PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
8,8 380 858
ocen
8,8 10 1 380858
7,3 26
ocen krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD DDDDDDDD

ocenił(a) serial na 8
The_Real_MACZO

Jestem zawiedziony. Tak jak poprzedni i trzeci odcinek nawet podobały mi się, to ostatni za bardzo mnie nie zaskoczył. Zbyt łatwa i oczywista śmierć Danki (scena jakoś nie budowała we mnie napięcia, przez dłuższą chwilę miałem nadzieję że to Ona zdradzi Jona), zakończenie długie jak flaki z olejem (spokojnie można było uciąć z 10min). Poza sceną z wybraniem Branna na króla i odesłaniem Jona do czarnej straży nic zaskakującego, nawet bym powiedział że banalne decyzje i momentami słabe aktorstwo. Szkoda

ocenił(a) serial na 9
The_Real_MACZO

Wcześniej próbowałem bronić tego nieszczęsnego sezonu. Niestety muszę to powiedzieć, 8 sezon powinni wy*ebać z całej serii. Ostatni odcinek po prostu nudny i tak przewidywalny, prostolinijny że aż się męczyłem aby to skończyć.

The_Real_MACZO

K@wra jak dobrze, że to się już skończyło. I pomysleć, że kiedyś ten serial miał u mnie 10 (po pierwszym i 2 sezonie). Jprdl....

ocenił(a) serial na 9
The_Real_MACZO

Niestety, final sezonu był znany od dosyć dawna. Thx reddit :D Bronn na plus zawsze <3

The_Real_MACZO

Gdybym miał szczerze, od serca powiedzieć co myślę, to brzmiałoby to, jak naigrawanie się z R2D2.
Dno, dna, metr mułu, kpina, porażka, strata czasu.

ocenił(a) serial na 8
The_Real_MACZO

Mebel na krześle
Tron na kółkach

forgetaboutit

Serial okrzyknięty najlepszym na świecie ... chyba jeszcze nigdy w życiu nie oglądałam finału jakiegokolwiek serialu w takich męczarniach :) ależ to było ... no właśnie ... jakie? ... Nudne?

ocenił(a) serial na 9
Starzyk_3

ja na szczęście mogłem przewijać.
I nie bałem się tego użyć.

ocenił(a) serial na 8
The_Real_MACZO

Dobra ja wam powiem tak, że efekty były bardzo fajne, gra aktorska też, bardzo ładna scenografia, ale to tyle. Finał sezonu gorszy niż ten z dextera... Jedyne rzeczy jakie bardzo mi się podobały NAJLEPSZE z całego tego sezonu to tak
1. Cleganebowl (bardzo widowiskowa i fajna walka i taka właśnie miała być)
2. 1minuta bronna w ostatnim odcinku przy tych "obradach" bardzo dobry aktor
Tyle
Sezon nudny, smutny, olany fabularnie
Czułem się nie jakbym oglądał gre o tron tylko kurczę taki typowy horror gdzie wiem kto zginie albo kiedy wyjdzie jumpscare... strasznie przewidywalne

ocenił(a) serial na 5
1253_1642

będzie sezon 9. Zacznie się od tego jak Brann budzi się tuż po zniszczeniu muru przez Night Kinga i mówi Jonowi że muszą wszystko zmienić bo będzie do dupy.

inquisitores

E tam, zacznie się od tego jak Ned się budzi i mówi do Catelyn "ożesz w mordę jeżozwierza ale miałem głupi sen".

1253_1642

Tyle nieszczęść a ty jeszcze finał Dextera przypomniałeś....

Uchodzca

Padłam :D

ocenił(a) serial na 10
The_Real_MACZO

Najważniejsze, że Bronn dostał swój zamek xDD
Mimo iż nie było w tym odcinku wiele akcji, to przyznaję, że były momenty, które ścisnęły mnie za serducho m.in pożegnanie Jona z Aryą czy scena, w której Jon wrócił do Nocnej Straży i pogłaskał Ducha.
Przyznaję, że scena śmierci Daenerys wyszła śmiesznie kiczowato, no ale kiedy Drogon ją zabrał to zrobiło się nieco bardziej emocjonalnie.
Raduje mnie iż moja kochana ruda Sansa została Królową Północy <3 No i szanuję ją za to jak usadziła swojego wujka na tym całym zebraniu xDD
A tak swoją drogą co ci dzicy nadal robili w Czarnym Zamku? ( Czy jak to się tam nazywało) Czekali tam na Jona czy jak?

