Z cala moja sympatią do Tyriona...
Nie widzialem jeszcze w zadnej historii czy tej prawdziwej czy telewizyjnej zeby więzień zostawal zaproszony na rade i mowil "sluchajcie zrobimy tak... zostalem skazany za zdrade na poprzednim wladcy ale... powiem wam co zrobimy... wybierzmy nowego i wtedy bede wolny... "
Absurd gonił absurd przez ostatnie sezony. Niedokonczone watki. Wyglada to tak jakby producenci i scenarzysci obudzili sie dwa sezony przed koncem ze nie moga poprowadzic wszystkich watkow do konca ( w ksiazce wszystko bedzie poprowadzone tak jak powinno byc ) i je po prostu omina. Ale nadal nie jest to usprawiedliwienie bo mozna sie wysilic i naprawde troche bardziej sensownie to zamknac. Juz nie mowie o samym zakonczeniu bo ono by przeszlo. Ale to jak potraktowali Night King. Czy fakt Brana ktorego watek jest najlepszym przykladem zaniedbania po czym w finale wystawia sie go na pierwszy plan... Why...?
Ale większości nie chodzi o zakończenie losu danych postaci i wątków tylko o to jak zostało do tego doprowadzone. Żeby pokazać jakoś te narastające szaleństwo Danki, żeby bardziej uzasadnić wybór Brana na tron. Na serio wierzysz np że w realnym świecie lordowie w 5 minut
- akceptują zmianę sposobu obejmowania tronu
- wybierają na najważniejszą funkcję kontynentu z czapy gościa, o którym część lordów nawet nic nie wie
- zgadzają się na z czapy odłączenie Północy
- nikt nawet nie stara się nic ugrać dla swoich ziem
Tywin i Babka Olenka w grobach się przywracają ze śmiechu na taką "grę"
Nawet jeśli Martin zakończy tak samo to nie ma znaczenia.Bo w książce będzie to tysiące razy lepiej zrobione.
Bądźmy szczerzy zakończy tak jak chce, żadnej umowy z D#D nie ma a odbiór 8 sezonu, tylko go w tym utwierdzi, żeby zakończyć inaczej
Twórcy mieli taką wizję od początku? Bzdura. Gołym okiem widać, że w pewnym momencie ktoś upadł na głowę albo uznał "co się będziemy wysilać, skoro ludzie i tak obejrzą, oglądają od 8 lat, nie odpuszczą ostatniego sezonu". A że sezon ostatni, to nie trzeba widza przyciągać do kolejnego, więc można tam wsadzić WSZYSTKO.
Po pierwsze, co wynikło z tego, że Jon jest prawowitym Targaryenem? Że mógł przejść obok smoka? Jakby był bękartem Rhaegara to też mógłby przejść, dla smoka to bez różnicy. Po co podkreślali, że Rhaegar i Lyanna wzięli sekretny ślub w Dorne? Jakie to miało znaczenie dla fabuły?
Gdzie jest książę (lub księżniczka), którego obiecano? Po co to wstawiali? Mogli to pominąć, tak jak pominęli Valonquara (czy jak to się tam pisze).
Co wyniknęło z tego, że Bran jest P*dooką sroką czy tam Trójoką Wroną? Jakie to miało znaczenie dla fabuły?
Po co Jon w ogóle był synem Targaryena i Starka (ogień i lód), skoro nie odegrał kluczowej roli w pokonaniu Nocnego Króla? Kto i po kiego grzyba wymyślił, żeby Arya, która nie miała z nim nic wspólnego, była akurat tą, która go zabije?
Po co Jamie przygalopował do Winterfell, a potem wrócił do Cersei? Jedna z najlepiej wykreowanych postaci w książce, dość nieźle prowadzona w serialu, nagle ni z gruchy, ni z pietruchy wraca do punktu wyjścia. Po co?
Wizja Daenerys z drugiego bodajże sezonu to niemal identyczne odwzorowanie ostatnich jej chwil życia. Więc już na wczesnym etapie musiał być plan zakończenia tego w taki sposób.
Gdyby w każdym filmie było, jak mówisz, czyli że jak jak jakiś wątek się pojawia, to wiadomo, jak powinien się skończyć, to by nigdy nie było żadnego elementu zaskoczenia.
Gdyby Jon zabił NK to wszyscy by podnieśli lament "ale to było oczywiste i oklepane! Powinno być bardziej zaskakujące".
