Jak myślicie co się wydarzy?
Ja na szczęście nie muszę czekać na wrzucenie odcinka przez kogoś do internetu, bo za niecałe
3h obejrzę go na żywo, ale jednak...
Wciąż mnie zastanawia co tam może się wydarzyć. Napewno nie popieram złapania Hannibala,
ani teraz ani w przyszłych sezonach, bo dla mnie to byłoby kompletne zakończenie historii.
I oczywiście, co wiele razy już tu pisałam, nie wyobrażam sobie, że dr Lecter jednak zabije Abigail.
Mam wrażenie, że on coś z nią wykombinuje i jeszcze nieźle wykorzysta.
No nic, pozostaje czekać, a po obejrzeniu wdać się w gorącą dyskusję. :)
No właśnie! Dopiero co obejrzałam odcinek i jeszcze nie przemyślałam na spokojnie całości, ale gdy jadła tą niby cielęcinę moja pierwsza myśl brzmiała: "Ona wie co je" !!!
Odcinek 7/10 . Tak myślalem ze nie odkryja prawdy o Hannibalu. Muszą byc przeciez kolejne sezony (przynajmniej takie sa plany).
Gdyby nie ta Miriam Lass, to moim zdaniem w drugim sezonie agentka Starling w współpracy z Willem rozpracowała by Hannbala. No chyba ze Miriam nie byla odzwierciedleniem Starling i jednak bedzie w 2 sezonie !
PS mnie tez pies rozczulił
Mnie też Burek rozczulił :)
Zastanawia mnie, dlaczego był na puszczonej luzem smyczy?
Dr Bloom jest kochana, że zajęła się tymi psiakami i poinformowała Willa, co z nimi będzie.
Dla kogoś może drobiazg, ale w moich oczach plus dla scenarzystów, że pomyśleli o tej psiej ferajnie :)
Wydaje mi się, że może być z tą panią dr tak jak ktoś już wcześniej pisał: ona się domyśla, ale z racji tego, że to może Hannibal uratował ją przed tym pacjentem albo miał wpływ na to jego ,,połknięcie języka"(już nie pamiętam o co dokładnie chodziło) nie zdradza się jakoś bezpośrednio. No i nie ma dowodów żadnych bo i skąd? Mimo, że Lecter jest inteligentnym psychopatą raczej nie udawałoby mu się aż tak dobrze się kamuflować przed własnym terapeutą, więc coś wie na pewno.
Co do tej cielęciny - kurczę, zastanawiałam się czy tylko ja od razu wyobraziłam sobie Abigail :D Ale z drugiej strony to dziwne, że nie pokazali jej ciała, zawsze nie mieli oporów z ofiarami, nawet kiedy Hannibal mógł mieć z nich przekąskę.
Jestem bardzo ciekawa czy Will będzie po leczeniu pamiętał wszystko co się działo i tym samym powie o tym, może Alanie..? Będzie musiał mieć kogoś spoza więzienia, aby mógł mu pomóc oczyścić się z zarzutów, bo wydaje mi się że jak narazie Jack mu nie uwierzy.
Swoją drogą - dawno nie było nic o żonie Jacka. Był wątek jej rozmów z Hannibalem, a teraz ani słowa o tej postaci. Wróci a może ją zjadł? :P
Jak ktoś ma teorie niech się dzieli! ;))
Cóż odcinek nieźle mnie zaskoczył, namieszali względem książki,czyżby w 2 sezonie role miały się odwrócić i Hannibal odwiedzałby Willa? dziwny pomysł.
Abigail raczej skończyła jako posiłek,ta scena była wymowna,od razu Abigail pojawiła mi się przed oczami.
Padają pytania czy Will wszystko pamięta,myśle że jeśli chodzi o te momenty gdzie film mu sie urwał to nie pamięta aczkolwiek może w 2 sezonie stopniowo pamięć odzyska.To że domyślił sie że winny wszystkiemu jest Hannibal raczej pamięta.
Czy powie Alanie? cóż może,ale wszystko przemawia przeciwko niemu,i ona raczej myśli że za wszystkim stoi choroba(w to chce przynajmniej wierzyć).Will ma naprawdę brzydko mówiąc przesrane,Hannibal pięknie go wrobił.
