Ludzie placza bo Arya zabila NK i to w taki sposob. Najlepiej gdyby NK zginal tak jak w kazdych opowiesciach fantasy czyli po wyrownanym pojedynku gdzie ledwo co wygrywa np Johny Snow XD
To było do przewidzenia, że NK zginie z zaskoczenia, ludzie nie myślą oglądając serial.. NK miał gigantyczną armię nieczującą strachu i rosnącą z każdym trupem.. wiadome było, że rozwali zamek, wejdzie do środka i generalnie będzie rozpirdolek, choć sam obstawiałem, że najpierw uda mu się zabić Brana, bo w końcu skoro zginie NK(zapomnienie) to Brann(pamięć) też nie powinno istnieć. Tak czy inaczej nie spodziewałem się śmierci NK w jakimś równym pojedynku, on był mega koksem i w 1v1 nie zdziwiłbym się gdyby góre zamiótł.
wtedy by wszyscy płakali ,ze tak głupio i przewidywalnie to wyszło i ,ze nie było zaskoczenia hehe
Mnie nie przeszkadza to, że właśnie Arya go zabiła. Przeszkadza mi to, że jak szedł do Brana to powiedziałem z zażenowaniem do żony, że Arya zeskoczy na niego z drzewa. I w sumie wyszło prawie tak samo głupio, bo jakby nie patrzeć byli OTOCZENI przez mur umarłych. Zakładam, że mogli to tak poprowadzić żeby np. Jon miał to wyczekiwane przez część społeczności 1v1 z NK, gdzie zostałby z łatwością pokonany i wtedy Arya mogłaby zabić nocnego króla z zaskoczenia, tym samym ratując Jona. Ewentualnie nawet bez głupiego 1v1, ale gdyby chociaż Bran zginął i dopiero wtedy Arya dopadłaby niebieskiego, to byłoby to o wiele bardziej satysfakcjonujące - w końcu jeden był niejako przeciwnikiem drugiego i ładnie by się ten wątek dopełnił. A tak NK po prostu padł jak kukiełka i niestety nie było w tym nic oryginalnego. Oprócz tego, było dużo dziwnych momentów w czasie walki, takich jak ten w którym Jon podążając za NK z konieczności zostawia Sama, na którego kładzie się trup i zamierza go zabić, no ale jednak nie zdążył przegryźć takiego kotleta aż do sceny finałowej...