Ja tam nie mam zamiaru hejtować zakończenia i wysrywać się w internecie jak to "DEDEKI NAPLULI NAM W TWARZ!!!1!1!" Cóż, serial skończył się tak jak się skończył i takie narzekanie niczym małe, pokrzywdzone dziecko nic nie zmieni. Wiem, że wiele wątków zostało pominiętych i zapomnianych, ale myślę, że gdyby było więcej odcinków (nie wiem swoją drogą, czy tak postanowili twórcy, czy ktoś im tak narzucił. Wie ktoś?) to byłaby szansa żeby połączyć wszystko ze sobą w zgrabniejszy sposób.
Dla mnie Gra o Tron nadal pozostanie serialem, o którym będę myśleć dobrze nawet pomimo tego sezonu. 10 dałam za całokształt i tak pozostanie.

ocenił(a) serial na 9
jesustookmyphone

Ja mam lepsze pytanie, kto odbudował mur na północy xD?

ocenił(a) serial na 10
GTRcreative

Pewnie ta sama osoba która odbudowała Królewską Przystań xDD Pytaniem jest tylko jaki jest jeszcze sens istnienia Nocnej Straży. Bo rozumiem to jaką formę "więzienia", kary za przestępstwa, ale skoro Innych nie ma, a z Dzikimi żyją już w zgodzie to ta "instytucja" wydaje się bezcelowa.

GTRcreative

Mur został zniszczony tylko we wschodniej części.

ocenił(a) serial na 5
Lukiz

natomiast w Królewskiej Przystani tylko jedna przecznica ;)

ocenił(a) serial na 9
jesustookmyphone

Dla mnie szkoda tylko, że serial nie zakończył się snem Brana w którym widać jak Deanerys jako Nocna Królowa lata na zombie smoku i powołuje nową armię nieumarłych... ehhh szkoda. Fajny, mocny akcent byłby.

ocenił(a) serial na 9
Rockman92

To ogólnie świetny koncept na 8 sezon. Danka ginie w Winterfell i z nocnym królem leci na zombie smokach rozwalić Królewską Przystań.

ocenił(a) serial na 9
awesta

Czemu by nie, zgadzam się.

ocenił(a) serial na 6
The_Real_MACZO

Kpina z widza :)

ocenił(a) serial na 7
The_Real_MACZO

za ten sezon soczyste 1/10, dramat.

DefinicjaStylu

Zgadzam sie. Zmarnowanych tyle wspaniałych watkow... Shame

ocenił(a) serial na 7
elizabethwesolowska

Podejdę do tego matematycznie. Sezony 1, 3, 4 - 10/10, sezon 2 - 9/10, sezon 5 - 9/10, sezon 6 - 8/10, sezon 7 - 4/10, sezon 8 - 1/10. Wychodzi mi średnia 7.6, niby nadal nieźle, ale nie mogę przeboleć tego co zrobili z tym serialem. A mógł być epicki do końca, mógł być...

ocenił(a) serial na 7
The_Real_MACZO

Na forum Gry o Tron jest ponad 10 000 tematów, ale ten jest najlepszy i najbardziej oddaje co podziało się w tym serialu.

LeSzifre

Tyle potencjału zmarnowali... Można byłoby wybaczyć Brana złamanego czy kalekiego możnaby wybaczyć śmierć Deanerys gdyby chociaż na końcu pokazali jakieś niebieskie oko np królowej której marzeniem było złamać koło ... lub Brana że to Nocy król i właśnie to był jego cel teraz idzie po zemstę wtedy to miałoby jakiś sens a tak niestety kupy dupy się nic nie trzyma. Słabo, przykro ciekawych wątków nie podokańczali...

ocenił(a) serial na 9
The_Real_MACZO

Jednym słowem tragedia...

The_Real_MACZO

Ja nie jestem zawiedziona, bo po tragicznie słabym sezonie spodziewałam się juz tylko ostatecznej katastrofy na koniec. Nie było tak źle. Trudno było oczekiwać niezwykłych zwrotów akcji i zamknięcia wszystkich wątków, skoro przez poprzednich 5 odcinków się nic takiego nie stało.

