3x3.... wręcz poniżej oczekiwań, nagle Will spotyka Japonkę... coś mi tu nie pasuje :/
Czkawka, żeby nie powiedzieć wymiociny po poprzednim. Zawiedli mnie sprawą z Mischą... Niby taki jest kanon, a kanon jest z du.py, Harris napisał książkę pod presją, ale mimo wszystko no nie... Geniusz Hannibala jako zwykła trauma, to się nie godzi...
Z Japonką, to czekałam na to, kiedy zaczną się bzykać, te urodziny Hugh trzeba jakoś świętować, kolejny zawód xD
Nie chce mi się nawet opisywać...
Odcinek chyba lepszy od dwóch poprzednich. Scena obu kolacji Hanniballa fajna(ten czarny humor w dialogach) . Nie no Jocisko:to Hannibal a nie Homeland-scen ala,, Zmierzch,, tu nie będzie(oby!) . A co do Willa i jego nowej koleżanki to wszystko się jeszcze może zdarzyć ;-). Te sceny z Jackiem średnio potrzebne i zrobione tanim kosztem (blue screen?). Siedzą i rozmawiają GŁOŚNO w kościele?, tak nie wypada...
Ja od początku trzeciego sezonu mam wrażenie, że Fuller stracił pomysł na całą fabułę i teraz klei takie powolne sceny, w których bohaterowie wypowiadają jakieś wielkie, patetyczne bzdury nie patrząc na siebie nawzajem (wyjątek Bedelia, która ewidentnie jest wściekła).
Co mnie znudziło w tym odcinku?
- Lecterowskie przyjęcia (Fuller, zlituj się!). "Hannibal nie musi zabijać często" - średnio jedną do kolacji...
- Serio Will pojechał na Litwę tylko po to, żeby snuć swoje wielkie wizje oraz zmusić panią Murasaki do zamordowania Litwina od Miszy?
- Wiem, że jest mnóstwo miłośników hannigramu, ale zaczynam mieć już dość Lectera rozpaczającego po Grahamie a Fuller to rozpaczanie przenosi na nowy etap: psychiatra zaczyna wprost mówić o swojej "miłości".
Co mi się nawet spodobało?
+ kolacja z Sogliato i znudzona mina Bedelii (z kategorii: serio, k.wa?), kiedy patrzyła na Lectera
+ Will, jaki misio, robiący kolejną ludzką rzeźbę dla swojego chłopaka
Eee, rozumiem, że fanów hannigrama zachwyci to wyznanie Lectera, ale... Trochę nie pęka wam ten obraz Lectera jako opanowanego, zimnego psychopaty? Rozbawiło mnie, kiedy przeczytałam fragment jego "dziennika z sesji z Grahamem" - Hannibal pisze w nim jak w swoim ukochanym pamiętniczku (zainteresowanych odsyłam tu: https:// s3-eu-west-1.amazonaws.com/auctionbucket/hannibal/listing/lot39/img01.jpg). Te jego wywody w stylu: "musi zaakceptować swoją słabość i moją siłę", "przygotuje go", "będzie gotowy by przejść na następny poziom" - żałosna, mała Hanko, do kąta!
Było sporo dłużyzn, środka już troszku nie pamiętam.
Japonka na zadupiu w Litwie trzymająca więźnia w podziemiach zamku - Hannibal w pigułce :D Ci Amerykanie mają najdziwniejsze zdanie o Europie, czekałam tylko na białe niedźwiedzie. W moim regionie żyje jedna Japonka, to nawet o niej piszą w lokalnej gazecie :D No ale tak poza tym, to całkowicie normalna rzecz, każda wieś w Europie Wschodniej ma swoją myśliwą Japonkę. Kto wie, może ta nasza też trzyma ludzi w kotłowni.
Dobrze było widzieć Crawforda.
Było kilka świetnych ujęć, bardzo dobrze wyszedł Hanni, szczególnie w pierwszej jego scenie, Will, Badelia, nakama miała oczy świecące jak u zwierzęcia.
Hanni robi się impulsywny, emocjonalny, humorzasty i... zabawny :) dziwne, acz do przyjęcia.
