Od razu uprzedzam, że wątek tylko dla tych, którzy są już po seansie. W przeciwnym wypadku zepsujecie sobie całą zabawę.
W całej serii Star Wars nigdy nie lubiłem Ciemnej Strony Mocy, osoby ją reprezentujące również mnie nie interesowały. Moją ulubioną postacią zawsze był Yoda, więc dodatkowo się to potęguje. Jednakże po najnowszym odcinku aż mnie zmroziło :D Darth Sidious pokazał, że mocą i umiejętnościami walki jest chyba niedościgniony przez nikogo. Darth Maul i jego "brat" Savage ponieśli sromotną klęskę, a ten pierwszy został zmuszony do błagania o litość. Takiego rozwoju akcji się nie spodziewałem :O
Chyba zaczynam się powoli przekonywać do czarnych charakterów. Miło by było zobaczyć dojście tego serialu do etapu końcowego Wojen Klonów, a może nawet animowanego przedstawienia Rozkazu 66 lub jakiegoś pojedynku między Yodą a Dooku
Powtarzam się ale brak mi już słów by opisać fenomenalny odcinek 5x16.[spoiler] Palpie przybywa w końcu na Mandalore i padają długo przeze mnie oczekiwane słowa: "Pamiętaj. Może być ich tylko dwóch. A ty nie jesteś już moim uczniem. Zostałeś zastąpiony!". Darth Sidious wymiata walcząc z braćmi i zabijając Savage'a. I wtedy Maul się załamuje i jak baba prosi o litość. Całkiem go pokręciło - Dartha Sidiousa o litość?? Dobre sobie. Ale skoro Imperator mówi, że go nie zabije, to co chce z nim zrobić? Zresztą wątek maula zakończony tak szybko jego śmiercią, byłby całkiem bez sensu. Mam nadzieję, że jeszcze przetrwa. I nie myślałem, że zabiją Księżną Satine - to było ostre. Obi Wan załamany, ucieka i nie spotyka Sidiousa - też szkoda. A cazłonkowie Straży Śmierci w tym odcinku padają jak Klony :). Imperator rządzi i tyle - dusi i rzuca mocą ludźmi jakby to były liście. Zabrakło mi próby Maula przeciwstawienia się temu (jak w pojedynku Anakin Obi-Wan na Mustafar). Gorączkowo czekam na kolejny odcinek.[/spoiler]
Myśle że Maul będzie chciał się zemścić za śmierć brata. Byłoby mega gdyby doszło do pojedynku z hrabią Dooku :)
dokładnie już vadera przetestuje i będą walczyć ze sobą o to kto może jednym i jedynym uczniem, chociaż może tu inna wersja tego będie. Z tego co wiem książki/serial/film/komiksy mają różne wersje wydarzeń. Są że Vader zabija Maula, są że Maul szuka Obi Wana już w czasach po III części, gdzieś nawet było że go częściowo wskrzesili [Maula] coś jak Griwesa chyba :p
ale głowy za to nie dam :]
Sidious całkowicie wymiata w tym odcinku. Maul błagający na kolanach. I jeszcze śmierć Satine.... chyba jak dotąd najlepszy odcinek tego sezonu :D
Zastanawia mnie, co stanie się dalej, bo o ile dobrze pamiętam Obi-Wan miał wrócić na Coruscant i powiadomić radę Jedi o Maulu i Savage'u sprawujących władzę na Mandalore. Pewnie się zdziwią, gdy tam powrócą w większej sile, a okaże się, że jeden z nich zniknął, a drugi zginął i to zabity mieczami świetlnymi.
Sidious nie jest taki dobry na miecze, przegrał gładko z WIndu, z yodą też na miecze. Jest jednak najpotężniejszy jeżeli chodzi o moc, i to mu wystarcza prawie na każdego. W tym odcinku Maul w trakcie spotkania z Sidiousem był beznadziejny na sam koniec. Co to za błaganie? W filmie on był zupełnie inny, mroczny. Vizsla umarł godnie, a ten błagał o śmierć. Nawet Dooku o to nie prosił Anakina. To na minus. No i to takie nagłe zakończenie... Nie wiadomo co się stało z Mandalore ani z Maulem...
Co dalej z Maulem? Plan prosty. Albo pojedynek z Dooku albo z Anakinem.
