PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=650378}

Hannibal

2013 - 2015
7,9 87 tys. ocen
7,9 10 1 87120
6,6 20 krytyków
Hannibal
powrót do forum serialu Hannibal

s02e12 opinie

ocenił(a) serial na 10

Zajebisty odcinek XD

ocenił(a) serial na 9
Kocham_Skippera

wie co dobre ;D czekałam aż sobie seksownie chluśnie, ale niestety się nie doczekałam ;)

Kocham_Skippera

Też mam tak czasem, że podłączam się pod czyjeś posty, bo mi się nie chce pisać :D

Rybie oczy są brrr.

ocenił(a) serial na 9
Replikant1

Bałem się, że Fuller namiesza, ale w sumie wyszło bardzo ciekawie. Zastanawiałem się, czy zobaczymy jak Mason karmi pieski, ale nie spodziewałem się, że będzie to aż tak... bezpośrednio i nietypowo pokazane. Właściwie zastanawiałem się, czy się śmiać, czy czuć obrzydzenie. Verger chyba nie miał tego dylematu. ;)
Serial już niejednokrotnie używał motywów z filmu i tym razem takie otrzymaliśmy, choć moim zdaniem trochę zbyt "agresywnie" przedstawione.
No i jeszcze powrót Du Maurier-niezależnie, czy to w swoim gabinecie, przy stole, czy w pokoju przesłuchań- zawsze wygląda obłędnie.
Nie podoba mi się natomiast ta zmiana Hannibala- z jednej strony potrafi przejrzeć na wylot ludzi i świetnie nimi manipulować, a z drugiej nie zachowuje ostrożności przy Willu, jak gdyby nic nie podejrzewał. I to zaakceptowanie pomysłu Grahama na końcu, już w ogóle wydało mi się niedorzeczne.

ocenił(a) serial na 10
Replikant1

Dobra, teraz mam czas na "głębszą" recenzję :)

Will nienawidzi Hannibala. To rodzi pewną dziwną więź i intymność. Jako, że nie ufam Fullerowi boję się, że pójdzie w stronę Willa wypuszczającego Hannibal z żądzy prywatnej zemsty lub czegoś w tym stylu.

"I have an understanding|of your state of mind. You understand mine." Żeby się biedny Hanni nie zdziwił :) Poza tym to takie łopatologiczne jak dla mnie. Wrzucili taki tekst, aby wszyscy pomyśleli " O wow, o mu wierzy! O wow, Hanni NAPRAWDĘ mu wierzy!"

I teraz przechodzimy do Bedelii. której nie kupiłam w tym odcinku. Ona ma jakąś dziwną manierę pt "Chcę wyglądać mądrze". Lekko przerysowana bywa. I nie wiem czy ma racje, dając do zrozumienia, że to Hannibal ma wszystko "in control". No jakoś tego nie czuję, nie czuję genialności Hannibala w tym sezonie, ani chyba w całym serialu. Nie pamiętam, abym kiedykolwiek miała myśli pt "Co za genialny sku,rwiel". Może w pierwszym sezonie w momencie przyjścia do ciupy Willa, ale tak jakoś zgrzytało mi to. Hanni zawsze wydawał mi się biorący przewagę z wiedzy stricte medycznej niż psychologicznej.

Mason z tymi nogami... Lubi prowokować mały piźdz.ik ;) I cieszę się z takiej postaci, która jest po prostu poje.bana bez całej tej otoczki "Ą Ę". Zwykły sadysta i psychol, pięknie zwykły, ordynarny cham. Mogli sobie darować niszczenie tak pięknego mebla, już widziałam, że Hannibalowi puszczają nerwy.

"Margot's happiness is more important than her suffering." Pięknie powiedziane. Chciałabym widzieć coś więcej w tym prostym zdaniu, ale jakoś tak nie umiem. Ale jedna z tych mini perełeczek scenariusza, mimo wszystko :) I miło było widzieć Hannibala, który oburza się mówiąc te słowa. Pewnie Margot przypomina mu Miszę lub coś w ten guścik, jakaś analogia i w sumie dobrze.

Dialog Badelii i Willa o tym, że Hannibal zmanipuluje Willa do zabicia kogoś, kogo kocha... Hmm Alana?

O dziwo podobał mi się Hanni Bruce Lee :) Lubię wiedzieć, że on ma jakieś supermoce xD To zawsze uchyla rąbka tajemnicy z jego głównej natury. Wyobrażam go sobie jak trenuje w piwnicy.

Trochę mnie rozśmieszył, gdy mówił po włosku. Przedawkowali z tymi supermocami. Pewnie dlatego, że przeczytałam gdzieś, że Mads zna 4 języki obce czy coś takiego, a komentarzem do tego było coś w stylu, że to zaj.ebiste u Europejczyków, iż znają kilka języków obcych :) I tak mi to zaleciało europejskim Hannim xD Ja wiem, wiem, że Lecter może znać włoski, bo Florencja, renesans itd, ale na te chwilę mnie to rozśmieszyło, bo zapachniało podnietą dla Amerykanów.

Pokaz żył i serduszka Masona to hołd dla dr House'a? :)

Musiałam zastopować przy muzyczce dla naćpanego Masona. Śmieszyła mnie bardzo. Ale przy Hannibalu jako dziku wysiadłam :) Jakby łosia było mało :) Po prostu błagam, abym w przyszłym sezonie oszczędzić mi tej dziczyzny,

Jak pisałam wyżej - odwracałam wzrok od Masona wycinającego swoją twarz. Chociaż po namyśle troszkę zapachniało mi to horrorem klasy B. Ale cóż... Biedne pieski Willa, jakieś takie zbrukane. Ten pudelek, taki słodki a tu pacz.