Co do żony Jacka,to ona ma przecież raka.
Też widzę że ludzie piszą że ta pani psycholog wie kim jest Hannibal,wątpie szczerze mówiąc,jednak jako mądra psycholog zauważa właśnie że dużo pacjentów którzy kręcą się wokół Hannibala emanują przemocą,raczej może myśleć że Hannibal nimi manipuluje,źle wpływa,niż to że jest on seryjnym mordercą i kanibalem.
Na miejscu Willa Alaine bym nic nie mowil - gdyz Hannibal moglby ja po prostu usunac.
Will musi jakos dotrzec do Crowforda, tyle ze Jack (szczegolnie w tym odcinku) pokazal, ze na Willu mu zalezalo tylko na tyle, ze byl tania i szybka maszynka do lapania psychopatow.
Tez uwazam, ze Abigail wlasnie jest trawiona...
Co do psycholog, to sadze ze poznala prawdziwa nture Hannibala i nauczyla sie czytac miedzy wierszami....
Nie zdziwilbym sie, gdyby nawet wiedziala jaka potrawe miala okazje degustowac...
Watpie by wiedziała że Hannibal jest mordercą i kanibalem i że wiedziała co je.Jako inteligentna kobieta zwyczajnie dostrzegła dziwny schemat i dziwną aure która się wokół Hannibala kręci,a że jest Hannibalowi coś winna za tego pacjenta czuje się zobowiązana by go przestrzec,nawet jeśli ma złe myśli co do tego.
Może sama jest psychopatką i kanibalką? I coś ukrywa o czym dowiemy się w 2 sezonie.
Wątpie,to że Ona zauważa pewien wzorzec jaki powstaje wokół postaci Hannibala nie oznacza że sama jest mordercą,czy wie że jest nim Hannibal,tylko zauważa go bo jest w końcu psychologiem i jest z niej mądra babka,choć każdy mógłby zobaczyć ten wzorzec jakby bardziej przyjrzał się Hannibalowi.Jako że Hannibal pewnie pomógł jej z tym pacjentem co próbował zabić ją,czuje się wobec niego zobowiązana,żeby go o takim fakcie poinformować.
Faktycznie, słuszne spostrzeżenie.
Może to po prostu wdzięczność za ocalenie życia nakazała Pani Doktor ostrzec Hannibala przed potencjalnymi kłopotami.
Przy czym nawet nie wie, że on w istocie jest psychopatą, mordercą i kanibalem.
I że ten wzorzec, którego by się dopatrzyło u Hannibala FBI byłby jak najbardziej zasadny?
Może Lecter bawi się również i nią?
"ucho nie zrobiło na mnie wrażenia. Za to uważam, że Hannibal ma piękny samochód" mam tak samo :)
Nieprofesjonalne? Wszystko, co FBI z Willem na czele robi w tym serialu to śmiech na sali i szczyt nieprofesjonalizmu. A już Jack i Alana pozwalający pracować Willowi, który gołym okiem widać, że jest niestabilny emocjonalnie, fizycznie i psychicznie to Mt. Everest idiotyzmu ale pominę to milczeniem. Chociaż nie, muszę napisać, że rozbawiła mnie scena, kiedy Alana przekrzykuje się z Jackiem, co do tego kto ponosi winę za stan Willa. You f*cking morons -_-'
Postać Alany jest suaba, jej sceny są suabe, jak i suaba jest aktorka.
Była raz pokazana scena z Hannibalem robiącym przynętę :) Dokarmiał też pieski (CZYM?), wiec dziwnym nie jest, że wchodził do domu Willa i robił tam co chciał.
Jestem rozczarowana zakończeniem. Coś tam mi się podobało, ale ogólne wrażenie na koniec jest takie... że nie mam żadnego wrażenia. Ot, był se odcinek, obejrzałam, skończyłam, sayonara bejbe. Tylko podobał mi się zrezygnowany Will, nareszcie bez szaleństw i mina Hannibala na koniec jasno dająca do zrozumienia, że nigdy nie traktował Willa jako "przyjaciela", tylko zabawkę.
