To nie jest jeszcze TEN kret przez którego został sprzątnięty ambasador w pierwszym sezonie. Albo scenarzyści tak dobrego serialu strzelają mega gafę, albo szykują niezłą niespodziankę na koniec sezonu - i widzę że faktycznie coraz mniej osób by się innego kreta spodziewało. A ja się upieram przy jednej osobie z teamu Carrie - ale już w tym temacie nie będę się tu powtarzać (powszechnie typowany Estes chyba się już zdążył wyjaśnić że może i jest głupi, samolubny, bezwględny, ale nie jest wtyką, to byłoby banalne.
Kolejnym niedociągnięciem byłoby pominięcie milczenia Brodego o info, które wykradł z gabinetu Estesa - coś podejrzanie się tym nie chwali nowym sojusznikom...
Fabuła zaczyna powoli dryfować w kierunku za bardzo ogranym (przejście Brodego na dobrą stronę mocy pod wpływem Carrie, potem mały kryzys i próba wycofania przez wątki rodzinne, ponowne nawrócenie pod wpływem Carrie (ach ta miłość), potem gadka z głównym niedobrym, zapowiedź zagrożenia wobec rodziny, mały zamach udaremniony, teraz będzie rodzina w zagrożeniu, może jakieś porwanie Dany (ach ta więź), dylemat Brodego, jego poświęcenie i jednocześnie finałowa konfrontacja z głównym złym, w której Brody będzie mieć okazję rehabilitacji mniej lub bardziej oficjalnej... nie, ja chcę jakiś twist - coś zaskakującego, jakiegoś kreta co najmniej albo podwójnej gry Brodego !!!

el_santa - mozesz przyblizec o jaka scene ci chodzi z ambasadorem z 1 sezonu?
ktory to byl odcinek? nie pamietam tego

2 sezon duzo lepszy od pierwszego, zostaly jeszcze 3 odcinki, a mozna by powiedziec ze siatka Abu Nazira złapana, ciekawe co scenarzysci jeszcze przygotowali

http://www.youtube.com/watch?v=gbl8xDx61ZE mnie caly czas intryguje ten trailer, ale to pewnie rozstrzygnie sie w 3 sezonie, bo zdaje sie bedzie 3 tak?

To nie jest żadna siatka. Raptem kilka osób z jednej terrorystycznej komórki. Jeśli Abu Nazir jest głównym czarnym charakterem, to pracuje dla niego więcej osób niż kilka.

Chodziło mu o scenę z teczką gdzie murzyn wysadził ambasadora używając do tego jakiegoś bezdomnego.

Nie no, o to że będzie jeszcze sporo twistów to ja jestem spokojna ;) Przypomniało mi się, jak w pierwszym sezonie miałam nadzieję na niewinnośc (czyli de facto na podwójną grę) Brody'ego do ostatnich chwil, nawet kiedy przekonanie to miało mało wspólnego z logiką :D Dopiero fakt, że naprawdę nacisnął ten pstryczek przy kamizelce mnie otrzeźwił.
Wierzę, że ta wykradziona lista Brody'ego powróci w niespodziewanym momencie.

Jeden z najlepszych odcinków sezonu. Ciekawe wątki, trzymająca w napięciu akcja i świetna końcówka.

Mam nadzieję, że nacieszę w przyszłym odcinku oczy, jak będą torturować Royę. Para akumulatorów by sie przydała.
Fanek_2 To promo jest z 1 sezonu.

