Czy tylko mnie walka Brienne z Jaime rozbawiła?
Oczekiwałem zapierającego dech w piersi pojedynku po trailerach, a tu raptem kilka uderzeń mieczem z taką zręcznością, że zacząłem podejrzewać, iż dali im
15 kilogramowe repliki. Poza tym Jaime dostał łomot, ja rozumiem, że Brienne jest dobra, ale aż tak, że jeden z najlepszych wojowników po kilku machnięciach się zasapał
jak by miał płuca wypluć?
Jestem ciekawy jak tak jest to opisane w książce, tylko proszę bez spoilerów jako, że nie czytałem.
Poza tym odcinek mało wnoszący i cała akcja znów przynudza jak w drugim sezonie, mam nadzieję, że od następnego będzie lepiej.
bez spoilerów powiem tylko, że Jaime przez spory czas siedział zakuty w lochu, czy tam w klatce. Warunki to chyba niezbyt sprzyjające utrzymaniu kondycji :P
no i był zakuty w kajdany podczas walki , Brienne w książce wspomina ,że inaczej nie miała by szans.
W książce to w ogóle Jaime nie miał szans choćby nie wiem jak na to spojrzeć - jest opisywany mizernie po tym, jak siedział w lochach w Riverrun, wygląda chudo <choćby opis gdzie spogląda po raz pierwszy w tafle wody i widzi swoje odbicie>, jest zakuty w kajdany które chyba są ciężkie <albo Jaime na sile stracił - w każdym razie też jest opis, że ciężkie>.. bardziej powiedziałbym, że w serialu po prostu tego nie widać <już nie wspominam, że zmienił wygląd xP>
mało wnoszący?!
Arya spotyka BwB, Bran wreszcie spotyka rodzeństwo Reedów, Cat dowiaduje się o Winterfell i śmierci Hostera, Jaime i Brienne złapani przez ludzi Boltona, pojawienie się bękarta z Dreadfort i tortury Theona? tak, to naprawdę mało wniosło...
Może źle to ująłem. Mało akcji, nie było takiego napięcia (w moim odczuciu), że powiedział bym "no wreszcie, na to czekałem" tak zleciał ten odcinek z ilością ogromnego niedosytu, ale nie ciekawości/napięcia :]
To jest serial a nie widowiskowe fantasy,tutaj akcja jest budowana na relacjach pomiędzy bohaterami nie oczekuj że w ogóle będzie jakaś wielka bitwa ;)
Czytaj ze zrozumieniem kolego, napisałem "pojedynek" nie "bitwa" :]
Rozumiem na czym polega serial i podoba mi się to dlatego oglądam, ale jak napisał PieczykM mogli iść scenarzyści i reżyser w tą stronę, bo długo oczekiwana przeze mnie konfrontacja mnie totalnie zawiodła i teraz po nocach będę przeżywał zamiast spać.
Czytam ze zrozumieniem i oczekujesz akcji,skoro ta walka nie robi na ciebie wrażenia i powtarzam tylko że jest to serial KOLEGO
Mimo wszystko powinni się lepiej postarać, bo to nie kwestia pieniędzy tylko wyobraźni i poniekąd zaangażowania :)
Wiesz ile czasu by im zajeło trenowanie aktorów, żeby było więcej akcji w tym pojedynku? To oznacza dodatkowy czas i koszta na scenę trwającą minutę. I tak dobrze ja nakręcili, pokazując całe postaci i miecze, a nie tylko szybkie zbliżenia na twarze i fragmenty broni jak czasem bywa w polskich produkcjach albo idąc dalej, w "Królestwie Niebieskim" gdzie jedyny dobry pojedynek wycięli z podstawowej wersji.
KN ma dobre sceny, w tym sceny walki w wersji reżyserskiej. Chociaż jak na film to słabo to było. Wzorem tutaj dla wszystkich seriali jest "Rzym". O Spartakusach mi nawet nie pisać, bo to pastisze kostiumowego kina akcji.
