uzurpatorem a pełnię praw do Północy mają Starkowie. Służba, która była wierna Starkom może być niechętna Boltonom. A to surowe karanie itd. tylko potwierdza, że są uzurpatorami. Tym się różni tyran od władcy. Ale widocznie jarasz się tą brutalnością Boltonów B] Prawilnie tylko przypominam, że nawet historia dostarcza nam wielu przykładów władców i uzurpatorów, którzy za swoje głupie i brutalne poczynania marnie skończyli. Zresztą... Nawet w samej Grze o Tron - taki Joffrey (teoretycznie prawowity król) zaliczył zgona bo był choryb pobejem. Pszypadeg? Rozkmiń ziomczeku, elo joł. Takie życie na Północy, szanuj zasady. Takie życie na Północy, bo nie dasz rady.

użytkownik usunięty
AndrewGrabos

Król przekazał Boltonowi namiestnictwo na Północy i każdy ma obowiązek uznać go jako swojego lorda, nieważne że wcześniej służył Starkom, Starkowie nie mają obecnie żadnych praw. Resztę pominę, bo nie mój poziom :P

ocenił(a) serial na 5

No widzę chłopie, że nie twój poziom no :D
Lordowie wierni Starkom poprzysięgli wierność królowi Robbowi Starkowi, zamordowanemu przez lorda Boltona, który został uznany za swojego namiestnika przez króla, przeciwko któremu wybuchła rebelia. Z perspektywy średniowiecznych praw to w oczach średniowiecznych lordów, a także bezpośrednich sług Starków (w ramach stosunku feudalnego, poddańczego, etc) przysługuje prawo oporu. Za nimi stoi też elementarne poczucie sprawiedliwości.

A ty peridolisz farmazony w stylu - skoro Rosjanie, Austriacy i Niemcy nas rozebrali w 1795 to pogwałceniem prawa były zrywy w 1830 czy 1863 :P

Analogia jest prosta - Boltonowie opierają swe pretensje do Północy na nagiętym prawie i czystej uzurpacji, bo samym uzurpatorem jest Joffrey i Tommen bo nie pochodzi on z prawowitego łoża. Wszystkie pretensje lorda Boltona są gówno warte. A w zasadzie dotychczas były - małżeństwo z Sansą trochę tutaj psuje szyki.

użytkownik usunięty
AndrewGrabos

Gdyby tak było popieraliby Stannisa, a nie Robba.

ocenił(a) serial na 5

Ale oderwali się oni Siedmiu Królestw, ogłaszając niepodległość Północy. Czyli z perspektywy tamtejszych lordów - królem winien być Robb i jemu winni być posłuszeństwo. A zatem - sytuacja wygląda jeszcze zabawniej - bo obecnie ich uzurpatorem jest morderca ich prawowitego króla. Ale Bolton ma potężne plecy i kolejna rebelia w tym momencie nie ma sensu. Co nie zmienia faktu, że Bolton nie ma legitymizacji do sprawowania władzy z powodu:
a) Zbrodni królobójstwa (prawowitego względem lordów, za sprawą przysięgi, choć z perspektywy prawowitego króla Siedmiu Królestw nieważnej, bo nie wyraził on zgody na rebelię - ostatecznie Stannis zbytnio Robbowi nie kibicował).
b) Namaszczenia z ręki uzurpatora.

użytkownik usunięty
AndrewGrabos

Prawowitym królem z punktu widzenia prawa jest Joffrey (dziedziczy jako uznany syn Roberta) / Stannis jeśli brać pod uwagę wiedzę na temat dzieci króla i to jemu Robb powinien pomóc zdobyć tron, tak jak Ned zamierzał, a nie odłączać się od reszty królestwa, był zwykłym buntownikiem tak jak Balon Greyjoy, i nie miał żadnych praw do tego tytułu dopóki nie obalił Joffreya, był uzurpatorem.
Poza tym odchodzisz d tematu, bo chodzi o Ramsaya, który powiesił służkę za to, że chciała pomóc Sansie uciec z Winterfell.

ocenił(a) serial na 5

Możemy spojrzeć na to w ten sposób - Bolton jako wierny wasal Korony postanowił zabić buntownika. Ale wiemy, że jednym z powodów dla których [i słusznym powodem] oderwano się od Korony było nieprawe pochodzenie Joffreya. Czyli Robb miał prawo do wystąpienia przeciwko Lannisterom. Faktycznie jednak - nie miał prawa wystąpić przeciwko Stannisowi.

W związku z tym - coby nie odchodzić od tematu - działania Boltonów jak i samego Ramsaya są niezgodne z prawem. Żeby były zgodne z prawem - Ramsay musiałby działać z ramienia Stannisa. No i gdyby Bolton zabił Robba żeby złożyć hołd Stannisowi - to byłoby działanie zgodne z prawem. Chociaż imo za królobójstwo winien być sądzony. No, ale z punktu widzenia Stannisa był uzurpatorem.

A z punktu widzenia Joffreya (uzurpatora) - Robb był jego konkurentem ;>

Śmieszne to takie wszystko ^ ^

ocenił(a) serial na 5
AndrewGrabos

Kurde. Brak edycji dobijający. Istotna jest również sama problematyka rebelii - bo choć była wymierzona stricte w Lannisterów, to uderzała również w prawowitego Stannisa. I tak jak powiedziałem - Robb z perspektywy Stannisa był buntownikiem. Ale Boltonowie nie działali z jego ramienia i nie mają nadal praw do Północy bo Stannis im ich nie nadał.

użytkownik usunięty
AndrewGrabos

"Żeby były zgodne z prawem - Ramsay musiałby działać z ramienia Stannisa."

Chyba żartujesz, Stannis tak samo jest buntownikiem, to my jako czytelnicy/widzowie wiemy, że ma rację, ale to nie jest tak łatwo udowodnić zdradę króla, bo kolor włosów się nie zgadza, a Cersei wszystkiemu zaprzecza. Nawet ludzie w Westeros nie wierzyli mu, gdy rozesłał listy, by złożyć mu hołd. Uznali, że to wygodne dla Stannisa, bo to on zostaje królem.

Boltonowie mają prawo do Winterfell, bo król im nadał, bękart czy nie, przypomnij sobie słowa Varysa kto ma władzę :)

Wojna rozstrzygnie czy wygrają Boltonowie czy Stannis. Kto wygra ten ma władzę. I odchodzisz od tematu, bo chodzi jedynie o to, że Boltonowie nie mogą pozwolić by jakaś zwykła pokojówka mogła spiskować przeciwko nim chcąc pomóc uciec Sansie (która dobrowonie zgodziła się poślubić Ramsaya i przysięgała przed starymi bogami, ale to już szczegół). Gdyby Ramsay nie ukarał tej staruszki miałoby to swoje konsekwencje, dlatego Bolton pokazał czym podobne zdrady będą się kończyć.

ocenił(a) serial na 5

No to teraz przeskakujemy z punktu widzenia wszechwiedzącego czytelnika, do ludzi w świecie Westeros.

Otóż jeżeli władzę ma ten kogo popierają ludzie i w kim ludzie widzą władcę - to Robb miał pełnię praw do Północy, a cała Północ ma prawo sie sprzeciwiać Boltonom bo widzą w nim uzurpatora.

