Jan jest lekarzem. A przy okazji jest skończonym kretynem. Trzeba nie mieć mózgu, żeby nieprzytomnego człowieka, potrąconego przez samochód, ciągnąć po asfalcie, trzymając go pod pachy.
Pierwsza zasada w takiej sytuacji to NIE RUSZAĆ rannego, bo może mieć uszkodzony kręgosłup, i wezwać pogotowie. A Jan łapie Pawła pod pachy i wlecze.
Nie zbadał go przedtem, nawet nie obejrzał.
No chyba że taki sposób transportowania ofiary wypadku jest zgodny ze sztuką lekarską, to przepraszam...
No jest tylko serial, a medycznych błędów jest tu ogrom. Od defibrylacji asystolii po odwrotnie założony wenflon. Podobnie jak nikt nie trzymałby ciężarnej przez godzinę w karetce, tylko zostałaby przewieziona do szpitala.
Wiesz, aż tak kumata nie jestem ;) Ja nawet nie wiem co to jest asystolia (tzn. teraz już wiem, bo sprawdziłam). Ale jeśli kręci się serial o lekarzach, to wypadałoby mieć jakiegoś konsultanta zdolnego wyłapać tak ewidentne babole.
Zgadzam się, baboli jest mnóstwo, myślę jednak że twórcom zależało na pokazaniu zupełnie innego tematu, jakim jest przemoc w rodzinie. Że to nie tylko pijackie awantury i fizyczne znęcanie się nad dzieckiem, ale także krzyki, szarpanie, manipulowanie, szantaż emocjonalny, ciągłe zdrady, molestowanie seksualne podwładnego (w tym przypadku studenta), przemoc psychiczna i emocjonalna, a nawet uporczywe nie udawanie się na ślub własnej córki, by ta czekała, a razem z nią ksiądz, obsługa kościelna i reszta gości.