ocenił(a) serial na 8
The_Real_MACZO

No cóż pozostała tylko gra o gdyż nie ma tronu

ocenił(a) serial na 10
The_Real_MACZO

Ja chyba jestem w mniejszości, ale (będąc świeżo po obejrzeniu - zwlekało mi się trochę czasu :)) stwierdziłem, że ostatni sezon, pomimo wpadek, wcale nie jest zły. Czytając miałem pewne obawy, co przełożyło się na spóźnione o ponad rok obejrzenie tej partii serialu. Fakt, że finał poprowadzili trochę zbyt prosto - przydałby się jeszcze z 1-2 odcinki. Ale wówczas mógłby być przesyt.
Nocna bitwa trwała 1:20 h i więcej tych scen doprowadziłoby do przesytu.
Wątek szaleństwa Dany był logiczną kontynuacją tego, co obserwowaliśmy w poprzednich sezonach. Dziewczyna byłą megalomanką nieznoszącą sprzeciwu (wschodni despotyzm), co w zestawieniu z inną kulturą dało taki a nie inny rezultat. Totalne zniszczenie miasta odpowiadało tym, co wyrabiali np. Mongołowie (vide Bagdad 1258, Kijów czy Merw w XIII w.).
Scena z zabiciem Daenerys rzeczywiście odrobinę kiczowata, ale dobrze, że tak to rozwiązali. I wcale nie byłoby zgodne z duchem serialu, gdyby przechytrzyła Jona. Generalnie giną w nim szlachetni, lecz naiwni idealiści (Eddard i Rob Stark, również Jon Snow), ale i szaleńcy szkodliwi dla królestwa (Joffrey, Ramsay). Przeżywają jednostki sprytne.
Watek z wyborem Brana Starka też ma oparcie w historii i jest logiczny. Nierzadko po upadku danej dynastii (co można zaobserwować choćby w naszej historii, jak i w historii I Rzeszy Niemieckiej) społeczne elity wybierały nowego władcę, który z tej racji miał bardziej skrępowane ręce. Drażniła mnie natomiast skrótowa scena obrad i "bezproblemowa" zgoda na secesję północy.
Co do Jona - ostatnia scena raczej nie wyglądała mi na pozostanie w Nocnej Straży. Raczej na dezercję i pójście razem z Dzikimi tak, że (zważywszy na jego popularność) stałby się on nowym "Królem za murem".
I cieszę się, że po prostu zamknięto pewne wątki, a nie wydziwiano w stylu robienia z Daenerys nowego zombi. Takie motywy są naprawdę straszne (przy czym mam tu na myśli nie efekt grozy, lecz żenady). Wystarczy niewyjaśniony los smoka.
Choć przyznaję, szybka odbudowa Królewskiej Przystani rzuciła się w oczy. Wystarczyło wszak przenieść siedzibę królewską tymczasowo na Smoczą Skałę lub zrobić prowizoryczny drewniany gród.

Serial oceniałem wcześniej, ale ostatni sezon nie zepsuł ogólnego pozytywnego wrażenia o GoT (choć czytając komentarze zdaję sobie sprawę, że jestem w mniejszości).

bartosh_kovalsky

Jest całe mnóstwo tematów, które omawiają poszczególne poruszone przez Ciebie spostrzeżenia. Niemal wszystkie są bardzo krytyczne i słusznie. Być może sezon 8 traktowany jako odrębny serial spotkałby się z inną oceną. Kto oglądał serial od początku i nie mówię tu o maratonie w tydzień, tylko stopniowo przez niemal 10 lat, ten miał czas na poznanie martinowskiego uniwersum. Wątki budowano przez lata, ale jak się okazało w niektórych przypadkach, tylko po to aby dać mało ciekawe zakończenie. Wbrew Twojej opinii zakończenie wątku Daenerys wcale nie jest sensowne. Gdyby choć bodźcem do odrzucenia kapitulacji Królewskiej Przystani było coś istotnego (dla przykładu zabicie drugiego smoka, nie w tej wcześniejszej zasadzce Eurona, tylko z jakiegoś ocalałego skorpiona, gdy już walki ustały), to wybuch gniewu wydałby się racjonalny. Podobnie "motywacja" całej ofensywy Nocnego Króla też nie trzyma się kupy. Istniał od tysięcy lat i niczego specjalnego nie dokonał, no i pozostał nieudacznikiem. Bardzo krytykowano sezon 7, ale na tle finałowego i tak wypada lepiej. Niestety głównie dlatego, że pospieszne, mało sensowne domykanie akcji zamordowało serial.

Zajrzyj do mojego tematu "Gdybym był scenarzystą - lista życzeń". Można było inaczej rozwiązać wiele wątków (wcale nie dodając odcinków) i pozostawić część z nich otwartych. Bo w świecie fantasy wszystkiego wyjaśnić się nie da, a wyobraźnia widza też może się przydać. A tak dostaliśmy łopatologiczne wytłumaczenia, w dodatku kłocące się ze zdrowym rozsądkiem.

ocenił(a) serial na 10
bazant57

W martinowskie uniwersum wgłębiałem się o tyle, o ile. Książek nie czytałem, zresztą to mija się z celem w sytuacji, w której autor w ogóle odpuścił sobie kontynuowanie serii - w rezultacie czego scenarzyści zdani byli na siebie (co widać od pewnego sezonu). Trochę sobie spoilowałem. Poza tym, dla wyprowadzenia dalszego scenariusza nie jest potrzebna gruntowna znajomość książek; wystarczy znajomość historii plus tragedii szekspirowskich. "Pieśń..." nie jest aż tak innowacyjną prozą.
Fora swego czasu nawet trochę śledziłem, ale bez przesady - moje życie ma jeszcze inne aspekty.
Reasumując - oceniam to jako serial, bo wobec niedokończenia sagi trzeba to oceniać jako serial, niezależnie od marudzenia fanów książki.