Wojna faktycznie to rozstrzygnie.
Dobra, dobra, dobra. Wiem o co ci chodzi. Oczywiście, że z PERSPEKTYWY Boltonów [już pomijam czy uważamy ich za władców prawowitych czy uzurpatorów] takie posunięcie było logiczne. Ba! Zastraszanie swoich wrogów to dobra taktyka. I skuteczna.

Z tymże tak jak pisałem wcześniej - za takie jaja jak obdzieranie ludzi ze skóry i zostawianie ich na publicznym widoku zbyt wielu fanów się nie zyska. Ned był dobrym władcą, po którego śmierci wielu się chciało za niego tłuc. Po śmierci Boltona ludzie co najwyżej odetchną z ulgą...

użytkownik usunięty
AndrewGrabos

Nie miał, bo wszyscy mają obowiązek podporządkować się panującemu na żelaznym tronie królowi, Joffrey nie wiedział, że jest bękartem, a był uznanym następcą Roberta. Robb wypowiedział koronie wojnę.

"za takie jaja jak obdzieranie ludzi ze skóry i zostawianie ich na publicznym widoku zbyt wielu fanów się nie zyska"

Ale już żadna staruszka nie pomyśli zdradzić Boltonów.

ocenił(a) serial na 5

Ale nie wszyscy dbają o takie obowiązki :>

Cóż... a co do tego, że żadna staruszka już się nie będzie chciałą bawić w zdrady to prawda ;D Chyba, że mówimy o pewnej staruszce, która już nie może mówić, ale nadal pamięta.

Tylko nie wiem czemu do cholery nie ma o niej ani słowa w tym sezonie, kiedy to właśnei za jej sprawą można by nieco ożywić ten nudny burdel na kółkach. W dodatku byłoby to lepsze ożywienie niż za sprawą pokazywania kolejnych cycków. Chociaż, lepsze cycki niż nic.

użytkownik usunięty
AndrewGrabos

Boltonowie nie mają innej możliwości niż rządzenie przez terror. Nie ich wina, że ludzie są tacy lojalni Starkom podczas gdy to Boltonowie odzyskali Moat Cailin nie tracąc przy tym żadnego człowieka, a Robb chciał wywołać kolejną wojnę.

Ja tam cieszę się, że jej nie ma, przywrócenie jej do życia to najgorszy zwrot akcji w książce. W odcinkach 6-7 wątek Winterfell był bardzo dobry, lepsze to niż zombiak który pamięta :P

ocenił(a) serial na 5

Ale ten zombiak jest zajebisty ^ ^ Mi ten zwrot akcji się podobał. Pozdro, elo, zobaczymy co przyniosą kolejne odcinki.

użytkownik usunięty
AndrewGrabos

Dodam tylko, że ponoć nawet Martin żałuje że ją przywrócił :P

ocenił(a) serial na 5

Daj linka :D

użytkownik usunięty
AndrewGrabos

Nie mam niestety i skóry sobie za to nie dam obedrzeć, ale ponoć tak powiedział XD

ocenił(a) serial na 5

Dobra, to będę szukał na własną rękę :D A tymczasem dziękuję za rozmowę, pozdrawiam i speirdalam! Elo!

ocenił(a) serial na 7

Przed panowaniem Targareynow, Północ miała swojego króla.
To potężna kraina jeśli nie połowa królestwa. Trudno nazwać Robba uzurpatorem, skoro jego poddani chcieli go mieć za króla. Ich nie obchodzi Królewska przystań tysiące km od nich.
Joffrey pojmał jego ojca, żaden syn będący lordem i mającym ku temu siły i środki by nie siedział na d.... nic nie robiąc.
Co jest debilne i dołujące, że zamiast pokazywać swiat ksiażki, życie , historie westeros to zapychają czas nudnymi dialogami, nudnymi scenami łożkowymi i itp shitem który sprawia , że zaczne myśle że historia z TWD powtarza się tutaj.

użytkownik usunięty
Wolfman_PL

Ned nigdy nie pozwoliłby na to, żeby odłączyć się od pozostałych królestw, wspierałby Stannisa. Zresztą jaka cała Północ, pijany Greatjon Umber krzyknął "król Północy" i reszta zaczęła drzeć się razem z nim, nie zastanawiając się nad konsekwencjami. Być może ludzie Północy ogłosili Robba królem, bo chcieli walczyć o coś większego niż tylko uwolnienie/pomszczenie Neda. Bo każdy z nich jest ojcem/synem i też chce zadbać o rodzinę, gdy nadchodzi zima, a musieli wyruszyć z Robbem na wojne. Jakbyś był Karstarkiem, co myślałbyś o tym, że twoi synowie musieli oddać życie, bo Robb stracił ojca który - nie oszukujmy się - sam sobie wykopał grób podejmując głupie decyzje?

"Joffrey pojmał jego ojca"
No a wcześniej Catelyn pojmała wujka króla, brata królowej, syna namiestnika Zachodu i Ned zignorował rozkaz króla, żeby go wypuściła. Tywin wysłał armię, ale chciał ugody, nie chciał wojny. Jak mówił Bolton w książce, młodzi chłopcy jak Robb wierzą, że wojna to coś wspaniałego i walczą do ostatniej kropli krwi podczas gdy starszy mężczyzna ugiąłby kolano, żeby oszczędzić swoich ludzi.

ocenił(a) serial na 7

Zapominasz się. Ned i Robert byli dla siebie bliżsi niż rodzeni bracia. Po śmierci Roberta, gdyby Ned był wolny nie wiadomo jak by się to potoczyło. Ludzie za bardzo go gloryfikują. Ned lubił zabijanie i Ogar w fajny sposób o tym powiedział swojej "Ptaszynie"
Ludzie Północy mieli dość południa i w głębokiej d.... króla , który był nikim dla nich - jakimś kolejnym władcą oddalonym o tysiące mil. ,Ta kraina była potężna i rządziła się swoimi surowymi prawami. Chcieli wrócić do tego co było. Nie muszę dodawać , że Boltonowie świetnie tam pasują.
Podałeś zły przykład Kastarkowie wywodzą się od rodu Starków i byli im zawsze lojalni i najbliżsi. Jak to co myśleli, chcieli zabić wszystkich Lannisterów.
Głupie decyzje? Genialny strateg wojskowy, który uległ kobiecie. Nie pierwszy to raz mężczyzna ginie na wojnie przez ładne cycki.

Pojmała krasnala , gdy władcą był Robert, a krasnal był krasnalem, a namiestnikiem króla był Ned. Ned mając dowody mógł go pojmać. Co całkowicie zmienia postać rzeczy.

użytkownik usunięty
Wolfman_PL

Gdyby Ned był mądrzejszy uciekłby na Smoczą Skałę z testamentem Roberta, i pomógł Stannsowi, prawowitemu dziedzicowi, zdobyć tron. Ludzie nie wierzyli Stannisowi, bo prawda, którą wyjawił była przede wszystkim korzystna dla niego, ale Nedowi, przyjacielowi Roberta, namiestnikowi króla by uwierzyli.
Odłączanie się było złym pomysłem, nie po to Ned tłumił bunt Balona, żeby jego syn teraz robił to samo.

