"Tak sobie gdybam – ziarnko do ziarnka i być może opowieść Willa nabrałaby sensu ;p"

Bardzo mi pasują Twoje "gdybania". :)
Zgadzam się z każdym punktem.
Mam nadzieję, że w 2 sezonie takie właśnie elementy układanki zaczną stopniowo wychodzić na światło dzienne.

Mi się wydaje, że 2 sezon zakończy się podobnie jak pierwszy - tyle, że Will wyjdzie z celi, a wejdzie do niej Hannibal.
Co do psychiatry Hannibala - możliwe, że pacjent, który ją zaatakował, był postawiony w podobnej sytuacji jak Will i też zabrał jej sekret do psychiatryka/grobu. W drugim sezonie, jeśli Lecter wpadnie w poważne tarapaty, na pewno spróbuje go z nich wyciągnąć.
Z dalszej perspektywy fajnie przedstawia się ten jeleń: na początku kroczy krok za Willem, potem majaczy w oddali, bliżej, aż w końcu, kiedy Will zaczyna na niego polować i rani go, ten kontratakuje. Jest to super zrobione, chociaż równie dobrze Hannibal mógł mieć w gabinecie gigantycznego szynszyla, świnię, albo kozę.

Smutne jest to, że scenarzyści w ogóle nie potrafią stworzyć napięcia. Mi ten serial oglądało się przyjemnie dopiero od 11 odcinka, kiedy Hannibal zaczyna powoli wrabiać Willa w swoje zbrodnie. Wcześniej zero emocji.

W sezonie 2 raczej nie (z przyczyn finansowych), ale w sezonie numer 3 możemy zobaczyć już dr Lectera za kratami szpitala w Baltimore. Cały sezon, fabularnie, jest bardzo ciekawy. Mierzi mnie tylko postać Lectera. Lecter z książek czy też filmów był perfekcjonistą, we wszystkim co robił, a teraz jednak (z całym szacunkiem dla Pana Mikkelsena) gra go aktor z lekką wadą wymowy. Najbardziej podobał mi się odcinek 6, a może 7, kiedy Hannibal wydawał przyjęcie dla znajomych. Powiało klimatem z filmów pełnometrażowych. Oczywiście co do 13 odcinka, a zwłaszcza ostatnich minut, nie można mieć zażaleń. Pełen dumy i zwycięstwa uśmiech doktora przy akompaniamencie Patrick Cassidy - Vide Cor Meum.

Myślę, że łzy Hannibala podczas sesji były absolutnie szczere. W "Czerwonym Smoku" (książce) Dolarhyde wielbił Hannibala w listach do niego, a najwyższą formą uznania dla tego rodzaju psychopaty jest świadomość, że ktoś chce się na nim wzorować, że go podziwia. Abigail byłaby świetną adeptką i uczennicą Hannibala, jeśli odnosiłaby się do niego z taki uwielbieniem jak Dolarhyde, ale z lękiem raczej nabożnym, a nie z takim zwierzęcym przerażeniem. Abigail musiała zostać zamordowana nie tylko dlatego, że wiedziała o Hannibalu zbyt wiele, ale dlatego, że była zbyt nieopierzona i zalękniona, więc mogłaby go wydać (strach czyni człowieka podatnym na manipulację i powoduje, że myśli się w pierwszym rzędzie o własnym przeżyciu). Ponieważ Hannibal widział, że Will stopniowo odkrywa prawdę, ryzyko związane z tym, że Abigail mogłaby go wsypać było zbyt duże, więc trzeba było ją zlikwidować. Ale na pewno Lecter zrobił to z prawdziwym żalem.

Co do dr Bedelii Du Maurier - znamienne jest to zdanie, wypowiedziane we wcześniejszym odcinku: "Complicated patients are conducive to complicated relationships", myślę, że ono mówi wszystko na temat jej relacji z Lecterem. Dr Du Maurier kojarzy mi się z Clarice Starling, ale tą po swoistej przemianie, gdy jest ona już partnerką Hannibala (z książki "Hannibal").
Zwłaszcza, że wątek śmierci pacjenta, który ją zaatakował kojarzy się z historią Miggsa, który obraził Clarice w więzieniu, po czym Hannibal skłonił go do połkniecia języka. Ciekawe skąd pomysł na imię i nazwisko postaci? Kojarzy się z Daphne du Maurier, autorką m.in. powieści "Rebecca" i opowiadania "Ptaki", na podstawie których Hitchcock nakręcił filmy.
Jeśli spojrzeć na panią doktor w ten sposób, ma się dopiero nieprzyjemne ciary na plecach...

A propos Abigail - dlaczego Will dostał "do połknięcia" ucho? Hannibal nie robi niczego przypadkowo. Ucho było prawdziwym "winowajcą" śmierci Abigail - przez nie usłyszała głos Lectera przez telefon, gdy dzwonił do jej ojca.

O rany, gratuluję ochoty wgryzania się w takie szczegóły ;) Fajne smaczki z tym nazwiskiem i uchem, nie powiem... :)))

Spore rozczarowanie, liczyłem, że serial zakończy się na jednym sezonie i na długo pozostanie w pamięci.
Will wyleczony, prawdopodobnie zrozumiał ścieżki Hannibala i jest zmuszony działać na własną rękę. Miły efekt gdy to Lecter odwiedza, a nie przyjmuje odwiedzających. Drugi sezon powinien być ostatnim, nie da się długo ciągnąć takiej historii, chyba, że chcą z tego zrobić papkę.
Kto wie czy pani psycholog nie rozgryzła Hannibala, który nasłał na nią swojego pacjenta wcześniej mieszając mu w głowie, a ona nadal boi się go na tyle, że nie jest w stanie odmówić komuś kto robi posiłki z ludzi. Ewentualnie to świetne pudełko z przepisami jest od niej.
Graham pewnie wyjdzie z więzienia po czym nastanie 3 sezon bo znając życie będą przedłużać. Niemniej ciekawi mnie to starcie, będzie ciężko je zobrazować.

Sezonów będzie 7, jeśli będą finanse oczywiście. Ale 7 jest rozpisanych.