Chciałbym poznać wasze zdanie, w sprawie piątego sezonu, który jeśli w ogóle powstanie na pewno będzie ostatnim.
Napiszcie jak chcielibyście aby zakończyła się historia bohaterów serialu, co za tym idzie jak wyglądało by ich życie kiedy cała przygoda dobiegłaby końca?
PS. Zdaje sobie sprawę, że serial stracił na wielbicielach i jeśli nie interesuje cię temat a jedynie obrzucanie serialu błotem, jest już do tego odpowiedni dział.
Ja zacznę. Przede wszystkim chciałbym aby okazało się, że Claire i Peter nie są spokrewnieni, nie obchodzi mnie jak scenarzyści to rozwiążą, ale między postaciami była niewyobrażalna chemia przy wspólnych scenach kiedy nie wiedzieli jeszcze, że są "rodziną". Bardzo chciałbym zobaczyć ich razem, pamiętam jak byłem zawiedziony kiedy twórcy zapodali rewelacją z ich pokrewieństwem.
Na pewno szczęśliwe zakończenie dla Tracy, chciałbym też aby poznała cały sekret swojego pochodzenia i odnalazła swoją siostrę bliźniaczkę Barbarę.
Sylar mógłby stracić moce i stać się dobry albo coś w tym stylu bo wałkowanie od pierwszego odcinka jak to on zbiera moce jest już nudne do potęgi. Mogliby mu wymyślić jakiś kompletnie odmienny wątek.
Reszta postaci jest mi z leksza obojętna. Ale obym już nie musiał oglądać starego Benetta bo mnie doprowadza do szału :P
ha chce zeby peter odzzyskal swoja moc z sezonow przed pojawieniem sie jego ojca...ta moc ktora ma teraz strasznie go ogranicza, jakby chociaz mogl kopiowac wszystkie moce osoby ktora dotknie to byloby fajnie a tak to zal. Niehc znajdzie kogos z moca jego ojca zeby mogl raz na zawsze zabrac moce sylarowi i wtedy mogliby wprowadzic w 5 sezon jakiegos nowego wroga bo sylar sie juz przejadl...mogli go zostawic po stronie dobra jak sie zapowiadalo przez czesc 3 sezonu