może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego ktoś kto zajarał się serialem przez te 3 lata nie siegnął do książek, żeby przekonać się jak potoczą się wątki tylko czeka jak ten ulung kolejne lata i psuje sobie tą nieudolnie przenoszą na ekrany powieść?
A czy to nie przypadkiem osoba z lekka cofnięta intelektualnie? Coś mi mówi to słowo.
Dopiero przed momentem weszłam na sieć i patrzę, że ktoś mnie do słownika odsyła. A tu chodziło o ulunga. No i teraz jestem mądrzejsza o jedno nowe słowo ;). Ciekawe, bo w moim regionie tego nie słyszałam.
Nigdy. Ulung kojarzył mi się jedynie z chińską herbatą. To chyba bardziej popularne określenie na północ od W-wy.
Taaa, nie ma jak się wyzywać od herbat :D Ale jak najbardziej, człowiek stał się jakby bardziej elokwentny ;)
Właśnie przeglądam sobie ten słownik slangu i stwierdzam, że ludzka inwencja nie zna jednak granic :). Ulung jest akurat całkiem zabawny, ale sporo tam też wulgaryzmów bez żadnego polotu :(. Tak czy inaczej człek się uczy całe życie.
Fakt, plus tam jest sporo slangu osiedlowo-hip -hopowego a to jednak nie jest moje naturalne środowisko ;).
Aha, zwłaszcza może być przydatny jak rozmawiasz z ludźmi w necie. Bo ja np. zrobiłam wczoraj szybki research i nikt z mojego otoczenia nie znał ulunga :( . Wszyscy tylko herbata i herbata ;). A teraz już wiedzą :)
To znaczy mogę mówić tylko za siebie.
Tak więc:
Nie sięgnąłem do książki dlatego że po pierwsze czytanie mnie nudzi, chociaż udało mi się przeczytać 3/4 Gry o Tron. Może nie jestem całkiem na bakier z książkami bo niemal idealnie znam historię Europy,masę ciekawostek ze współczesnego świata, znam język angielski i podstawowe zagadnienia z większości przedmiotów,dobrze u mnie z geografią i polityką, jak na polonistę przystało nie jest mi obca również literatura, oraz zaocznie studiuje na Politechnice (Piszę to tylko dlatego by ktoś mnie nie wziął za kretyna, bo w końcu czytanie jest domeną ludzi inteligentnych), po drugie czytanie nie sprawia mi przyjemności, po za małymi wyjątkami także nie rozumiem dlaczego miałbym poszerzać swoją i tak już wybujałą wyobraźnie. Po 3 moim zdaniem czytanie jest dobre dla osowiałych samotników, którzy nie mają gdzie ani z kim spędzać nadmiaru wolnego czasu. Punkt 4 - Wolę być zaskoczony wizualnie, i nie psuć sobie zabawy, bo taka przykładowa scena z wesela u Freyów naprawdę mnie poraziła. No i 5 wolę odczekać swoje, a jak będzie taka potrzeba doczytać to co nie było wyjaśnione i mieć z tego dobrą zabawę, niż jak typowy troll spoilerować czego dowiedziałem się w książce i rozkminiać 5 miesięcy jak to pokażą w serialu (który o zgrozo nie jest kropka w kropkę identycznym odzwierciedleniem książki) a i jeszcze po 6 NIENAWIDZĘ FANTASTYKI !, rzygam historyjkami o gumkinach, magach i jednorożcach.
Tyle ode mnie, mam nadzieje że dałem trochę światła na te twoje szlochy i zupełny brak zrozumienia wobec innych ludzi. Może moja wypowiedź nie była by na tyle nie kulturalna, ale bulwersuje mnie twoja opieszałość i ignorancja wobec tych którzy nie bawią się w "twoje klocki".
"Po 3 moim zdaniem czytanie jest dobre dla osowiałych samotników, którzy nie mają gdzie ani z kim spędzać nadmiaru wolnego czasu."
