CO 30 SEKUND TAŃCZĄCA MON. PO CO? DLACZEGO? JAAAAAAAAAAAAA
O tak, ty jesteś myślący, gdzieś tam walczą a ona się bawi, ma problemy ale się bawi, zrzuca z siebie wszystko i oddaje się tańcom, o jezu jakie to genialne boże co za scenariusz, tylko ja, ja najmądrzejszy to rozumiem i dostrzegam, jaka ze mnie wybitna jednostka. Weź chłopie się rozpędź w ścianę co.
"Ona nawet nie ma pojęcia, że jej stary przyjaciel zginie" właśnie tym pokazałeś, że jednak do myślących i widzących więcej to Ty nie należysz. Z dialogu jasno wynika co się stanie "tu nie chodzi o pieniądze, w życiu się nie odczepi, muszę Cię chronić, nie wiem co chcesz powiedzieć". Być może w życiu jeszcze trochę musi Cię spotkać, żeby zrozumieć te sceny z tańcem, kiedy komuś się życie wali..
niestety coraz mniej ludzi używa mózgu podczas oglądania seriali i potem wychodzą takie opinie
Bo jej się życie zawaliło... dlatego. Musi wybierać wbrew sobie i postawić dobro rebelii wyżej niż własne
Nie musi. Mogła postawić na rodzinę. Na dobro własne, męża i córki. Wybrała inaczej. Szkoda, zwłaszcza dla jej najbliższych.
Już nie mogła. Zrobiła za dużo. Nawet gdyby przestała żyłaby w strachu przed zdekonspirowaniem i śmiercią. I świadomością, że ruch oporu umarł, zanim się narodził.
to ma być kontrast miedzy rebeliantami walczącymi w zbożu a bawiącą się elitą. Co za nonsens.
Oczywiście że tak jest, ale po co pokazywać co chwilę jak skacze na parkiecie? Znaczy wiadomo, po to żeby przyspieszyć sceny walki, ale jest to komiczne, żeby co chwilę przeskakiwać na salę ślubną i pokazywać to samo, skaczącą Mon. Zero pomysłu.
To jest rewelacyjna scena. Tańczy i pije by zabić uczucie, że jej świat się zawalił, bo bycie w Rebelii wymaga większej bezwzględności i braku litości nawet dla starych przyjaciół.
Ona nawet nie ma pojęcia że jej stary przyjaciel właśnie ginie. Scena totalnie bezsensowna. Ok, można pokazać raz jak skacze na parkiecie, ale wstawki co chwilę pokazujące dokładnie to samo to kpina. Tak jakby scenarzyści mieli widza za idiotę, patrzcie - 5 razy wam to samo pokazujemy. Zrozumieliście już? Widzicie? Nie? No to za chwilę zobaczycie skaczącą Mon po raz szósty.
Tak, z pewnością scenarzyści nie mieli pomysłu i zastosowali w związku z tym technikę Cross-cutingu typową w scenach końcowych. Podobnie jak Coppola nie miał pomysłu na zakończenie Ojca chrzestnego 2 więc pokazał samotnie siedzącego przez ok. minutę Michela, żeby upchnąć jeszcze trochę ... Wystarczyło pokazać 5 sekund że został sam, każdy przecież widzi i rozumie ...
Takie wstawki to czyste budowanie napięcia, co zostało tu użyte ryzykownie kreatywnie ale uważam że słusznie aby idealnie pokazać kontrast i go podkreślić. To ma na celu być irytujące może nawet aby to uwydatnić na tyle na ile jest to poważne i istotne tutaj. Pozdrawiam wszystkich dyskutujących (każdy czyta to inaczej)
Ona dobrze wie, że jej stary przyjaciel zginie. Nie jest głupia. Ale chce właśnie zagłuszyć w sobie poczucie winy i wyrzuty sumienia. Zabić ludzkie uczucia 'w imię rebelii', która jest niczym innym jak terrorem, i usprawiedliwieniem terrorystycznych działań rebeliantów.
Wie że zginie, ale nie wie że już w tym momencie ginie, nie to obiecał jej Luthen.
Trochę rzeczywiście dziwne pytanie, infantylne. Ten taniec, ucieczka w taniec i alkohol, jest chyba oczywistą próbą zrzucenia przez Mon stresu - strachu przed zdekonspirowaniem i śmiercią, ale i odpowiedzialności za budujący się, nadal słabiutki ruch oporu.
Ja widzę inny problem w scenariuszu - nadmierne rozciągnięcie wszystkich trzech wątków. Trzy odcinki wypełniono akcją, która zmieściłaby się góra w półtora odcinku.
Pytanie nie było o motywację Mon i dlaczego to robi, tylko dlaczego ten sposób pokazują. Zgodzę się - trochę nudy, dużo głupich wątków, te 3 odcinki to mógł być jeden. Albo właśnie max półtora.
Ten taniec akurat jest dobrym elementem odcinka.
A za to kolejne trzy odcinki bez dłużyzn :)
Taniec byłby dobrym elementen gdyby to faktycznie nie było powtórzone 10 razy :D
Musiał być powtarzany, dzięki temu osiągnięto taki oniryczny efekt.
Zakończenie trzeciego odcinka jest najlepszą częścią trzech pierwszych, właśnie głównie dzięki tak wielu sekwencją tańca.
Wydaje mi się to oczywiste.
No gusta są różne, dla mnie po którymś razie zaczęło się robić kiczowate i nastawione na "o wow", po tym jak cała reszta po prostu była mocno średnia. Natomiast w zupełności się zgadzam, że koniec 3 odcinka był najlepszą częścią tych trzech pierwszych, trudno żeby było inaczej kiedy większości materiału mogłoby tam nie być.