W książce Dorian wydaje się najbardziej rozsądnym gracze a tutaj daje się tak łatwo zabić? Ma w gwardii ludzi którzy zamiast jego to są za jakimiś lafiryndami? Z tego co pamiętam to Dorian był lubianym władcą a nie tyranem którego wszyscy mają dość. Poza tym dlaczego nie ma w serialu jego córki Arianne która była by ciekawą postacią z ładnymi cyckami? Szkoda też braku Aegona taki ładny chłopak na pewno by nie zaszkodził.
Wszystkie sceny będą o niczym, a Pana Jaśka wskrzeszą dopiero pod koniec. I jeszcze zabiją Pana Jaimego w ostatnim odcinku, by przeciętny Amerykanin mógł się wstrząsnąć przy porannej kawie przed pracą. Pozdrawiam serdecznie.
Hahah nie wiem czy to ironia, ale widzę że nie tylko ja uważam że pewien Lannister nie dożyje końca sezonu :)
To nic osobistego, proszę Szanownego Pana. Po prostu kogoś trzeba będzie poświęcić dla marnego efektu szokowego na zakończenie sezonu. Pozdrawiam serdecznie.
Rany, to był największy szok. Jakby nie patrzeć Ellaria z żmijkami w ciągu kilku minut sprawiły, że ród Martellów wygasł :-o (Abstrahując oczywiście od książki gdzie Doran jest szanowanym władcą a Ellaria go popiera, nie wspominając już o Arianne i Quentynie). Nie wiem jaki zamysł miały Dedeki, ale w Dorne teraz będzie totalna rozpierducha, kto zastąpi Księcia? Nie sądzę, żeby ktokolwiek dopuścił bękartów do władzy...choć w sumie biorąc pod uwagę logikę tego serialu...
Jeśli Ellaria dojdzie do władzy to będzie mega dziwne bo szlachta nigdy by nie zaakceptowała kogoś kto nie pochodzi z jej kręgu a lud popierał Marttelów . Mogli to zrobić tak jak było w książce ciche poparcie Doriana dla Aegona. Mógł go zagrać jakiś młody blondwłosy aktor i wykomponowało by się to w serial fajnie. Ale chyba nie chcieli mnożyć wątków i dla tego nie ma też Victariona.
W książce lud popierał Martellów a tu , wygląda na to że popierają obłąkaną mścicielkę-której się pomyliło na kim się ma właściwie mścić- oraz teleportujące się cudownie bękarcice. Może wątków nie chcieli mnożyć ale tak pogmatwali,że nie mam pojęcia jak to odkręcą, ale pewnie faktycznie "zapomną" o tym wątku. Oj tak , Victariona też mi brak - na ironię, w książce wątki Dorne i Greyjoyów były moimi ulubionymi, a tu ...Hm. Jedyną nadzieją Euron...
Lud chciał wojny, a nie śmierci księcia Dorana, ale no cóż Dedeki nie czytali książek
A motyw z poparciem Aegona był świetny, aż zacierałam ręce jak się to będzie dalej toczyć...
Nic się nie stanie. Dorne w serialu jest niewiele znaczącym dużym miastem z bogatą tradycją. Lepiej wyszłoby, gdyby w ogóle tej krainy nie ukazano na rzecz kolejnych scen z kurtyzanami z filmów porno. Pozdrawiam serdecznie.
Też mam takie wrażenie :( Jeden z najciekawszych wątków w sadze tak zmarnowany, już nie mówiąc o teorii Dornish Master Plan, która była bardzo intrygująca
Akurat ten plan był bardziej naciągany niż teoria o reptilianach, proszę Pani. Niemniej Pan Doran trzymał swoje księstwo pod kontrolą. Pozdrawiam serdecznie.
Pomścimy ród Martellów wybijając to co z niego pozostało! A co, Oberyn na bank by właśnie tego pragnął! Dalej bękarcice, do maszyny teleportującej!
No, przecież. Dzięki ukochanej Ellarii rodzinka Martellów teraz jest razem, znów zjednoczona! To że w zaświatach, to drobny szczegół...