Ty tak na poważnie z tym podpunktem? Może ze 20 lat temu czytanie książek oznaczało bycie stereotypowym 'osowiałym samotnikiem' ALE nie w dzisiejszych czasach, imo.
"jak na polonistę przystało"? A studiujesz na Politechnice i nie lubisz czytać książek... Widzę sprzeczność.
"osowiali samotnicy"?. Trudno to nawet skomentować.
Bulwersuje Cię opieszałość założyciela tematu? Czy Ty rozumiesz znaczenie słowa "opieszałość"? Może jednak warto czasami sięgnąć dla odmiany po książkę?
Akurat słowo "opieszale" pasuje jak ulał do twórcy tematu który skomponował "aż" 2 linijki i raczył mi odpowiedzieć jedną niezbyt wybredną. Skoro już ktoś zakłada temat to powinien mieć coś do powiedzenia...
opieszały: synonimy: niemrawy, ociężały, powolny, ślamazarny, bezczynny, książk. gnuśny, leniwy, niemrawy, nieruchliwy, niespieszny, ociężały, ospały, powolny, ślamazarny, ślimaczy, żółwi, nieprędki, nierychliwy, nieskory, nieśpieszny,
Moim zdaniem, średnio pasuje. Już bardziej "lakoniczny", "zdawkowy", "krótki" etc. Czyli czytanie książek się kłania. Można sobie znacząco powiększyć zasób słownictwa.
Czy napisanie łącznie 3 linijek bezproduktywnego tekstu we własnym temacie nie jest leniwe,niemrawe,ślamazarne a zarazem nie jest przejawem bezczynności ?
Po za tym:
a) Nie wiem jak wklejenie tekstu z internetowego słownika ma się do czytania książek i wspomnianego poszerzania słownictwa
b) forum filmweba to nie korepetycje z filologi tylko strona poświęcona FILMOM (w tym przypadku akurat mowa rzecz jasna o serialu)
c) Wyraziłem już swoje zdanie na temat czytania książek (Na górze szczególnie pokreśliłem iż jest to moje zdanie tak by nikt nie miał cienia wątpliwości) i nie wiem w czym problem, skoro to "oczytani" są w tym momencie ignorantami i to ich się powinno brać w krzyżowy ogień pytań.
Po za tym każdy robi to co lubi dlatego mamy w społeczeństwie 3 podstawowe grupy inteligentów,sportowców i nieudaczników (Oczywiście do każdej grupy jest szereg podgrup). Wydaje się że nie masz po co zachęcać mnie do czytania książek pod hasłem poszerzania zasobu słów, który moim zdaniem i tak jest dosyć bogaty w porównaniu z innymi jednostkami. To tak jakby się kazać odchudzać ważącemu 65 kg mężczyźnie.
" To tak jakby się kazać odchudzać ważącemu 65 kg mężczyźnie."
A jeśli tym mężczyzną jest Tyrion? ; ]
Nie mam zamiaru zachęcać Cię do czytania książek, nie lubisz Twoja sprawa. I nie polemizuję z Twoim zdaniem, co raczej ze sposobem argumentacji. Wklejenie na szybko info ze słownika jest w dobie Internetu szybsze i wygodniejsze niż przepisywanie słowo po słowie z wersji książkowej. Poza tym, książki także można czytać w różnej formie.
"Po za tym każdy robi to co lubi dlatego mamy w społeczeństwie 3 podstawowe grupy inteligentów,sportowców i nieudaczników (Oczywiście do każdej grupy jest szereg podgrup).' osobliwa kategoryzacja, ciekawe co powiedziałby na to przeciętny socjolog. No, ale jak słusznie zauważyłeś to forum filmowe. Z tym, że i na forum filmowym zdarzają się ludzie czytający książki i odnoszący się w dyskusji do lektury. Zwłaszcza w przypadku serialu, który oparty jest o wcześniej napisany cykl książkowy.
