Odcinek 8 i 9 to najlepsze co widziałem w tym uniwersum od bardzo dawna (szczerze mówiąc to ostatni raz coś tak dobrego było w pod koniec pierwszego sezonu). Miałem małe obawy o to w którą stronę pójdzie serial bo pierwsza połowa s2 momentami przynudzała, ale warto było czekać i teraz doceniam tą podbudowę. Równie dobrze mogliby zakończyć sezon na tym, a przecież zostały jeszcze 3 odcinki... Boli mnie jedynie że obejrzałem Łotra 1 i wiem jak to się skończy.
Wtedy te odcinki nie byłyby tak wybitne, gdyby wszystko było wybitne. Wyjątkowość to unikatowość. Dodatkowo, Star Wars były głównie dla dzieciaków, dopiero w tym serialu oraz Rogue One poważniejsza tematyka (Imperium kontratakuje był też doroślejszy)
Dokładnie, mroczniejszy i bardziej realistyczny klimat opowieści, ale jednocześnie osadzony w świecie SW, robi tutaj robotę. Oprócz oczywiście świetnego scenariusza.
Bardzo dobrze, ze SW nie sa tym czym ten serial. Gdyby byly nie bylyby SW. Nie powstalaby ikona, lore, universum i cos co bylo nowe, swieze, niespotykane. Wy chyba nie macie zielonego pojecia, ze kino lat 60-70 stalo roznymi thillerami politycznymi, szpiegowskimi, wojennymi, mierzacymi sie juz coraz powazniej z historia i traumami, realiami zdarzen wlywajacych na zwyklych ludzi, a nie tylko magia kina i przygodami. Lucas i Spilberg w latach 80 powrocili do gatunku przygotowego sprzed wojny i tuz po wojnie i odswiezyli go, oraz pokazali, ze to sie podoba i ze ludzie nie chca realizmu, ktory byl im serwowany wlasnie w tamtym czasie. W czasach zimnej wojny, wojny w Wietnamie. Teraz wy sie zachwycacie tym, ze zrobiono w otoczce SW, czyli DOSLOWNIE dekoracjach i nazwach zwykla opowiesc wojenna, troche wywiadu, troche nieszczesc ofiar cywilnych wojen, troche totalitarnych rzadow. Ot, tematy jakich w wiele w kazdym pierwszym z brzegu serialu o wojnie w Zatoce, walczeniu z kartelami w Meksyku, wspolczesnych serialach szpiegowskich o brudnych kulisach polityki czy CIA. Swietnie, ze chcieli zrobic cos powazniejszego i pokazac poczatki rebelii i zdobycia planow na powaznie, ale wytarczy tego eksperymentu. Potraktowac to jako alternatywna wersje, jak alternatywne wersje w komiksach i to wszystko. Do tego wszyscy przyznaja, ze tylko 5 odcinkow jest tutaj czym dobrym, a reszta to tragedia. Durne i zapychacze. To lepiej jakby zrobili film, a nie to. Nie potrafili utrzymac dobrego poziomu calosci. Nie mieli pomyslu na te 7 odcinkow. pozostale tez maja braki i jest w nich pewna sztampa, wyciskacze lez i zbyt latwe rozwiazania. Do tego ten plot armor... Jak sie przejmowac losami postaci jak wiemy, ze nic jej sie nie stanie. Moze jakby jakies tortury, strata reki, dziecka, to mozna by w to uwierzyc, dowiedziec sie czegos o czym nie wiedzielismy, czego sie nie spodziewalismy, co postaci nie zabilo, ale uczynilo jej cos strasznego co nas zaskoczylo w wiedzy o niej. Smierc na Gorman, zagrala tylko na uczuciach. Byla mocna, ale sztampowa, do tego rowlekli to i zrobili malo realne - te strzaly wokol, a postac stoi i odbebnia traume z szumami w glowie i niemal slow motion... Ja chce GW, ja chce role. Ok, niech bedzie bez wyglupow, niech bedzie walka o sprawe, ale czemu bez mocy, czemu bez konflikotw politycznych i religijnych, czemu bez tych historii, ktore sa w starych ksiazkach i komiksach i niczego im nie brakuje i spokojnie mozna je traktowac powaznie i jednoczesnie jako kawal niezlej historii i przygody, nie uciekajac sie do robienia pseudorealizmu wojennego.
