Za mną są już cztery sezony, tego potencjalnie, jednego z najlepszych seriali jaki dotąd mógł się pojawić w telewizji. Niestety, chociaż ma on wręcz nieograniczone możliwości, został on zamknięty w małym pudełku z którego jak na razie nikt nie pozwala mu wyjść. Większość odcinku jest wręcz niesamowicie do siebie podobna, i nie mówię tu o fabule a o całkowitym wykonaniu. Każdy odcinek zdaje się składać z pięciu kolorów, sceneria jest wręcz nad wyraz ograniczana z jakiegoś powodu (zapewne budżet) jednakże co jest wręcz śmieszne, sami twórcy zdają sobie zdawać z tego sprawę. Chyba ponad połowa odcinków dzieje się w nocy lub we mgle, lub w nocy we mgle...

Innym problemem są postacie, to wręcz niesamowite jak wiele z nich jest do siebie podobnych. Tak, wiem, większość z nich już przedtem została przedstawiona w poprzednich materiałach (filmy itp.) więc nie można ich za bardzo zmieniać ale wszystkie inne które po raz pierwszy pojawiły się tutaj są praktycznie klonami innych. Naprawdę, przy takich możliwościach jakie daje marka Star Wars, nie dać nawet jednej porządnej postaci z oryginalną osobowością to żal sięgający poza Himalaje.

Ostatnią rzeczą na jaką chciałbym zwrócić uwagę to jest jednak fabuła, od razu mówię iż uważam, że nie jest najgorsza ale przewidywalna jak reakcja matki po wywiadówce. Trochę innowacyjnego myślenia naprawdę by nie zaszkodziła całemu show, niestety, trzeba się zadowolić w większości średnimi odcinkami.

Star Wars: The Clone Wars to świetny pomysł wykonany na niezbyt wysokim poziomie. Niby wszystko ma, ale brakuje mu tego czegoś by zaistnieć jako coś wielkiego. Jednakże moja nadzieja nie umiera, piety sezon trwa i mam nadzieję iż przyniesie on to czego cały czas oczekuje od tej Serii