"Wątki budowano przez lata, ale jak się okazało w niektórych przypadkach, tylko po to aby dać mało ciekawe zakończenie." Jednych zakończenie ciekawi, innych nie. Czytałem scenariusze o całkowitym zwycięstwie Umarłych (Zombi), o zwycięstwie Cersei czy Ramsaya (nieoczywiste, ale IMO głupie zważywszy na konstrukt całości), Daenerys (pardon - ale to byłoby zdecydowanie bardziej sztampowe). Postawienie Brana na tronie wprawdzie się pojawiało, ale nie było zbyt częstym scenariuszem. Zastrzeżenia mam raczej do samego scenariusza, tzn. dialogów, aniżeli do rozwiązania, W dodatku jednomyślny wybór Brandona Starka - kaleki jest w zgodzie z ogólną wymową serii. Dla lordów postawienie na tronie osoby słabej, schorowanej, niezdolnej spłodzić potomstwo, bez wyraźnego zaplecza politycznego (co najwyżej z dalekim wsparciem siostry) jest opcją idealną, gdyż zapobiega centralizacji.
Więc w tym aspekcie to wcale ze zdrowym rozsądkiem się nie kłóci.

"Wbrew Twojej opinii zakończenie wątku Daenerys wcale nie jest sensowne. Gdyby choć bodźcem do odrzucenia kapitulacji Królewskiej Przystani było coś istotnego (dla przykładu zabicie drugiego smoka, nie w tej wcześniejszej zasadzce Eurona, tylko z jakiegoś ocalałego skorpiona, gdy już walki ustały), to wybuch gniewu wydałby się racjonalny".
Dyskusja o paleniu miasta toczyła się przez 2-3 odcinki. Zbrodnia była więc przez nią kalkulowana. W dodatku to, co pisałem - dziewczyna już wcześniej wyrażała postawę w stylu "Jesteś ze mną albo giń". I, wbrew pozorom, scenariusze opisywane przez Ciebie opierałyby się na typowo emocjonalnym i impulsywnym działaniu. Natomiast w zrealizowanym scenariuszu jej działania mają podłoże emocjonalne. Po przybyciu do Westeros Daenerys spotkał szereg rozczarowań. Podjęto ją nieufnie, wbrew własnym (urojonym) oczekiwaniom. Straciła wcześniej 2 smoki (choć jeden z rąk króla zombiaków). Utraciła osoby bliskie (Mormont, Missandei). Czyli - napotkała w stosunku do siebie opór, a mając na uwadze jej metody działania spalenie miasta było "naturalne". Osobiście, nie rozumiem zdziwienia części widzów takim obrotem spraw, gdyż to wszystko było zauważalne już wcześniej. Po prostu - w miarę zjazdu po równi pochyłej ciało nabiera prędkości.

"Podobnie "motywacja" całej ofensywy Nocnego Króla też nie trzyma się kupy. Istniał od tysięcy lat i niczego specjalnego nie dokonał, no i pozostał nieudacznikiem." Motywacja Nocnego Króla przez całą serię jest zagadką, nie tylko w ostatnich sezonach. Wiadomo było tylko tyle, że zaatakują. A nieudacznikiem się nie okazał, gdyż atak ze strony Aryi to było (niemalże) klasyczne deus ex machina. Ot, wybieg często stosowany w filmach sensacyjnych. Bitwa była dla niego niemalże wygrana (jakkolwiek w znacznej mierze dzięki siłom nadprzyrodzonym). Nielogicznością było natomiast puszczenie Dothraków bez jakiegokolwiek wsparcia ze strony tyłów.

"Niestety głównie dlatego, że pospieszne, mało sensowne domykanie akcji zamordowało serial." Też uważam (o czym pisałem), że przydałby się jeszcze 1-2 odcinki. Dla mnie po śmierci Daenerys powinna odbyć się poważna konferencja pokojowa, której przedmiotem byłby kształt państwa, jaki powinien nastąpić po mających miejsce: 1) wojnie, 2) likwidacji dynastii Baratheon/Lannister, 3) likwidacji wielkich rodów tudzież głów tychże rodów (bo serial obrazował upadek znacznej części możnowładztwa). Wówczas doszłoby do ukształtowania się czegoś w rodzaju prymitywnej konstytucji (do czego i tak doszło). Na tej konferencji byłoby pole do popisu dla prawdziwej "gry o tron", tj. sztuczek dyplomatycznych, może nawet szantaży/małego przewrotu etc. I także uważam, że całość mocno uprościli.

Ale dobrze, że nie kręcili jeszcze jednego sezonu, To już zaczęła robić się telenowela. Poza tym serial zaliczał zjazd począwszy od mniej więcej 5. sezonu (choć nadal trzymał poziom).

