Zobaczyłem póki co całość, czyli skończyłem na sezonie 4. Co ciekawe to fakt, że współczesne seriale (np. Lost, Walking Dead, Dr. House, Dexter, Californication...itd itp) odrzucam bardzo szybko, wogóle na mnie nie działają, nie zachęcają często po pierwszym odcinku by oglądać dalej, ale to nie znaczy, że wśród nich nie brakuje takich godnych uwagi.
Jeśli chodzi o Heroes to zupełnie inna bajka. Świetnie wykorzystana konwencja komiksu, superbohaterowie ale jacyś bardziej ludzccy, ciekawe postacie. O własnie, postacie. Cały czas się zastanawiałem, który bohater przypadł mi najbardziej do gustu. W pierwszym sezonie był to Bennet (Człowiek, który ma zawsze plan;p) i nadal tak pozostało, ale najbardziej ciekawą postacią, najbardziej ludzką moim zdaniem był Gabriel Gray i od drugiego sezonu zacząłem coraz bardziej go lubić, aż wreszcie nie wyobrażałbym sobie tego serialu bez tej postaci. Jeden minus, to troszkę mnie zawiodła gra aktorska w postaci Sylara, ale może tak właśnie ma być, może w tym tkwi magia:)
Inne super postacie? No oczywiście Hiro, człowiek totalne dobro i wieczne dziecko. Można by tak wymieniać w nieskończoność kolejne postacie. Ciekawie skomplikowaną postacią jest też Nathan. No ale ile można o bohaterach.
Brawo za wątek "innej" miłości, mam na myśli Clair i Gretchen. Normalnie w przedostatnim odcinku jak Peter i Sylar rozbijali wspólnie mur to normalnie marzyło mi się by pojawił się taki wątek między męzczyznami, a właśnie pomiędzy nimi;p Umocniło mnie to spojrzenie Petera na Sylara gdy pan kopiarka przerwał im "miłosne gadanie";p No ale kto wie, może kiedyś ujrzymy dalszy ciąg.
Nie będę już tu opowiadał o moich fascynacjach psychoanalitycznych, które mi się wciąż nasuwały, ale chcąc nie chcąc muszę się jednak połasić o inną analogie. Chodzi mi o zrównanie losów żydów z losem Heroes. Ci "specjalni" są inni, ludzie ich nie zrozumiją, wystarczy jeden morderca, by wszyscy się przeciwko nim zbuntowali, Nathan swoim projektem nie chcący rozpoczyna ich holocaust, a w ostatnich odcinkach nawet pokazuje się mur;p No i cyrk jako getto itd itd. Jednym słowem wyczułem jakiś amerykański żydowski kompleks, ale to moje wrażenia.
Lubie bardzo seriale, w których ciekawie porusza się problem zła, tak ostatnio zauważyłem. Jest to Twin Peaks, Z archiwum X, czy Millenium i myślę ze Herosów mogę śmiało do nich dołączyć, za ciekawe spojrzenie i przyjrzenie się ludzkiej naturze, a przy tym z dużą dawko fantastyki, troche zakrapianej fantastyką naukową, a więc nie tak do końca nieprawdopodobną (są ludzie ze zdolnościami telekinezy, czy też tacy co po dotknięciu przedmiotu znają jego historię, itd itd, dopiero się rozwijami wszystko przed nami, mózg ma wiele możliwości...)
Ciekawy i przyjemny serial, polecam, choć nie przewyższa tych co wymieniłem wyżej, ale sympatyczny jest, może doczekamy się końca;)