Wiele postaci wróciła do punktu wyjścia, nie tylko Jamie, ale też Jon. A Bran obejmuje tron w podobny sposób, co Robert - po wielkiej rebelii. W ogóle cały serial kończy się tak, jak się zaczął - w lesie za murem. Historia kołem się toczy. Dla mnie to oczywiste przesłanie tego serialu.
Ale ja tu nie piszę o tym, jak powinno się zakończy, tylko że wiele wątków w ogóle się nie zakończyło lub nie zostało w żaden sposób wyjaśnione. Bran został Trójooką Wroną, tylko po to, żeby mówić wszystkim "jesteś tutaj, gdzie powinieneś być", naprawdę fascynujące. Jon okazał się prawowitym Targaryenem, tylko po to, żeby Danka mogła być o niego zazdrosna, bo nic poza tym z tego nie wynikło. Książę, którego obiecano, to jak rozumiem Bran? A Pan Światła, oprócz tego, że wskrzesił Jona, to miał za zadanie zapalić haki Dohrakom, na tym polegała jego rola?
Może i był plan śmierci Danki w taki sposób, może nawet tak samo zginie w książce, to mi wcale nie przeszkadza. Tylko, że ten 8 sezon to nie tylko Danka, ale wiele innych bezsensów.
Sensownie argumentujesz, niestety rozmówca jakby równoległą prelekcję prowadzi. Fabuła, postaci w sezonie 8 rozsypały się jak domek z kart. Jakiekolwiek zakończenie byłoby podobnie bzdurne bo prowadziły do niego fatalne decyzje scenariuszowe.
I tak, nie chodzi o ZAKOŃCZENIE tylko DROGĘ jaką scenarzyści do niego wybrali i zaprezentowali.
Jestes ślepy jak kret I bronisz scenopisarskiej nieudolności, tak jakbyś bronił analfabety że potrafi pisać I czytac
Zanim zaczniesz bełkotać na forum lepiej idź i zapoznaj się z tym co proponowali "wiecznie niezadowoleni kretyni", tu na forum, czy na YT. 90% hipotetycznych scenariuszy, rozwiązań czy zmian napisanych przez losowych użytkowników internetu nie jest po prostu lepsza od tego co dostaliśmy, a przerasta obecny scenariusz o kilka poziomów. Dialogi w ostatnim sezonie są już na tak absolutnie dennym poziomie, że trzeba byłoby się mocno postarać, żeby napisać to gorzej. Niejeden serial obyczajowy naszej rodzimej produkcji wypada pod tym względem lepiej.
Niestety, zapoznałem się. Skoro to takie proste, to śmiało, pisz scenariusz, niech wszyscy losowi użytkownicy piszą i ciekawi mnie, ile tych scenariuszy zostanie przerobionych na filmy. Ale podejrzewam ile - zero. Bo to nie są scenariusze filmowe. Twórcy nie pytają się widzów, jak zrobić film, tylko go robią. I zawsze tak będzie. Całe szczęście.
Odróżniasz dobrze napisany scenariusz od źle napisanego scenariusza? Jeżeli widzowie potrafią napisać lepszy scenariusz pod każdym względem, to dlaczego napisanie złego scenariusza przez twórców jest dla ciebie pozytywnym zjawiskiem? Ja rozumiem, że dialogi na poziomie misia koralgola są dla niektórych rarytasem, ale nie możesz rościć sobie pretensji o to, że są na tej planecie ludzie z IQ powyżej 50 punktów, którzy oczekują czegoś więcej, niż zlepek losowych scen wyróżniających się jedynie dobrymi efektami specjalnymi.
Ludziom tylko się wydaje, że potrafią napisać dobry scenariusz. Parę wpisów na forum na pewno nim nie jest. Scenariusz musi być przede wszystkim "filmowy", wpisywać się w konwencję, być spójny, a to cholernie trudne zadanie.
Ale to już normalka, że nagle wszyscy są ekspertami od wszystkiego. Pamiętam zresztą, jak po Grawitacji, Interstellar i Marsjaninie niczym grzyby po deszczu na forach wyrośli fizycy kwantowi, astrofizycy i spece od inżynierii kosmicznej, i wytykali błędy, choć przy każdym z tych filmów konsultantami byli ludzie z NASA, albo wybitni nobliści. Ale gdzie tam, NASA przy Januszu i Grażynie to jak uczniowie podstawówki.