Podsumowując: sezon do obejrzenia, ale dupy nie urwało. Więcej negatywów, niż pozytywów, najlepsze odcinki oceniam na 7/10.
Zakończenie nie wbiło w fotel. Tak jak piszesz, d... nie urywa. Właściwie to Will wolno w Hopkinsowym stylu podchodzący do krat mnie odrzuca.
Z drugiej strony Will wyglądał jak dla mnie na nieźle wkurzonego. Jego wzrok mógłby zabijać. Jestem ciekawa jak potoczy się dalej sprawa w kolejnym sezonie.
A uśmieszek Hannibala po prostu bezczelny. Ciekawe czy od samego początku chodziło mu o to, żeby wrobić Willa, czy jakoś się tak fajnie na jego korzyść potoczyło więc skorzystał z okazji.
Wydaje mi się, że planował od początku. Upewniłam się o tym, kiedy w jednym odcinku Lecter powiedział coś w stylu, że cała sztuka polega na tym, że ofiara nie może zdawać sobie sprawy, że staje się ofiarą, innymi słowy wkręcał i manipulował Willem i ten do końca się nie kapnął.
Poza tym odnoszę wrażenie, że to wszystko była zabawa dla Lectera.
Może Will szybciej by się kapnął gdyby nie to zapalenie mózgu. Wydaje mi się, że Lecter chciał sprawić, żeby Will uwierzył, że to on popełnił te morderstwa. Przecież cały czas mu czynił jakieś sugestie. No to mu się na szczęście nie udało, choć Will miał wątpliwości. Także Will z zapaleniem mózgu, ciężko chory jest bardziej rozumny niż Crawford. Normalnie strasznie jestem na niego zła na Crawforda, okropny z niego beton.
Crawford nie wyciągnął nauki z sytuacji z tą agentką, jak-jej-tam. Niby tak przeżył jej zniknięcie, i jak to niby obwinia się o to, że ją "wystawił" na seryjnego mordercę, ale tak kiedy cała sytuacja z Willem zmierzała ku smutnemu końcowi, kiedy Will SAM mu mówił, że ma problemy - Crawford nie zrobił NIC.
W książkach Crawford jest profesjonalistą, ale nie bezdusznym stróżem prawa, narażającym swoich podwładnych na niepotrzebne niebezpieczeństwo. Tu zrobili z niego takiego trochę korpo-menadżera, nastawionego na zysk i rezultaty, nie oglądającego się na straty w personelu.
To by był najwyższy poziom wirtuozerii i powód do osobistej dumy Hannibala, gdyby udało mu się wmówić Willowi, że to on jest mordercą. Hannibal z tego słynie, co wielokrotnie pokazał w książkach, kiedy potrafił namawiać ludzi do niesamowitych rzeczy, nawet do samobójstwa.
Crawford strasznie działał mi na nerwy, a już w tych ostatnich odcinkach to maskara. Ogólnie zmielili nieco jego charakter. Zrobili z niego takiego badassa w ciemnych okularach, długim płaszczu z shotgunem w ręku. Też nie podobało mi się jak traktował tę kadetkę i do tego powinien on wiedzieć gdzie ona pójdzie, z kim będzie rozmawiać, a on puścił ją samopas. Gdyby ją jakoś skontrolował to wiedziałby, że gadała z Lecterem.
Will jakby nie patrzeć dobrze się spisał, bo Lecter to ciężki przeciwnik, a on mimo choroby i tak go rozszyfrował.
Ciekawe czy Will zwieje z ośrodka (mało prawdopodobne) czy coś innego...
Jest to smutne, bo w książkach akurat lubiłam kolegę Jacka, poza tym fajnie został zagrany w Milczeniu i Czerwonym smoku :)
Dlatego nie podoba mi się robienie z niego a) korpo-pijawki b) jakiegoś nawiedzonego snoba rzucającego psuedo-intelektualne pierdoły na prawo i lewo (jeżu, jak on rozmawia z żoną, kopłabym go w dupe). Oryginalny Jack był rzetelnym, spokojnym stróżem prawa, nie wyobrażam sobie tych "psychologicznych" rozmów prowadzonych w Hannibalu w wykonaniu prawdziwego Crawforda.
