Jestem po pierwszym odcinku, trochę zagmatwana fabuła, jak dla mnie trochę zbyt dużo wątków. Nie będę od razu spoilerował, ktoś już też widział?
Ja widziałem z 20 minut i mnie strasznie znudziło... nudny taki jakiś i nijaki się zapowiada. Wolałem grać w lola niż skończyć oglądanie dobrze to nie wróży.
Ja widziałam i mam mieszane uczucia. Nowe wątki mnie jak na razie szczególnie nie wciągnęły, mam też wątpliwości, czy wysuwanie Benneta tak mocno na pierwszy plan to dobry pomysł (z drugiej strony jego wątek jak na razie jest chyba najciekawszy). Zobaczymy co twórcy pokażą nam dalej.
Pierwsza część bardzo słaba, chyba dlatego zrobili dwugodzinny start, żeby zatrzeć wrażenia po pierwszym odcinku. Drugi już ok, widać, że wątki się jakoś nachodzą i może coś z tego będzie. Motyw tych łowców evo mi się nie podoba. Z zbyt dużą łatwością eliminują całe grupy evo, jak na zwykłych ludzi.
Ogólnie wrażenia lepsze niż po dwóch pierwszych odcinkach SHIELD, a tam serial jakoś się rozkręcił (ponoć, bo sam zrezygnowałem), więc może tu też tak będzie. Na razie zamierzam oglądać dalej, szczególnie, że tylko 11 odcinków do końca.
O ile się nie mylę, to drugi odcinek pisała inna osoba. I jeżeli to prawda, to skok jakości jest naprawdę widoczny.
Podobnie jak większość osób tutaj jestem strasznie zawiedziony, bo oryginalnych Heroes bardzo lubiłem. Teraz chyba będę oglądać tylko z sentymentu :)
A Agents of S.H.IE.L.D. naprawdę się rozkręcają, zwłaszcza, gdy serial dogania fabułę "The Winter Soldier". Warto dać drugą szansę!
Nie przekonasz się, dopóki nie obejrzysz :) Rzeczywiście, pierwsze parę odcinków jest niespecjalnie ciekawych, ale serial rozkręca się - właśnie wtedy, gdy fabuła dogania wydarzenia z "The Winter Soldier". Moim zdaniem warto, ale są gusta i guściki.
Dla mnie tragedia, jedynie wątek Benneta ratuje sytuację. Obejrzałam dwa odcinki i nie przekonują mnie do dalszego oglądania:-(
To jest zupełnie inny serial powinien mieć inny tytuł, gdzie jest Claire? Ja ją lubiłam. No i nie ma Sylara, tęsknie za tym psychopatą. Skończyłam oglądać 4 sezon wczoraj i teraz nie mogę się przestawić na Reborn.
Mam tak samo, niedawno skończyłem 4 sezon i mimo narzekań że po pierwszym sezonie to nie to, uważam że klimat tych czterech sezonów był/jest unikalny. Reborn jest ok, ale jak mówiłem brakuje mi Petera czy Sylara, postaci który mają ogromny potencjał, tym bardziej że te nowe postacie są jak na razie ciulowe, nie liczę pana w rogowych okularach.
Mam nadzieje że jak będzie Hiro, to coś się ruszy
Jest dobrze, parę wątków, ale tak samo przecież było w pierwszym sezonie Herosów - pamiętacie? Kilka wątków wyciągniętych od razu, ciężko się połapać ale było świetnie, tak samo myślę że będzie tutaj, nie ma co być sceptycznym, Herosi są i będą najlepsi!
Właśnie obejrzałem i powiem ze jest MOC :) Wątków pełno ale tego można było się spodziewać po Herosach. Co się będę rozpisywał jak dla mnie SUPERRRRRRRRRRRRRRR no i duży plus za "muzykę" ( az mnie ciary przeszły haha ) znaczy sie ze jest ta ze strych Herosów z openingu ( jak bym sie cofnął w czasie )
Początek niezły choć przez cały odcinek czekałam na Hiro.Jeśli kolejne odcinki będą miały ład i skład to serial może okazać się bardzo dobry.Nie wróże mu długiej przyszłości w erze seriali i filmów Marvella.Gdy pojawili się Herosi w 2006 to był hit,nowość na którą wszyscy czekali a teraz tyle jet tych seriali o superbohaterach że trudno się połapać,myślę że kontynuacja pojawiła się zbyt późno.
Popieram, szczególnie na plus, że zostawili w openingu zaćmienie, tyle że teraz przepakowali je graficzne i teraz wygląda mocno sztucznie, bo poprzednie było naturalniejsze, ale na największy plus właśnie ta stara muzyka - sądzę, że lepsza niż z poprzednich Herosów nie mogłaby być, natomiast nowa muzyka z endingu również brzmi dobrze, chociaż chyba trochę gorzej niż ta stara, jednak jako całość na pewno nie można uznać, że muzyka w nowych Herosach jest słaba. Podobnie z wątkami, tyle że teraz od razu wyjawili moce głównych bohaterów, a poprzednio była ta tajemniczość, jaka nowa moc może się pojawić. No ale twórcy jeszcze pewnie będą mieli wiele okazji do zaskoczenia. Na dodatek od razu polubiłem tych głównych bohaterów, zapominając już o tym starym, chociaż już od początku pogodziłem się, że większość będzie nowych. Po prostu niektórzy za bardzo przywiązali się np. do Sylara i teraz nie mogą się pogodzić z nowością. Ale właśnie do wad trzeba dodać nowych złych. Co to ma być? Zwykła zemsta? I to na zasadzie takiej: "co z tego, że ty mi nic nie zrobiłeś - należysz do podobnych sobie, więc i tak muszę się zabić". Częsty w filmach i serialach, a jakże okropnie idiotyczny wymysł wykreowania tych złych. Czy naprawdę nic ciekawszego nie mogli wymyślić? Już wolałbym, żeby zgapili motywy Sylara z tym przejmowaniem mocy, ponieważ to było dużo ciekawsze i sensowniejsze, a obecnie w nowej serii jest właściwie zwykły bezcelowy mord. Ale może się mylę i jeszcze czymś nas zaskoczą lub dodadzą nowych złych, bo chyba ktoś jeszcze się tam pojawi.