Same sceny pojedynków w lesie, na wydmach czy w oazie były niezłe. Reszta tego filmu to chłam. Dziurawy scenariusz z założenia od zera do bohatera to za mało żeby zrobić dobre kino. No ale hamburgery zawsze dobrze się sprzedawały. Dla mnie to jest jeden z najgorszych filmów tej tematyki, biorąc pod uwagę jego ogromny budżet to pewnie najgorszy. Dla mnie to najgorszy film Scotta jaki widziałem.
Widziałem te sceny, sama walka dobra, ale nie zmienia to w żadnym stopniu obrazu filmu.
nawet w naszej rodzimej produkcji "wiedzmin" pojedynki byly bardziej widowiskowe....a ten był rodem z teatru telewizji
Polemizowałbym. Z całego serialu dobra była tylko walka ze strzygą, ale sama strzyga troche zbyt gumowa, jak z teatru tv albo starego kina japońskiego.
Vikings to też serial, a jedna walka z piątego odcinka miała w sobie więcej dynamiki niż wszystkie z GoT.
Niemniej jednak, strasznie mnie ucieszyły wątki w GoT s03e02 ;)
Od Królestwa Niebieskiego proszę mi się odtentegować, scena walki w lesie była jedną z najrealistyczniejszych średniowiecznych potyczek w kinie.
Pozdrawiam;) (i polecam Vikings, jedna Winnick jest lepsza od wszystkich HBO-wskich babonów)
KN to jest jeden wielki Burgerwoodzki kicz w stylu od zera do bohatera, jedyne co zasługuje na uwagę to rola Ghassan Massoud i Brendan Gleeson, sam scenariusz to kpina, jakbym zaczął te bzdury wymieniać to bym do rana pisał.
Jeżeli zaś chodzi o walkę w lesie, to zgodzę się była niezła, ale jeżeli chodzi o realizm to:
1. Okrążyli ich ludzie w zbrojach, część konno. Nikt nic nie słyszał.
2. Prym wśród wojów prowadzi kowal postawy pisarczyka sądowego po 5 min kursie fechtunku.
Dużo lepszy fabularnie film z lepszymi scenami pojedynków - Arn Templariusz, który miał 8 razy mniejszy budżet.
Jeżeli zaś chodzi o klimat to 13 wojownik kładzie na łopatki KN. Dla mnie to nawet nasi Krzyżacy rozwalają KN, chociaż nigdy nie zrozumiem co Zbyszko widział w tej niemocie Danusi.
Taki był klimat krucjat i taki cel miał Scott. Polecam Runcimanna i jego historię krucjat. Sama historia Baliana oczywiście przekoloryzowana i to MOCNO, ale był taki model i niekoniecznie był "burgerwoodzki" - dość wyświechtany schemat od kilkunastu wieków.
Co do walki w lesie, możnaby się kłócić co do "otoczenia" ;) Balian niekoniecznie sobie radzi najlepiej w całej tej zgrai;)
Klimat 13 Wojownika owszem świetny, ale to bajka trochę większa niż KN.
Arna nie widziałem, więc się nie wypowiem.
SR znam, chociaż korzystałem raczej wybiorczo, ja nie kwestionuje samych głównych założeń filmu, kwestionuje to przekoloryzowanie jak piszesz, a raczej wypaczenie i absurd jak ja pisze. A z tym schematem i jego starożytnością to też bym nie przesadzał, zresztą ten schemat mimo że sam zły nie jest to jego wykonanie zwykle wypada nie zadobrze w przypadku KN tragicznie.
13 Wojownik w założeniu miał być przedstawiony jako legenda, nawet prowadzona jest w sposób sugerujący snucie opowieści, szczególnie widać to na początku i końcu. A wymieniłem go jako luźne nawiązanie do "mieczowych" filmów.
Arna polecam, szczególnie I część, wyszedł serial który łączy 1 i 2 część + podobno ogrom scen które się nie zmieściły, tak więc jest kilka h materiału. Niestety nie udało mnie się tego nigdzie znaleźć, ale może tobie się poszczęści. Po nim na KN nigdy już nie spojrzysz.