bartosh_kovalsky

Wyjaśnię sprawę nieudacznictwa NK. Nie zdołał zlokalizować poprzedniej Trójokiej Wrony bez pomocy durnego Brana. Przez tysiące lat swego istnienia nie unicestwił reszty Dzieci Lasu, ani Dzikich, choć z początku wydawało się, że o to chodziło. Tworzenie Białych Wędrowców z synów Crastera (około setki), czy porwanych niemowląt Dzikich, też nie trwało dłużej niż kilkadziesiąt lat. Co robił w międzyczasie? Długie zimy były za życia poprzedniego pokolenia, ale wtedy się nie uaktywnił, zatem to nie czynniki zewnętrzne powodowały jego wyczekiwanie.
Twórcy scenariusza z jednej strony pokazali kreację NK, a z drugiej zlikwidowali postać bóstwa lodu, mroku i śmierci. Co było źródłem magii, która przekształciła człowieka w NK nie było istotne. Podobnie jak przyczyna trwania Muru wbrew fizyce. Mam wrażenie, że wcale nie mieli pomysłu na cały serial w momencie przystąpienia do jego realizacji. Zresztą i tak można znaleźć szereg niekonsekwencji, czyli

ocenił(a) serial na 6
bazant57

No akurat co do Nocnego Króla to jeszcze ma sens dlaczego 'spał' - magia miała wrócić wraz z smokami, nie wiadomo czy rozchodzi się o to czy same smoki spowodowały powrót magii, czy może coś innego się zdarzyło co pozwoliło wykluć się smokom jak i spowodowało, że magia jako taka wróciła(przypominam jak w pierwszych sezonach prawie nikt nie wierzy w nic magicznego bo ta przez setki lat była 'uśpiona') więc zapewne i moc Nocnego Króla w znacznej mierze wzrosła dopiero po tym jak smoki się przebudziły.
Oczywiście problematyczne jest trochę to, że smoki wyginęły bodajże 300 lat wcześniej a Nocny Król spał przez tysiące lat ale jest to niedopowiedziane, więc jestem w stanie to zrozumieć(bo przecież tak samo należy być wyrozumiałym na to, że pomimo tysięcy lat nie ma żadnego postępu technologicznego - gdzie broń palna, samochody albo chociaż cholerne rowery i balony skoro takie cuda jak mur były stworzone tysiące lat temu?(co prawda wtedy przy użyciu magii chyba, ale ludzie od setek lat w tym uniwersum muszą sobie radzić bez magii)).
Gorszym problemem niż samo to co robił Nocny Król przez tysiące lat jest fakt, co on robił TERAZ? Co nim kierowało, jaki był jego plan, dlaczego dał się tak łatwo załatwić? Zero odpowiedzi.
No a jeszcze gorsza oczywiście jest cała otoczka, wspomnę o dothrakach którzy bez Melisandre mieli polecieć na umarlaków i zasilić ich szeregi, to był cały plan(mogli przynajmniej być z tyłu/ na flankach zamku i zaatakować gdy zombiaki przytłoczą piechotę tak by zaatakować zombiaki po bokach - co prawda taktyka 'młota i kowadła' działa głównie dlatego, że ludziom puszczają nerwy(a zombiakom nie), ale nawet bez wpływu na morale miałoby to ogromny efekt, gdyż zombiaki skupione na piechocie z przodu nie miałyby jak zareagować na kawalerię po bokach(w końcu też mają tylko dwie ręce(no czasami mniej:D))
Tak sobie myślę, że od sezonu co najmniej 7 w górę nie ma co patrzeć na jakąkolwiek logikę bo niestety serial był robiony na szybko bo D&D chcieli przeskoczyć do Disneya na deal z Star Warsami. Bardzo szkoda, że w to ich niekompetetne ręce wpadł serial z takim potencjałem, ale tak już bywa. Może Martin jak w końcu skończy pisać te swoje książki zatrze trochę niesmak tym guanem, który nazywamy 8 sezonem gry o tron

kozas15

Zajrzyj do mojego tematu "Nieustające Średniowiecze", tam jest dyskusja n/t zamrożonego postępu technicznego.

ocenił(a) serial na 6
bazant57

Czytałem, ale zęby mnie zaczęły boleć jak zacząłem czytać masę idiotycznych postów o tym, że Westeros jest jak średniowiecze, więc nie ma postępu. Tymczasem przecież średniowiecze to czas szybkiego rozwoju, taka krótka lista ciekawych rzeczy wynalezionych w średniowieczu
https://wielkahistoria.pl/5-najwiekszych-wynalazkow-sredniowiecza/
http://www.historycy.org/historia/index.php/t9816.html

W twoim wątku jest masa ludzi, która myśli, że średniowiecze to zastój i taki VII wiek był identyko jak np. XIV.
A tymczasem w Westeros jest w fazie raczej późnego średniowiecza od tysięcy lat(bo mają przecież np. pełne zbroje płytowe - i znowu ludzie myślą, że przez całe średniowiecze w czymś takim walczono) i nic dalej się nie dzieje. W niektórych fantasy to jeszcze ma sens bo w takim Władcy Pierścieni prym wiedli Elfy, które nie lubiły postępu(a i tak jak nastała era ludzi to postęp przyśpieszył), tymczasem Westeros jest zatrzymane bezsensu w jednej epoce.
Oczywiście te rozważania jakoś nie wpłynęły na moją ocenę tego uniwersum, w sumie to jest szczegół, który na który można przymknąć oko. Może i rażący w oczy, ale szczegół jednak(bardziej irytujący są ludzie, którzy myślą, że średniowiecze to był zastój)

