Jestem świeżo po obejrzeniu 3go odcinka i mam z tym serialem problem. Ewidentnie scenariusz był pisany, żeby w każdym odcinku pojawiła się Omega. Ta postać ewidentnie ma podkreślać, że to serial dla dzieci, które też chciałyby jak ona przeżywać przygody w odległej galaktyce. W tym samym odcinku jest również scena egzekucji cywilów i zabicia żołnierza za to, że nie posłuchał rozkazu. Nawet mnie to zszokowało, a mam 21 lat, nie 12, czyli mniej więcej tyle ile target tego serialu. Obawiam się, że w kolejnych epizodach takich kontrastów między scenami będzie znacznie więcej. Mam wrażenie, że twórcy chcieli zrobić ten serial dla fanów (którzy są w większości dorosłymi ludźmi), a Disney postawił warunek, że animacja ma być robiona z myślą o dzieciach.
Raczej mniej będzie tych kontrastów albo mniej będzie się zwracać na to uwagę z racji, że już raz to wystąpiło. Clone Wars też było serialem skierowanym do młodszej widowni, ale z biegiem czasu wątki stawały się poważniejsze. Możesz mieć rację z tym warunkiem Disneya, bo mimo wszystko odnoszę wrażenie, że ten serial może być kierowany do takich osób jak my, które dorastały na serii Clone Wars. Fakt są tu momentami takie jakby wstawki i jeszcze te sceny z Omegą jakby kierowane pod młodszą widownię. Z kolei jeśli ten serial będzie mieć więcej sezonów to dla kolejnego pokolenia będzie tym, czym było Clone Wars wcześniej.
Mam takie same odczucia i bardzo mi ten rozdźwięk przeszkadzał podczas tego odcinka. Z jednej strony banalne, trącające Mary Sue, zagranie pt. dziewczynka kontra potwór, o, czekaj, potwór okazuje się niegroźny po zastosowaniu tego jednego triku, happy end - z drugiej strony bardzo dorosłe i poważne sceny, o więcej niż dramatycznym wydźwięku.
Strasznie mi to zgrzytało, że te dwa, zupełnie niepasujące do siebie wątki, przeplatały się bez jakiegoś większego zamysłu (bo ani stopniowania klimatu, ani żadnego zaskoczenia w wątku Omegi, a i kontrast nastrojów mało cieszy oko, bo nawet wczuć się nie da).
A, no i bardzo bym chciała, żeby Omega była jednak wielowymiarową postacią, a nie kolejną "genialną dziewczynką", która już wszystko umie i zawsze ratuje sytuację.
"Clone Wars też było serialem skierowanym do młodszej widowni, ale z biegiem czasu wątki stawały się poważniejsze." Niektóre odcinki były pisane pod paranoików wierzących w co drugą teorię spiskową :D
"Strasznie mi to zgrzytało, że te dwa, zupełnie niepasujące do siebie wątki, przeplatały się bez jakiegoś większego zamysłu (bo ani stopniowania klimatu, ani żadnego zaskoczenia w wątku Omegi, a i kontrast nastrojów mało cieszy oko, bo nawet wczuć się nie da).
A, no i bardzo bym chciała, żeby Omega była jednak wielowymiarową postacią, a nie kolejną "genialną dziewczynką", która już wszystko umie i zawsze ratuje sytuację." tutaj muszę przyznać rację
jesteście przykładem, że to zdecydowanie nie do was jest targetowany ten serial XD
wy nie potraficie wziąć pod uwagę, że serial może poruszać zarówno poważne dylematy skutków wojny, jak i zabawy w bycie dzieckiem. Nie potraficie rozdzielić, że produkcja niekoniecznie musi być wyłącznie brutalna lub wyłącznie dziecinna. Nie potraficie ogarnąć, że produkcja może trafiać zarówno do dzieciaków, jak i dojrzałych (co podkreślę) odbiorców i zdecydowanie nie rozumiecie, że gwiezdne wojny były, są i będą bajką dla dzieci i mam nadzieję, że to się nie zmieni, bo za to ten świat kocham
W eklektyzmie gatunkowym nie ma nic złego, chyba że nie potrafisz tego zgrabnie połączyć w spójny serial, żeby kontrast nie był zbyt uderzający. Myślę, że o to chodziło w oryginalnym komentarzu.
PS. Napisanie kolejnego "XD" nie doda ci merytoryczności.
Gwiezdne Wojny "były, są i będą bajką dla dzieci"? O wspaniałe sobie strzeliłeś w stopę.
A może to wy za delikatni jesteście skoro wszystko was szokuje? W wojnach Klonów też mieliśmy Ashokę, którą poznaliśmy jako 10-12letnią dziewczynkę, a która dopiero dorastała z każdym kolejnym sezonem. A obok niej w tym samym serialu był taki Cad Bane, który nie miał najmniejszych oporów by strzelić w plecy jeńcowi czy równie bezwględna Aurra Sing, która mordując z zimną krwią też nie była pomnikiem kobiecego ciepła.
I co, źle było? Dobrze było. Serial do tej pory jest przez wielu uważany za jeden z najlepszych w Uniwersum GW.