Choć nie tak dziwne, jak Will. Kocham Willa, jest cudowny, uroczy, kiedy taki pewny siebie i taki śliczny, ale bez jaj. BEZ JAJ.
Po 3 odcinku odpuszczam ten serial.Fuller zrobił z niego ciężko strawną papkę i tylko czekać jak Will z Hanim będą dawać w kakao.
Obejrzałem wczoraj tego Hanniballa i miałem w nocy dziwny sen...
Śniło mi się że lekarze chcieli mi uciąć rękę aż do łokcia z jakiegoś powodu (miała być operacja). A Hannibal przecież przyżądzał rękę w odcinku, choć to pewnie nie ma żadnego związku... ;-).
A jeszcze co do Badeli :to ona chyba podpuszcza Hanniballa by ,,zjadł,, Willa. A scena z motylem to chyba z kolei prowokacja Willa.
Zaczyna mnie już troszeczkę nudzić hannigramowy wątek, który jest zbyt naciągnięty według mnie. Tak naprawdę nigdy nie byłam zwolenniczką tej pseudo miłości.
Praktycznie przez całym odcinek czekałam na sceny z udziałem Hannibala i Bedeli. Prawdopodobnie dlatego, że jestem bardzo ciekawa jak dalej potoczą się ich "małżeńskie perypetie", do tego Bedelia mnie w pozytywnym znaczeniu strasznie intryguje.
Plus za czarny humor Hannibala podczas kolacji XD
Odcinek obejrzany. O dziwo po seansie przestała mnie boleć głowa.Przypadeq? Nie sondze.
No ale zacznijmy może od dobrych rzeczy:
-Emm.
Ehh.
-Will bardzo ładnie wyglądał w scenie ze świetlikami.
-Hannibal-bo był
-Pani ładna Azjatka.
KONIEC
Z gorszych rzeczy...to cała reszta? Niestety tak.
-Sprawa Mishy SERIO? Serio? Przecież to całe ”Jem ludzi bo kazali mi jeść moją siostrę” jest tak strasznie sztuczne, że smok z Wiedźmina wyglądał mniej kiczowato. No to się kupy-dupy nie trzyma. Co jeszcze. No mieliśmy wyznanie Hannibala, które wcale nie zalatywał podtekstem homo. Niet, wcale. W ogóle! W ŻYCIU! Dostaliśmy panią Azjatkę przetrzymująca sucharka w piwnicy. Ciekawe czy wszystkie Azjatki mieszkające w Europie mają swojego sucharka w piwnicy. Czy tylko mi się wydaje, że Will i Chiyoh będą się seksić? Na zasadzie Bo Will i Hannibal nie są homo, bo przecież sekszą się z kobietami. Takk, no logiczne. To po kiego grzyba Fuller wpycha do serialu dialogi z podtekstami? Ja się pytam się! No ludzie.
Z milszych rzeczy to Bedelia chyba jest równie psycho co Hannibal. To pytanie ”Jak smakowała twoja siostra?” Było tak rude...aż dziw, że panna Du Maurier nie skończyła na talerzu.
OMG. oh no! Ale dlaczego? Niech jeszcze Hanni się z Bedelią posekszą, albo nie! Niech zrobią orgie!
Przynajmniej intelektualnie mniej więcej do siebie pasują.
A z kim będzie Alana?
Really Ty naprawdę nic nic, czy się droczysz? :) podziwiam samozaparcie odnośnie spoilerów :)
SPOILERY JAK DIABLI, UCIEKAĆ
z Margot ;)
Uciekałam od spoilerów, bo nie chciałam sobie psuć zabawy.
<Przeczytała spoiler>
Z...