kozas15

Przy zakładaniu tego tematu miałem na myśli martinowską chronologię, liczącą wiele tysięcy lat. Porównanie do europejskiego Średniowiecza było bardziej hasłowe. W Westeros zastój technologiczny zupełnie nie przystaje do sytuacji politycznej pomiędzy przybyciem Andalów (tu akurat nastąpił przełom technologiczny - o ile dobrze pamiętam przywieźli broń ze stali i pewnie te zbroje), a najazdem Targaryenów. Również w ich czasach stabilność władzy była iluzoryczna, bo główny czynnik przewagi - smoki - wyginęły. Skoro Lannisterowie mogli unicestwić cały ród Reynów bez rozkazu króla, to czy władał on czymś poza Królewską Przystanią? W realnym świecie byłby wyścig zbrojeń. Podnosiłem też kwestię zastoju w rolnictwie. Jak na kontynencie, gdzie można spodziewać się wieloletnich zim, a z braku wojen populacja rośnie (zwłaszcza w KP), można było pozostawić je samym sobie? To świat fantasy, ale nie musi być durny.

bartosh_kovalsky

"Dla mnie po śmierci Daenerys powinna odbyć się poważna konferencja pokojowa, której przedmiotem byłby kształt państwa [...]"
Niestety takie rozumowanie jest wpadaniem w pułapkę myślenia ahistorycznego. Westeros jest kontynentem, gdzie panuje feudalizm (co najwyżej w stylu angielskim z dzierżawcami, co również przejawia się w obowiązku pójścia na wojnę ze swym lordem). Kryterium sprawowania władzy jest pochodzenie, a nie kwalifikacje, czy talent. Elity władzy były zainteresowane jedynie zwiększaniem swoich zasobów ziemi, bo to wiązało się z przychodami. Każda zmiana ustrojowa to umniejszenie przywilejów i majątku. Jak pisałem w temacie "Po co jeden król w Westeros?" jedność kontynentu to chwila w jego historii - niewiele ponad 300 lat. Najlogiczniejszy po zakończeniu wojny był rozpad na udzielne królestwa. Nie ma bowiem uzasadnienia jednolita władza, bo niczego nie daje poddanym. Nie chroni przed wrogiem zewnętrznym, nie wyrównuje poziomu rozwoju gospodarczego, ani nie inwestuje w infrastrukturę (drogi, porty). Nie ma również sposobu na wymuszenie posłuszeństwa. Wyobraź sobie, czy w Japonii czasu siogunatu, bez systemu zakładników utrzymano by władzę centralną. Gdy daimyo się buntował, siogun wysyłał rozkaz do jego sąsiadów, by go zniszczyć. Bo miał argumenty nie do odrzucenia. W tym przypadku boski cesarz legitymizował władzę sioguna, ale "nie miał dywizji" i faktycznie był więźniem w Kioto. A Bran nie ma nawet sioguna.

ocenił(a) serial na 6
bazant57

"Najlogiczniejszy po zakończeniu wojny był rozpad na udzielne królestwa." najśmieszniejsza była scena jak podczas tych obrad na końcu Sansa chce mieć wolną Północ. Tymczasem obok siedzi Yara, która nawet się nie zająknie o wolnych żelaznych wyspach(a przecież tego chcieli) jak i jakiś typ z Dorne, które też by pewno chciało się odłączyć. No i Reach też by się odłączyło bo Bronna by zabili jakieś 0.3 sekundy po tym jak został ogłoszony władcą Reach(przecież tam nadal jest masa starych rodów i niby będą słuchać takiego gagatka xD) także rzeczywiście jedyne logiczne rozwiązanie na końcu to rozpad zjednoczonego królestwa.

kozas15

Dorne nie uczestniczyło w wojnie i zachowało nietkniętą armię. W realiach GoT (starej, martinowskiej) książę sięgnąłby po władzę królewską.

bartosh_kovalsky

"Dyskusja o paleniu miasta toczyła się przez 2-3 odcinki. Zbrodnia była więc przez nią kalkulowana. W dodatku to, co pisałem - dziewczyna już wcześniej wyrażała postawę w stylu "Jesteś ze mną albo giń".
W rozumowaniu Daenerys od początku było rozdwojenie. Do czasu oblężenia Królewskiej Przystani zawsze zakładała układ ofiary-oprawcy i widziała w sobie wyzwolicielkę tych pierwszych. Drugich należało wymazać, ale trzeba pamiętać, ze stanowili konkurentów do władzy. Ale w Zatoce Niewolniczej zdobywała miasta z minimalną ilością ofiar, bo jeszcze wtedy słuchała doradców. Gdy działała impulsywnie, jak w bitwie pod Wysogrodem, dochodziło do rzezi. Fakt, była mowa o paleniu KP, ale moim zdaniem w jakimś oderwaniu od zwykłych mieszkańców. Ich los stał się obojętny, byli ofiarami "przy okazji", a nie celem (to trochę tak, jak z bombardowaniem Drezna, czy Tokio przez Aliantów). Przecież potem powróciła do retoryki "wyzwalania".