Przykład dobry, bo to właśnie Karstarkowi odwaliło po stracie WŁASNYCH synów. I dopuśicł się zbrodni, zabijając w afekcie dwóch lannisterskich chłopców.

Król, który stracił Freyów, Karstraków, Winterfell, Północ, dwóch wartościowych zakładników (Jaime i Theon), który myślał, że Balon da mu statki za uczynienie go królem Żelaznych Wysp, który zignorował, że Ned poparł prawa Stannisa, który był arogancki dla własnych ludzi i w środku wojny myślał tym co ma w spodniach? Robb był najgłupszym królem w historii Westeros, zdolności jako dowódca mu nie pomogły.

Powinien odbyć się legalny proces, na którym Tyrion udowodniłby swoją niewinność. Catelyn porwała Tyriona na nielegalny proces w Dolinie, z którego Tyrion żywy mógł już nie wrócić więc Tywin musiał zareagować. Krasnal był krasnalem? To Tyrion z rodu Lannisterów, lady Catelyn nie mogła tak po prostu porwać sobie syna ważnego lorda, namiestnika Zachodu i osądzać go na własną rękę. Ned niby taki sprawiedliwy i honorowy, ale zignorował rozkaz króla Roberta, żeby wypuścić Tyriona.

ocenił(a) serial na 7

Ned by nigdzie nie uciekł, gdyby to zrobił , jeszcze szybciej by go schwytali, wszędzie pełno szpiegów.
Rozegrał to dobrze w zgodzie z własnym sumieniem.
Zabił go honor i przekupny były dowódca złotych płaszczy Slynt.
Nigdzie by nie uciekał, nie on.

Odwaliło starszemu zrozpaczonemu lordowi, reszta po prostu go opuściła by nie tracić twarzy, przy okazji w większości ginąc po drodze. Jego synowie zginęli w walce, nie na pikniku, wiedział gdzie ich bierze i co może sie stać.
Mianowali go królem, nie powinni mimo jego wieku podważać jego decyzji.

Bzdura Robb nie miał czasu rządzić królestwem, więc nie oceniaj go jako władcy swego królestwa bo nie miał czasu posiedzieć na tronie. Możemy ocenic jego dowódcze zdolności. A były wyśmienite, idealnie dobrany czas i cele ataku. Małe straty , a duże zwycięstwa.
Będąc na jego miejscu wiedziałbyś , że Theon Cię zdradzi, a Frey zabije? On miał ile 16 lat i musiał się uczyć szybko.
Myslisz, że wiedział o życiu tyle co jego ojciec? Arogancki? A kto w tym wieku nie był.

Legalny proces Tyriona w Dolinie? U kogo u tego oseska i jego zwichrowanej matki? Dobrze ,że go nie zrzuciła od razu w dół.
Jasne , że krasnal to krasna. Tywim reagował bo musiał , a nie chciał. Na procesie pokazał, w jakim poważaniu miał swojego syna.
Ned był honorowy, po prostu nie miał do tego głowy w tym momencie, przypomnij sobie ile się wydarzyło , w krótkim czasie

użytkownik usunięty
Wolfman_PL

Nie zabił go honor tylko głupota. Miał wiele możliwości jak to rozegrać, wybrał najgorszą czyli zaufanie Littlefingerowi, zdradzenie swoich planów córce, która nakablowała królowej, żeby zostać z Joffreyem.

Chyba kompletnie nie oganąłeś o co mi chodzi z Karstarkiem.

"Małe straty , a duże zwycięstwa."
Król nawet na polu walki nie jest tylko od dowodzenia, na Robbie spoczywało wiele decyzji, przykładowo zawieranie korzystnych sojuszy. I król przysięgał poślubić córkę Freya, tylko nie usprawiedliwiaj go, że "uległ kobiecie", bo to po prostu głupota. W środku wojny poślubił jakąś dziewkę, z którą się przespał, podczas gdy był odpowiedzialny za każdego człowieka, który razem z nim poszedł na Południe. To po prostu przekreśla go jako króla.

Poza tym tak jak mówię, strata Karstarków, Freyów, Winterfell i Północy. Mało znaczące bitwy się nie liczą jak przegrywał wojnę.

"Będąc na jego miejscu wiedziałbyś , że Theon Cię zdradzi, a Frey zabije?"
Theon? Nieeee. Balon? Owszem. Nawet nie tyle zdradzi co po prostu nie da mi statków za to, że łaskawie uczynię go królem po tym jak mój ojciec stłumił jego walki o niepodległość, w którym zginęło dwóch jego synów, a trzeci całe życie był zakładnikiem. I ja mu dam koronę, którą sam sobie nałożył. Balon nie jest głupi i wiedział, że wilk nie ma szans, wolał zaatakować osłabioną Północ. Wszyscy radzili Robbowi, żeby posłał kogoś innego, nie Theona, bo to był zbyt wartościowy zakładnik.

Co do Freya, można było spodziewać się, że nie wybaczy zdrady. Będąc na jego miejscu - nie odpowiem, umów należy dotrzymywać, Robb miał poślubić córkę Freya i koniec tematu.

"Legalny proces Tyriona w Dolinie?"
Lol w jakiej Dolinie? Catelyn nie miała prawa porwać Tyriona, powinna wytoczyć legalny proces. Nie porywać do Orlego gniazda.

"Ned był honorowy, po prostu nie miał do tego głowy w tym momencie"

On w ogóle nie ma głowy. Czego twoim zdaniem nie zrozumiał w rozkazie "niech twoja żona wypuści Tyriona"?

ocenił(a) serial na 7

Dla Ciebie głupota, punkt widzenia zależy od pkt siedzenia. Ned to nie LF i nie on go zdradził, LF się dostosował do sytuacji. Tak by stamtąd nie wyjechał żywy. Umarł wraz z Robertem. Gdyby poparł najmłodszego z braci Renlego i tak by przegrali, co by nie zrobił i tak by nie opuścił tego miejsca żywy. Za dużo wiedział.

Robbie to młody chłopiec z umiejętnościami bitewnymi. Wszystko się działo bardzo szybko, chyba nie ogladałeś tego uważnie. Gdyby siedział i rozmyślał co zrobić z kim sojusz zawierać , a nie przeć do przodu z tym co ma i zwyciężać straciłby wszystko. Tywim potrzebował jedynie czasu, a Robb nie chciał mu go dać.
Wciąż zapominasz, że to młody chłopiec. Nie miał tego luksusu co jego chyba rówieśnik? joffrey, otoczony doradcami żyjący w luksusie.
Mało znaczące? Co Ty piszesz? Pojmał Jaimiego, rozbił armie Lannisterów. Daleko mu było do wygrania wojny. Podejmował ciągle decyzje, lepsze gorsze, ale je podejmował.
To właśnie Balon postąpił głupio, teraz nie żyje. Żelaźni zostali wykopani z Winterfell i walczą między sobą , mając mniej znaczące punkty na mapie w posiadaniu.
Kogo by nie wysłał Balon by zrobił swoje. Nawet swojego syna miał w głebokim poważaniu. A po stracie klejnotów , przestał sie dla niego liczyć.

