Jakby się zastanowić, to mniej lub bardziej naciągane, uzasadnienie dla tego, co się odtargaryeniło, jest możliwe ;>
Biorąc pod uwagę styl i klimat GoT, Danka - wybawicielka Westeros z rąk uzurpatorki Cersei - słabe, przewidywalne, wręcz happy end. To już chyba wolę Dankę jako Mad Queen, która w końcu zrozumiała, po co ma smoka i jak się zdobywa miasto. Epicka rozpierducha, (pomijam niespójności i fabularne buble) całkiem przyjemna dla oka :D Sporo wydarzeń doprowadziło do tego momentu, ileż można być dobrym, a jedyne co dostaje się w zamian to ciągłe zdrady i knucie za plecami. No to myk, miasto w proch i "wybawieni" nie zwrócą się przeciwko niej. Olenna Tyrell powiedziała: "Jak zamierzasz zdobyć miasto, Uprzejmie prosząc?". I tak za długo Danka słuchała swoich "doradców" od siedmiu boleści.
NIE BIORĘ POD UWAGĘ OCZYWISTYCH BZDUR W FABULE, bo i po co?
ALE, powiedzcie mi, jakie Wy macie pomysły na domknięcie Got jako całości oraz poszczególnych wątków głównych bohaterów?
(Pytam z ciekawości, a nie dlatego, że uważam iż to, co dostaliśmy idzie/poszło w dobrym kierunku. Ale jest to jeden z kierunków, który jestem w stanie przyjąć).