ocenił(a) serial na 10
bazant57

Odpowiedziałeś szeroko na kilka zagadnień, spróbuję pociągnąć poszczególne wątki.
1) Co do nieudacznictwa NK - możesz mieć rację, a może po prostu nie mógł znaleźć Trójokiej Wrony z uwagi na teren etc. W sumie ciężko polemizować. Generalnie wątek Nocnych Wędrowców został stworzony na tej zasadzie, że jest to mało rozumna siła. Potraktowano go także po macoszemu, bo poza wizjami Brana niewiele się o nich dowiadujemy,
2) Brak pomysłu na serial w momencie jego powstania - myślę,że tutaj muszę się z Tobą zgodzić z tym zastrzeżeniem, iż problem tkwił u samych podstaw, a mianowicie u samego twórcy, tj. G. R. R. Martina. Niestety zabrano się za ekranizację niedokończonego dzieła literackiego, a autor niespecjalnie kwapi się do jego skończenia. I tu rodzi się problem, bo całość trzeba jakoś w miarę sensownie skończyć.
3) Nie zgodzę się, by moje hasło o konferencji pokojowej jest przejawem myślenia ahistorycznego (choć samo sformułowanie było z mojej strony trochę skrótem myślowym). Coś takiego miało miejsce po wojnie trzydziestoletniej (w odniesieniu do Europy), trochę tak było w przypadku wojny o niepodległość USA czy też po wojnie secesyjnej. Wówczas temat podziału na królestwa byłby tej konferencji tematem. Bardziej też miałem na myśli przebieg scenariusza, aniżeli sposób zakończenia. Po prostu ten fragment był obrzydliwie skrótowy, powinien potrwać dłużej - z ilustracją zagrywek dyplomatycznych etc. Samo zakończenie ahistoryczne nie było, bo koronowanie Brandona Starka- Kalekiego nawiązuje do fragmentacji I Rzeszy Niemieckiej. Słaby władca, wybierany przez elektorów, coraz silniejsza pozycja poszczególnych państw niemieckich. Ewentualnie trochę nasza monarchia elekcyjna.
Do historii Japonii się nie odniosę, bo jej zbytnio nie znam.
4) odnośnie Daenerys raczej nie widzę między nami gruntownego sporu. Raczej w zakresie motywów. W przypadku Królewskiej Przystani postanowiła pokazać swoją niezależność oraz dokonać pokazu demonstracji siły. Gdzieś na tym forum przeczytałem wypowiedź, że przyczyną tego był fakt, iż - w przeciwieństwie do mieszkańców Essos, obwołujących ją 'Matką", widząc wyzwolicielkę - w Westeros niechętnie ją przyjęli, co uderzyło także w jej ego. A rozmowa o paleniu KP poruszała kwestię niewinnych mieszkańców. Dlatego przedostatni odcinek ostatniego sezonu był kontynuacją, a nie zaprzeczeniem tego, co było dotychczas.
Na to można nałożyć konstrukcję psychologiczną osoby mającej pełnię władzy, lecz słabej psychicznie - i tutaj kalkulacja nakłada się na emocje. D. znalazła sposób na odreagowanie tych negatywnych przeżyć, które ją w Westeros spotkały.

bartosh_kovalsky

Pierwsze cztery sezony miały nie tylko materiał literacki, ale i udział Martina. A potem coraz więcej decyzji samodzielnie podejmowali scenarzyści. Zmieniała się choćby koncepcja "ożywieńców". Wpierw wwieziono dwóch umarlaków przez bramę do Czarnego Zamku (gdzie była ta magia co czyniła Mur zaporą?) i w nocy powstali, bez udziału nekromanty. Potem, gdy Bran z Reedami przybył do Trójokiej Wrony, nagle wychodzili spod ziemi, choć nie było w pobliżu NK. Później podczas wyprawy po Czesława (tak go zaczęto nazywać przez analogię do "Włatcuf móch") okazało się, że zabicie WW powoduje dezaktywację pobliskich zombie, ale pochwyconego można było wywieźć setki mil od źródła mocy, która go ożywiła. Że nie wspomnę o rzekomym braku umiejętności pływania, podczas gdy łańcuchy Viseriona jednak zaczepili. Sądzę, że ta ewolucja zaistniała ze względu na wizualną atrakcyjność scen. Choćby po to, aby w Hardhome NK mógł wykonać znany ruch (tak znany, że fani proszą Furdika o pokazywanie go mimo braku charakteryzacji). Brak konsekwencji i ślepe uliczki takich decyzji wskazują na wymyślanie ad hoc.