Z
Margot? aaa, Ok.Teraz to już nic mnie nie zdziwi.
haha, ale zgodnie z panem Fullerem to ma być taka scena jakiej świat telewizji jeszcze nie widział :)
Muszę zapytać, bo to jest coś jak ufo, czy diabły siedzące w pniach wierzb: prawda to, czy robisz sobie jaja? :D
Kochana, ale dlaczego Cię to tak dziwi? :) Will ma panią Japonkę, Hanni siedzi z Bedelią to się dziewczyny zajęły sobą. Proste i skuteczne :)
Ale ja nie mogę tego zobaczyć. Boję się, że nigdy nie przestanę się śmiać i dostanę kolki i umrem. Więc lepiej, żebyś se robiła jaja :)
http://media.tumblr.com/9b369c5889aa7ebf3817166046443bd3/tumblr_inline_n7i5hfGwH T1qz581w.gif
ależ ci się udało :D
"Will bardzo ładnie wyglądał w scenie ze świetlikami."
Prawda? Jak księżniczka Disney'a ^^ W każdej chwili spodziewałam się, że wyskoczy Hanni w stroju księcia i zatańczą walca wokół fontanny.
Poza tym ślimaki, ślimaki, ślimaki. Ślimaki everywhere.
Ten doktorek (?) ze śrubokrętem w głowie też był dobry. No miał facet powody do uśmiechu. Mam dziurę w głowie, nic nie widzę, haha jakie to zabawne ;)
O totot! Też miałam takie oczekiwania. Do tego zła wiedźma Alana będzie zgrzytać zębami z zazdrości, muhaha. Jestem okropna, a Hanni i Will suneli by tanecznym krokiem wokół fontanny.
Pan wredny od pierwszego odcinka był rude. A że Hannibal wyznaje zasadę eat the rude, więc...w końcu go zjadł. I te zadowolone pysie gości, którzy jedli pana doktora,- coś pięknego.
Jak się uszkodzi odpowiednie części mózgu, to można wywołać taką reakcję, jak niekontrolowane zachowania, śmiech :) Nie wiem tylko, czy znajdują się one tam, gdzie Hannibalek posadził dłutko ;)
Widzę, że oficjalnie wkroczyliśmy już w fazę:
"Wymień plusy odcinka:
- Hannibal ładnie wyglądał
- Will ładnie wyglądał
- Badelia ładnie wyglądała
- *wstaw randomową postać* ładnie się prezentuje
Koniec plusów odcinka"
Aha! i zapomniałam dodać, ze ten motylek(bo to był motyl, nie?) co go Will dla Hannibala zrobił był ładny.
No i to jeszcze jak!
Ale ciekawi mnie czy w ogóle będzie IV sezon. Coś słyszałam, że oglądalność
spada...więc może być ciężko.
Myślę, że nie skasują jeśli fani wstawią się za serialem, są różne akcje na necie i tym podobne bajery. Przy okazji zeszłego sezonu kluczowe było podobno, że to serial "prestiżowy" , co uważam za ściemę, ale cóż. O ile w fandomie jest dobra atmosfera sezon 4 powinien jeszcze zaszczycić nas swoją obecnością, a co dalej...
Ewentualnie niech Hannibal i Will zaczną uprawiać kakaowca, to powinno oglądalność podnieść ;-).
Ja to w ogóle podziwiam Wila, zrobił takie cudo z trupa i nawet się nie za przeproszeniem nieupie*dolił krwią, ani ślimakami, ani zamkowym kurzem do tego wszystkiego. Szacun.
Wiesz, Will ma już wprawę w robieniu takch cudeniek. No i ma dobrego nauczyciela.
Moje dłuższa recenzja - ononmonon ;)
To na czym spałam/ziewałam/przewijałam/robiłam sobie herbatę:
- Will w krzakach, lochach i skaczący przez płoty i jego nienaganny płaszcz przez cała wędrówkę krajoznawczą
- Will, pani Japonka i ich przeciągła gra wstępna, której elementem było zabicie kogoś tam z owych lochów, bo trzeba zacząć z pierd.olnięciem
- Jack i Patzi w kościołku
To co pamiętam, bo gdzieś obiło mi o wzrok:
- Will pośród ślimaków, który znalazł kość. A ja głupia myślałam, że zabił ślimaka i już mi było przykro, ale przecież w NBC działa cenzura i w życiu nigdy nie pokażą tak brutalnej rzeczy jak tragiczna śmierć ślimaka!