Sądzicie, że Will powinien zachować się inaczej? Pomóc Masonowi jakoś? Gdzieś na necie zawisła opinie o tym, że nic nie usprawiedliwia Willa, który pozwala okaleczyć człowieka Hannibalowi. Nie wiem co o tym myśleć... Will dla mnie zawsze był aniołem kroczącym przez mrok, a teraz? Nie wiem, czy nie utracił swojej niewinności.. Smuci mnie to.

















ocenił(a) serial na 2
jocisko

Moim zdaniem błąd polega na tym, że mało pokazano, jakim ścierwem był Mason - w książce on jest ohydny (cyba nawet Jack sugeruje, że od zdeformowanego wyglądu gorsze jest jego zdegenerowane wnętrze). Tutaj Fuller zakłada, że wszyscy wiedzą o co chodzi. I powiem Ci szczerze, że Masona mnie nie było żal, zwłaszcza, jeśli chodzi o molestowanie, gwałt na siostrze a także to, co zrobił jej w filmie. I chyba Willa minimalnie, ale rozumiem.

ocenił(a) serial na 10
kelas_aina

Ja też rozumiem Willa, ale problem w tym, że on dla mnie zawsze był wręcz nieskalany i chyba też dlatego fascynował Hannibala. A tutaj mamy hmm nawet nie wiem co, kogo. Trochę się rozmyła prostota postaci Willa, przekombinowali to. Rozumiem, że chcieli rozwinąć relacje Willa i Hannibala jako jakiś romans dobra ze złem, ale no coś mi nie wychodzi.

I masz rację, że z góry uznali, że ludzie wiedzą kim jest Mason. Chociaż z drugiej strony ta scena z dzieckiem, chyba miała nakreślić go bardziej, ale i tak biorąc pod uwagę pierwowzór serialowy Verger jest dość grzeczny.

ocenił(a) serial na 2
jocisko

Z tym skalaniem/nieskalaniem Willa to jest niewypał od początku. Odbieram to jako kolejne przejaskrawienie na potrzeby Hamerykanów - niuansów mogliby nie zrozumieć, im trzeba kawę na ławę.

Myślę, że Fuller praktycznie cały czas zakłada głęboką znajomość wątków książkowo-filmowych u widzów. Liczy na to, że czego nie będą wiedzieć, to sobie dopowiedzą.

ocenił(a) serial na 10
kelas_aina

Nie sądzę, aby odsetek widzów bez znajomości książek/filmów był duży. Ale takie traktowanie po łebkach postaci trochę zaburza integralność własnego dzieła. To taka papka w sumie mająca krewnych wśród produkcji hollywódzkich z lat 90tych. I to mnie smuci, bo nie tego oczekiwałam od serialu. Chciałam czegoś więcej, czegoś co poszarpie mnie trochę zamiast jedynie ucieszyć, rozbawić. Wychodzi na to, że "Hannibal" to tylko rozrywka i serial łatwy, przyjemny z dozą przemocy, która nie współgra z resztą a w sumie robi za tło. Tak przypomniałam sobie odcinek z dziećmi zabijającymi rodzinę. To był materiał na szereg pytań o rodzicielstwo, kondycje rodziny we współczesnym świecie itd. No nie było tego.

ocenił(a) serial na 9
jocisko

jocisko:
"Ale przy Hannibalu jako dziku wysiadłam :) Jakby łosia było mało :) Po prostu błagam, abym w przyszłym sezonie oszczędzić mi tej dziczyzny."
"Biedne pieski Willa, jakieś takie zbrukane. Ten pudelek, taki słodki a tu pacz."
KOCHAM CIĘ :D :D :D jesteś powodem dla którego wchodzę na filmweb, a geniusz Twoich komentarzy roz pierdala mnie permanentnie <3

ocenił(a) serial na 10
czerwona_pantera

Nie zawstydzaj mnie ;)

jocisko

Haha, ja się właśnie zastanawiałam, czy Mason z premedytacją profanuje Hanniemu gabinet, czy jest zwyczajnym prostakiem, nie umiejącym się zachować? Tzn. prostakiem i prymitywnym parweniuszem jest na pewno, słoma mu wyłazi z eleganckich bucików, ale czy to motywuje jego zachowanie, czy świadoma chęć dogryzienia doktorowi?
W każdym razie, tak jak piszesz, cudowny jest bez tego Ą-Ę, odświeżająco ordynarny :D

Kurde, jeśli po tym wszystkim okaże się, że Willowi wciąż serduszko bije dla Alany... bitch, please :/

Co do Masona i Willa... dla mnie ten serial to jest lepszej klasy popcorn. Nie rozpatruję go w kategoriach moralnych, bo jest na to zbyt płytki, efekciarski i bełkotliwy. Mason to dla mnie Joker. Will może sobie być Batmanem albo jakim Gordonem czy Robinem. Czy smuciłoby mnie gdyby któryś z nich pozwolił na okaleczenie Jokera? Pewnie nie, bo nie o to tu chodzi, żeby takiej postaci współczuć. Verger został przerysowany do bólu, jest czystym złem, makabryczną ozdóbką do kolekcji, kolejnym efektem specjalnym, na który fajnie się patrzy, ale który jest pusty.