Największym plusem Heroes Reborn na tle innych nowych seriali jest to że wreszcie to nie kolejny procedural. Serial nie opiera się tylko na jednej czy dwóch postaciach tylko na grupie bohaterów, nie dostajemy też jednej liniowej historii tylko zbiór równorzędnych opowieści.
Bardzo fajnie wypadły nowe moce i nawet wirtualny świat to coś nowego.
Niestety tym razem zawiedli totalnie bohaterowie (w niektórych momentach widać bardzo słabą grę), są płascy i niejacy. Daleko do postaci z 1 sezonu. Mimo iż historia ma potencjał to jednak aż tak bardzo mnie nie w ciągła.
Moja ocena:
1x01 3,7
1x02 3,6
Jak na razie postacie są cienkie jak dupa węża, daleko im do tych z oryginalnych Herosów. Żadna postać z nowych niema nawet odrobiny jaj, są płascy i nijacy. Levin co gra typa co mu zabili dzieciaka jest beznadziejny jak na tą chwile, czekam na jakiś progres, zobaczymy co będzie w trzecim odcinku.
Moim zdaniem będzie dobrze. Przypuszczam, że podobnie jak w pierwowzorze Herosów postacie będą rozwijały swoje umiejętności. Co za tym idzie postacie przejdą wewnętrzną metamorfozę jak Sylar, Hiro, Peter.
Właśnie oglądnąłem dwa pierwsze odcinki i stwierdzam że jak na razie jest dość pozytywnie choć bez jakiś fajerwerków. Brak Sylara doskwiera jednakże jedynie tego pierwotnego z pierwszej serii w dalszych częściach strajk scenarzystów tak na jakości serialu się odbił, że nie dało się tego oglądać. Nie dawno powróciłem do oryginalnych Herosów i tak do połowy drugiego sezonu fantastycznie się oglądało, a później już trzeba było się zmuszać by siąść. Mam nadzieję, że tutaj Herosi powrócą do formy serialu sprzed strajku i akcja się fantastycznie rozwinie. No i gdzie jest Hiro ?? :)
Pierwsza serial "Heroes" była genialna, Marvel ze swoimi badziewnymi "Agentami Tarczy" i DC ze śmiesznym "Arrow" mogli się tylko uczyć jak robić dobre produkcje w stylistyce kina komiksowego. Potem to już równa pochyła w dół, gdzie nonsens godził nonsens, a końcówka serii stała się parodią i operą mydlaną w jednym. Twórcy po prostu nie potrafili się rozstać z niektórymi bohaterami na dobre, a że nie mieli pomysłu na rozwój postaci stąd takie kwiatki jak Sylar przyrodnim bratem Petrellich, albo martwy Nathan w ciele Sylara, który udaje Nathana...Eh...Głupsza była chyba tylko ostatnia serial "Prison Break" gdzie Scofield w jedną noc usunął sobie laserowo tatuaże z całego ciała.
Ucieszyłem się na kontynuację "Heroes" bo serial i jego tematyka to wciąż atrakcyjny materiał z potencjałem. Trzeba jednak dobrego rzemieślnika, żeby żelazo przykuł w stal. Na razie dostajemy bezczelną zżynkę z "X-menów" gdzie świat podzielony jest na ludzi i evosów. Jedni boją się drugich, ci drudzy są zaszczuci i ścigani przez jakąś tajną organizację, wokół tego kręci się cała fabuła. Poznajemy nowych bohaterów, niektóre wątki są ciekawe (teleporter Tonny, zamaskowany meksykański bohater) inne wywołują uśmieszek politowania (Japonka potrafiąca zamienić się w avatar) inne są przeciętne i mało porywające (Bennett i jego zwariowany partner). Dostajemy też kilka scen będących na bakier z logiką. Na zgliszczach spalonej fabryki papieru gdzie mieściła się organizacja ścigająca nadludzi, dalej działają tajne laboratoria, które Bennet odnajduje dopiero jak słyszy strzały choć w przeszłości bywał tam codziennie. Na razie nie jest źle, ale nie jest też dobrze, serial już nie porywa jak dawniej, znowu dostajemy powtórkę z rozrywki, gdzie ludzie o super-mocach ukrywają się a źli agenci ścigają ich i eliminują. Zobaczymy co będzie dalej, ja z sentymentu z pewnością obejrzę cały sezon do końca.
Tak dla ścisłości Saylar nie jest przyrodnim bratem Petera, ponieważ Angela Petrelli kłamała że jest jego matką, żeby go zmanipulować i wykorzystać dla własnych celów.
Haha, przeczytaj jeszcze raz co napisałeś, i dostaniesz streszczenie jakiejs brazylijskiej telenoweli;p
Mnie się mocno rozjaśniło po obejrzeniu 4 odcinka.
Jest bardzo fajnie i z niecierpliwością oczekuję kolejnych.