Mega rozczarowanie! Hotah jeden z lepszych wojowników w całej sadze dźgnięty nożem w plecy przez jakąś tępą zdzir**e... albo Trystane Martell, nie lepiej było go wrzucić w łapska Cersei?
No właśnie to już było by bardziej logiczne niż nagła teleportacja bekartów na statek
Ja nawet nie wiem o co w tym chodzi. Mszczą się za to, że Oberyn przegrał pojedynek? I w odwecie zabijają jego brata? I ta Elaria wspomina o Elii - czy ona ją w ogóle znała? Po co to wszystko, co one chcą osiągnąć? Pop*dolone to jest totalnie.
Dorne faktycznie jest zrobione beznadziejnie. Po wymordowaniu wszystkich Martellów tak na prawdę nie ma kto rządzić, bo przecież żaden wasal tej krainy nie poprze jakiegoś plebsu w postaci Elarii i jej bękarcic. W normalnej sytuacji wylądowałyby w celi i oczekiwały na powieszenie, a tutaj pewnie twórcy serialu zaserwują nam jakieś efektowne ich akcje przeciw Lanisterom.
Wątek Dorne to jakaś porażka, bo jak można wyciąć ród Martellów od tak dla kaprysu a na dodatek jakieś bękarty przejmują władze
Jestem mocno zaniepokojony tym, co Benioff i Weiss mogą jeszcze zepsuć w sezonie 6 (i kolejnych). Zarżnęli już (dosłownie) wątek Stannisa, teraz jeszcze Dorne na dobitkę? Odchodzenie od materiału źródłowego nie wychodzi tu niestety na dobre - inwencja twórcza kończy się tu spłycaniem (Dornish master plan? Stannis zbierający sojuszników na północy?) i ucinaniem wątków. Sezon 5 odstawał nieco od poprzednich (7/10). Z 6 wiążę spore nadzieje, jednak początek nie napawa zbytnim optymizmem.
Jeśli serial rozjeżdża się z książką, to bardzo dobrze :) Będzie trochę zaskoczeń w trakcie lektury :)
Chociaż rzeczywiście trochę rozczarowujące jest to, że: do tej pory serial nie miał za bardzo czym zaskoczyć widza, który czytał wcześniej książkę (chyba, że głupim wykreśleniem ciekawych i potencjalnie bardzo efektownych wątków); serial wyprzedził teraz książkę i... znów niczym nie zaskakuje. Ostateczne rozwiązanie problemu Martellów było przewidywalne już w ostatnim odcinku poprzedniej serii. Co gorsza, co do jednego sztychu przewidywalne były walki. Na razie jest słabo, ale to dopiero 1 odcinek, może w dalszym ciągu scenarzyści serialu nas czymś zaskoczą.
Wg moich przewidywań, w tym sezonie nieśmiertelni będą nadal: Lannisterowie: Tyrion i Cersei. Starkowie: Sansa, Brian i Ayria. Rickon powróci w tej serii lub w następnej, ale nie wiadomo, na jak długo. Przeżyje też Maegery i jeden z Boltonów, a także Petyr.
Zginą w tej serii: jeden z Boltonów; Tommen, może też stary Frey.
A jeszcze: przeżyje też Davos, no i oczywiście Daenerys . Co do pozostałych postaci, to trudno powiedzieć - i na tym polega urok tego serialu :)
Twoje przewidywania chyba się sprawdzą, Boltonów możesz już odhaczyć :P
Swoją drogą - kolejne odstępstwo od książki. Obawiam się, że zabijają postaci na potęgę ze zwykłego lenistwa, jako sposób na proste zamykanie wątków. Inaczej potrzeba by z 15 sezonów, żeby wszystko należycie rozwinąć.
Co do samej sceny w Winterfell - można było wyczuć, że lada chwila sztylet pójdzie w ruch, nie byłem jednak pewien "kto kogo". Śmierć Ramsaya była by bardziej logiczna - Roose zawsze był o krok do przodu a teraz miał nawet nowego dziedzica. Scenarzyści postanowili jednak pompować balonik Ramsaya i zostawić na jakąś specjalną okazję - na 90% zginie widowiskowo w jakiejś walce, zapewne z Jonem (na 10% sztylet w plecy - Sansa/Theon ;d).