Jeśli chodzi o samego Willa, to mnie zasmuciło to, że ogarnęła go znieczulica na okrucieństwo i śmierć. Zauważ, że gdy patrzyli z Hannibalem na okaleczającego się Masona, mieli podobny wyraz twarzy: uprzejme zaciekawienie. To mi do Willa mocno nie pasuje :/

Mnie też smucą zbrukane pieski...

ocenił(a) serial na 10
TorZireael

No masz jakieś wątpliwości co do uczucia Willa do Alany? Odwiedza go hot koleżanka, pokazuje blizny itd a on fantazjuje o Alanie? :) I jeszcze daje jej broń w przypływie opiekuńczych uczuć, a przy okazji daje jej do zrozumienia, że mu przykro, bo poleciała na doktorka? Nawet nie przykro, ja miałam wrażenie, że mu wręcz serce krwi. On czuje coś do niej, chyba ostatnie jego szczere uczucie zanim to wszystko się tak naprawdę zaczęło.

Myślę, że Mason to zwyczajnie bogaty, bezkarny dzieciak i robi to bo może. Mniej lub bardziej świadomie. Taki Joffrey z Gry o tron. Nie sądzę, żeby on kiedykolwiek czuł potrzebę zachowywanie się dobrze, czy w ogóle tego od niego wymagano? Prawdopodobnie gdyby wychowywał się w innej, mniej zamożnej rodzinie to też by się tak zachowywał, tylko może nie ze świętym nożem Papy.

Czystym złem to jest Hannibal. Mason to czyste chamstwo, prima sort. Niby ubrali to to w ładny garniturek, ale którakolwiek z jego świń pod krawatem prezentowałaby się znacznie lepiej. No tak, jest przerysowany, komiksowy, ale to taki serial, który nie zapuszcza się na głębokie wody, tylko tapla się w przydrożnej kałuży.

jocisko

Nie mam wątpliwości, że Fuller nie ma wątpliwości ;) Ja nigdy nie byłam w stanie zrozumieć, dlaczego inteligentny, wrażliwy człowiek, jakim jest Will, miałby się zakochać, w nudnej, ograniczonej, pozbawionej charakteru babie. A dlaczego ów człowiek po tym jak ta baba powiedziała mu, że jest do kitu, pokazała, że ma go gdzieś i poszła bzykać się z jego największym wrogiem, miałby szaleć z miłości do niej, to już zupełnie przekracza moje zrozumienie :/ Ale dla Fullera to najwyraźniej ma sens.

Porównanie z Joffreyem jest super! :D Mason to taki dorośnięty Joff - rozpieszczony bachor po trzydziestce, mający lata na pielęgnowanie sadyzmu i głupoty. Oboje nawet mieli szurniętych rodziców ;)

"Tapla się w przydrożnej kałuży." - znowu świetne określenie. Mason też jest czystym złem, tylko innego rodzaju - głupim i prymitywnym, bezrefleksyjnym - takim bliższym realnego świata, w którym psychopatyczni mordercy raczej nie tworzą filozoficznych koncepcji do swoich zbrodni.

ocenił(a) serial na 2
TorZireael

Fuller jest gejem, więc jego wizje związków heteryków mają w sobie tyle prawdy, co porady dietetyczki ważącej 150 kg...


Moim zdaniem on ma wizję Willa jako takiego cierpiętnika, masochistę, który będzie wplątywać się na siłę w najbardziej skitrane relacje. Taki facet kochający za bardzo :)

TorZireael

"Nie rozpatruję go w kategoriach moralnych, bo jest na to zbyt płytki, efekciarski i bełkotliwy."
i na tym polega jedne z głównych felerów tego serialu. Mimo wszystko nie ma w nim walki od dobro, czy też choćby symbolicznej walki o duszę Willa. A owszem, jest coś takiego - kiedy Willowi wyrastają rogi. Efekciarsko.

"Jeśli chodzi o samego Willa, to mnie zasmuciło to, że ogarnęła go znieczulica na okrucieństwo i śmierć. Zauważ, że gdy patrzyli z Hannibalem na okaleczającego się Masona, mieli podobny wyraz twarzy: uprzejme zaciekawienie. To mi do Willa mocno nie pasuje :/"
no wuaśnie. Już mi się nawet nie chce o tym pisać.. Podpiszę się bezczelnie pod twoim tekstem.

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

I jeszcze komiksowo - oprawca upada i jest zależny od dobrej woli ofiary. A efekty specjalne last minute w postaci zakrycia twarzy Masona jakimś plastikiem dostają srebrny medal. Złoto zgarnia dzik.

jocisko

Masz rację, jakby jeszcze dali mu maskę Hello Kitty ala Lord Hełmofon, to jeszcze można by się spuszczać. Panowie od artów dali dupy, ja bym to lepiej zrobiła!

emo_waitress

Dywagować nad moralnością mogę godzinami w kwestii BB, TWD czy GoT... Ale niestety nie tutaj, choć z początku myślałam, że i ten serial dostarczy mi materiału na takowe rozważania. I dlatego czuję się oszukana przez Fullera - miał być serial pełen psychologicznych niuansów i etycznych wątpliwości, a wyszedł pseudofilozoficzny gniot bez ładu i składu, w którym bohaterowie uprawiają psychiczny onanizm.