Odcinek świetny, na pewno obejrzę drugi raz i już się nie mogę doczekać!
Ha, ja tak kupiłam Quinna, że w ogóle zapomniałam, że Virgil i Max mają małą misję w związku z nim... zresztą uważałam, że to raczej dalszy ciąg paranoi Carrie, zmieszanej z urażoną dumą, kiedy Estes zainstalował im kogoś nadzorującego. Jednak nie wiążę "misji" Estesa z Abu Nazirem... to wyraz braku zaufania do CIA i niechęć do puszczenia Brody'ego na wolność, przekonanie, że musi za to zapłacić, to pewnie kieruje sitwą Dar Adala.
Abu Nazirowi to nie pozwolą być na ekranie dłużej niż pięć minut, co? Ech. Mam obsesję prawie taką jak Carrie i żądam więcej Nazira! Mega rozczarowanie, ze tak to rozegrali i tylko powplatali parę scen. Muszę przyznać, że do momentu, kiedy nie zobaczyliśmy przygotowań ekipy Royi, nie wierzyłam Brody'emu i miałam wrażenie, że Estes też tego nie kupił. Plan Nazira "podoba" mi się, dużo lepsze od wysadzenia prez. w bunkrze.
Ktoś przygadał wreszcie Danie i dobrze. Dla rodziny Brodych już chyba nie ma żadnej nadziei... skoro nawet Dana z ojcem nie chciała gadać. Smutne jednak, w końcu to typowa córeczka tatusia. Zastanawiam sie, czy tu nas jeszcze czeka jakiś twist, czy Jess z dziećmi odejdą w siną dal z Mikiem.

Również nie wierzę w dalszą przyszłość rodziny Brodych. O ile nie wiadomo czy Brody chce być z Carrie, o tyle chyba możemy się zgodzić co do tego, że Jessica teraz będzie z Mike'm, którego kocha. Facet dla niej nieźle ryzykuje, zostając z nią i dziećmi w tej kryjówce. Widać, że chce być fair wobec swojego przyjaciela (rozmowa z Daną), jednak uczucie do Jessici jest silniejsze.
Również mam niedosyt w scenach Nazirowo-Brody'owych, szczególnie chciałabym zobaczyć jak wyprał mu mózg. Czytałam ostatnio wywiad z aktorem, który gra Abu Nazira. Stwierdził, że ludzie błędnie odczytują intencje Abu Nazira. Dla niego Brody nie jest jakimś zwykłym tam pionkiem, którego ustawił w walce przeciwko USA. Traktuje go jak brata, jednak misja jest dla niego najważniejsza.
Oprócz Royi mam nadzieję, że dobiorą się też do dupy Estesowi, od pierwszego odcinka mam negatywne uczucia związane z tym facetem. Idzie po trupach do celu, byle dopiąć swego. Wykorzystuje niestabilną emocjonalnie Carrie, wiedząc o jej uczuciu do Brody'ego, po czym planuje go po cichu zabić za pomocą Quinna aka Johna X.

Taaak, na razie sprawy wydają się zmierzać do swego rodzaju happy-endu, czyli Jess i dzieci bezpieczni z Mikiem, a Carrie i Brody ufający sobie wzajemnie, po tej stronie, a to i tak dużo. Ale nie można wykluczyć rozpierduchy jednej czy wielu, która wszystko zepsuje. Ja wciąż nie wykluczam śmierci Dany czy Chrisa jako zemsty na Brodym.
Haha, a czemu Roya tak cię denerwuje? W ogóle tego nie podzielam. Estesa nie znosiłam w pierwszym sezonie, kiedy Carrie była ewidentnie ofiarą, teraz trochę zluzowałam, a nawet dziwię mu, że jej nie opieprzył po zeszłym odcinku. Niezależnie od efektu końcowego, Carrie notorycznie łamie zasady, polecenia przełożonych - David ma sporo cierpliwości ;)

Jest taką samą ofiarą systemu Al-Kaidy jak Brody, a zachowuje się jakby stała nad tym wszystkim - chyba przez tą jej arogancję jej nie lubię. jedyna scena, w której ona mnie nie denerwowała, to ta, jak wychwyciła Brody'ego podczas joggingu - wyglądała jakby sama była pod wpływem silnego stresu i coś niedobrego się działo w jej życiu.
Ja widzę sprawę z Estesem i Carrie zupełnie inaczej - ona nawet nie jest pracownikiem CIA, a Estes nie ma żadnych skrupułów, żeby ją wykorzystywać do zera - wie, że jak zginie Brody, Carrie może już na stałe zawitać w szpitalu bez klamek. David nie ma cierpliwości, tylko chce ugrać na tej sprawie, czego przedsmak dostaliśmy w ostatnim odcinku, a co zostanie dokładniej naświetlone w kolejnym. Estes to szuja.

Zgadzam się, Estes ma do niej dużo cierpliwości. Warto pamiętać, ze ich relacja to nie przyjacielskie spotkania na kawce. On jest szefem i ma na głowie atak terrorystyczny. Patrząc na sprawę w inny sposób również Saulowi można by wiele zarzucić, że wiedząc w jakim stanie jest Carrie angażuje ją do różnych akcji. Nie pałam jakąś wielką miłością do Estesa ale jego zachowanie jetem w stanie zrozumieć.

Dla mnie Quinn kradnie każdą scenę a w poprzednim odcinku to już przeszedł sam siebie :)

W jakim celu Estes chcial pozbyc sie Brody'ego?

Bo jest terrorystą :). Tak naprawdę nie jestem pewien czy Estes nie podlega temu facetowi z autobusu, z którym spotkał się Quinn - Dar Adalowi. Kim dokładnie jest Dar Adal nie jestem pewien, Saul mówił, że współpracował kiedyś z nim w CIA. Wszystkiego dowiemy się w nadchodzących odcinkach, sam jestem ciekaw dokąd to zmierza :)

niby racja ale dlaczego Estes powiedział do Quinna coś w stylu: to nie Abu Nazir (był w tym samochodzie po akcji), nie likwiduj go, przyda nam się?

Wg mnie poniekąd odpowiedziałeś sobie sam, bo przy pomocy Brody'ego chcą schwytać Abu Nazira.
Brody w tej chwili wiemy, że jest tylko zwykłym narzędziem w ich planach, nie ma dla niego żadnego immunitetu i ochrony po tym jak im pomoże schwytać Nazira. Nie jestem tylko pewien jednego, bo początkowo Abu Nazira nie było w USA, a Brody miał pomóc zapobiec atakowi terrorystycznemu. Czy w takiej sytuacji po tym jak by im pomógł, to również by go zlikwidowali czy ewentualnie ciągneli to dalej, aż do złapania Nazira?
Ponadto nie wiadomo co w tym wszystkim robi ten Dar Adal oraz kim jest Quinn.
Z początku myślałem, że to jakiś kolejny terrorysta, który ma "wtyki" w CIA i wykorzystuje je do zlikwidowania swojego np. konkurenta, czyli Nazira. Później jednak okazuje się, że miał, bądź wciąż ma związek z CIA. Swoją drogą, Dar Adal to osobliwe imię dla pracownika CIA, bardziej dla jakiegoś terrorysty.
Osobiście wydaje mi się, że Dar Adal to postać, która pracuje dla CIA (a może jeszcze innych służb), ale tak jakby mniej formalnie niż np. Saul czy Estes. Nie wiem czy jest wyżej od Estesa czy nie, ale myślę, że z Estesem mogą mieć jakiś wspólny "interes" w zlikwidowaniu Nazira i Brody'ego, jak np. niewyjawienie informacji o zbombardowaniu szkoły w ataku, w którym zginął Issa.
A co w tym wszystkim robi Quinn, czyli John "X"? To pewnie jakiś dobrze wyszkolony agent podlegający i zarekomendowany poprzez Dar Adala.

Ja ten wątek z Dar Adalem zrozumiałam (czy raczej dopowiedziałam sobie wiele) w ten sposób, że: jest on byłym agentem CIA, który prowadzi nową grupę, działającą co by tu dużo mówić nielegalnie. Chcą zabić Brody'ego, bo uważają, że musi być kara za to, że dopuścił się zdrady kraju i planował atak na władze. Z tego co zrozumiałam w obecnej chwili, po pomocy CIA, Brody'emu nie grozi ani godzina więzienia, a będą wręcz pilnować, by włos mu z głowy nie spadł. I to się nie podoba rzeczonej grupce. Jeśli mam rację (a jednak rzadko mam, lol), to powrócą ciekawe pytania - o charakter CIA no i wciąż obecne - na ile Brody jest winny.

