Czy tylko ja mam problem z postacia Charliego? W pierwszym sezonie, mieliśmy dwóch równoważnych bohaterów, każdy przez coś przechodził: Charlie swoją poprzednia relacje, prześladowanie, Nick odkrywał swoją seksualnosc, fajnie było też gdy zaczynało się ich uczucie, było to względnie realistycznie. Ale od 2 sezonu postac Charliego jest po prostu męcząca. I wiadomo że pokazują, że ma swoje problemy, ale cały czas mogli zrobić fajna postac z problemami, a Charlie jest taki blee. Wcześniej miał swoich znajomych, swoje zainteresowania, rzeczy w których był dobry- teraz dba tylko i wyłącznie o Nicka. I szczerze mówiąc naprawdę wątpię by jakikolwiek nastolatek wytrzymał by relacje z Charliem- ma po prostu za dużo problemow,przez co serial jest zbyt słodko pierdzacy o irytujący.