Janusz Korwin Mikke na prezydenta. Tylko on może uzdrowić tą chorą sytuację w kraju i wyczyścić go z socjalistów !
Pięknie powiedziene/napisane
Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę... aż serce roście :)
U mnie to wygląda inaczej i dość prosto. Lubię czytać książki - nawet bardzo - choć ostatnio mam na to mniej czasu niż wcześniej. Serial oglądam, ale po książkę jeszcze nie sięgnąłem - choć przyznaje korci - z prostego powodu. Nie lubię czytać czegoś co ma swój początek, a nie ma jeszcze swojego końca. Tak było w przypadku Trylogii Czarnego Maga Trudi Canavan czy Millenium Stiga Larssona. Czekałem jak na półce wylądują wszystkie książki i dopiero zacząłem czytać. Grę o Tron też zbieram - jak dobrze, że zrobili wydania z okładkami filmowymi - i cierpliwie wyczekuję jak Pan Martin postawi ostatnią kropkę.
Oglądanie jakoś nie komplikuje mi późniejszego czytania bo książka zawsze daje coś dodatkowego od siebie. To tyle w temacie ode mnie.
"psuje sobie tą nieudolnie przenoszą na ekrany powieść?"
Nic sobie nie psuje bo i skąd ma wiedzieć, że jest to "nieudolnie" przeniesiona powieść...
"Ulung"? A co to? Kojarzy mi się z jakimiś istotami pozaziemskimi albo postaciami typu takiego jak występowały np .w "Labirynth" z Davidem Bowie...
Nieważne, podoba mi się to słowo. Chyba zacznę go używać w języku codziennym. Trza słownik wzbogacać.
Miejski.pl bywa zbawienny, poczytaj sobie to tak się językowo wzbogacisz, a i pośmiejesz się czasem.
Ja np. nie przeczytałam książek, bo nie lubię czytać fantastyki, a skoro czyni mnie to ulungiem, no trudno, widać tylko miłośnicy książek fantasy są poukładani.
Dokładnie! Mam tak samo. Każdą książkę przeczytam ale nie potrafię przeboleć fantastyki. Nie wiem dla czego tak jest. Być może jestem za głupia? Lub może nie mam dostatecznej wyobraźni? Nie wiem. Jednak chyba spróbuje bo Gra o Tron mnie przekonała do gatunku ( mówię o serialu oczywiście) choć nigdy nie czułam pociągu do miecza (wiem co właśnie pomyślałaś/pomyślałeś czytając fragment tego zdania ale idź dalej i nie myśl o tym ;D ), smoków czy dzielnych rycerzy zabijających się ku uciesze króla to tu porwało mnie w zupełności.
Spróbuję wiec przeczytać. ;)
A jak próbowałam z Władcą pierścieni i mi nie wyszło to myślisz, że Gra o tron mnie porwie? Nie lubię opisywania przyrody na 20 stron i tych wszystkich detali, jeśli te książki nie są tym naszpikowane, to się skuszę.
Czy ja wiem? Martin stosuje opisy, i to dość długie - może niekoniecznie opisy 'przyrody', ale z pewnością cała reszta jest wypchana nieraz dłuuugimi opisami xP
??? ja tego tak nie odebrałam, w sensie, że są jakieś długie opisy. No, ale to kwestia indywidualna :)
Najlepsze jest w tej dyskusji to, że PLiO wbrew pozorom bliżej do powieści stricte historycznej niż fantasy. Wiem z czym kojarzy się wszystkich fantasy, ja też przez Tolkiena przebrnąć nie mogłem, może ze względu na pewną infantylność tej powieści. Ale "Gra o tron" zadowoli zarówno zwolenników fantasy jak i literatury głównego nurtu. Po pierwsze jest dobrze napisana, po drugie wiarygodna psychologicznie, fantastyki w niej tyle co kot napłakał (porównując inne tego typu książki). Ja od czasów "Wiedźmina" nie czytałem nic lepszego, przy czym "Wiedźmin" to też nie jest bajeczka o elfach, lecz postmodernistyczna zabawa, a AS to dla mnie taki Quentin Tarantino literatury fantasy. Czytałem wywiad z Martinem, który sam przyznał, że miał ochotę napisać powieść historyczną, ale wiadomo jak skończy się taka książka, więc wymyślił fikcyjny świat Westeros. Potem przeczytałem w dedykacji, że dziękuje komuś że namówił go na dodanie smoków, więc wyszła poniekąd typowa powieść nurtu fantasy, ale każdy kto jest obeznany z cyklem, wie że PLiO opowiada głównie o ludzkich namiętnościach.