Pewnie tak, powinna, działa emocjonalnie jak Cersei jak to matka. Nienawidziła Lannisterów

Przypomnij sobie co się wydarzyło po tym jak to powiedział w serialu czy książce i jakie tam były środki łączności , a dwa, kto by go wypuścił? Władczyni orlego gniazda? Żartujesz prawda?

użytkownik usunięty
Wolfman_PL

"Za dużo wiedział."
No jak się jeszcze chwalił tą wiedzą na prawo i lewo. Sam poszedł do królowej poinformować ją że wie. Przecież podreślam, że można to było rozegrać MĄDRZEJ.

"Gdyby siedział i rozmyślał co zrobić z kim sojusz zawierać"
Lepiej siedzieć i rozmyślać niż rozdziewiczać jakąś dziewkę, na co znalazł czas w środku wojny. Zawarł bardzo korzystny sojusz z lordem Walderem, jedyne czego się od niego oczekiwało to dotrzymanie słowa. Co to za król wiarołomca. Chyba każdy młodzieniec zdaje sobie sprawę, że jak dało się słowo to trzeba dotrzymać, a tutaj ważyły się losy wszystkich ludzi, których Robb zabrał ze sobą na wojnę.

"Wciąż zapominasz, że to młody chłopiec"
To go w ogóle nie usprawidliwia. Jak nie ma pojęcia o polityce i wojnie to jej nie rozpoczyna. Dziećmi to byli Bran i Rickon, Robb już był na tyle dorosły, żeby brać odpowiedzialność za swoje czyny. Sam piszesz, że był świetnym dowódcą, jakoś tutaj wiek nie przeszkodził mu, żeby odnieść kilka zwycięstw.

"Pewnie tak, powinna, działa emocjonalnie jak Cersei jak to matka. Nienawidziła Lannisterów"
To nie oznacza, że może łamać prawo.

"Władczyni orlego gniazda?"
Nie rozumiem o co chodzi w ostatnim zdaniu. Władczyni Orlego gniazda w ogóle nie powinna być w to zamieszana, Tyrion nigdy nie powinien znaleźć się w Dolinie, a Catelyn nie powinna łamać królewskiego pokoju porywając syna namiestnika Zachodu.

ocenił(a) serial na 7

Mądrzej? Z pewnościa wiedział , ze jego przyjaciel Robert wyciągnie kopyta i nie wywali Cersei z bękartami.
Ostrzegł ją, postąpił honorowo w swoim stylu.

Przecież król też sypia. A czy sam czy nie jego sprawa.
Ty naprawdę myślisz , że Walder by mu był wierny? Na ile by myślał, te 3 tysiące jazdy i piechoty razem, nie przeważyły szali jak Karstarkowie, prawie 10 000.
Lord , który skalał prawo gościnności i zabił swojego monarchę, zaiste byłby wierny sojusznikiem. yhm

No przecież brał odpowiedzialność za swoje czyny, przeprosił tą zdradziecka szmate Freya.
Uczył się wciąż wszystkiego, nie prosił się o to by urodzić sie jako lord i zostać królem. Nie dążył do tego. Skoro jego poddani tego chcieli. Ojciec został stracony, siostry były zakładnikami. Zrobił to co było w jego obowiązkach.
Dokonywał różnych decyzji złych i dobrych, ale je przynajmniej podejmował i brał za nie odpowiedzialność.

Łamać prawo?
Brann to niby z okna sam wyleciał? Kto go nie łamał i nie naginał.

W ostatnim chodziło mi , że i tak by go nie wypuściła. Nienawidziła Lannisterów i miała lekko nierówno pod sufitem

użytkownik usunięty
Wolfman_PL

Honorowo postąpiłby wyznając prawdę królowi Robertowi, nie rozmawiając za jego plecami z Cersei, zdradził przyjaciela. Po drugie, chyba nie spodziewał się, że królowa, córka samego Tywina Lannistera, najpotężniejszego lorda w Westeros, spakuje walizki i ucieknie jako zdrajczyni. Tylko będzie starała się chronić siebie, swoje dzieci, dobre imie swoje i rodu Lannisterów i prawa Joffreya do tronu.

Ned powinien uciec na Smoczą Skałę do Stannisa, z testamentem Roberta. Lub uciec z Renlym i Lorasem, mam wrażenie że Ned mógłby przemówić młodszemu do rozumu i razem ze Stannisem, pewnie też armią Północy i Dorzecza szybko rozwaliliby Lannisterów. Jakoś Renly zawinął się od razu po śmierci Roberta i działał przeciwko Lannisterom, a nie został w zamku i dał się zabić. Sansa też lepiej by na tym wyszła, niż jak Ned zdradził jej plany, które ona z kolei zdradziła Cersei.

Ned nie umarł jako człowiek honorwy, nagiął swój honor, bo Varys wmówił mu, że inaczej jego córka zginie razem z nim. Pewnie sytuacja też inaczej by wyglądała, gdyby namiestnik, przyjaciel Roberta do końca swojego życia utrzymywał, że dzieci Cersei są zrodzone z kazirodztwa, zamiast przyznawać, że spiskował przeciwko Robertowi, chciał zamordować Joffreya i zagarnąć tron dla siebie, tym na zawsze zostanie zapamiętany jako zdrajca. Stannis nigdy nie zrobiłby z siebie kłamcy w oczach całego Westeros, co zostało podkreślone w książce.

"Ty naprawdę myślisz , że Walder by mu był wierny?"
Naprawdę myślę, że FREYOWIE byliby wierni królowi Północy i Dorzecza, gdyby ten dotrzymał umowy. Już gdy Catelyn chciała negocjować z Walderem ten nie widział szans Robba na zwycięstwo, a jednak zgodził się na sojusz w zamian za małżeństwo. Freyowie walczyli w Szepczącym lesie, walczyli i działali u boku Starków, nawet gdy ten stracił Północ i własny zamek. Jakoś dziwnym przypadkiem Freyowie opuścili Robba dopiero wtedy gdy król ich zdradził.
Lord Frey dopiero wtedy postanowił wystąpić przeciwko buntownikom, gdy został przez nich zdradzony i znieważony w oczach całego Westeros i nie zamierzał wybaczać, nie najlepiej świadczyłoby to o jego rodzie, gdyby tak po prostu zignorowali taką zniewagę i Freyowie nadal walczyli i umierali za króla - wiarołomcę.

Walder napisał do Tywina w sprawie przywrócenia rodu do królewskiego pokoju, bo poparcie Robba wiązało się ze zdradą Korony, a wiadomo jak Tywin traktuje wrogów. Lannister obiecał im Riverrun, kilka małżeństw między rodami, ale postawił też warunek, że Freyowie muszą stłumić bunt Robba i zakończyć tym wojnę z Północą. Spisek znany jako Krwawe Gody to był jedyny sposób. Walder został postawiony przed trudnym wyborem - narazić się Tywinowi i mieć dokoła samych wrogów w środku wojny czy złamać prawo gościnności (to było jeszcze przed propozycją Robba). Wybrał sojusz z Tywinem, żeby chronić ród, nawet za taką cenę.
Oczywiście ważne jest też, że Jaime nie był więźniem w Riverrun tylko w Harrenhal z Boltonem i Freyami. Inaczej Tywin nigdy nie pozwoliłby na Krwawe gody. Jak widzisz więc to był pomysł starego Lannistera, nie Waldera czy Boltona, oni tylko odegrali swoje role w zakończeniu tej wojny.