Palpi tak zaskoczył Dooku tym "Kill him Anakin, kill him NOW!" że on zgłupiał do szczętu i mu mowę odebrało :))))). I nie zdążył poprosić Anakina o litość, bo szybko padło "DO IT!". :)) I było po hrabim.
No ale to z Maulem trochę bez sensu. Najpierw rzuca się z nienawiścią na Sidiousa za śmierć brata, a zaraz skamle jak pies. A Sidious to bez sensu wykombinował w ogóle. Nie dość, że mógł zostać zdemaskowany lub w ogóle przegrać, to jeszcze jest niekonsekwentny. Albo mógł ich zwerbować po dobroci razem, licząc na dobrą współpracę i wykorzystanie ich do własnych celów albo ich zabić od razu, żeby nie robili mu potem kłopotów. Maul przymuszony do służenia i chcący zemsty na Sidiousie nigdy nie będzie dla Sidiousa bezpieczny.
Wydaje mi się, że to miało pokazać jaka naprawdę jest ciemna strona mocy, a mianowicie oparta na strachu i słabościach.
Walka z mistrzem Windu była prawdopodobnie ustawiona, a Sidious przeczuł co może się wydarzyć i specjalnie przegrał. Dla mnie wskazuje to moment, kiedy Lord Sith prosi Jedi, by go nie zabijać i niemal tam skomle, a potem Anakin obcina rękę atakującemu Windu i jest scena, w której Sithowi "nagle" siły wracają i atakuje pełną mocą błyskawic jak gdyby nigdy nic.
Pojedynek Yody z Palpatinem też jest trochę niedomówiony, bo najpierw walczą na tej wysuwanej platformie dla kanclerza, a potem nagle znajdują się na "trybunach" dla senatorów. Ogólnie żałuję, że tak głupio się to rozwinęło. Yoda był chyba jedynym Jedi, który mógł zatrzymać błyskawice mocy bez użycia miecza świetlnego i właśnie to go jednocześnie zgubiło i uratowało :3
Nie, Sidious nie ustawiał pojedynku z Windu, dopiero gdy przybył Anakin, wcześniej walczył na serio i przegrał. Masz rację, to skomlenie było popisówką dla Anakina, ale od Windu na miecze był gorszy.
W zasadzie to Sidious nie przegrał "gładko" z Windu:P A z Yoda wygrał, w filmie pokazano to na w miare wyrównaną walkę, ale Yoda powiedział potem rozmawiając z bodajże Obimm, że Sidiousa nie pokona.
Powiedział to Obi Wanowi, że Obi Wan nie ma szans z Sidiousem i dlatego żeby walczył z Vaderem.
To powiedział przed samą walką - a to o czym ja mówiłem Yoda powiedział po walce, gdy był na statku.
Yyy... Gdzie tu mowa o tym, że Sidious jest zbyt silny dla Yody? Po prostu przegrał i zawiódł. To wszystko.
Odcinek fajnie się oglądało, ale nielogiczności jest w tym wszystkim sporo. Poczynając od poprzedniego odcinka i Vizsli, który zamiast na miejscu zabić Sithów (ich publiczna egzekucja nie byłaby konieczna, ani wskazana, taki Opress jeszcze nie dawno był poszukiwany) zamknął ich we dwójkę w zwykłym więzieniu. W ogóle to więzienie jest ruchliwe niczym jakiś dworzec, ludzie wchodzą, wychodzą, jak chcą.
Obi Wan jak zwykle z planem "jakoś to będzie", siostra Satine uznała, że w drugą akcję ratunkową się nie włączy, a co, lepiej potem odbić samego Obi Wana (może taki plan?). Skąd Maul wiedział, że Satine tyle znaczy dla Obi Wana? Przyjaciół Obi Wan miał pewnie sporo, ale Maulowi chodziło o większy cios, było wcześniej w serialu, że Olmek wiedział co Satine czuje do Obi Wana? W sumie jak powiedział, że chce, aby Obi odczuł ból taki jak on, myślałem, że będzie mu ucinał jakieś kończyny :P . I wreszcie standardowa procedura przy wszystkich uwięzieniach Jedi (a taki Obi Wan był już więziony przez naprawdę wielu, jakoś nikt nie może wpaść na to, że strzał w łeb jest jednak skuteczniejszy ;) ) - jeden ze strażników niesie miecz świetlny.
