Gdzieś słyszałam, że Martin nie ma już zamiaru wprowadzać nowych POV-ów, tylko będzie bazować na tych z poprzednich części. Nie wiem tylko, czy była to wiarygodna informacja.
W sumie nigdy nie zastanawiałam się nad Pycellem. Jak dla mnie jest postacią bez historii, tłem dla wydarzeń, które się rozgrywają. Gdybym miała zgadywać, to nie powiedziałabym, że odegra większą rolę, ale wiadomo, że w PLiO niczego nie można być pewnym.

Czytaliście wszystkie tomy?

Rzeczywiście, zupełnie wyleciało mi to z głowy.

SPOILER:
Tak się przejęłam śmiercią Kevana, że zapomniałam o tym, że Pycelle także został zamordowany. No cóż, to odpowiedź nasunęła się sama. Dzięki za przypomnienie.

Czytałem wszystkie, ale nie sposób wszystkiego spamiętać. Możesz dla przypomnienia napisać kto go zabił?

Juz nie pamietam zabił go Varys albo jeden z jego ptaszków :D

Varys we wlasnej osobie, zreszta posluzyl sie kusza tak jak Tyrion, zeby mozliwe podjerzenie przeniesc na karła
Pycelle zostal wraz z Kevanem zabity dlatego ze to byli ostatnie osoby w Krolewskiej Przystani ktore mogly zapanowac nad chaosem jaki powoli nadciaga nad Westeros

tak tak ja wiem tylko juz mi sie miesza i nie wiedziałem czy przypadkiem Pycelle nie miał rozbitej głowy czy z bełtem dostał i w takiej pozie zastał go Kevan

Och, prawdopodobieństwo tego bliskie jest zeru. (nie napiszę - równe, ponieważ w książkach zdarzały się już dziwniejsze rzeczy;-)

Jest rowne 0 bo Pycelle nie zyje.

Też napisałabym 0, ale...
Ale zawsze może ożyć - wiem, głupia perspektywa, ale jednak.
Choć nie wiem, po co ktoś mógłby ożywia Pycell'a (chyba, że dziadzio Qyburn z zemsty np.)

Skoro Cat i Gora ożyli to czemu nie malutki Pycelle? :D

'Myślę że może mieć wiedzę na temat R+L=?' - ja pier***, kolejny który szerzy tą beznadziejną plotkę. Jeżeli to okazała by sie prawda to uznam Martina za idiotę.

Pycell nie żyje, nei będzie ani jego ani żadnych innych POVów. Tak jak ktoś wyżej napisał, pozostałe dwa tomy będą pokazyuwać wydarzenia z postaci, które juz sa. Ewentualnie w prolgou/epilogu ktoś się może pojawić .

Chociaż jednak osoba, która uważa tak samo jak ja, że teoria R+L jest idiotyczna :) A najbardziej mnie śmieszy, kiedy czytam, jak ludzie piszą to jako pewnik - tak jakby co najmniej czytali Martinowi w myślach.

Cieszy mnie, że ktoś podziela moje zdanie ;)
Naprawdę, aż mi się słabo robi jak poraz kolejny widzę, gdy masa 'specjalistów' za każdym razem powtarza te głupoty. A powiedz, że to głupie to po jeszcze Cie zjada :D

Dlaczego uważasz, że ta teoria jest idiotyczna? Chciałbym poznać uzasadnienie. W sadze jest całe mnóstwo poszlak, że to prawda. Na razie nic jej nie przeczy.

Kiedyś próbowałam na tym forum przedstawiać swój punkt widzenia, że to zbyt hollywoodzkie i trochę zalatuje nędznym chwytem z Mody na sukces, ale nikt się ze mną nie zgodził ;)
Pozostaje mieć nadzieję, że Martin nie zamierza w taki sposób tego rozwiązać.

u mnie było tak samo. Ale Zygfrydzie może powiesz Ty jakie to poszlaki masz, na to że teoria, tfu L+R=J jest prawidzwa?
Ja się zgadzam w 100% z Dakinia i jak już mówilem, gdyby tak było to GoT wiele by straciła przynajmniej w moich oczach.
Wystarczy, że Jon okazał się Azorem, po co więcej mu zaczytów dawać? ;p
1. Teoria jest głupia sama w sobie.
2. Wolę wersję, w której Jon jest synem jakieś chłopki czy coś. Nie pamiętam już szczegółów, ale to bardziej mnie przekonuje do świata Gry niż nierealne i wręcz idealnie bajkowy czyn Neda.
3. Byłoby to zbyt oczywiste. Typowo nastolatkowy motyw z seriali dla dziewczynek i innych bajek.
4. Na ten moment zpaomniałem reszty, ale dopisze jak przypomne ;d

Ja mogę dodać od siebie, że gdyby nie bękart, Ned byłby jedyną postacią bez skazy w całej sadze. Honorowy, opiekuńczy, odważny mężczyzna, szlachetny mąż i ojciec, który na dodatek postanowił zbrukać swój honor, aby pomóc siostrze. Strasznie to sztampowe i idylliczne. Bękart czynił z Neda człowieka - miał chwilę słabości, poddał się jej, a potem strasznie tego żałował.

Druga sprawa, że wtedy historia Jona, przejście od pomiatanego przez wielu bękarta do księcia przypomina mi Kopciuszka, Brzydkie Kaczątko i tego typu literaturę. O wiele lepiej jest, gdy Jon osiąga wszystko ciężką pracą, a nie w jednej chwili, za sprawą wspaniałego zrządzenia losu, okazuje się mieć tytuł.

dokładnie

Twoja teoria się nie trzyma kupy bo TzS kończy się sceną gdzie ginie Kevan, który przed tym jak ginie widzi martwego Pycella. Zabij ich Varys z kuszy.