Ale to może tylko moje wrażenie :P
EXCUSE ME WOMAN, Mads Mikkelsen jest zawsze właściwie piękny i wszystko w nim jest piękne i urokliwe :D
A o tej minie to miałam na myśli Willa, który jak nie wygląda jak wiecznie cierpiąca na ból kiszek ofiara losu, to wygląda świetnie. I pokazali go w innym stanie świadomości, niż tej jego ustawionej na stałe "zdjęli mnie właśnie z krzyża"... w ostatnich sekundach sezonu. No jejciu...
Wściekły Will, to dobry Will.
Ja wiem,że Ty miałaś na myśli Willa :D I tak wiem, Mads jest piękny always xD Niektórzy faceci się pięknie starzeją.... Mają lepiej...
Myślę, że Will weźmie się pozbiera do kupy w przyszłym sezonie bo ja już byłam zmęczona tym jego steraniem. No dobra był chory więc mu wybaczam, ale niech w końcu przestaną robić z niego taką melepetę. W każdym razie wyglądał na zdeterminowanego w ostatniej scenie.
Co do FBI i Willa.
Jack powinien przy pierwszych podejrzeniach co do kondycji Willa zabrac mu bron i przydzielic 24h opieke.... i nic z tego by sie nie wydarzylo.
To jest właśnie najśmieszniejsze w tym wszystkim. Kiedyś już o tym pisałam na forum, że pomijając już nawet fakt problemów psychicznych Willa, powinien być on odsunięty od spraw po słynnej kąpieli w krwi ofiary i ZANIECZYSZCZENIU miejsca zbrodni. W Stanach przecież ogarnięty prawnik obali oskarżenie, jeżeli udowodni owe zanieczyszczenie miejsca zbrodni, lub chorobę psychiczną członka ekipy dochodzeniowej. A nawet jeżeli nie obali, to namiesza w skuteczny sposób wywołując wątpliwości.
I co? Will tapla się we krwi, wariuje, ma dziwne zachowania... i nic. "idź na kolejne miejsce zbrodni, nic to że jeszcze bardziej chore od poprzedniego, ale spoko, dasz radę, boli cię główka? odpływasz? masz zaniki pamięci? nic to, jedziem z koksem, po drodze możesz wpaść do niezależnego psychiatry, bo my nie mamy swoich".
No właśnie to jest tak absurdalne, że aż wkurzające. A Jack powinien polecieć ze stołka za coś takiego.
Absurdalne jest też to, że dopiero w po insynuacjach Willa w 11 odcinku Jack zlecił szukanie tras, jakie przemierzał ojciec Abigail i czy krzyżowały się one z trasami ofiar :/
Akurat ta czesc z "niezaleznym psychiatra" jest jedyna ktora jakos trzyma sie kupy...
Jakby wyslal go do psychiatry FBI to ten po 5 min by go odsunal od sluzby, a tak Jack nie ryzykujac, ze nie pozwola mu korzystac z jego zabawki i jednoczesnie uspokajajac swoje sumienie wyslal go do kanibala....
Ale przecież po tej sprawie już chyba nie było żadnego śledztwa, w którym brał udział Will. Madsen była ostatnią, którą złapał.
"powinien być on odsunięty od spraw po słynnej kąpieli w krwi ofiary i ZANIECZYSZCZENIU miejsca zbrodni" Tak się ma. Po tym już nie pomagał FBI.
Wciąż uczestniczył w śledztwie dotyczącym tego morderstwa (to była ta chora kobieta), nie został formalnie odsunięty od sprawy, omawiał ją z ekipą i Jackiem i przede wszystkim NOSIŁ BROŃ DO KOŃCA.
