Witam.
Nie wiem z czego to wynika, jednak pogbuiłem się w kwestii Johna Snowa. Możliwe, że to przez słabą pamięć do nazwisk, przerwy między sezonami czy słabej koncentracji.
W ostatnium odcinku dowiadujemy się, że jest on prawowitym spadkobiercą Żelaznego tronu i Synem targaryena ( któego konkretnie ? tego co podbił Siedem Królestw na smokach ? ).
Czyli oznacza to, że jest on bratem naszej Daenerys ?
Pozdrawiam
Jest on synem Rhaegara Targaryena, starszego brata Daenerys. Czyli jest bratankiem Dany.
Tak będzie kolejny sezon, prawdopodobnie w 2019 roku.
a ten starszy brat danki był spadkobiercą tronu i nastepca a Jon jako zyjace dziecko z legalnego związku, jest w prostej lini przynajmniej prawnie nastepca tronu i ma duzo wieksze prawa do tronu od Danki, która była tylko sisotrą księcia i w normalnej sytuacji wyszła by za maz i jej dzieci były by lordami czegos tam bez praw do tronu
tylko trzeba miec dowód, w sumie nie raz w historii jacys ludzie przejmowali trony, do których praw nie ieli, natomiast jesli Jon ma to bardzo ułatwi ,mu to sprawe w propagandzie i przekonania do siebie rzesz społeczeństwa, tylko musza jakis dowód znaleźć bardziej namacalny niz wizje brana i pamietnik głownego bodajze septona, moze jest jakis akt slubu gdzies zachowany jednak, dokument prawny jakis z pieczecia czy cos w ten deseń, chyba ze jednak ten pamietnik co go Sam czytał z Goździk wystarczy
A może się skończy tak że społeczeństwo się nie dowie że Jon to Aegon. Tylko zasiądzie na tronie jako Jon, a parę osób będzie znało prawdę.
Howland Reed. Ojciec Meery i Jojena. Jedyny żyjący świadek, (ten który zabił Arthura Dayne'a pod Wieżą Radości).
Nie zabił, tylko ciosem od tyłu doprowadził do bezbronności, co wykorzystał niezmiennie prawy Ned. A potem ten miłujący prawdę człek Północy opowiadał o wygranej walce dzieciom.
to nie jest jakiś tam pamiętnik chłopa z koziej wólki, tylko rejestr septona, więc trudno o lepszy dowód
prywatne zapiski septona maja taka sama moc prawna jak zapiski chłopa z koziej wólki i żadnego umocowania prawnego, wiesz co to ejst moc urzedowa i dokument to cos innego niz pamietnik a to było wyraźnie powiedziane w serialu ,ze to prywatne zapiski
Ktoś naprawdę myśli ,że Jon chcę tronu ? Nawet jak się dowie ,że jest prawowitym spadkobiercą to nie będzie chciał tronu dla siebie.
nie chce ,ale musze cytujac klasyka, wiec bez róznicy w sumie liczy sie to ,ze ma prawa, które zostana pewnie respektowane
Nie jestem pewien kiedy wyjdzie następny sezon, ale słyszałem że ma być pod koniec 2018r. zobaczymy żadne przypuszczenia nie są pewne
W tej rodzinie taka tradycja, że brat z siostrą a kilka pokoleń wcześniej wujek z bratanicą ;-)
Nie tylko w tej. A Ptolemeusze z młodszym bratem za męża Kleopatry. A dynastie prekolumbijskie w Ameryce. Nawet rody królewskie Europy. Królowa Wiktoria wyszła za mąż za najbliższego kuzyna, a potem jej potomkowie też zawierali małżeństwa z krewniakami.
Chodzi mi o sagę. A małżeństwa kuzynów to i dziś się zdarzają. Targaryenowi byli znani z tego, że rodzeństwo brało ze sobą śluby. Reszta rodów nie.
Tam była swoboda obyczajów ale nie pamiętam by rodzeństwo brało ze sobą śluby.
wszystkie rodziny królewskie w Europie to była jedna duza rodzina , najbogatsza arystokracja europejska tez w sumie, chów wsobny
Ale żadna nie brała ślubu z rodzeństwem jak Targaryenowie. Kuzynostwo to już inna sprawa.
