Uwielbiam pierwszy sezon „Andora”, więc kiedy przeczytałem entuzjastyczne recenzje drugiego sezonu, myślałem, że będzie super serial.
Tymczasem po trzech odcinkach rzuca się w oczy brak pomysłu na rozwinięcie fabuły.
Niby mamy trzy wątki, każdy nawet ciekawy, ale w sumie niewiele się dzieje.
Trzy odcinki można byłoby zmieścić w jednym.
Zadziwiające zwłaszcza, że czytało się, że były znacznie większe plany na Andora, na więcej sezonów, ale zrezygnowano z nich, bo lata lecą, twarz głównego bohatera nie jest coraz młodsza i w końcu wyglądałby znacznie starzej, niż w „Łotrze”.
Pierwsze trzy odcinki bronią emocje Mon - nieustannych strach przed dekonspiracją i śmiercią, a jednocześnie odpowiedzialność za dopiero powstający ruch oporu. Dodatkowo obawy o córkę. Daje temu upust w świetnej scenie na końcu - ucieczce w taniec i alkohol.
Trzyodcinkowe przepychanki Andora z nieporadnymi rebeliantami - nudne.
Żona Andora mogłaby poflirtować trochę z oficerem i dzięki temu uratować siebie i towarzyszy, ale jakoś na to nie wpadła…
Małe SPOILERY, choć starałem się nie mówić bezpośrednio..
Mam takie same odczucia. Twórcy chyba grają na zwłokę, jakby ktoś im zabrał scenarzystę.
Ucieczka Tie zwiastowała wartką akcje, ale wszystko zaraz po tym zwolniło. Mamy w kółko te same 3 plany nie licząc wątku Ghorman i prywatnego Dedry.
Przez 3 odcinki śledzimy jakąś nieporadną skłóconą zgraje "bandziorów" żeby pod koniec zniknęła z ekranu nie wnosząc nic do fabuły. Na weselu do ostatniego tańca wieje nudą aż piszczy. Nie pokazali nawet jak doszli tymi schodami na samą górę, a zaraz są już spowrotem... i znowu ukradkowe spojrzenia i grymasy, prawie do samego końca odcinka. Sztucznie rozdmuchane i wałkowane przez 3 odcinki, a w zasadzie nic nie wnoszące.
Przy zbiorach zboża coś się niby dzieje, ale w zasadzie nie wiele do ostatniego odcinka.
Wątek Ghorman ciekawy, ale też żadnego postępu, żadnej akcji, a zbędne szczegóły o planecie jak pokazywanie jakichś "stawonogów". Szkoda że tak odkrywają karty bez żadnej akcji i celu, byle pokazać coś ciekawego.
Natomiast muszę pochwalić muzykę, i to nie koniecznie za ostatni taniec który wszyscy zauważyli. Przyjemnie też było zobaczyć Syrila w nowej sytuacji, choć też trochę to miałkie :)
Jakby jakiś dzieciak z netfliksowych produkcji wziął się za reżyserię.
Będzie co nadrabiać.
podejrzewam, ze na flirtowaniu by sie nie skonczylo... chcieli jednak isc w powazniejsze tematy gwaltu tyle, ze nie mogli pokazac realiow do konca i zrobili to jak zrobili... Po prostu ona by sie nie obronila, on by ja zgwalcil i zostawil, moze i tak pozostalych pozabijal, bo przeciez zostali zakapowani. To nie dawne filmy z plot armor gdzie bohaterka zagaduje glupiego straznika i daje mu w leb wazonem...