"zaiste byłby wierny sojusznikiem. yhm"
A z Robba taki wierny sojusznik się okazał yhm :D On pierwszy zdradził, dlaczego go za to nie krytykujesz?

"Brann to niby z okna sam wyleciał?"
Oskarżony był Tyrion, a dowodem był sztylet. Catelyn miała ten dowód przedstawić i wytoczyć mu proces, Tyrion zapewne poprosiłby o próbę walki, Jaime by wygrał i po sprawie. Zero wojny, zero konfliktów. Nie wiem czego próbujesz tutaj dowieść, bronisz nielegalne procesy, wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę, chyba jednak nie po to wymyślono prawo. Mam wrażenie, że bronisz tego tylko dlatego, że to Stark, tak samo jak bronisz Robba za złamanie przysięgi za co na pewno krytykowałbyś Freya, gdyby to on pierwszy zdradził i jeszcze piszesz, że to Walder jest niepewnym sojusznikiem LOL

"W ostatnim chodziło mi , że i tak by go nie wypuściła"
Taki był rozkaz króla i namiestnika. Ale co tam, nienawidzę Lannisterów to zabiję karła i narażę całą Dolinę (jak nawet nie poparła buntu Robba, żeby jej nie narażać). Jakoś go wypuściła po wygranym procesie. Prawda jest taka, że w ogóle nie powinno go tam być.

ocenił(a) serial na 7

Żartujesz prawda? Mówimy o Nedzie. Nie rozumiesz jego postaci w ogole. Piszesz co sam byś zrobił? Miał powiedzieć przyjacielowi - słuchaj stary, twojej żonce nadmuchał brzucha jej brat. Tobie , ani razu nie wyszło.
Właśnie oszczędził bólu największemu przyjacielowi. Albo najlepiej samemu zasiąść na żelaznym tronie gdy przepędził Królobójcę.
Nie wyszedł by żywy , a wiesz czemu? Mając swoją wiedzę , nie ugiąłby kolana przed nowym królem, pojmaliby i stałoby się to samo co wydarzyło.
Poza tym piszemy o Nedzie jaki jest, a nie jaki chciałbyś by był. Od początku pisałem o tym jaki on jest i dlaczego wybrał tą drogę , nie taka jaką byś sam wybrał.
Kłamce w oczach Westeros? Jakoś się o nim nie słyszy , ani w książce , ani w serialu. Poza powtarzaniem tego przez Lannisterów. Co więcej sam Stannis powiedział do Jona, że przyjacielem Neda nie był , ale w jego honor nie wątpił nigdy. To, że Varys wymusił na nim zeznanie , by powiedział co powiedział nie ma znaczenia. Wystarczy , dziękuje.

Walder "spóźnialski" Frey walczył dopóki było na rękę. Złamał święte prawo gościnnosci, gdyż jego król nie chciał odrzucił jego córkę? Nazywasz to zdradą? Chyba w żaden sposób nie zagroziło to jego bezpieczeństwu. Uważam , ze typ taki jak on, miałby gdzieś swoją córkę poślubioną Robbowi gdyby Lannisterowie zapukali mu do drzwi? Łudź się dalej. Nie mam tu też nic do dodania.

Robba nie , nie krytykuję , odrzucił jego zaręczyny i oficjalnie przeprosił. Zniósł jego krytykę i docinki. Walder przyjął przeprosiny i zamordował. Wbiłby mu nóż w plecy i tak gdy byłoby to konieczne. Czuł sie po prostu bezpieczny, gdyż jego zamek stał w strategicznym miejscu i był ciężki do zdobycia. Więc decydował z kim i gdzie.
Wiem kogo był ten pomysł z krwawymi godami. Dla mnie ważne , kto go zrealizował. Bez większych oporów.

Nóż nic nie znaczył jako dowód pokazany w świetle prawa. Przechodził z ręki do ręki i nie karzeł miał go jako ostatni. Co do uwolnienia karła przez Neda, może by i to zrobił ,gdyby Jaimie go nie okaleczył, uciekł oraz w tym czasie nie zginął , król. Tyle w temacie

użytkownik usunięty
Wolfman_PL

"Właśnie oszczędził bólu największemu przyjacielowi."
Przecież i tak zamierzał mu to powiedzieć (zanim Robert wrócił ranny z polowania czego Ned nie mógł przewidzieć). Tylko najpierw chciał ostrzec Cersei, żeby ta zdążyła uciec zamiast odpowiedzieć za zdradę Króla.

"Nie wyszedł by żywy , a wiesz czemu? Mając swoją wiedzę , nie ugiąłby kolana przed nowym królem, pojmaliby i stałoby się to samo co wydarzyło."
Ale kiedy by go pojmano? Renly też miał wiedzę, i jakoś uciekł a następnie zebrał armię przeciwko Lannisterom i gdyby nie jego śmierć już dawno by ich zniszczył. Ned powinien zrobić to samo tylko uciec do Stannisa, bo jego uważał za prawowitego następcę. Czy nawet z Renlym, dla dobra swojego rodu i królestwa.

"Co więcej sam Stannis powiedział do Jona, że przyjacielem Neda nie był , ale w jego honor nie wątpił nigdy."
A ty na miejscu Stannisa wątpiłbyś, gdyby Ned oddał za ciebie życie? Przecież to Stannis z Jonem Arrynem odkryli prawdę o bękartach Cersei. Ten sam Stannis wydał pijawkowy wyrok na zdrajcę Robba.

"Chyba w żaden sposób nie zagroziło to jego bezpieczeństwu."
To poczytaj co stało się z rodami, które naraziły się Tywinowi. Ty czytasz w ogóle moje posty? Przeczytaj jeszcze raz, bo nie chcę się powtarzać, Tywin postawił im taki warunek, to był jedyny sposób by ród Freyów został przywrócony do królewskiego pokoju, a nie ukarany za poparcie buntowników.
Z Robbem Walder zakończył współpracę w momencie, gdy Robb poślubił inną. W Westeros nie ma tak, że zdrajca Robb powie "przepraszam za złamanie przysięgi, dasz mi więcej ludzi?" i wina zostanie mu całkowicie odpuszczona, a synowie Waldera nadal będą walczyć i umierać za człowieka, który nie wahał się ich zdradzić.

"Walder "spóźnialski" Frey walczył dopóki było na rękę."
To wytłumacz co było mu na rękę, gdy jak sam stwierdził 20 000 trupów podeszło pod jego zamek? I jak sam powiedział nie mają żadnych szans przeciw Lannisterom. Przecież mógłby nie zgadzać się na sojusz, pozostać neutralnym i nawet lepiej by na tym wyszedł. I wytłumacz, bo nie odniosłeś się, dlaczego Freyowie byli lojalni nawet gdy Robb stracił Północ, Winterfell, a Walder stracił swojego dziedzica, a opuścili go dopiero wtedy, gdy dowiedzieli się, że ich król już sobie poślubił jakąś dziewkę łamiąc tym daną im przysięgę?