TorZireael

.. i się pieszczą elokwentnymi słowami.
Masz rację, brakuje tego.

ocenił(a) serial na 10
TorZireael

No coraz częstsze są opinie o tym, że serial zawiódł intelektualnie. Wielka szkoda :(

jocisko

Jak Badelia powiedział o tym "in control" to od razu przypomniałam sobie Lectera napuszczającego całe FBI na Chiltona :) I oswobodzeni Miriam. Jestem ciekawa na ile Hanni jest świadom tego, co się dzieje. Jakoś tak obstawiam, że Hannibal ma Willa tam gdzie chce i on WIE :)

"Margot's happiness is more important than her suffering."
oj też wydało mi się to puste zdanie.
Najlepszym hasłem tego odcinka było Jacka: po prostu chcę go złapać. Czasem mam wrażenie, że to jest jedyna rzecz, której nikt tam nie chce zrobić.

Pieski zbrukane jak ich master :(

Nie sądzę, żeby Will powinien pomóc Masonowi. To jest akurat to zachowanie, które kupuję, czyli zemsta za coś strasznego, co zrobił Mason Margot i jemu. To akurat było bardziej ludzkie, niż wszystkie te poprzednie cudowania Willa. No i zemsta nie musi oznaczać od razu morderstwa. Martwy człowiek nie odczuwa kary :o

No i nie wiem czy zauważyliście, że Jack wreszcie odniósł się do Willa i Randalla. I co? I wiadro.

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Coś tam Jack jeszcze mówił o nadzorze. Alana w następnym odcinku rozmawia z tą babką. Przypadek? Nie sądzę :P

Jeżeli Will udawał obojętność wobec Masona to są to wyżyny jego geniuszu, silnej itd. Jeżeli rzeczywiście czuł się obojętnie wobec faktu, że ktoś u niego w domu odcina sobie twarz to już coś nie halo. Nieważne jak bardzo Mason go skrzywdził i Margot. To co Hannibal zrobił jest chore i powinno budzić odrazę. Nieważne ile grzechów miał Mason na sumieniu, wciąż był człowiekiem, a przemoc jest przemocą nawet w akcie zemsty. A Will jeszcze daje doktorkowi do zrozumienia, że może zrobić z nim co chce, nie mając pewności, czy Hannibal wybierze ułaskawienie. Chyba, że był pewien ze względu na Margot.

jocisko

Ja bym chciała, żeby to okazało się czymś więcej, niż fanaberią Fullera i Jack z Willem za te beknęli.

Oddzielam 2 aspekty tej sytuacji: zachowanie Willa i ZACHOWANIE Willa :) Po pierwsze: rozumiem potrzebę zemsty i to zachowanie kupuję. Po drugie - to jest właśnie to, o czym wielokrotnie ostatnio pisałam, czyli brak zagadnienia moralności i to niezgodne z charakterem Willa staczanie się ku złu. To już nawet nie jest staczanie, tylko beztroskie turlanie.
Przecież te rozmowy, sceny zbrodni, udawanie w których uczestniczy w Hannibalem powinny być dla niego obciążeniem psychicznym, a tu co widzimy Willa, to jest bardzo WYLUZOWANY. I to wejście na Masona, który był chyba najbardziej odrażającym przedstawieniem w całym serialu, jak to chyba Jaskółka wyżej napisała - uprzejmie zaciekawienie.
Dlatego Will pragnący zemsty - ok. Will bezduszny w obliczu okropieństwa - weird.
A co do zabójstwa Masona - słusznie zwracasz na to uwagę. Ja mam wrażenie, że popędzany przez Jacka Will może tracić poczucie rzeczywistości, tak bardzo chce złapać Lectera, że wręcz wpycha mu ofiarę pod nóż. A tu Hanni znowu się nie daje :) Poważnie zaczynam podejrzewać, że on WIE :o