rodzenstwo z bagien w ksiązce caly czas towarzyszylo branowi i rockonowi a nie nagle ich spotkano....odcinek przegadany, zero akcji nudy nudy nudy
powiedzialbym ze odcinek jest wnoszacy wiele poniewaz wprowadza duzo waznych postaci do tej pory pominietych. jednak moze byc nudnawy dla osoby ktora nie czytala ksiazki i nie wie kim sa ludzie dondariona czy reedowie a tym bardziej ramsey, ktory do tej pory w ksiazce byl juz znienawidzony chyba przez wszystkich rownie mocno co sam jof. Przeciez w serialu nie bylo chyba do tej pory nic o kompanionach wiec to ze spotkali jaima i brienne nic waznego nie znaczy. to samo z bwb czy reedach. ksiazkowicze w tym momencie historii doskonale znali te postacie a fani serialu nie maja poki co o nich pojecia
W książce walka była bardzo zacięta i wyrównana. Brienne wspominała gdzieś dalej, że mimo że Jaimie był skuty i wygłodzony po pobycie w lochu, ledwo nadążała parować jego ciosy. Jak widać scenarzyści nie lubią królobójcy. Nie dadzą mu się wykazać, tylko każą walczyć z jedynym sprawiedliwym (Ned) czy dostać bęcki od Brienne. Szkoda.
Możliwe, odcinka jeszcze nie miałem okazji oglądać. W książce rzeczywiście walka była wyrównana, ale i tak było to spowodowane tym, że Jaime był bardzo osłabiony ;).
Mimo wszystko pojawił się Hodor ♥ & Ogar♥
Moim zdaniem walkę Brienne i Jaime nie pokazali zgodnie z ich umiejętnościami.
Rickon i Bran? Powinni być osobno przecież.(wg.książki)
a no i bękart♥
następny odcinek nie mogę się doczekać :)
Ale patrząc na dalszą fabułę, wkrótce się rozdzielą. Rickon z Ashą i Kudłaczem pójdą w stronę Dreadfort, a Bran z Hodorem, Latem i Reedami za Mur :)
prawdopodobnie trafili na Skagos, ale to nie oznacza że nie "poszli w stronę Dreadfort" jak napisał kolega, gdyż to ten sam kierunek względem Winterfell. Choć z tego co pamiętam wydaje mi się iż mieli zmierzać w kierunku Białego Portu.
Ja mam takie pytanie, bo w serialu kompletnie zamieszali wątek Ramsay'a. Czy to on teraz torturował Theona? Czy Ramsay jest tym rzekomym wysłannikiem Ashy? Bo w książce wszystko było inaczej i szczerze przez to co dzieje się w serialu trochę się pogubiłem...
Ramsay jest właśnie tym rzekomym wysłannikiem Ashy. Schrzanili wątek nie wprowadzając go w poprzedniej serii i teraz chyba próbują przynajmniej zrobić to jakoś zaskakująco - pewnie będzie na początku niby pomagał Theonowi uciec a dopiero potem się ujawni.
Ok dzięki za odpowiedź, ale w takim wypadku kto go teraz więzi? Ja myślałem, że bękart Boltona ze swymi ludźmi zajęli Winterfell w ostatnim odcinku 2 sezonu, więc dlaczego on miał by teraz cokolwiek udawać.
Ramsay chce dać nadzieję Theonowi na to że może uciec, a później go złapać i nadal torturować. W książce była o tym mowa. W ten sposób Theon zeświruje i stanie się Fetorem :D
Ramsay go więzi. Oni nigdy nie zajęli Winterfell - po prostu je 'zdobyli', zdemolowali i podpalili, po czym wrócili do Dreadfort. A Ramsey go wypuszcza, żeby urządzić jedno ze swoich 'polowań' - kiedy to wypuszczał ludzi (więźniów i swoje kobiety) na kilka godzin, dając im nadzieję na ucieczkę, a potem urządzają sobie polowania na nich, goniąc ich z psami :)
Yaaay, będzie Ramsaaay! Może nie będzie to tak zaskakujące jak w książce, ale fajnie, że jednak zdecydowali się ukazać go najpierw w "fetorowy" sposób. Yaaay, nic więcej się dla mnie nie liczy, będzie Ramsay, i będzie go grał Rheon, yaaay! <3
W książce walka była bardziej zacięta, ale Jamie wyraźnie powtarzał sobie, że wyraźnie czuje osłabienie wynikłe z niewoli. Widocznie scenarzyści chcieli jeszcze bardziej podkreślić upadek najlepszego miecha Lanisterów.