Przypomina mi się scena z filmu "Majestic", gdzie scenarzysta (Jim Carey) przedstawia producentom swoją pracę, a oni na poczekaniu wymyślają "uatrakcyjnienia" filmu. Coś czuję, że DD-ki pracowali z zespołem copywriterów i odbywali "burze mózgów" w podobnym stylu.

bazant57

Cały czas sądziłem, że NK jako transformowany człowiek (kamienny krąg, ostrze ze smoczego szkła, być może Starzy Bogowie, wyznawani też przez Pierwszych Ludzi) nie jest bytem samodzielnym, a zwłaszcza bóstwem. Mógł się uwolnić spod kontroli Dzieci Lasu, ale powinien być zależny od jakiegoś źródła mocy (podobnie zresztą jak Mur). R'hllor od dłuższego czasu prowadził działania przygotowawcze do walki, właśnie z kim? Mamy też współdziałanie "boga bez twarzy" (może to inna postać R'hllora?), bo pokonanie NK wymagało profetycznych zdolności i planowania. Umiejętności Aryi, wskrzeszenie Jona były niezbędne dla uratowania kogo? Otóż Brana, czyli wysłannika owych Starych Bogów. Zdumiewająca współpraca sił nadprzyrodzonych przeciwko NK, niegdyś człowiekowi, którego namacalna moc wydaje się większa i niewyczerpana pomimo znacznego oddalenia od owego kamiennego kręgu. A tu nagle bęc i go nie ma. Dla tej jednej sceny poświęcono budowaną przez kilka sezonów postać, wątek i logikę.

ocenił(a) serial na 10
bazant57

Ok, jeśli chodzi o elementy nadprzyrodzone to rzeczywiście się po nich prześliźnięto, a można było to rozbudować (choćby poprzez jakiś "metafizyczny dialog" np. pomiędzy Melisandrą, Branem, Samwellem czy coś takiego - luźna propozycja, chodzi po prostu o wyjaśnienie tych kwestii na koniec serialu).
W sumie nie rozpatrywałem tego w tych kategoriach i wielu osobom to umyka (nawet tym deklarującym, że książkę przeczytało). Może wątek Brandona był przez nie przeskakiwany. Dziękuję za objaśnienie.
Ale pisząc, że sezon miał ręce i nogi miałem na myśli rozgrywki międzyludzkie i zakończenie wątków. Są różne szkoły w tym zakresie; jedna mówi, by wszystko, co się da, zamknąć, druga przeciwnie - by pozostawić niedopowiedzenie jako furtkę. Wybrano pierwszą. I w tych aspektach poprowadzono to w miarę sensownie. Nie było jakiegoś nadspodziewanego lukru, ale też nie było niepotrzebnych udziwnień. Ot, takie tradycyjne, staroszkolne zakończenie serii. Nazwałbym je umiarkowanym happy endem.
A serial trzeba było zakończyć, bo przemienił się w telenowelę.

bartosh_kovalsky

Z artykułów publikowanych po zakończeniu serialu wynika, że pierwotnie scenarzyści zakładali 7 sezonów. Prawdopodobnie tak zawarto kontrakt z HBO, choć Martin optował za 10 sezonami. W końcu scenarzyści zgodzili się na dodatkowy. Podobna sytuacja była z aktorami, przy każdym następnym sezonie wzrastały żądania finansowe, bo wiedzieli że są niezbędni. Bardzo możliwe, że część obsady miała dosyć, albo obawiała się zaszufladkowania i po prostu odmówili by gry w kolejnych sezonach.

bazant57

Jako ciekawostkę dotyczącą oceny sezonu * GoT podam aktualną cenę dvd (z polską wersją językową) na Allegro - to nawet jedynie 49.9 pln. Jest to wyprzedażowe wydanie z rynku niemieckiego. Podobnie na Amazonie, czy innych portalach, cena 8 sezonu jest niższa od 5.6 czy 7. Niewidzialna ręka rynku zadziałała...

ocenił(a) serial na 10
bazant57

Zadziałała, bo ja nabyłem DVD za chyba 50 zł w MediaMarkt. Albo i taniej. Pamiętam, jak niedawno kupowałem GoT i 2 płyty po 30 zł każda i się zdziwiłem, gdy zapłaciłem za wszystko może ok. 100 zł, jeśli nie mniej - cena na naklejce płyt DVD z serialem wynosiła 130 zł bodajże, więc zaskoczenie (pozytywne dla mojej kieszeni) było znaczne. Ale dalej nie uważam, by to była tak spektakularna klęska, jak uważa większość. Niedosyt - tak, ale to wynika z monstrualnego rozdęcia serialu i potrzeby jego zakończenia. Poza tym cena to nie wszystko. Jest sporo CD dobrych, mniej czy bardziej klasycznych rockowych zespołów za 20-30 zł, a nowości z radiowej papki chodzą po 60 zł. Czasem też za 30 zł idzie dorwać płyty kilkuletnie pochodzące od szacownych wykonawców. Zatem niewidzialna ręka rynku mierzy popyt, ale nie zawsze wartość artystyczną.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones