Prawda jets okrutna, JD nie ma powodzenia u dziewczyn. Fakt, może jest trochę płytki (czego dowiódł w odcinku z laską uwięzioną w tubie), ale to się da wyleczyć, generalnie zaś to bardzo fajny koleś, w dodatku niebrzydki. Gdybym była postacią z serialu, umówiłabym się z nim. A wy, drogie dziewczęta? Więc, kto się umówi na randkę z JD, niech postawi krzyżyk:
x
X
Jeśli byłabym postacią z serialu, także bym się umówiła z J.D :)
Nie wiem dlaczego on taki samotny, faktycznie rola napisana jest nieco chaotycznie, bo jest takim pomieszaniem z poplątaniem, ale w gruncie rzeczy, całkiem fajny facet, nie głupi a zabawny, nie arogancki a inteligentny, nie przepiękny, a ma coś w sobie:).
Hmm.. choć umówić raczej się z nim nie umówie :p... wole kobiety, to jednak wg. mnie J.D jest po prostu egoistycznym dupkiem, z sezonu na sezon coraz mniej go lubie.
Pod koniec 6'stego przez niego straciłem chęć oglądania odcinka -_-'... strasznie negatywna postać wg. mnie.
Witam. Również mam pytanie.
Jaki tytuł ma piosenka, która wplata się, gdy JD probuje pokonać Triatlon i Elliot bierze go wtedy na plecy?
Wiem tylko, ze jest to piosenka The Fray.
Prosze o pomoc;p
dlaczego negatywna? owszem, ma wady, ale mają je wszyscy, również turk, elliot, carla. dzięki temu serial jest przyjemny i nie czuć sztucznością. nie nazwałabym go negatywną postacią, ponieważ jednak nad tymi wadami przeważają cechy pozytywne: wrażliwość, empatia, umiejętność wyciągania wniosków z katastrof;), poczucie humoru, szacunek dla innych (nawet dla Coxa;;;P), ogroooooomna wyobraźnia, ogólna życzliwość, idealizm. Czasami bywa egoistą, ale prędko zaczyna tego żałować i w końcu zawsze dochodzi do wniosku, że nie było to zbyt mądre - jak większość z nas.
Moim zdaniem najbardziej negatywnymi postaciami tego serialu są Cox (swoją drogą całkiem udana parodia House'a;)) oraz Jordan. Takie baby jak Jordan spotykałam na swojej drodze wiele razy i nie jestem w stanie pojąć, jak ktokolwiek może ją lubić :P
Również lubię Jordan :P
a JD to mój ulubiony bohater ;p nie wyobrazam sobie filmu bez niego ;D
w sumie w tym serialu nie ma osoby, której bym nie lubiła :P dzięki wszyskim aktorom uważam ten serial za najśmieszniejszy z seriali komediowych ;p
Oj tam zaraz negatywna postać, on jest strasznie specyficzny, sposób ukazania jego postaci jest rewelacyjny. I nie jest postacią jednostajną, a to rzadkie w tego typu produkcjach. Każdy odcinek pokazuje sytuacje, które mają wpływ na dorastanie takiego właśnie człowieka, który pojawił się jako dzieciak, a z każdym odcinkiem, w tym dużym chłopczyku budzi się dorosły facet. Świetny sposób pokazania jak można dorosnąć nie tracąc przy tym swojej indywidualności i niektórych rzadkich cech- jak np. jego zamyślanie się.
Wydaje mi się, że ten serial jest tak udany, właśnie przez łączenie w sobie elementów humorystycznych, dramatycznych, obyczajowych i pokazanie tych elementów przy użyciu skrajnie różnych postaci w takich samych sytuacjach, jednak wybierających różne rozwiązania. A JD to narrator tego wszystkiego, który spaja to w jedną całość i którego uwielbiam, za tę jego wyżej wspomnianą metamorfozę i niepowtarzalność:).
Chciałbym zauważyć i podkreślić z całą mocą, że Cox NIE JEST parodią House'a. Wystarczy sprawdzić daty powstania obu seriali. Są to dwie różne postaci (obie zresztą uwielbiam), ale to prędzej bohater grany przez Laurie'go czerpie z roli McGinley'a niż na odwrót.
Co zaś do JD. W realu raczej bym go nie zniósł: zdarza mu się być nielojalnym w stosunku do przyjaciół, nie potrafi utrzymać języka za zębami a do tego jego sposób bycia hmmm, trochę nie w moim stylu. Lecz jako postać komediowa - w to mi graj!
Osobny plus dla prawnika Teda;)
A wiesz, że mnie zatkało, jak sprawdziłam. Masz rację :) Niesamowite. Ale są podobni, skurczybyki, nikt temu nie zaprzeczy. Zresztą, był chyba taki odcinek, gdzie Cox parodiował House'a (miał laskę, etc).
Ted jest uroczy :) Jedna z moich ulubionych postaci. Nigdy nie zapomnę, jak zawisł na drążku i bolał nad tym, że przegapi "Desperate Housewives' :)
Pamiętam ten odcinek;)
skojarzenie sprzed chwili: odcinek, w którym JD wyobraża sobie Cox'a w okresie jego interny (blond Coxie i jego: I rock!) - nie wiem co prawda do końca jak się to ma do tematu kto był pierwszy: House czy Cox (?), ale wizja była przednia
A co do Teda: odcinek "my best friend's mistake" i motyw muzyczny zespołu Erasure. Ted śpiewający, w uniformie a la Elvis, "give a little respect, to meee!" albo z nowych rzeczy (ósmy sezon) i "hey ya"...
może porozmawiamy o scrubsach przy kawie?