"Robba nie , nie krytykuję , odrzucił jego zaręczyny i oficjalnie przeprosił."
Ale po jakim czasie? Na miejscu Waldera, jakbyś się dowiedział, że król za którego twoi synowie umierają poślubił sobie jakąś dziewkę, z którą się przespał, to czekałbyś kilka miesięcy w środku wojny, aż cię przeprosi? Powtarzam, że nie przeprosił od razu tylko dopiero wtedy, gdy znowu potrzebował pomocy Freyów i wrócił z podkulonym ogonem.

"Zniósł jego krytykę i docinki."
Chyba raczej Walder zniósł jego. Robb był strasznie arogancki i miał gdzieś Freyów, potrzebował tylko pionków, żeby za niego walczyli i umierali.

Walder: Kiedy ten wilk zaatakował mych wnuków, których wysłałem ci na przywitanie? Niech ci się nie zdaje, że o tym nie słyszałem, he.
Robb: Nic się nikomu nie stało...
Walder: Król mówi, że nic się nie stało? Nic się nie stało? Petyr spadł z konia. Spadł. W ten sam sposób straciłem kiedyś żonę. Od upadku. (...) A co by Wasza Miłość zrobił, gdyby Petyr skręcił sobie kark, he? Dał mi kolejne przeprosiny w zamian za wnuka? Nie, nie, nie. Może i jesteś królem, nie mówię, że nie jesteś, królem północy, ale pod moich dachem obowiązuje moje prawo.

Walder wyraźnie zaznaczył, że chce pomścić synów, którzy umarli za zdrajcę i "przepraszam" go nie przekonuje, po prostu nie wybacza zdrady, bo zdrajca przeprosił. I to dopiero wtedy, gdy przypomniał sobie, że Freyowie są mu potrzebni.

"Nóż nic nie znaczył jako dowód pokazany w świetle prawa. Przechodził z ręki do ręki i nie karzeł miał go jako ostatni."
Lol to powiedz w takim razie, co zdziałała Catelyn porywając Tyriona i karząc mu przyznać się do winy, kiedy cały czas zaprzeczał? Przecież zażądał próbę walki i Bronn wygrał (jeszcze siostry Tully śmiały się, że nikt nie chciał walczyć za karła) i to samo zrobiłby na legalnym procesie, a unikniętoby w ten sposób wojny. Naprawdę bronisz pojmanie brata Królowej i syna namiestnika Zachodu, a pojmanie Neda po jego publicznym wyznaniu tak cię dziwi?
Typowy fanboj Starków :D Starkowie mogą łamać przysięgi, porywać lordów i wszystko spoko. Ale jak ich wrogowie by tak zrobili to już źle.

ocenił(a) serial na 7

Rety tak, ale nie na łożu śmierci. Odpuścił, bo taki był. Kurde oglądasz , czytasz a postać średnio rozumiesz. Gdyby chciał władze, po kopie w dupę dla Jaimiego sam bym usiał na tym żelaznym cholerstwie. Nie chciał być królem , wolał być wasalem do końca życia. Jego syn był inny i gdy dano mu możliwość został królem.
Cersei wiedziała o nedzie że wie , a o Renlym co? To była prywatna rozmowa. Nie poprał go to odjechał stamtad.
Jak w ogole można uciec z taborem ludzi i odziałem 50 żołnierzy nie wzbudzając podejrzenia. Miał ich zostawić i czmychnąć? Piszemy o Nedzie. Nie zrobiłby tak.

Ned nie poświecił sie za Stannisa, nawet o tym mowy nie było. Podpisujesz to , że chciał Stannisa na króla owszem. Ale nie położyłby na to głowy pod topór. Więc nie dopisuj swoich domysłow. Stannis znał go z rebelii , w której sam brał udział. Wiedział jaki jest.

Ty nie czytasz moich ze zrozumieniem. Zdrada jak to ciągle nazywasz Robba , a powinieneś złamaniem umowy małżeńskiej. Nie groziła w żaden sposób życiu i bezpieczeństwu Freya Spóźnialskiego. Tywim i cała sprawa wyszła poźniej.

Co do Robba i przeprosin. Elo? Środek zawieruchy wojennej i miał wszystko zostawić by swojego poddanego popędzić i przeprosić? Tą kanalie. Od samego początku i w książce i w serialu jest on kanalią. Nikt go nie pokazuje inaczej. Zlituj się już.

"To wytłumacz co było mu na rękę, gdy jak sam stwierdził 20 000 trupów podeszło pod jego zamek?"
Ty tak na poważnie? A pozostałe armie, zwłaszcza młodego Barheona. Piszesz jakby się Lannisterowie rządzili i panowali niepodzielnie. Wtedy sytuacja była na nie korzyść lannisterów. Zapomniałeś o 100 000 wojska? Młodzi , niedoswiadczeni ale spragnieni walki. Armia juniora.
Wojska Północy to doswiadczona armia, przystosowana do ciezkich warunków i jeden zołnierz wart byl kilku innych. Zapomniałeś też.
Catelyn i Renly? Elo to przyjaciele, on nie miał nic do Robba.
Mówił , że może sobie być i królem niech mu po prostu danine wyśle i jest w porządku
Masz klapki na oczach widzisz to co masz przed sobą, wrzucasz mi cytaty - naprawdę doceniam, ale patrz na całość. Sytuacja na froncie była zgoła odmienna jak zawierali sojusz. Freyowi pasował on wręcz. Jeśli by połączyli siły to miazga by została z Lannisterów.
Nikt nie przewidział hokus pokus Stannisa.

użytkownik usunięty
Wolfman_PL

"Rety tak, ale nie na łożu śmierci."
Ale co to zmienia? Kiedy szedł do Cersei nie wiedział, że Robert umrze, chciał dać jej szansę uciec, a honorowo jest ukarać królową za zdradę (zdradę stanu właściwie).
Odniosłeś się do tego "Honorowo postąpiłby wyznając prawdę królowi Robertowi, nie rozmawiając za jego plecami z Cersei, zdradził przyjaciela."
A ty piszesz, "rety ale nie na łożu śmierci" LOL

"Nie chciał być królem , wolał być wasalem do końca życia."
Dlatego wspierał prawa do tronu Stannisa, za co ostatecznie zapłacił życiem. Tylko mógł to rozegrać mądrzej, do tego się odnosisz, nie do tego co Ned zrobił, bo rozmowa była o tym, co by było gdyby przeżył, a przeżyć mógł jedynie postępując mądrze, nie ufając Baelishowi :D Renly też nie uciekł sam, nocą, w kapturze :D I też nie bez powodu uciekł jak najszybciej po śmierci Roberta, żeby zachować życie. Zanim ktokolwiek zdążył się zorientować, że go nie ma.