Podobno gdy Henryk VIII miał problemy z męskim następcą, ówczesny papież miał podobno rozpatrywać możliwość wydania dyspensy na ślub Marii Tudor z Henrykiem FitzRoyem, nieślubnym synem króla. Czyli mogło dojść do małżeństwa przyrodniego rodzeństwa.
ale w historii ludzkosci to sie zdarzało w rodach królewskich, w Strożytnym Egipcie, do dzisiaj bodajże w Tajlandii mozna
Wg Wikipedii najbardziej tolerancyjna jest Szwecja.
"Sweden
Incest with a descendant or a full sibling is prohibited by law in Sweden.[64] Half-siblings can marry, but require special approval by the government."
spędziłam dwa lata w holandi, mi sie podobało, wąskie ulice, kanały, rowerzysci maja pierwszeństwo wszedzie, czysto, segregacja smieci na poziomie , o którym mozemy sobie pomarzyc, lasów rzeczywiscie mało, ale pół duzo całkiem, zadbane łaki, rolnicy fajnie te swoje czyste krowy przepedzja przez ulice, duzo nam brakuje do nich, Amsterdam tez ładny. ale jak tam wyglada omawiany stan prawny w sprawie poslubienia bliskiej rodziny nie wiem, nie miałam takich potrzeb zeby sprawdzac
Ja jedynie na przestrzeni 8 lat odwiedzałem tam córkę, która mieszkała wpierw w Wageningen, a potem w Venendaal. Miejscowości te poznałem dobrze. Poza tym wypady do Amsterdamu, Hagi, Maastricht, czy Arnhem. Jazda samochodem, czy koleją oferowała dodatkowo różne perspektywy tego kraju. Przede wszystkim porządek, jakiego nie ma nawet w Niemczech.
to prawda, tez mnie to uderzyło, tam jest wszystko tak poukładane , ze nawet w Niemczech tak nie ma, i holendrzy nie marnuja ani jednego centa, W Niemczech uderzaja juz bardzo dobrze wyposazone ,ale także urzadzone z przepychem niepotrzebnym stacje benzynowe, W Holandii, są małe czyste, jest tam wszystko co potrzeba ,ale nie ma nic ponadto, nic na bogato, tak samo te ich domy z czerwonej cegły, prawie takie same z całym kraju, małe, czyste, dopracowane co do ostatniego żbła trawy w ogródku ,ale nie za duze, urzadzone praktycznie bez zadnych krasnali ogródkowych czy jak wpolsce wiezyczek durnych, ta praktycznosc i niemarnowanie niczego uderza w Holandii po prostu, nic ponad to co potrzeba, ale to co est jest zadbane, dopracowane, dobrze urządzone. W Polsce jest bardzo duzo marnotrastwa na jakieś ekstrawagancje indywidualne , ale nie ma praktycznosci ano tego dopracowania szczegułów dla wszystkich przez wszystkich, pieniadze czesto płyna na zmarnowanie a nie tam gdzie powinny a skutki widac.
Tylko czy potrafiłabyś tak mieszkać jak Holendrzy? Te małe odległości pomiędzy budynkami, z chodnikiem przy samej ścianie i powszechnym zwyczajem niezasłaniania okien. Przechodząc pod takim domem czułem się jak intruz. Zrozumieć ich mogą chyba tylko Japończycy.
Chyba bym potrafiła, człowiek bardzo szybko jednak przystosowuje sie do wyzszych standardów, które ułatwiaja zycie jakby nie patrząc i później widzac to co sie dzieje w Polsce to zaczyna to razic.
Nie do końca zredukowanie przestrzeni prywatnej jest wyższym standardem. Poza tym zaskoczył mnie sposób finansowania systemu tam w prowincji Utrecht, gdzie podatek doliczają do opłaty za wodę. Sąsiednia prowincja Gelderland już w tym nie uczestniczy. Z kolei w rejonie tzw holenderskiego pasa bibilijnego w tej pierwszej prowincji władze samorządowe (opanowane przez ortodoksów religijnych) zakazały handlu w niedzielę. W razie potrzeby zakupy można jednak zrobić u sąsiadów bezbożników w Arnhem. Co kraj, to obyczaj...