i jeszcze jedna rzecz. Zapewne w przeciwnenstwie do was, do 90 procent albo wiecej wypowiadajacych sie tutaj i obecnie o tym serialu i SW, nie zyla jeszcze na swiecie, kiedy mialt premiere. Nie znaja tamtych czasow. Nie znaja pewnie tez filmow z tamtego okresu, a nawet jesli nie moga ich odbierac tak samo jak ludzie, korzy byli swiadkami pewnych zdarzen lub ogladali je wtedy wlasnie. Jest to po prostu niemozliwe, mozna miec pewne wyobrazenie lub empatie, ale nie zrozumie sie czegos co juz dzieli 50 albo wiecej lat od danej rzeczywistosci. Wy nawet nie bedziecie widziec pewnych oczywistosci czy niescislosci w takim filmie, bo dla was beda zgodne z waszym ogolnym wyobrazeniem o daym odcinku czasu i rzeczywistosci. Ja ogladalam SW za premiery w Polsce. i wiem jakie robily wrazenie i dlaczego bylo to cos, po czym bylo wow. I nie, nie bylam dzieckiem, a ludzie to ogladajacy dziecmi tez nie byli, bo kategoria wiekowa byla tylko dla doroslych. Fim traktowal powaznie jak na tamte czasy sprawy totalitaryzmu i wojny. Nikt sie nie smial z samego watku DV. On byl straszny i zly.
Straszny boomer z ciebie wylazł. Musiałeś się kilkukrotnie pochwalić, że urodziłeś się z 60 lat temu i byłeś w kinach na premierach oryginalnych części i czujesz się z tego powodu lepiej. Młodsi widzowie paradoksalnie wykazują się tu większą wrażliwością jako odbiorcy Andora, bo zauważają, że SW mogą być czymś poważniejszym scenariuszowo i aktorsko niż trylogia Lucasa. Ktoś wziął na warsztat Kino Nowej Przygody i na bazie świata, które przedstawiało, stworzył poważne dzieło. Widzowie i krytycy są oczarowani, chcą być traktowani właśnie w sposób poważny, odciąć się od pępowiny Mocy, Skywalkerów i mieczy świetlnych: "czemu bez mocy, czemu bez konflikotw politycznych i religijnych, czemu bez tych historii" - bo konflikt Rebelia-Imperium to nie było tylko trzech potężnych gości, którzy mieli spór o władzę, ale miliardy istnień. Co jest złego w tym, że ktoś zdecydował się przedstawić ich historię, ból i motywację?
Zgadzam się nawet dodałbym do wypowiedzi Aronna, że 7 odcinków przeciętnej jakości - ALE naprawdę mega wybitny 9 odcinek, i bardzo, ale to bardzo dobry 8 odcinek. Mega emocjonalne. Strasznie nie równy sezon, ale trzeba im oddać że kiedy dochodzi do highlistów serialu to brakuje skali aby powiedzieć jak dobre to jest :D
Pierwsze odcinki to specjalnie chyba takie żenujące lekko zrobili. Jakieś debile grające w papier - kamień- nożyce, Imperialni kontrolujący zbieranie zboża itd. Ale po 8 odcinku no jest sztos. Mega dobry ten serial.
Serial ma ten sam problem co Vox Machina z każdym sezonem- pierwsze odcinki niespecjalnie zachęcają i są co najwyżej dobre. Co się dzieje na końcu każdego sezonu jest natomiast bardzo angażujące i odbiega poziomem zupełnie.
Nie mogę się doczekać kolejnych sezonów, o ile tylko powstaną, bo rzekomo popularność Andora nie jest zbyt duża. A szkoda, bo jakość tej produkcji to rzadkość w tych czasach.
Przexiez tylko 2 sezony beda i po tych wydarzeniach mamy film kinowy nie ma przestrzeni na kolejne sezony.
Nie będzie większej ilości sezonów. Początkowo miało być pięć - po roku na każdy nowy sezon aż do rozpoczęcia Rogue One, ale kazali Gilroyowi to zmieścić w drugim dlatego każdy arc to nowy rok. Niestety ten serial ma ogromny budżet i nie są go w stanie długo utrzymać.