Podobnie tutaj: chcesz uczyć Benioffa i Weissa pisać scenariusze? (Śmiech) Możesz mieć co najwyżej inne wyobrażenie o zakończeniu, ale nic więcej. Poza tym, to jest film - tu siłą rzeczy muszą występować pewne uproszczenia i skróty (Hitchcock powiedział kiedyś: "film to życie z wyciętymi fragmentami nudy i przestojów").
Sam napisałeś, że scenariusz ma wpisywać się w konwencję i być spójny, czyli DOKŁADNIE TO, DO CZEGO WSZYSCY MAJĄ ZARZUTY. Nikt nie ma problemu z zakończeniem, to nie ma żadnego znaczenia jak zakończył się serial. Znaczenie ma to, jak doprowadzili do tego zakończenia - w sposób chaotyczny, niespójny, nielogiczny i niezgodny z konwencją, całkowicie wypaczając i spłycając charaktery postaci, m.in. dialogami na żenująco niskim poziomie.
Opierając się na twoich argumentach nie można byłoby krytykować niczego, a serię Rekinado, filmy z Seagalem czy Klątwę Komodo można ogłosić arcydziełami kinematografii, bo wszystkie twoje argumenty będą w taki sam sposób bronić tych filmów.
Dodam jeszcze, że wszystkie twoje argumenty oparte są na błędach poznawczych inaczej błędach procesu rozumowania, nie posiadają one wartości logicznej tzn. nie można obiektywnie wykazać, że są prawdziwe lub fałszywe. Polecam dowiedzieć się czegoś na ten temat zanim przystąpisz do kolejnej dyskusji:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_b%C5%82%C4%99d%C3%B3w_poznawczych
"jak widac 90% osob widzi niescislosci i to nie tylko na polskich forach wiec chyba cos musi byc na rzeczy. nie wiem jak mozna bronic ten odcinek tak jak caly sezon".
Coś mi się zdaje, że znaczna część spośród tych 90% osób o których piszesz nie odbierała by ostatnich sezonów tak negatywnie gdyby:
a) nie pędziła po obejrzeniu każdego odcinka na swoje ulubione forum czy do ulubionego Youtubera po to, żeby przeczytać/zobaczyć reakcje innych;
b) między odcinkami/sezonami nie siedziała na forach i youtubach pochłaniając kolejne teorie dotyczących tego, dokąd zmierza historia.
Wszyscy sami się nakręcacie na taki a nie inny odbiór serialu.
nie ocenialbym tego w ten sposob. nie mozemy zakladac ze wiekszosc osob w sieci wyraza nie swoje zdanie bo wtedy moglbym zarzucic tobie ze rowniez opisujesz teraz nie swoje odczucia tylko gdzies zaslyszane. zgadzam sie z toba ze jakis odsetek takich osob jest ale nie wplywa to na ogolna liczbe niezadowolonych i subiektywnych osob majacych wlasne zdanie na temat serialu. Tak jak juz nie raz bylo powtarzane nie chodzi o to co sie wydarzylo tylko w jaki sposob. I ta jakosc powiazana z brakiem logiki wzbudza takie emocje wsrod widzow bo ten serial przyzwyczail nas do najwyzszego poziomu i tego sie spodziewalismy do konca.
Nie ostatnich sezonów, tylko ostatniego sezonu. Każdy poprzedni jakoś dawał radę i nadzieję, że jakoś się to skończy, a wprowadzone wcześniej wątki będą miały sens. W ostatnim sezonie okazało się, że większość nie miała żadnego sensu. Bran jako P*dooka sroka co wniósł do fabuły? Jon nie tylko jako Targaryen, ale jako prawowity Targaryen (po sekretnym ślubie w Dorne), jakie miał znaczenie dla fabuły?
Oczywiście ktoś może powiedzieć, że to wszystko było celowe, żeby widz się głowił i doszukiwał czegoś istotnego w tym, że Jon był ślubnym synem i w ogóle synem Rhaegara, a tutaj taka niespodzianka! Okazało się, że to nie miało znaczenia. Tyle, że w ten sposób, to Varys mógłby zasiąść na tronie razem z Daenerys, podnieść szatę, zademonstrować, że wcale go nie wykastrowano i oświadczyć, że jest cudownie ocalałym Rhaegarem i teraz hajtnie się ze swoją siostrą i będą razem rządzić Westeros. I też byśmy mieli szok i niespodziankę i w ogóle super.
Jon jako Targaryen miał dla fabuły takie znaczenie, że:
1) Był bratankiem Denerys.