Mi sie nawet podobał ten zakach handlu w niedzile, Ja była 40 km od Amsterdamu i tam był taki zakaz, ale nie ze wzgledu na religie tylko raczej na prawa pracownicze. W soboty nawet sklepy były otwarte tylko do 14 stej i w jedna sobote w miesiacu do 18 stej. w sumie dla ludzi pracujacych w handlu to dobrze a z tymi zakupami nawet jak pracujesz od rana do wieczora dasz rade zrobic naprawde, tamsie szanuje cżłowieka i mi sie to podobało. Podbała mis ei segregacja smieci wyrzucasz kubek po jogurcie brudny , ma byc czysty bo inaczej 500 euro. I nie był tam afer ,ze ktos jest premierem to inaczej sie gotraktuje prawo jest jedno dla wszystkich . A u nas szczególnie teraz arogancja pisowskiej władzy siega zenitu, bo my możemy, jak widze te ich butne miny, to jak traktuja puszcze, te ich aroganckie , usmieszki, łamanie prawa na kazdy kroku to sobie mysle tak źle w Polsce nie było do 27 lat.Takie traktowanie prawa i pogada władzy dla prawa to jest znak dyktatur i państw trzeciego swiata niestety.
Niemcy też tak robili z segregacją śmieci i wymaganiem mycia opakowań, ale po analizie "śladu węglowego" odpuścili. A o ewentualnej pracy handlu w niedzielę powinny decydować kryteria ekonomiczne (i to nie podatek, tylko np premia dla zatrudnionych) i sami pracownicy, a nie spaczone polityką i umizgami do Kościoła związki zawodowe. Ograniczenie czasu handlu to ponoć utrata 30 tys. miejsc pracy, ponadto za pracę w sobotę, czy niedzielę przysługuje dzień wolny w tygodniu. A dla wielu pracowników jest to przydatne z uwagi na obowiązki związane z ich dziećmi. Nie jest to mój wymysł, tylko efekt audycji radiowej z telefonicznym udziałem słuchaczy - właśnie pracujących w handlu. Z drugiej strony może dać wolne pracownikom elektrowni, pogotowia, strażakom, policjantom i może też telewizji (bez niej z pewnością da się żyć, a jednak działa w niedzielę, nawet Trwam). No ale w Polsce zawsze ktoś wie lepiej czego chce "ciemny lud"...
tam gminy decydują, jakos ich gospodarka od tego nie upada a knajpy pracuja normalnie ,ale to chyba na całym swiecie knajpy, ekonomiccznie mozna wszytko udowodnic , bo ekonomia to taka nauka własnie hihi, ale ciekawa , ja lubie ekonomie zahacza o historie, sojologie , psychologie, matematyke, wiele dziedzin w chodzi w skład ekonomi, pewnie dlatego jest taka interesująca,
wiesz mozna tak podchodzić do wszystkiego praca na pogotowiu jest niezbędna, nie bedzie lekarza ktos umrze, policja tez, natomiast handel niezbedny nie jest, mozna zakupy zrobic wczesniej i nikt od tego, nie umrze,
zresztą z tego co wiem to dyzury na pogotowiu, policji i strazy pożarnej sa prowadzone w ograniczonym zakresie w weekedy i jak cos sie dzieje to sciagaja ludzi w nocy nawet, ale to taki zawód typu służba publiczna pierwszej potrzeby, i ja bym tego jednak z zakupami nie porównywała
akurat ten dzień wolny w tygodniu przysługuje, w sumie chodzi o to zeby miec dwa dni pod rząd wolne albo piatek po południu i moc wyjechac gdzies na week, moi znajomi, którzy pracuja w handlu tak układaja grafik zeby miec wolne ,ale czasem sa wkurzeni bo blikuje wyjazdy ,ale da sie , w sumie kolega ma tak ze woli nawet codziennie po 10 , 11 godzin pracować i wtedy co pewien czas wpada dodatkowo wolny dzień w tygodniu za to, jak masz prace równo po 8 to juz nigdy tego dodatkowego dnia nie masz a jak pojedziesz dłuzej po 12 to w końcu masz dwa dni wiecej i wiem ,ze tak sie kombinuje