1. Serial z niesamowitą historią, postaciami, epickie bitwy, super muzyka, świetne zdjęcia, rozmach, kunszt w dialogach i aktorskie popisy.
2.Serial w którym nic nie widać, historia się nie trzyma kupy, bohaterowie są głupi, aktorzy mają jedne miny cały czas, gledzą o pierdołach.
To 2 różne seriale? Nie, cały czas 1. Gdyby je podzielić to jaka by była wasza ocena? Ten 1 oczywiście 10, przynajmniej 9, w końcu wszystko jest zrobione perfekcyjne. Ten 2 serial to jakieś c*ujostwo, co to ,,Korona Królów" na bogato? Max 5.
Więc pytanie jak można od 5 sezonu, a już od dalszych to w ogóle z czystym sumieniem dać 10? Dla mnie była by to potwarz, ludzie uznają gówno na równi ze złotem. Jeśli faktycznie są tu fani twórczości Martina, niech spojrzą teraz na półkę, a potem na serial. Czy faktycznie jesteście w stanie postawić = między książkami a obecnym poziomem serialu? Czy już zawsze widz ma dostawać byle co, byle było ładne? Zastanówcie się nad tym.
W tych warunkach bardzo trudno jest wyciągnąć średnią dla całości. Sezony 1-6 które miały mimo wszystko bardzo bogatą, wielowątkową fabułę i dużo polityki można ocenić zbiorczo na 10, albo 9,5. Piąty faktycznie był słabszy, bo nie mieli pomysłu na ekranizację Uczty dla Wron, ale w 6 było dużo błyskotliwych rozwiązań i epickie sceny.
Natomiast od 7 zaczynają się schody, rażące braki w scenariuszu, upraszczanie wszystkich postaci- z sentymentu można dać mu ocenę 7. Ostatni to porażka na całej linii, dobre sceny, czy dobre zagrane postaci można by policzyć na palcach, a i tak zajmują niewiele czasu. Odcinek finałowy z pewnością będzie najgorszy ze wszystkich i będzie można śmiało ocenić na 5.
Reasumując- można całościowo dać 8/10, zakończenie jest okropne ale niech nie przesłoni tylu przyjemnych doznań z sezonów 1-4, 6
Spowiedź:
Moja przygoda z GOT zaczęła się w 2012 kiedy to sezon 1 i 2 został mi polecony przez człowieka, który kocha seriale i ciągle mnie nimi atakuje, wiedząc że ja ich nienawidzę. Ale odpaliłam. Obejrzałam 2 sezony z zapartym tchem jednorazowo. Oczy mi krwawiły od zmęczenia, ale oglądałam jak dzika. Potem dowiedziałam się , że pod koniec 2012 będzie koniec świata i już nie dowiem się co dalej, więc od razu po skończeniu sezonu 1 i 2 (zajęło mi to kilkanaście godzin maratonu) zrozumiałam, że muszę kupić książki, bo to na książkach było. Zanim nastąpił koniec świata 2012 przeczytałam wszystko. Tak, teraz mogłam umrzeć z bólem, że autor umrze też, bo koniec świata i się nie dowiem, ale i tak było zajebiście i mięciutko jak kaczuszka. Koniec świata przyszedł, wszyscy przeżyli, wyszedł sezon 3, potem 4, potem 5 a potem 6. Wtedy zrozumiałam, że koniec świata dopiero nadchodzi, prawie nadszedl, o jest tuż tuż. Przy sezonie 7 już zaczęłam budować bunkier. Myślę, mam 2 lata, będzie idealny. Bunkier jest wykończony. Nie wiem tylko czy na pewno jego rozmiar pomieści 2 osoby. Ale udostępnię Panom D&D za darmo po sezonie 8. Zawsze mogą leżeć na sobie.
Nie przewidywałbym rozwścieczonej tłuszczy z widłami i pochodniami pod ich domami. Serial bije rekordy oglądalności. W porównaniu do poprzednich 7 sezonów, każdy odcinek 8-go ma większą. Nie uwierzę, aby finałowy dotknęła jakaś kontestacja. Z samej ciekawości wszyscy obejrzą. Biznesowo serie 7 i 8 są rewelacją i HBO kosi kasę. Rzecz w tym, że MacDonald's też. Żadna restauracja z przewodnika Michelina nie odbierze mu klientów, a pewnie i są takie lokalizacje fast foodów, które zarabiają lepiej niż nagrodzone gwiazdkami. Nie oszukujmy się, jeżeli pilot serialu nie spodoba się szerokiej grupie docelowej, to go nie kontynuują. Jeżeli badania oglądalności wskażą, przy jakiej zmianie kierunku przybędzie widzów, to go obiorą. W miejsce jednego zniesmaczonego trzech zachwyconych przeżuwaczy hamburgerów zawsze się opłaci.
Można do sprawy podejść matematycznie i próbować wyciągać średnią z ośmiu sezonów - albo uczuciowo i dać więcej lub mniej, niż średnia. Bym się skłaniał jednak, żeby dać mniej, ponieważ lepiej odbieram przyjemne zdziwienia, niż bolesne rozczarowania :)
Warto nagradzać wysiłek, gdy ktoś przekracza ograniczenia i się rozwija; im bardziej jest to niespodziewany i niezapowiedziany rozwój, tym większe pozytywne zaskoczenie. Dzieło artysty zostawia nas z radością i energią pozytywnej niespodzianki! Natomiast w odwrotnej sytuacji, gdy coś zaczyna się świetnie, a potem drastycznie obniża loty, czujemy się oszukani, rozczarowani, itd.
Parafrazując znane słowa polskiego polityka: bardziej liczy się to, jak ktoś kończy, niż jak zaczyna :)
O ile od 5 zaczęły się widoczne i dotkliwe błędy i uproszczenia , to ich gwałtowny rozwój nastąpił w sezonie 7 , sezony 1-4 można ocenić na 9,5 około , sezon 5 oceniam na 7 , sezon 6 u mnie 8 , no i ta nieszczęśliwa 7 od której nastąpił już bardzo widoczny spadek , to jednak dalej kontynuowanie narracji , były głupoty ( dominował tu odc 6 , słynna wyprawa "samobójców " ) czy marne zakończenie wątku LF , ale jeszcze nie było katastrofalnie , wiec można dać 6 , no i 8 sezon który przebił 7 sezon , kończeniem wątków na "odwal " , całkowitą ignorancją narracji 7 sezonów , masy głupot i uproszczeń , i doszły do tego jeszcze beznadziejne tłumaczenia . Ja w tej chwili za efekty , muzykę , reżyserię jestem gotowy dać 4 , ale jeszcze został 1 odc , i moze moją ocene tego sezonu obniżyć . Przed 8 miałem dac całemu serialowi 9 , a teraz 7 ale ciągle sie zastanawiam bo jeszcze koniec , jak to będzie zgodne z wyciekami , to chyba skończy sie na 6 . I tak serial przez praktycznie 1 sezon , stoczył się do poziomu jakiego nigdy bym sie nie spodziewał .