emo_waitress

"A tu Hanni znowu się nie daje :) Poważnie zaczynam podejrzewać, że on WIE :o"
ja oczywiście jestem zielona, bom świeżak nietety, ale jak coś mi się wydaje, to przecież nie będę siedzieć cicho.
no więc mi się wydaje, że Hannibal wie (a rozumiem, że chodzi o to całe wędkowanie nad przeręblą):
- po pierwsze dlatego, że Will jak mi się zdaje popełnił błąd próbując ostrzec Bloomową/dając jej broń, żeby sobie kobita poćwiczyła strzelanie do Hannibala (przecież wiadomo było, że się Hanni domyśli, że coś tam śmierdzi i że nie jest to tylko proch na rękach "ukochanej");
- po drugie Hannibal nie widział ubitej dziennikarki, a znając jego super-zmysły - wyczuł, że mięsko pochodzi od faceta, nie babki (ewentualnie świnki - ale nie sądzę, by Will przyniósł coś innego niż ludzkie mięso); albo, że poziom strachu nie ten ... albo, że jakiś inny osobliwy zapach się na mięsku utrzymuje (nie od dziś wiadomo, że jak się coś przechowuje w lodówce, to to coś często zdąży sobie pieśmierdnąć czymś zupełnie niedającym się zidentyfikować);
- po trzecie przy galarciku panowie dali do zrozumienia, że zdają sobie sprawę z tego kto kogo w tej sytuacji goni.
- po czwarte i chyba ostatnie - Scully (sory, ale nie pamiętam jak ona ma na imię) rzekła proroczo, że Hannibal nie zabija na oczach swoich marionetek, nie daje dowodów na swoją winę - i co robi Hannibal - traktuje Willa jak jedną ze swoich marionetek. okazuje się zetem, że Hannibal wcale nie traktuje Willa w jakiś wyjątkowy sposób. takich jak Will miał więcej. dla przykładu mamy właśnie Scully. - dlatego uważam, że fascynacja Willem nie zaburza Hannibalowi trzeźwego oglądu sytuacji. gdyby nie ta bitka z Jackiem w nast. odcinku pewnie bym sobie mogła wygodnie stwierdzić, że Hannibal nad wszystkim panuje.
no a Will, cóż, zagubił się trochę. ma się czasem wrażenie, że zrezygnowany, zdecydował się poświęcić samego siebie na rzecz unieszkodliwienia potwora. jego życiowe dzieło. reszta się nie liczy. jest tylko Hannibal. nawet jeśli Will momentami sam nie wie, czy chce gościa ubić, przeżywać z nim intymne chwile przy podduszaniu, czy jak początkowo zakładał - schwytać with the pants down. tak czy inaczej Will wpadł po uszy. jest tak jak mówiła Scully. z Hannibalem nie wygrasz.
Możliwy SPOILER (chociaż trzeba żyć w jaskini, żeby uznać poniższe za spoiler).
(ale jak wiemy Hannibal w końcu trafia tam gdzie się wg prawa przynależy, więc ktoś w końcu dokonał niemożliwego. oddał przy tym całego siebie, ale to akurat nie wydaje mi się niewiarygodne. Wydaje mi się, że Will świadomie już z siebie zrezygnował. Zdaje sobie sprawę z tego, jak tragicznie się ta cała sytuacja dla niego skończy. Uznał jednak, że gra warta jest świeczki, więc gra dalej).
W normalnym życiu Hannibal już dawno zostałby uwięziony. Tak mi się wydaje. Trzeba przeszukać jego mieszkanie. Zdobyć nakaz i po sprawie. W ogóle to całe śledztwo momentami dziurawe jest. Wyrobiłam sobie jednak dystansową skorupkę i chłonę z serialu tylko to co mi się podoba. Bloomową na przykład traktuję jak narzędzie, dekorację w hannibalowej sypialni.

Uf. Sory, że się znów rozgadałam pod twoim postem. Chciałam krótko, ale w trakcie mnie naszło i nie dałam rady tego powstrzymać.
Nie czuję się "kompetentna" w temacie Hannibala (jak widać nawet podstawowych imion nie dałam rady zapamiętać), ale jak się popisałam to niech idzie ... Plus jest taki, że sobie w głowie ułożyłam co-nieco o serialu, a to zawsze jakiś postęp.

ocenił(a) serial na 8
happyand

"Hannibal nad wszystkim panuje" - pominąwszy momenty, kiedy sobie zwisa i krwawi albo beztrosko dynda na sznurku :).

Nie na temat, ale nie daje mi to spokoju: czy ktoś zwrócił uwagę na to, jak wyraźnie mówi Mason mimo uzasadnionej obawy co do brzmienia spółgłosek, hmmm, wargowych...

Dziubla

że Hanni jednak nie panuje? no, dobra ma te swoje momenty, że mu jednak nie wychodzi (jakie to musi być frustrujące dla niego. w ogóle te wszystkie zwisy są jakieś takie ... niegodne i mało eleganckie). wiadomo o co mi chodziło jednak mam nadzieję :) że panuje nad sobą ... i nad Willem.

co do Masona to ja miałam na przykład wrażenie, że mówił przez zęby. od razu było wiadomo, że to on :) dla mnie upośledzenie mowy było wystarczająco realistyczne. poza tym w serialach często mamy do czynienia z realizmem relatywnym :)

ocenił(a) serial na 2
Dziubla

Zastanawiałam się, czy mu jakiegoś syntezatora mowy nie podłączyli - przecież nie dość, że nie ma warg, to chyba jeszcze dziury w policzkach no i ten nos...

happyand

Witamy, witamy świeżynkę, zaraz się zacznie kocenie, a co, tradycja! :D
Czyli nie mam tylko zwid i halucynacji i też podejrzewasz, że Hanni WIE? Ciekawe jak to rozwiążą.

"ma się czasem wrażenie, że zrezygnowany, zdecydował się poświęcić samego siebie na rzecz unieszkodliwienia potwora. jego życiowe dzieło."
dla mnie ok, to by się mógł okazać jakiś ratunek dla postaci Willa, bo na razie to co się dzieje w serialu mi się nie podoba :(
Tak że niegłupie to - i dlatego pewnie Fuller na to nie wpadnie :D

"Wyrobiłam sobie jednak dystansową skorupkę i chłonę z serialu tylko to co mi się podoba"
witaj w klubie :)

"ale jak coś mi się wydaje, to przecież nie będę siedzieć cicho"
i o to chodzi! o take Polske walczyliśmy!

ocenił(a) serial na 10
happyand

Kochan. nikt nie zapamiętał imienia dr Scully :) Ciekawe sprawa z Willem, który poświęca się dla schwytania Hannibala.

