Ten odcinek z serialu "Star Wars: Visions" ma potencjał na hollywoodzki film od Lucasfilm Ltd.
Taka kreacja Mocy, takie możliwości pojedynków postaci. Takie modyfikacje Superniszczycieli Imperium, takie zwroty fabularne. Coś niesamowitego. A te dziwne formy mieczy świetlnych!
Ocena: 9/10 za ten odcinek!
Nie chciałem tego oglądać ale jednak się przemogłem - to był błąd. Moim zdaniem nie pasuje to ani trochę do świata SW, wizualnie jest spoko ale nic poza tym. Pierwszy odcinek jakoś uszedł, ale drugi to była zgroza. To jak bardzo jest on promowany tylko pokazuje że jest kolejnym tworem do trzepania kasy i nie ważne jak...
więcejDwa odcinki bardzo dobre. Jeden bardzo słaby... Reszta takie sobie. Odcinki są bardzo krótkie, więc serial mnie nie zmęczy gdy oglądałem odcinki jeden po drugim, jednak większość z nich pozostawia ogromny niedosyt. Trochę oglądało się jak jakiś teledyski do piosenek. Niby jakaś historia jest ale czy jest ona...
Już pierwszy sezon był taki sobie, a drugi jeszcze gorzej. Nie ma tu kompletnie klimatu Gwiezdnych wojen. Wszędzie co prawda wciska się Jedi i Imperium, ale poza tym to nie ma nic z uniwersum. Brakuje mocno przemytników, Mandalorian, łowców nagród i masy innych rzeczy. "Jestem twoją matką" przynajmniej ma dużo...
Mówi się, że trylogia 7-9 to nieporozumienie. Przy tym to jest arcydzieło kinematografii. Visions to jest gwałt na Gwiezdnych Wojnach. Idiotyczne historie i pomysły w nich zawarte, fatalny wygląd, kiepski dźwięk. Czuję się jakby ktoś narzygał mi na twarz kiedy to zobaczyłem. Tego kto wpadł na ten debilny pomysł powinno...
więcejTymczasem w El Guri Studios... -Pamiętacie ten projekt dla Disneya deadline kończy się za tydzień. - Za tydzień ale jeszcze go nie pokolorowaliśmy szefie to zajmie tygodnie. - Panowie ale to animacja komputerowa kilka kliknięć i zrobione na pewno wam się uda. ...Tydzień później.... -No pana pokażcie co macie czas na...
więcejInspiracja ikoniczną Akirą 1988 widoczna jednak to dopasowanie choć poprawne i wyjątkowo efektowne nie porywa 5/10
Legendarne studio Aardman i Magdalena Osińska dali radę mimo z góry narzuconego tematu sezonu czyli "silnej niezależnej kobiety". Jak widać da się lecz to wielkie studio złej Myszy się nie przestraszyli.
Chilijskie studio dało radę połączenie animacji poklatkowej i komputerowej, jest piękne niestety ten sam motyw po raz trzeci zaczyna być nużący czyli "mam te moc , mam te moc i jestem siną i niezależną kobietą" zaczyna nudzić.
Czyli kolejny odcinek dzielnej i niezależnej tym razem babci, kreska słaba, fabuła sztamowa ale twist na koniec ratuje odcinek.
Kolejny odcinek "silnej niezależnej kobiety" tym razem w sosie Indyjskim, co dobitnie nam pokazuje że hindusi w ogóle nie czują klimatu Gwiezdnych wojen i momentami ociera się się to o parodie racje nie intencjonalnie jako wisienkę na torcie mamy babcie jedi...
Tym razem japońskie studio pokazało że nie trzeba iść wątkiem silnej i niezależnej kobiety. Co ciekawe chyba tylko dlatego że mamy Murzynka i niewolnictwo są pewne priorytety (co ciekawe to studio w portfolio ma prawie samych murzynków) choć historia sztampowa i nic nowego nie wnosi zrobiona jest poprawnie.
Choć fabularnie też pierwsza klasa chyba najlepszy z całej 9, historia Japonii, oraz mieczy samurajskich wpleciona w GW, jeżeli chodzi o technike wykonania rysunku niesamowite szczegóły i paleta barw wyraźnie odstaje od reszty o kilka długości.
Animacja poklatkowa niczym nie ustępująca tej z Guillermo del Toro: Pinokio, historia niczym u Miyazaki-ego jest prawie idealnie ale niestety jedna z ostatnich scena z małym dzieckiem o mocy mistrza Jedi to łyżka dziegciu (silna i niezależna musi być i basta...).