"złamaniem umowy małżeńskiej"
Nazywaj jak chcesz, fakt jest taki, że król który ma honor, nawet nie król tylko człowiek nie złamałby słowa dla dziewki, z którą się przespał (w ogóle nie rozdziewiczałby dziewki w środku wojny, gdy ważniejsze sprawy są na głowie), gdy tak wiele od niego zależało, w tym dobre relacje z sojusznikami. Zaznaczam też, że Robb nie przeprosił BEZINTERESOWNIE tylko wrócił z podlkulonym ogonem, bo przegrywał wojnę i potrzebował ich pomocy.

"Tywim i cała sprawa wyszła poźniej."
Nic nie wyszło później, spisek nie został zaplanowany w jeden dzień.

"Elo? Środek zawieruchy wojennej i miał wszystko zostawić by swojego poddanego popędzić i przeprosić?"
Wystarczyło wysłać kruka czyli dokładnie to co zrobił, gdy wysłał do Bliźniaków propozycję, gdy znów potrzebował pomocy Freyów.

"Catelyn i Renly? Elo to przyjaciele, on nie miał nic do Robba."
To było jeszcze przed próbą negocjacji z Renlym i Stannisem, nawiasem mówiąc to właśnie Frey towarzyszył Catelyn w czasie negocjacji z najmłodszym Baratheonem. Zresztą sam cały czas podkreślasz, że chodzi o zgodność z charakterem postaci, a Walder wyraźnie zaznaczył co myśli o wojnie młodego wilka z Lannisterami. I dopiero małżeństwo go przekonało.

"Masz klapki na oczach"
Powiedział fanboj Starków, który broni króla, który łamie przysięgę daną sojusznikowi (który lojalnie za niego walczył), lady która łamie prawo, porywa lorda, żeby na własną rękę wymierzyć mu sprawiedliwość czy namiestnika, który ignoruje rozkaz króla i za jego plecami ostrzega zdrajczynię, że zamierza powiedzieć Robertowi prawdę więc niech bierze dzieciaki i ucieka :D

ocenił(a) serial na 7

Dał jej szansę ze względu na dzieci. Zapewne i sojusz z Tywimem. Stale patrzysz tylko tylko na to co masz przed sobą. Ukarałbyś zapominając o Tywimie, o którym pisałeś. Któremu korona wisiała większość długo. Lannisterowie sr..ja złotem tak?
Ned zachował dużo człowieczeństwa i honoru jednocześnie urzędując wysokie stanowisko.
Co do zdrady znał go bardzo dobrze wiedział , ze Robert w przypływie gniewu mógłby kazać ich ściać rozpetując wojne.
Jak dla mnie postąpił właściwie.

Renly nie uciekł , ale odjechał wraz z setką rycerzy. To różnica. Nawet wszyscy o tym wiedzieli bo była mowa na dworze o nim.

Wysłać kruka z przeprosinami? xD
Może lepiej całe stado, gdyby jeden nie dotarł.
Jak kogoś wku....sz nieziemsko to piszesz mu sms? "Sorry już nie będę. "?

Jasne samo małżeństwo. Bo on jest taki głupi , że postawi swoje życie na jednej szali i przegranej stronie. Dobrze znał sytuacje. A Lannisterowie mieli kłopoty prawda? Szykowali się do obrony.

Takiego sojusznika jak Frey Spóźnialski bym w żyć kopnął i za to , że odmawia stawienia swojej armii do bóju bym wywiesił i kazał Boltonom oskórować. To był pomniejszy lord , lorda z Riverun ojca Catelyn. Warunki sobie stawiał, kiedy będzie miał ochotę dołączyć. Uważam , że i tak go za dobrze potraktował.

Masz klapki bo widzisz co masz przed oczami , a nie cała sytuacje polityczną i na froncie oraz sojusze między bohaterami w danej sytuacji i czasie.
Nie jestem fanem Starków. Polubiłem za to Neda, idealny na sierżanta w armii.
kibicuję Stannisowi, oraz Boltonom od początku. Niestety o ile Stannis jest często bo Davros to jeden z głównych bohaterów. Więc chyba pożyje. To Boltnowie jakoś robią tu za tło. Więc zapewne zniszczą ich szybko w serialu. Za duzo aktorów do opłacenia xD

użytkownik usunięty
Wolfman_PL

"Dał jej szansę ze względu na dzieci."
Tylko, że ona powinna być osądzona za zdradę, i Ned postąpił niehonorowo wobec przyjaciela, za którego plecami poszedł ją ostrzec. A i sam pomysł nie był mądry, dlaczego Cersei miałaby posłuchać Neda? Miała większą władzę, niż Ned, o czym się przekonał. I nie pisz, "Ned tak postąpił, bo to był Ned". Tutaj oceniam jego postawę i działania, które nie były mądre. A głównie chodziło mi o to, że miał możliwość przeżyć, gdyby podejmował lepsze decyzje i wtedy dołączyłby do Stannisa, nie chciałby niepodległości Północy, nie pozwoliłby żeby Robb złamał przysięgę, sam nie poślubił Catelyn z miłości. Robb postąpił niehonorowo wobec ojca, według którego Stannis był prawowitym królem i który stłumił bunt Balona Greyjoya i wobec swojego sojusznika łamiąc dane mu słowo.

Mówisz, że Ned bał się, że wybuchnie wojna, która wybuchła właśnie przez Neda, bo jego żona porwała lorda, a Ned zignorował rozkaz króla, żeby go wypuścić. No tutaj to już przesadziłeś XDD

"Wysłać kruka z przeprosinami? xD"
Dokładnie to co zrobił Robb, tylko o wiele za późno. Jednego kruka wysłał do Orlego gniazda, bo chciał żeby Lysa go poparła, a drugiego do Bliźniaków z propozycją, żeby córka Waldera poślubiła Edmura. Chyba nie myślałeś, że Robb przeprosiłby bezinteresownie. Nie zamierzał, dopóki nie potrzebował pomocy Freyów. Problem w tym, że Walder zdążył się zabezpieczyć i nie potrzebował przeprosin od zdrajcy.

"bym wywiesił i kazał Boltonom oskórować"
Boltonowie prędzej by Starków oskórowali, poza tym widać że jesteś stronniczy. Walder nie był pomniejszym lordem, miał możliwość stawiania warunków więc je stawiał. Robb w czasie gdy przyszedł z propozycją był buntownikiem, a każdy powinien być wierny królowi i Walder tak czy inaczej zdradziłby albo koronę albo przysięgę wobec Tullych. Zresztą, sam Hoster Tully też poparł bunt Roberta dopiero, gdy Catelyn i Lysa miały obiecane małżeństwa ze Starkiem i Arrynem. Jak masz możliwość to ją wykorzystujesz, to się nazywa mądrość. To Robb potrzebował Freyów, nie na odwrót i to Robb powinien zrobić wszystko, żeby Freyowie chcieli walczyć za jego sprawę, która ich nie dotyczyła.

ocenił(a) serial na 7

Ja oceniam Neda Ty wciąż piszesz co powinien zrobić xD
No kurde nie dogadamy się. Gdyby był idealny pod każdym względem to by zakończył sie seria na 5 odcinkach. Daj temu spokój. Ciekawe czy chciałbyś swoją droga by świat się dowiedział ze masz tak jebitne poroże , że wejść do sali tronowej nie możesz

Jasne wojna wybuchła przez karła no comments

Zdrajcy? Ponownie używasz kiepskiego określenia. Był krzywoprzysięzca w tym przypadku , a nie zdrajcą. Był jego królem.
Gdybyś był moim podwładnym i nie dopełniłbyś swoich obowiązków nadziałbym na pal i zostawił na żer. Pomimo anty sympatii do niego i całej tej interesowności , o której piszeszi tak zachował się w porządku i godnie już po złamaniu przysięgi i wysłuchaniu obelg od Freya. Gdyby tak każdy lord zarzadzał mostem i chciał Robba ozenic ze swoja córka xD.