ocenił(a) serial na 8
happyand

od dłuższego czasu uważam, że teoria Willa Ofiary Całopalnej jest prawdopodobna- cały ten proces przeobrażenia w Stworzenie Hannibala, by potem fałszywy Adam mógł zdradzić swojego boga ;)

ale co się stało z darem Willa, z tą jego anielską empatią skutkującą prawie wlaną wiedzą
powinien się wić się z bólu i współcierpieć
a w tym sezonie mało się poci mimo większych traum ;)

co tych pseudointelektualnych patetycznych frazesów, które produkuje Hannibal - nie wierzę, że one są wygłaszane na poważnie, Hannibal nie może być takim pretensjonalnym grafomanem w stylu Coelho
nikt pod ich wpływem nie przeżywa jakiejś szczególnej iluminacji
Jack zazwyczaj nabiera kęs jedzenia i przeżuwa
Will myśli swoje
wolę myśleć, że Hannibal celowo zaniża poziom, ale dlaczego aż tak nisko, nie wiem - żeby inny uwierzyli, że on NIE WIE?
jeśli nie wie, to będzie hannibal, a nie Hannibal
w pierwszym sezonie chyba mniej gadał
był bardziej oszczędny i w sposób prawie niezauważalny wywierał wpływ, wystarczyła jego obecność, gest albo spojrzenie, by inni dochodzili do tych wniosków,do których chciał

ocenił(a) serial na 10
iwonrud

Ale też jego próżność? Może nie wiedzieć, może wiedzieć... A może wątpi? Ale Hannibal i wątpi? Może ma uszykowane dwie opcje? W zależności od okoliczności wynagrodzi Willa lub ukarze? Ale to nie pasowałoby do zemsty w Czerwonym Smoku. Chyba, że Hannibal pozwala mu na to i WIE, bo wie, że przez to tak naprawdę kroczu w mroku, choćby udawał, że tak nie jest? Will myśląc, że ma przewagę stanie się najbardziej bezbronny i wtedy Hannibal go haps? Ale to nie pasuje do Hannibala, który swego czasu był zafascynowany Willem...

Albo Hannibal w gruncie rzeczy podziwia działania Willa, może napawają go dumą?

Osobiście sądzę, że Hannibal jednak NIE WIE. Za wysokie progi na Fullera nogi.

jocisko

Mi pasuje, ze WIE. ALE. Wcale bym się nie zdziwiła, jakby NIE wiedział. To by było takie typowe dla tego serialu *westchnienie*

Wiesz, Hannibal jest zafascynowany Willem - i z tej fascynacji umieścił go w kiciu, torturował mentalnie, męczył i szkodził (przypominam jego igranie ze zdrowiem Grahama). Z miłości też przyszedł zabić Bedalię oraz prawdopodobnie zabił Abigail. O Margot nawet nie wspominam. Tak wyglądają jego fascynacje.
Hanni może koffać się w swoim chłopaku i równocześnie nie mieć złudzeń oraz bawić się nim jak kot myszą, zanim ją capnie :)

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Oj tam, ja uznałam, że przez te ptaki to oni przeszli na inny level w tych swoich godach :) Skoro Hanni daje swojemu wybrankowi kwiatuszki w postaci Freddie wyciągniętej z miejsca wiecznego spoczynku? :)

jocisko

"Osobiście sądzę, że Hannibal jednak NIE WIE. Za wysokie progi na Fullera nogi."
ale zaraz zaraz .. jak to nie wie! ... co to za Fuller znowuż!
przecież jak się okaże, że Hannibal nie wie, bo się kurna nie domyślił, to (u mnie przynajmniej) wyjdzie na to, że Hanni jest jednak niedorobionym Hannim właśnie - a nie dr Lecterem - i się w konsekwencji okaże, że jednak miałam rację rok temu, gdy rzuciłam ten serial po trzecim odcinku.
ja się już nawet przyzwyczaiłam do tego, że Mads sepleni. i już mi się to nawet zdążyło spodobać.
jak się pokaże, że Hanni nie wie to ... wyjdzie mi, że się misiak zakochał, a miłość jest ślepa. a jak jest ślepa to Hanni nie zauważył, że np. mięsko od Willa nie mogło pochodzić z udka dziennikarki itd. itp. mój bosz w niebiesiech padnę wtedy ze śmiechu razem ze zwolennikami komiksów i komedii.
stąd, drodzy moi, uważam, że Fuller (gej, nie gej - to jeszcze o niczym nie świadczy - choć już spotkałam się z takim jednym co pierdzieli sprawę scenariusza i też należy do mniejszości - będzie zagrożenie, że się robi jakaś osobliwa tendencja w branży) mając choć odrobinę zdrowego rozsądku nie pogrąży dr Lectera w tak przykry sposób. i tak już kazał mu smętnie zwisać. bardzo to mi się wydało nieeleganckie. za pierwszym razem czułam się trochę tak jakbym obserwowała legendę na kibelku. alem się już przyzwyczaiła. ja nie do końca lubię niepanującego nad sytuacją Hannibala. ale rozumiem, że Hanni jest koniec końców tylko człowiekiem ... jak się jednak da Willowi i Jackowi zmanipulować (bo "nie wie"!) to będzie mi ... smutno.

pożyję sobie jeszcze w mojej krainie szczęśliwej nieświadomości i założę, że Hanni wie. Will się poświęca, bo ma życiową misję - złapać Hannibala na zabijaniu (- bo widać manipulacja gościem, by sobie odciął twarz nie jest wystarczającym dowodem w sprawie). w między czasie panowie tłumią smutki i stresy uskuteczniając mentalny BDSM i zajadają się cudnie podaną surowizną (której ja nie tknęłabym nawet gdyby w skład wchodziła wyłącznie stara dobra wołowinka, wieprzowinka, ewentualnie drób). Oni się tam sobą fascynują i to jest mi nawet miłe dość ... ale ostatecznie mamy tam dwoje super-dorosłych, super-inteligentnych super-ludzi, którzy nie pozwalają hormonom, feromonom (czy jakiemuś innemu paskudztwu) przesłonić zdrowy super-rozsądek.