Odsunięcie od śledztw w jego przypadku oznaczałoby:
- zdanie broni i wszelkich uprawnień (normalnie policjanci i agenci zdają broń i odznaki)
- odgórny nakaz uzyskania pomocy medycznej - dopiero po uzyskaniu raportów medycznych rozważana byłaby możliwość powrotu Willa "do akcji", uzależniona od rezultatów
- całkowity odsunięcie od śledztwa
Żadnej z tych rzeczy nie było. Mało tego, kiedy Will mówi o sobie Jackowi, że źle się czuje i coś jest nie tak, kiedy Alana i nawet Lecter mu o tym mówią - Jack to kompletnie ignoruje i stwierdza, że "wierzy w Willa" i tego typu pierdu-pierdu. Jakby był tak nastawiony na sukces i wyniki, że nic innego się nie liczy. Miał tam owszem jakieś wątpliwości, tylko ze zamiast rozwiązać problem Willa z Willem, poleciał... do Hannibala. Heh...
Odcinek absolutnie ratujący serię. Acz mam nadzieję że Abigail nie żyje faktycznie, i jej wątek nie będzie dalej bez końca wałkowany w następnym sezonie. Ciesze się , bo obecny bieg wydarzeń daje nadzieję na to, że następna seria odbiegnie od tego upiornie powtarzalnego schemat: -gore zbrodnia - will i wizja -jeleń -rozwiązanie sortu deus ex machina. Trzymam kciuki za scenarzystów i za natchnienie.
Gadałam z mamą. Była zachwycona odcinkiem. Ostatnia scena podobała jej się, gdy zapytałam dlaczego stwierdziła, że właśnie dlatego, że to była kopia z Milczenia owiec. Nie przejmowała się tym, że to było kiczowate zerżnięcie, po prostu jako fance Hannibala wydawało jej się to urocze i miłe.
Stwierdzam, że Will teraz powinien pogadać z Alaną, bo tylko ona jest mu szczerze życzliwa i myślę, że gdyby wszystko po kolei jej zaczął opowiadać, to mogłaby faktycznie nabrać podejrzeń do Hannibala i trochę go poszpiegować z ukrycia.
1. Will na pewno już przypomniał sobie, że Hannibal musiał zadzwonić do Hobbsa wtedy, gdy upuścił te akta i Will je zbierał na dole. Teraz wystarczy posłać Alanę z Jackiem do tego biura ze zdjęciami Willa i Hannibala i zapytać tamtej kobiety kto jej pomagał zbierać papiery do auta- jest duża szansa, że będzie pamiętała, że to Will jej pomagał, a Hannibal był sam na górze :) Nie minęło od tego zdarzenia chyba dużo czasu, więc zawsze jest ta nadzieja, że może to pamiętać i wtedy by już wyszło, że Hannibal ich okłamał co najmniej w tej kwestii (a to by już zaśmierdziało, bo Hannibal sam z siebie wyskoczył z tekstem "Will był tam sam, mógł zadzwonić")
2. Rysowanie zegara - Alanie coś chyba zaświtało, gdy Will jej powiedział o tym zegarze, możliwe że nawet przeczuwa, że Hannibal już wcześniej się domyślił zapalenia mózgu u Willa. Tu sytuacja jest bardzo ciekawa, bo tutaj wiele rzeczy się łączy z Hannibalem. To, że akurat sobie wymyślił rysowanie zegara nie wygląda na przypadek terapeutyczny, dwa że zabrał Willa do lekarza kumpla, który później został zabity niby przez te dziewczynę (ale coś nie pasowało i zaczęto podejrzewać że to faktycznie mógł być naśladowca)... Wiemy, że Will NIE MÓGŁ narysować tego zegara, który Hannibal pokazał Jackowi i Alanie, co znaczy że jest on sfałszowany - możliwe, że przyjdzie im na myśl zbadać autentyczność tego rysunku, gdyby opowieści Willa zaczynały nabierać sensu :) Wtedy też by się wyjaśniło dlaczego akurat kolega Hannibala badał Willa i dlaczego zginął (bo mieli z Hannibalem "tajemnicę"), wszystko by się poukładało ;p
3. Lecter cały czas jest przy śledztwach, także mógłby być naśladowcą i mógł spokojnie wrobić Willa, gdyż miał dostęp do jego domu (podrzucenie żyłki), nie wspominając o manipulacjach i ukrywaniu przed Willem jego choroby ;p Nawet sam Jack węszył a propo Lectera u jego pani doktor i pewne rzeczy dotyczące jego przeszłości mu śmierdziały, także kto wie, kto wie ;p Może Jack wcale nie wyklucza teorii, że Will został wrobiony, tylko na razie udaje sceptyka, by lepiej powęszyć, kto by mógł być prawdziwym mordercą :) W końcu Will zabijający wszystkie ofiary po kolei? Wątpliwe :) Są w stanie uwierzyć, że mógł zbzikować i zabić Abigail, ale reszta nie pasuje i myślę, że znają go na tyle dobrze, że zdają sobie z tego sprawę.
