nie wiem czemu wiele osob pisze, ze 3 sezon byl najgorszy. Jestem w trakcie jego ogladania i jest wrecz przeciwnie - jest najlepszy! Najbardziej interesujacy i odslania kilka interesujacych tajemnic. Pierwszy taki sobie, drugi porazka, ale wtedy byl strajk senarzystow. 3 bardzo dobry.
Jeśli o mnie chodzi:
sezon 1 - bez komentarza. Najlepszy sezon, wszyscy wiedzą o co chodzi. To znaczy większość najbardziej lubi 1 sezon.
sezon 2 - mimo, że nie obejrzałem wszystkich odcinków, wolę ten sezon od 3-go. Zmuszę się i obejrzę cały (jest mało w nim Sylara, ale może ze zględu na Mohindera...), ale to co zobaczyłem, strasznie nudne, naciągane i głupie nie było, żeby mówić o tym w kategoriach porażki. Dla mnie sezon 2 plasuje się zaraz po pierwszym.
sezon 3 - dla mnie i wedle mnie nic specjalnego. Wątki z przyszłym Peter'em (czy jak to się pisze), zmartwychwstającym Nathanem, Angelą, co Sylarem manipulowała... ileś-tam-razy zabijanym Sylarem... no sorry, nuda. W pierwszym sezonie wszyscy meli problem z zabiciem Sylara, a w 3 ni z gruszki ni z pietruszki, wszyscy po kolei to robili. Wątki rodzinne. Ech. Nie podobają mi się. Nudy, przejść nie mogę przez to. Zmiennokształtność. Współpraca Sylara z Denko, czy Danko, chyba ogólnie wiadomo kogo mam na myśli. Czy coś mi się podobało?... A tak, był sobie odcinek, hm, retrospekcje, 3x08, bardzo fajny.
sezon 4 - na razie wstrzymam się od oceny, bo końca nie widać, choć są rzeczy, które mnie denerwują, i te, które zachwycają.
Nie mogę się więc zgodzić z tobą pod wieloma względami. Oczywiście każdy ma swoje spostrzeżenia.
Pozdrawiam :)
Według mnie 2 połowa 3 sezonu jest największą porażką tego serialu(oprócz ostatniego odcinka). Rządowe ściganie herosów przez człowieka(Danko), wieczne użalanie się Nathana i Noah "oh, aj, czy dobrze robimy, ojojoj?!!". Claire zawsze była porażką, więc gorzej już być nie mogło. Parkman jedynie był ciekawy, a Peter z "nową" mocą TRA-GE-DIA. Tracy - nędza.