2) Miał lepsze prawa do tronu niż ona;
Przez pierwszy powód on mógł przestać się czuć komfortowo będąc jej kochankiem co w połączeniu z drugim punktem sprawiało z kolei, iż ona mogła poczuć się przez niego zdradzona i zacząć traktować go jako zagrożenie dla swojej władzy. Tylko tyle i aż tyle.
Dalej będę obstawał przy swoim twierdząc, że gdyby nie fanowskie teorie dotyczące zakończenia (Trzeba przyznać, że niektóre dużo ciekawsze niż to, co otrzymaliśmy w serialu) spora część "rozczarowanych" w ogóle nie miała by problemu z finałem.
Możesz obstawać przy czym chcesz.
Ja natomiast jedyną fanowską teorię, jaką kiedykolwiek przeczytałam nt. Gry o tron, było to, że Jon jest synem Lyanny. Nic poza tym, a mimo to ostatni sezon uważam za chamskie olanie widza, bo każdy i tak obejrzy, a kolejnego sezonu nie ma, więc nie trzeba trzymać poziomu, żeby zachęcić do dalszego oglądania.
Drogie HBO.
1. Zatrudnijcie kogoś kompetentnego. Najlepiej namówcie samego Martina, żeby pisał scenariusze.
2. Udawajcie, że ósmego sezonu nie było.
3. Nakręćcie tyle sezonów, ile będzie trzeba, żeby sensownie zamknąć całą historię.
Odpowiedź z HBO:
po co?
przecież już oceniłeś na 10, czyli że serial jest super i bardzo ci się podoba, nic nie musimy zmieniać.
żegnamy i polecamy się na przyszłość.
Może jeszcze mieli ci koszulę uprasować? Filmy i seriale są dla ludzi, a nie odwrotnie. Tego jeszcze brakowało, żeby widzowie decydowali, jak ma się skończyć każda historia. To by była katastrofa.
Einsteinie widze ze wyzywasz ludzi na tym forum. Wytlumacz mi jak do kurły odbudowali KP z Czerwoną Twierdzą na czele w ciagu paru tygodni? (tylko nie mow ze to byl dluzszy okres. Ani Snow ani Tyrion nawet nie zarośli zbytnio w lochach)
Serio czepiasz się takich szczegółów i dopatrujesz akademickiej logiki w serialu, w którym po niebie latają smoki?
"Filmy i seriale są dla ludzi, a nie odwrotnie."
Filmy i seriale są dla ludzi, a nie odwrotnie oznacza nie tylko to, że filmy i seriale są dla ludzi, ale również to, że ludzie nie są dla filmów i seriali.
To oznacza, że to filmy oraz seriale powinny być dostosowane do ludzi, a nie ludzie do filmów i seriali.
Zgodnie z tym aksjomatem (wyprowadzonym z twojej własnej wypowiedzi) to twórcy, czyli Benioff i Weiss powinni dostosować treści swojego dzieła do ludzi, a nie ludzie powinni dostosować się do treści ich dzieła. Z tego wynika, że jeżeli ludzie mają wymagania co do JAKOŚCI (powtarzam, jakości treści, nie konkretnego kierunku fabuły lub sposobu zakończenia, bo nie to jest przyczyną ogólnego niezadowolenia), to showrunnerzy powinni dostosować jakość tej treści do odbiorców.
Jeżeli przyjąć aksjomat o przeciwnych założeniach, którego próbowałeś w nieudolny sposób bronić argumentem całkowicie go obalającym, tj. taki, że ludzie nie powinni krytykować filmów/seriali, ponieważ taka była wizja twórców, oznaczałoby to, że twórcom przysługuje prawo do krytykowania ludzi, którym serial/film się nie podobał.
Nie badzcie tacy melodramatyczni.Zakonczenie jest swietne i nie mam zupelnie zadnych problemow.Ludziom sie dzis w tylkach poprzewracalo i tyle w temacie.
kazdy ma prawo do wyrazania wlasnej opinii. jesli komus cos nie przypadlo do gustu ma prawo to skomentowac.
To tylko swiadczy o twoich niskich standardach dotyczacych jakosci ,nic więcej
Tyrion nie tylko jest byłym namiestnikiem szalonej królowej ale również jej zdrajca ,ma więc przesrane u szarego Robaka ,Yary Greyjoy oraz w Dorne które dalej jest Dany wierne .
Dodatkowo jest zabójca Tywina swojego ojca oraz dalej jest oskarżony o zabójstwo Joffreya.
W Westeros jest wiec definicją słowa przestępca.
im ten oto przestępca, wybiera króla praktycznie w pojedynkę :D