I tak dla ścisłości, najcięższe długie miecze ważyły max 2,5kg : )
A jak oni nimi niezgrabnie machali widać, że ta scena pod tym względem jest mocno niedociągnięta.
Jeśli byli tacy kaleczni z mieczami, to toporami rozmach brali by pół dnia :D
Chyba się za dużo gwiezdnych wojen naoglądałeś kolego. Walka na takie miecze opiera się na jednej zasadzie, siła razy ramię. W moim mieście jest klub rycerski i dość często organizowane są pokazy i pojedynki na takie miecze właśnie. Ludzie którzy z tego żyją wcale nie prezentują się dużo lepiej od aktorów w tej scenie, jeśli mówimy o finezji.
Dwuręczne ważyły do 3kg, aczkolwiek w tej walce ich nie używali. A co do tych replik - całkiem możliwe, że ważyły nawet KILKANAŚCIE kg :P Skoro replika Lodu (miecza Neda) waży... 12 kg. A niby valyriańska stal jest lżejsza :P
Odcinek był spoko podobał mi się bardziej niż poprzedni, co do pojedynku to masz racje za mało napięcia w nim było
Zgadzam się z opiniami, że pojedynek Jaime vs. Brienne wyszedł słabo. W książce Jaime w swoich przemyśleniach wspominał, że nie miał pojęcia ile trwała walka. Starcie było tak ostre i zacięte, że stracił poczucie czasu. No ale nie ma co przeżywać. Wiadomo, że serial książki nie przebije. Ale dobrze się ogląda i ja traktuje produkcję HBO z przymrużeniem oka, jako coś oddzielnego, ponieważ dużo wątków jest zmienionych, niektóre strasznie uproszczone i skrócone. Ale miło popatrzeć na to jak scenarzyści wyobrazili sobie bohaterów i porównać to z naszą wyobraźnią. No i te piękne widoki, krajobrazy... Na koniec chciałem poruszyć wątek bękarta Boltona. Może mi ktoś przypomnieć czy scena torturowania Theona była w Nawałnicy mieczy albo wcześniej? Obecnie jestem w połowie Uczty dla wron i nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek zaprezentowali Ramsay'a.
SPOILER Nie, Ramsay pojawił się dopiero w 5 tomie, wcześniej tylko był wspominany.
Theon ma następne rozdziały po 2 tomie dopiero w 5, ale wspomina tam właśnie tortury i wszystko, co zrobił mu Ramsay. A że w serialu nie ma flashbacków i nie sprawdziłoby się nie pokazywanie postaci przez kilka sezonów żeby potem do niej wrócić, pokazują to już w tym sezonie. W książkach to było opisane dopiero w "Tańcu ze smokami".
Mimo wszystko uważam wątek z Bękartem Boltona za nie do końca udany. Przez usunięcie go z przedniej serii a wrzuceniu go już teraz pozbawili cały wątek elementu zaskoczenia. W "A Clash of the Kings" Ramsay pokazał jak oślizłą gnidą potrafi być, jego przebranie się za Reek'a w którego później "zmienia" Theona pokazuję jak bezwzględny ale i pomysłowy potrafi być. Poza tym jego sadyzm zyskuję dzięki temu "głębie".
Zgadzam się, nie dało się Ramsaya wprowadzić lepiej niż w książce i wielka szkoda, że to zmienili. W dodatku końcówka wątku Theona w 2 serii wyszła przez to dość głupio - zdradzony przez własnych ludzi, który w książce walczyli do końca.
Znów nakombinowali głupich zmian, teraz muszą sobie jakoś radzić.
ja mam pytanko wiele mi sie pozapominalo i wlasnie zaczelam ogladac znow pierwszy sezon. Otóż jest ten bękart Boltona (to ten co ucieka razem z Aryia i ztym grubaskiem nie?) ojcem był Robert a matka kto? Cersei wlasnie w 1 sezonie mowi Lady Catelyn ze miala syna ale umarł...i jest moment gdy Ned pyta tego bekarta o matke i ten mu mowi ze byla blondynka z jasnymi włosami...wiec mam rozumiec ze matka jest Cersei? czy nie wiaodmo?