A tego nie trawię. Sztampa pełną gębą. Biorą na warsztat taki tytul i robią z niego podrzędny mierny serialik kryminalny. Ktoś powinien za to mocno beknąć. Używanie takich tytułów jak Hannibal, Psychoza jako wycieraczki do drzwi serialu, bo ciemny lud to kupi, nie zasługuje na nic prócz fali krtytki. Gniot.
Historie są nowe choć morderca o nazwisku Hobbs pojawia się w Czerwonym Smoku jako wspomnienie mordercy złapanego przez Willa i to w sposób podobny jak w filmie, historia córki juz jest wymyślona. Dość zbliżona do ksiązkowego Willa jest jego serialowa wersja, o wiele bardziej niz ta grama przez Nortona w filmie. To zabawne że tak trudno niektórym zaakceptować interpretacje Hugh Dancy'ego tej postaci, a moim zdanieniem dość wiernie oddaje takiego Willa jakim mógł on być na długo przed Czerownym Smokiem (tak wiem że to historia której w serialu pewnie w ogóle nie będzie i chronologia nie musi byc zblizona) i złapaniem Hannibala .
Ciężko mi się nie zgodzić. Jestem bardzo zawiedziona, a powiem szczerze byłam bardzo ciekawa, co też pokażą i jak serial wypadnie. Po obejrzeniu paru odcinków wymiękam. Główny bohater, od pierwszego odcinka bawi się we wróżkę. "Znaleźliśmy opiłek żelaza, z pewnością zabójca jest hydraulikiem, który ma 18 letnią córkę!" Litości, takie rzeczy to tylko w CSI. Profilowanie, które tak naprawdę skupia się na psychologicznej analizie zachowań mordercy (jego modus operandi, cele zabójstwa i przyczyny, a także mniej więcej możliwa sylwetka sprawcy) zostało dramatycznie spłycone i uproszczone, a przecież i w filmie i książce, jest to podstawa. Szkoda, bo serial zajmuje więcej czasu i można by pokazać dużo zagadek, żeby pogłowić się, zastanowić dlaczego i kto morduje. Ale nie, o wiele prościej jest pokazać zwłoki i dać w każdym odcinku następnego groźnego psychopatę, tak przyciągnie się widownię. Gra aktorska faktycznie nie jest zła i serial wydaje mi się nie raziłby, gdyby nie jechał na marce Hannibala. A tak spożywamy kiepsko odgrzany i niesmaczny kotlecik.
Akurat argument o opiłku jest nietrafiony - w książce też jest o tym mowa, oraz o wymówieniu, w którym nie było adresu...
bardzo zawiodłam się na tym telewizyjny Hannibalu. Chociaż kocham Madsa Mikkelsena to serial sucks! :( bardzo smutno, że tak spieprzyli ideały młodości.
Nie można przez cały czas siedzieć z klapkami na oczach, trzeba być otwartym na nowe doświadczenia.
Pewnie ze trze ba być otwartym. Powiem więcej, jestem życzliwy, usiadłem do seansu pełen nadziei. Tylko wg twojego poglądu powinienem najlepiej pochwalić serial który mi się nie podobał tak? Jeśli ktoś skrytykuje słaby serial to wg ciebie oznacza, ze ma klapki na oczach? Sorki, ale to jest śmieszne.
Mam na myśli raczej mówienie, że klasyki takie jak np. Hannibal powinny być trzymane w złotych szkatułach, aby nikt ich nie remake'ował.
Nie musi ci się podobać ten serial.