ocenił(a) serial na 10
happyand

No ja właśnie nie wiem... Nie wiem nic :)

- wspomnienie Scully daje nadzieje;
- osoba Fullera nie daje nadziei na nic;

Z jednej strony jawi mi się wizja BIG LOVE, która przysłania Hannibalowi wszystko i widzi tylko swojego Willa.
Z drugiej strony błagam o litość. Hannibal jako zakochana cipu.leńka i nagle będzie UPS a potem będzie pękał z dumy z powodu intrygi swojego ukochanego?

Zakładając, że on wszystko wie to jaki ma cel w tym? Prowadzenie biednej owieczki przez ciemną dolinę, aby ta stała się czarną owcą? Tak może robić z pierwszym lepszym pacjentem skłonnym do przemocy, a może Will taki niewinny, że to aż kusi? Perwersyjny trochę ten Hanni.

Jeśli wie to dlaczego prowadzi te grę wiedząc, że to mniej lub bardziej kręta droga do jego upadku? Czy zdawał sobie sprawę, że w ogóle zaczynając z Willem długo nie pozostanie w swojej bezpiecznej przykrywce? Więc gdzie jego egocentryzm, próżność i samouwielbienie?

Jeśli gra - musi mieć cel? Jaki może mieć cel? Upadek moralny Willa? Czy przedłożyłby swoją wolność, wszelkie swoje ludzkie rozrywki, które tak kocha nad swe koronne dzieło czyli ukamienowanie niewinności kochającego psiarza? :)



jocisko

olaboga toż to głowa może rozboleć od takiego nadmiaru pytań.
a wysiłek intelektualny jest przed obiadem niewskazany.
(poza tym nie analizowałam poprz. odcinków w ten sposób. co ten fw z człowiekiem robi.)

ale zobaczmy ... jaki Hanni może mieć cel? na początku chciał się kumplować z Willem. w S2 się pokazało, że to był blef. coś jednak nadal trzyma H. przy W., a przecież sytuacja robi się coraz bardziej napięta i gorąca. może więc Hanni lubi jak się w świecie dzieje gęsto i intensywnie? ma intelektualną podnietę. inni pacjenci nie są tak pobudzający. Masonowi np. brak gracji, spokoju i chyba również inteligencji.

wydaje mi się, że Hanni bada granice do których może się posunąć - granice swoich działań, kłamstw, półprawd ... granice empatii Willa. przecież Will można powiedzieć jako jedyna osoba jest w stanie skończenie zrozumieć potwora.
zdając sobie sprawę z podwójnej gry Willa Hanni gra nadal ... bada granice - do czego Will będzie gotów posunąć się dla dobra swojej misji. (jak wiele będzie Willa w Willu).

Prędzej podejrzewałabym Willa niestety o namiętne zaślepienie niż Hanniego. Will nadal ma tą empatię przecież. Może przecenić swoje możliwości i zgubić cel. (Takie ciągłe stanie nad przepaścią bardzo wyczerpuje psychikę. Człowiek chce czasem dać sobie pokój i po prostu skoczyć. Mieć z głowy. Może Will w chwilach zwątpienia po prostu marzy o dwuznacznych sytuacjach ze swoim psychiatrą.)

ocenił(a) serial na 10
happyand

Oj to Hanni to taki stary dziadyga, któremu zamarzyło się za wszelką cenę rozprawiczyć wstydliwego chłoptasia ^^

Tylko jedna rzecz - Hannibal zatraca się w tym uwielbieniu Willa, manipulacji czy czymkolwiek to jest. Balansuje na krawędzi. A nie sądzę, aby nie cenił swego wygodnego życia i przedłożył je na rzecz bycia okazem jak w ZOO... Pewnie czułby się dobrze, kiedy podziwiano by jego "światłość umysłu", ale on lubi piękno, którego za dużo w czterech ścianach nie uświadczy.

I ma bardzo dużo miłości własnej, ale nie jest kre.tynem/

Aj prędzej kupiłabym go, który wymyśla sobie jakieś hiper wymyślne morderstwo np ludzie na jakimś drzewie jak bombki czy coś, żeby sobie ten swój "podajnik" wyczyścić potem daje się złapać Jackowi, bo ten zasługuje na prawdę, a on jest RUDE, gdy tak go okłamuje :)

happyand

"choć już spotkałam się z takim jednym co pierdzieli sprawę scenariusza i też należy do mniejszości"
o rany rety, o kimżesz to możesz mówić? czy ja znam? czy hejtuję? bo na pewno nie chodzi o TW. uh-uh.

Hannibal może zadyndać na sznurku i być sobą, w książce też został złapany i chyba nawet obity i było to okej. Poza tym pacz, był taki pewny siebie i rozanielony. Oczywiście jakby okazał niepokój, albo uchowaj Odynie strach - tak, wtedy bym chwyciła nerwa.

