Serial spoko, fajnie nakręcony i nawet trzymający w napięciu oraz intrygujący, ale finał (mówię o domknięciu wątku Pawła, a nie ostatniej scenie) to jest gwałt na logice i tego nie da się po prostu przeskoczyć. Cała akcja rozgrywa się w miesiącach 10-7, następnie ten matoł znika, pomimo, że finalnie nic nie zrobił, nagle pojawia się 3mcs przed ślubem, ale rezygnuje (xD), by wjechać na białym koniu w godzinie zero. No proszę was tego nie da się obronić. Wszyscy wiedzą gdzie jest, poza główną bohaterką która też w sumie finalnie ugina kolana i chce go z powrotem pomimo, że zlał jej próby kontaktu okrutnie i bez żadnego powodu. Ma-sa-kra.
Ogólnie to lekka komedyjka i doszukiwać się tu jakiś socjologicznych wynurzeń i jakiegoś drugiego dna to jedno wielkie iksde.