Kilka szybkich spostrzeżeń.
Nie podobało mi się to, jak łatwo Baelish został zamordowany. Nagle w jednym odcinku wszystko stało się takie jasne dla Sansy. Jedynym racjonalnym wytłumaczeniem tej sytuacji jest pojawienie się Brana, który po prostu to widział własnymi oczami. Nawet w jednej ze scen wypowiedzial słowa Baelisha "Chaos is a ladder".
Ogólnie sezon 7 był jednym z najgorszych sezonów GoTa. Oczywiście porównując je do innych seriali nada wypada bardzo dobrze, ale jak odniesiemy się do poprzednich sezonów, to wypada średnio. Nadal świetnie się oglądało, ale widać, że coś jest nie tak. Bohaterom jakby brakowało jaj. Decyzje które kiedyś były podejmowane, teraz już nie są takie klarowne. Serial stał się bardziej przewidywalny niż był wcześniej. Mam wrażenie, że tylko Cersei trzyma poziom przez cały czas. Reszta trochę siadła.
Do tego właściwie kompletnie porzucono wątek Brana. Po prostu sobie siedzi i tyle. Coś powie i tyle. Stał się trójoką wroną, ma jakieś moce i wszystko fajne. Trochę lipa.
Było więcej takich rzeczy, ale te najbardziej utkwiły mi w pamięci, jeśli chodzi o ostatni ep.
Trójoka wrona ma dostęp do HBO GO i nawet dał obejrzeć parę odcinków Sansie, żeby mogła przytoczyć dokładne cytaty.
To jedyne racjonalne wytłumaczenie skąd wszystko stało się takie jasne, że mogła nawet cytować.