- Jack, który zapuściwszy włosy i mignąwszy mi przez chwilę jakoś tak ŁADNIE WYGLĄDA
- Japonka i Will oraz ich rozmowy "ty chcesz to, ja tamto, Hannibal rozmawiałeś, zabiłeś, szukasz, ty jesteś, ty chciałeś" plus trochę herbatki
To co pamiętam, bo mnie nie wkurzyło a jestem za, a nawet przeciw ;)
- biedny Hanni, któremu puszczają nerwy i zabił brzydkiego, niemiłego pana... techniczne Bedelia oczywiście, trzeba jej oddać ;)
- Hanni przy pianinku, Hanni ze smutnym wzrokiem przy kominku, Hanni cierpiący. Chciałabym móc powiedzieć, że to gra aktorska mi się podoba, to odkrywanie duszy naszego doktorka, ale koniec końców Hanni ładnie wyglądał, a te sceny dały odpocząć mojej strzałce w prawo i ewentualnie mogłam wypić herbatę, którą sobie wcześniej upichciłam... Co jest przykre, bo naprawdę podoba mi się smutek Hannibala, a bardziej pamiętam fakt, że to chociaż dało się oglądać
I na koniec jedyna rzecz, która podobała mi się, przy której nic mi nie opadło to mycie włosków.
Piękna, delikatna, zmysłowa, erotyczna scena. Ciekawy gest, czułość a z drugiej strony ich toksyczna relacja. Czułam napięcie oglądając, jak Hannibal ostrożnie, z pietyzmem masuje Bedelii głowę, rozprowadza pianę. Wiedziałam, że nic jej nie zrobi, mimo tekstu o siostrze. Fascynujące jest to, że nagle, tyle erotyzmu między nimi, a jednocześnie ten erotyzm taki nieerotyczny. Fascynujące jest to, że ona może sobie pozwolić na szarpnięcie jego najczulszej struny, a on mimo impulsywności nie robi nic, a mógłby w swoim nowo odkrytym stanie zwyczajnie ją zabić. Nie, żebym myślała, że to w ich przypadku jakieś "głębsze uczucie". Ich relacja odrzucała mnie swoją prostacką i toksyczną naturą w 3x01, teraz pokazana została z zupełnie inne strony, takiej, która mnie ciekawi, takiej która ma charakter, siłę i zasady, Na ta chwilę ta dwójka interesuje mnie najbardziej.
no daj spokój! ;) gdzie tam jest między Bedelią a Hannibalem jakiś erotyzm? Ledwo mogą na siebie patrzeć. Oboje jednakowo obrzydzeni. On jej mył włosy z grzeczności, ona o tym wiedziała więc kozaczyła (pomijając fakt, że jest nadal zazdrosna o Grahama a Lecter zaczyna to zauważać) ;]
No właśnie o to mi lata :) erotyzm jest, może jakaś zmysłowość, ale taka nieerotyczna no :) poza tym wtf, sama sobie tych kłaczorów umyć nie mogła? :) dziwna rzecz :)
Po tej scenie jest ujęcie na mroczno zamczysko i kilka ciężkich nut jak z Marszu Pogrzebowego Chopena :) Śmieszy mnie to niezmiennie :)
No ja też mam wrażenie, że Badelia mocno żałuje wyjazdu na egzotyczną wycieczkę. Podczas kolacji patrzy na Hannibala z taką specjalna miną "co ku.. wa znowu", a Hanni jej "odpyskowuje" wbijając to i owo w ludzi. Na co ona się drze na niego wyciągąjąc szpikulce z głów i rujnując mu zabawkę, na co on zyga zwalając winę na nią. Na co ona robi prywatny i okrutny podjazd spływając do wanny z miną loool brb.
Toż to nienawidzące się małżeństwo związane kredytem we frankach, które po prostu ma specjalną formę mentalnego rzucania w siebie talerzami, z zachowaniem elegancji i powściągliwości, gdzie tam erotyzm :D Choć scena oczywiście bardzo ładna i w innych okolicznościach przyrody z pewnością byłaby zmysłowa.