Cóż mogę powiedzieć, zgadzam się :). Martin inspirował się "Królami przeklętymi" Druona i to się czuję. Plus wielu użytkowników myli GoT z serialem historycznym (co mimo wszystko jest kuriozalne).
W sumie to nie lubuję się w takich książkach, więc się na temacie aż tak nie znam. Dla mnie jak są smoki, czary i inne dziwne rzeczy jest to fantasy. Jeśli urągam swoją ignorancją gatunkowi, to szczerze przepraszam. Za książkami historycznymi też nie przepadam, niestety jestem zwykłym ulungiem, który uwielbia kryminały, ale skoro tak zachwalacie będzie to podejście do fantastyki nr 2, może udane.
Wbrew pozorom w PLiO też jest dużo zagadek kryminalnych, choćby zabójstwo Jona Arryna albo szukanie sprawcy, który nasłał zabójcę na Brana :-)
OK to jeszcze tylko mi powiedz czy pierwszy tom bardzo różni się od serialu, bo trochę mi się będzie dziwnie czytało wiedząc co się wydarzy.
No, nie zaprzeczam, że będzie ci się dziwnie czytało zważywszy, że znasz losy głównych bohaterów a pierwszy sezon w miarę wiernie oddawał to co działo się w książce. Ja powiem tak. Przeczytać PLiO jest warto ze względu na to że to kawał znakomitej literatury. Spotkałem się z samozwańczymi inteligentami, którzy twierdzą, że Martin to przy kimś a tamtym grafoman. Nie zgadzam się. Z anglosaskiej literatury fantasy, a próbowałem czytać paru uznanych autorów (Hobb, Le Guin, Howard, Jordan, Erikson, OS. Card) to najlepszy literat. Potrafi zaczarować czytelnika od pierwszej (no może przesadzam) strony, ma niezwykły dar narratorski, używa znakomitych metafor a mądrości, które płyną z tekstu wykorzystują nawet spece od PR i szkoleń personalnych (głównie wykorzystują cytaty z rozdziałów mojego ukochanego Tyriona). O czymś to świadczy. Jedynym lepszym w tym gatunku pisarzem jest Sapkowski, który według krytyków literackich operuje polszczyzną na poziomie nieosiągalnym nawet dla tych, którzy parają się "ambitną literaturą". Sapkowski jednak ma tą wadę że nie stworzył tak wspaniałego świata jak Martin.
Porwie, bo to jest "inne" niż wszystkie powieści które próbowałam czytać. Władca pierścieni jest dość "trudny?" (nie wiem jak to nazwać). Film bardzo lubię ale książka była dla mnie ciężka.
Gra o Tron wyróżna się dynamizmem, super dialogami i błyskotliwym humorem - jak już ktoś tu napisał. :) Bardzo przyjemnie się to ogląda, jak czyta - nie wiem bo nadal się nie zdecydowałam na przeczytanie. Serial jednak zdecydowanie przyciąga i już po pierwszym odcinku byłam pewna tego, że szybko nadgonię te stracone 3 sezony ;)
Spróbuj i obejrzyj sobie 1 odcinek. Jeśli Cię nie urzeknie to uznasz, że zmarnowałeś/aś 40 min życia i pójdziesz dalej.