Frey był pomniejszym lordem jego seniorem był Edmund Tully. Problem był taki , że Frey zajmował strategiczny punkt i stąd sobie warunki stawiał. Zamiast dopełnić obowiązków , które miał wobec seniora i króla

użytkownik usunięty
Wolfman_PL

Oceniam Neda pisząc, że postąpił niehonorowo i niemądrze, mam wrażenie, że tylko przeglądasz moje posty, na tym właśnie polega ocena. Nie miał być idealny tylko mądry, a postąpił jak głupiec najpierw idąc do królowej, zdradzając króla, a właściwie królestwo, bo jako namiestnik nie może powiedzieć zdrajczyni "uciekaj", zreszta tak jak mówię za kogo on się uważał? Cersei jest królową i dobrze, że dała mu własną radę. Następnie ufając Baelishowi, i zdradzając Sansie swoje plany.

Tak, wybuchła w momencie gdy został porwany lord. Czego konkretnie nie rozumiesz w tym, że Catelyn złamała prawo porywając Tyriona, na co Tywin odpowiedział, ale nadal chciał to rozwiązać pokojowo i wystarczyłoby, że Ned wykona rozkaz króla i napisze do Catelyn, żeby wypuściła Tyriona czego nie zrobił więc Tywin nie mógł tego zignorować.

Zdradził sojusznika, był wiarołomcą. Walder nie wybaczyłby takiej zniewagi,bo zdrajca przeprosił i zresztą prawidłowo.

"zachował się w porządku i godnie już po złamaniu przysięgi"
Co jest godnego w tym, że najpierw przysięga poślubić córkę Freya, później łamie przysięgę, następnie praktycznie zmusza wujka, żeby zapłacił za jego błędy i znowu udaje przyjaciela Freyów tylko dlatego, że potrzebuje ich pomocy. Jak dla mnie bardzo nie w porządku i Robb dostał to na co zasłużył.

Przecież napisałam, że przysięgał wierność Koronie i Tullym i tak czy inaczej komuś by się naraził. Był w trudnej sytuacji i niestety popełnił błąd popierając buntowników, bo Robb okazał się beznadziejnym królem i sojusznikiem.

ocenił(a) serial na 7

O kurde Ty swoje ok.
Już pisałem , że zrobił co zrobił ze względu na to by
- uniknąć wojny
- po prostu był człowiekiem z zasadami i honorem

Ty w kółko swoje, niemądrze , niemądrze do zanudzenia. Chyba nie rozumiesz , że Robert by ją od reki ściął w napadzie szału i gniewu. Chyba nie czytałaś dokładnie jaki był. Ned doskonale o tym wiedział. Znał go bardzo dobrze.
Dlaczego opuścił naradę gdy dowiedział się , że chcą zabić Danerys? Też go zdradził, nie wykonując poleceń? Ot tak zdradził króla. Postąpił niemądrze, niemądrze, bez zasad i honoru. Miał ją otruć i zgwałcić zwłoki.

Litości jaka wojna z powodu Tyriona? Robb został wezwany do królewskiej przystani , miał oddać Tyriona i przeprosić.
Nawet powiedział matce, że pójdzie , ale nie sam , weźmie swoich chorążych i armie. To co miał Tywim robić?
Wojnę rozpoczął nie sam Robb, a Renly szykując armię jeszcze wcześniej. Co za bzdura z tym Tyrionem, Stannis to samo też się szykował i co z powodu Tyriona?

O tak zdradził Waldera. On taki kochany, dotrzymujący słowa. Zwłaszcza wtedy , gdy jest mu to na rękę.
Wykopał dupsko Catelyn i zachował neutralność , gdyby nie armia Renlego maszerująca na Królewska przystań.
Wiedział , że Lannisterowie maja poważne kłopoty. Że połączone siły wilka i juniora mogą wygrać.
A Ty w kołku jedno i to samo do zanudzenia. Doprawdy, myślisz , że odrzucenie zaręczyn z jego córką był takim najważniejszym powodem? Sytuacji się zmieniła, armia Renlego została zmieciona, bądź przeszła na strone Lannisterów, wilk stracił polowe swojej. Jak i swój impet ataku. Więc stracił znaczenie dla Freya
Ot cała prawda.
Z taktyki wojskowej dwója , z oceny charakteru dwója, możesz usciąść
dziękuję, na tym kończę, bo nie mam co w to brnąć dalej.
Zupełnie inaczej postrzegamy sprawy polityczne, wojskowe, jak i przyjaźń w tym wypadku męską. pozdrawiam

użytkownik usunięty
Wolfman_PL

"uniknąć wojny" - której nie uniknął przez własną głupotę i głupotę Catelyn
"po prostu był człowiekiem z zasadami i honorem" - które to zasady złamał

"Robb został wezwany do królewskiej przystani , miał oddać Tyriona i przeprosić.
Nawet powiedział matce, że pójdzie , ale nie sam , weźmie swoich chorążych i armie."

Wróć i obejrzyj albo przeczytaj jeszcze raz, bo wychodzisz na ignoranta. Jakiego Tyriona oddać? Wojna wybuchła już wcześniej, w Dorzeczu, pomiędzy Lannisterami, a Starkami, przez to, czego dopuściła się Catelyn czyli porwanie lorda, syna namiestnika zachodu. Jeszcze gdy Robert żył, a Renly nawet nie zamierzał uciekać.

"O tak zdradził Waldera. On taki kochany, dotrzymujący słowa."
Cały czas się powtarzasz, jak zdarta płyta, ale TO ROBB OKAZAŁ SIĘ NIEPEWNYM SOJUSZNIKIEM, który nie dotrzymał słowa, i zdradził, gdy Freyowie walczyli za jego sprawę.

Te wycieczki osobiste pomijam, bo pokazują jedynie twój poziom.

użytkownik usunięty
Wolfman_PL

Jeszcze co do tego, że "przecież brał odpowiedzialność za swoje czyny, przeprosił"

Nie od razu przeprosił lorda Waldera za złamanie przysięgi, trochę czasu minęło od zawarcia małżeństwa do wysłania propozycji do Bliźniaków. Wtedy było już zresztą za późno, naprawdę Robb myślał, że Walder będzie tak czekał, aż Robb łaskawie go przeprosi za zdradę? W środku wojny, otoczony przez wrogów? Poza tym, Robb nie przeprosiłby Freyów gdyby nie przypomniał sobie, że jednak znowu ich potrzebuje.