@jocisko
niedorzeczności się mnożą prawda? :) ja już sama nie wiem, co o tym myśleć, ale mimo wszystko wolę, żeby Lecter wiedział i brał udział w grze - nawet nią sam dyrygował, niż żeby miłość go zaślepiała w taki sposób. Toż to profanacja i bluźnierstwo! Ja wciąż żyję tym Hannibalem, który napuszcza morderców na Grahama, dla pieprzonej ROZRYWKI :D
Tak że tiu-tiujący Hanni, płaczący ze smuteczku po Willowej "zdradzie" wypali mi oczy ;)

emo_waitress

TW? no co ty! przecież to "dzieło" jest! trzyma w napięciu i zaskakuje co odcinek!

w True Blood i Glee też rządzi gej (ale wiem, tym nie dam rady podtrzymać tezy :/)
są to jednak dwa z trzech moich seriali, które mię nudzą (i których oglądaniem nie warto się chwalić).

szkoda, że twórca Following nie jest gejem. miałabym doskonały argument.

jakąś książkę o Hannibalu czytałam dawno, jeszcze w mojej fazie na Mastertona (epoka kamienia). nie pamiętam eleganckich zwisów. może kiedyś powtórzę. pewnie mi wypada. wszak to klasyka :)

jocisko

Poligloci nie sa zjawiskiem rzadkim. A w przypadku Hannibala z wysokim IQ to już w ogóle nie dziwi. To akurat jedna z bardziej realnych/ rzeczywistych umiejętności, w które go wyposażono.

ocenił(a) serial na 10
Arg

Ja rozumiem, ja wiem :) Tylko w kontekście ostatniej podniety madsowymi językami zajechało mi to podnietą dla Amerykanów :)

jocisko

Nie wiem o czym piszesz, ale spoko.


Odcinając sie od filmu o młodości Hannibala - za młodu serialowy Hannibal musiał podróżować/włóczyć się po Europie skąd nauczył się kilku języków na różnym poziomie, chociaż znając go to doskonalił te umiejętności. Tak samo sztuki walki i wiedzę gastronomiczną między innymi cyganów. Sztuka walki zwana keysi, pochodzi od hiszpańskich cyganów, nauczono jej Christiana Bale gdy grał nietoperka. Podejrzewam, że to keysi pokazał nam Hannibal w ostatnim odcinku z Sardyńczykami.

Wbrew pozorom Europa wykształciła swoje sztuki walki bez broni, a nie tylko Azjaci. Wiele ruchów jest podobnych, bo ciało ludzkie wszędzie na ziemi podlega tym samym prawom.

https://www.youtube.com/watch?v=P54GS0O70Z4

ocenił(a) serial na 2
Arg

Z tym keysi to kicha pod względem czasowym: "KEYSI is a martial arts method created to act and react while defending yourself. It originated in Spain during 1980 ..." - cytat ze strony www.keysiworld.com, zakładam, że wiedzą, co piszą :)


Sztuki walki są popularne od kilkudziesięciu lat, więc możemy przyjąć, że Hanni mógł sobie do jakiegoś klubu pomykać, zamiast na siłownię (z plebsem przeca ćwiczyć nie będzie). Mógł np. zacząć od karate, potem się za jujitsu zabrać, na jakieś lekcje prywatne chodzić - fizycznie jest silny, stać go...

kelas_aina

Nie zapominaj, że akcja Hannibala dzieje się w latach nam współczesnych. Mógł ją sobie poznać u źródła. We włoskiej wiki podają, że zaczęło sie to kreować około 1950.

ocenił(a) serial na 2
Arg

W sumie, jakie to ma znaczenie? Wystarczy założyć, że chłop silny i sprawny fizycznie, mógł na przestrzeni tych kilkunastu lat regularnie chodzić na różne treningi - zacząć od boksu, potem coś tam innego... Fuller darował nam wizję Hanniego w dojo/na ringu/na siłowni, a przecież tego typu umiejętności trzeba podtrzymywać cały czas...

ocenił(a) serial na 7
Replikant1

Ciekawe czy po wszystkim wysłał mu rachunek za fotel.

Jinno

Mina Hannibala mówiła wyraźnie: "już ja Ci wyślę rachunek..."

ocenił(a) serial na 10
Replikant1

Dwie rzeczy jeszcze:

Czy ja nie wiem jak wygląda kobieta, gdy ubiera spodnie? Mogli pokazać Margot, gdy patrzy na ranę, ale scenka z tyłeczkiem już zbędna moim zdaniem.

Bałam się, że Will rzuci się na Hannibal i zacznie go całować,gdy ten sobie tak grzecznie rysował ciekawe rzeczy :) Za dużo Fullera chyba. ALE muszę przyznać, że gdyby to były inne postaci to to byłby idealny moment.

jocisko

"Bałam się, że Will rzuci się na Hannibal i zacznie go całować,gdy ten sobie tak grzecznie rysował ciekawe rzeczy :) Za dużo Fullera chyba. ALE muszę przyznać, że gdyby to były inne postaci to to byłby idealny moment."
Mam tak samo, przez Fullera we wszystkim węszę jakieś dziwne rzeczy o.O Jeszcze ten kominek płonął w tle... Ogólnie sceneria była dosyć zachęcająca ;) Gdyby to Alana tam przylazła, zamiast Willa, to wiadomo, co by się działo ;)

ocenił(a) serial na 10
TorZireael

Dobra, cicho :) Już więcej nie, bo od razu sobie pomyślałam, że takie ładne biurko tam było, którego Mason jeszcze nie zniszczył xD