4. Will wie, że Hannibal pomógł Abigail pozbyć się zwłok z domu, o tym też powinien powiedzieć Alanie – może wtedy by sobie przypomniała, że Lecter faktycznie szedł za nią i mógł ją zaatakować.
Tak sobie gdybam – ziarnko do ziarnka i być może opowieść Willa nabrałaby sensu ;p Wszyscy chyba widzą, że Hannibal jest dziwny i oszczędny w emocjach, jakby nosił maskę – może w końcu przejrzą na oczy :) Tylko szkoda mi biednego Willa, mimo że to tylko serial :)
Oj tam, wątpię w to :) Poza tym, tak teraz sobie jeszcze myślę, że Hannibal jednak przesadził z wrobieniem Willa we wszystkie morderstwa. Myślę, że właśnie to pomoże innym w ocenie Willa, że zaczną podejrzewać, że to zwyczajnie do niego nie pasuje - nie jest psychopatą, a rozchwianym emocjonalnie facetem, który przede wszystkim jednak przechodzi przez chorobę mózgu. Sądzę, że gdyby Hannibal wrobił go tylko w zamordowanie Abigail, to byłoby to dla wszystkich prostsze do przełknięcia i stwierdzenia, że faktycznie mógł zbzikować i to zrobić, bo mu się ostatnimi czasy pogorszyło. Ale te pozostałe, poprzednie akcje? Kompletnie nie pasują do układanki i myślę, że Hannibal pożałuje jeszcze tej "nadmiernej kreatywności" i że właśnie ona go zgubi :) Jak to mówią - co za dużo, to nie zdrowo ;)
Moim zdaniem Jackowi pasuje takie rozwiązanie, ma wrażenie, że "złapał" psychopatycznego morderce. On lubi łowić grube ryby.
Warren2, jedno pytanie: jak sadzisz zareaguje Hannibal jesli Alana zacznie weszyc na wlasna reke?
Wedlug mnie z tego powodu Will, akurat ja powinien trzymac w ciemnosci.
Nie mówię żeby węszyła na własną rękę, tylko że póki co jest chyba jedyną osobą, która może Willa całkowicie wysłuchać i nie wyjść z sali po 3 minutach jego opowieści sądząc, że to bzdury szaleńca :) Jeśli on ją przekona odpowiednimi argumentami, to może i ona dotrze do Crawforda, zważywszy na sporo podejrzanych okoliczności dotyczących Hannibala, w tym jego przeszłości :) No i Alana jest jednak lekarzem, co może być istotne do przekonania Crawforda, że Hannibal mógł wiedzieć o chorobie Willa i ją przed nim ukrywać, manipulować, ogółem patrz punkt 2 na mojej liście :)
Zgadzam sie z tym wszystkim.... ale Hannibal pewnie tez i biorac pod uwage, ze Will nie bardzo ma mozliwosc na sekretne spotkania z Alana, to Hannibal moze domyslic sie jej roli zanim uda sie jej dotrzec do Crawforda.
Gdyby tam chodziła codziennie, to pewnie by się zorientował. Ale gdyby przyszła raz na dłuższą wizytę i z nim spokojnie pogadała, to raczej by to nie wzbudziło większych podejrzeń. Wręcz dziwne by było, gdyby go nie odwiedziła, zważywszy na uczucie będące między nimi. Także wszystko da się zrobić i ukryć, jeśli się o to postara.
Poza tym to tylko serial, wątki bywają naciągane, a jakoś Will swą niewinność udowodnić musi, bo serial chyba nie skończy się na Willu w więzieniu :) Czy ucieknie? Wątpię, już raz uciekł, więc to by mogło być nudne i naciągane, że Will cudotwórca ucieknie z każdego miejsca w 5 sekund. :)