O tym kto kogo pokonuje i jak się przy tym męczy szkoda pisać, to faktycznie jak w piłce nożnej - nikogo nie można lekceważyć, każdy może wygrać z każdym, chodź teoretycznie występuje spora różnica w potencjale to w pojedynkach często tego nie widać.
Palpatine nie przegrał z Windu, bo chciał, tylko po prostu był mniej biegły w sztuce szermierczej. W różnych książkach o tematyce gwiezdnych wojen można przeczytać, że Windu był najlepszym szermierzem w zakonie Jedi. Przewyższał pod tym względem nawet Yode.
Podobało mi się, że pokazali Maula jako postać, w której są jeszcze jakieś pozytywne uczucia. Chodzi mi tutaj o jego stosunek do Savage'a.
Odcinek nie powiem, bardzo ciekawy i w końcu jakiś dreszczyk emocji w tym serialu od dawna, BARDZO dawna. Nie obyło się jednak tak jak wcześniej wspomnieliście od nielogiczności, nie będę tutaj powtarzał tego co wymieniliście, ale dodam dodatkowo to co mnie troszkę zirytowało.
Sprawa główna to mianowicie, 'ukazanie się' Dartha Sidious'a i jego uzewnętrznienie potęgi mocy. Przyszły imperator powinien liczyć się z tym, że taka walka i skupisko mocy, powinno być wykryte przez Zakon Jedi. I właśnie w tym rzecz. Mocno się zdziwiłem, gdyż liczyłem chociażby na scenę z Yodą bądź Obi'm, który wyczułby w mniejszym bądź większym stopniu zakłócenie mocy. Wiem, chodziło tutaj o efekciarstwo, ale jak dla mnie, wiernego fana obu trylogii i uniwersum mocno mnie te niedopatrzenie zabolało. No i będąc jeszcze w temacie Sidiousa - podwójne miecze. Z chociażby książek wiemy, że technika walki obiema mieczami była bardzo trudna, i na pewno nie posiadł jej Sidious. Kolejne mieszanie w kanonie. Jeszcze trochę a Yoda będzie ze staff'em biegał...
No i jeszcze te wieczne Jetpacki, żeby tylko u nas w Polsce paliwo starczało w samochodach na tyle ile w tych jetpackach :D Poza tym nie było źle, odcinek naprawdę dobry.
Mam wrażenie, że te nielogiczności trochę na siłę wymyślone.
Sprawa główna - nie wiem czemu Ciebie to boli, naprawdę. Jedi nie wyczuwali Sidiousa rozmawiając z nim, a nawet wpuścili jego i Maula do świątyni kiedyś (jeśli dobrze pamiętam). Do tego byli świadomi, że dwóch silnych użytkowników ciemnej strony jest na tej planecie, więc nie sądzę aby był się tu czego czepiać.
Druga sprawa - dwa miecze Sidiousa. Na pewno nie posiadał? To, że tak myślisz, nie czyni z tego pewnika. Jeśli dobrze pamiętam, to nie ma potwierdzenia jaką formą Sidious władał. Sporo osób uważa, że było to Juyo, ale i podobna ilość uważa, że znał wszystkie formy (w sumie, to prawdą może być jedno i drugie). Z tego co pamiętam, to forma 6 miała wariant na dwa miecze (chociaż 7 też). No i jego Mistrz używał dwóch mieczy, więc zakładałbym, że coś nie coś o tym wiedział. A na koniec suchy fakt - Sidious w ROTS posiada dwa miecze. Można to tłumaczyć tym, że jeden był zapasowy. A równie dobrze można uznać, że dobrze posługiwał się obydwoma kiedy mu się to opłacało.
Jedno jest pewne - przy walce Palpatine z 3 mistrzami Jedi, którzy polegli w niecałe 10 sekund - ten pojedynek to perfumeria. Tylko końcówka psuje cały efekt, bo błaganie o litość nie pasuje do Maula w pewien sposób psuje mu wizerunek. Wystarczyłoby tylko, żeby animatorzy ukazali zdziwiony wyraz twarzy Maula po przegranej i jego spojrzenie na mistrza, z niedowierzaniem i żalem, że nie chcę go spowrotem u swojego boku tylko chce się pozbyć. Wszelkie kwestie i krzyki były moim zdaniem zbędne dla tej postaci, bo Maul miał rzeczywiście swój urok kiedy był małómówny tak jak w Mrocznym Widmie.