W promo do 10 odcinka w sumie ten Dar Adal w rozmowie z Saulem mówi, że Quinn to "jeden z moich", więc nie jestem pewien czy nielegalna grupa byłaby w stanie zamieścić w CIA swojego "super agenta", czyli Quinna.
Może jest to grupa, która działa poza powszechną wiedzą CIA (oprócz jakiegoś kręgu osób, w tym Estesa) z powodów bliżej nieokreślonych, np. z powodu podejrzenia o szpiega w szeregach CIA, albo jakieś mniej lub bardziej wykraczające ponad prawo działania.

Odnośnie Brody'ego jest nadal sporo niedopowiedzeń, po pierwsze z tego co wiemy na pewno, to to, że przemilczał pewne fakty przed CIA. Może to oznaczać, że przebieg rozmowy z Nazirem jaki im przekazał też jest przemilczany, albo kompletnie sfałszowany. Oni i my, jako widzowie, widzieliśmy tylko to co przekazał Brody. Z jednej strony czuję, że Brody jest dobry i ma dobre intencje, a z drugiej coś mi wciąż nie gra.

Odcinek na pewno dobry, poniekąd przełomowy, bo kilka wątków się wyjaśnia czy ulega zmianie. Wyłapanie siatki Nazira, co łączy się z tym, że Nazir wie o "zdradzie" Brody'ego, Jessica skłaniająca się raczej ku Mike'owi niż mężowi, no i "podwójna gra" Estesa z Quinnem.

Zauważyliście, że w zapowiedzi następnego odcinka (dokładnie 47:50) Brody kogoś (wydaję się) dusi? Obrączka/sygnet na lewej dłoni tej osoby daje do myślenia, iż może to być Walden, ponieważ kiedy przyjrzymy się dokładnie lewej dłoni Walden'a podczas spotkania w trakcie którego Estes informuje jego i Brody'ego o możliwości ataku w Dam Neck(24:25-24:30), widzimy obrączkę, a i palce tez jakby takie podobne ;)

Może to tylko wyolbrzymione domysły, ale zwiększają emocje przed kolejnym odcinkiem :D

Też mi się wydaje, że to Walden, po rękach można wiek ocenić na 50-60, więc by się zgadzało. Oznacz to, iż Brody tak jakby na nowo podejmie współpracę z Abu Nazirem, tym bardziej, że ten już otwarcie mu grozi(słychać w tle), Do tego dochodzi fakt grzebania Brody'ego w jakichś papierach w biurku. Ciekawie wygląda zapowiedź scen z Carrie.

O jednym zapomniałem, z zapowiedzi wynika, że Galvez przeżył a zostało to przedstawione tak jakby tylko Quinn został przy życiu spośród ekipy ze sklepu - ciekawe.

W 9 odcinku czasami nie było takiej sceny że ktoś mówi iż Galvez wraca do zdrowia??

Według mnie nadal nie wiemy, kto jest kretem. Quinn w porozumieniu z Estsem miał jedynie usunąć Brody'ego, po wykonaniu roboty, czyli schwytaniu Abu Nazira. Pytaniem otwartym jest czemu ma to służyć - czy eliminacji niewygodnego człowieka, który jednak posiada ogromną wiedzę, czy czemuś innemu. Nie wygląda to jednak na współpracę (w jakikolwiek sposób) z Abu Nazirem, a wręcz przeciwnie. Oboje chcą raczej wybić się na sprawie chwytając lub zabijając terrorystów.
Saul również, jak na razie, nie sprawia wrażenia bycia kretem. Carrie również. Pozostaje nam dwóch współpracowników, tych od śledzenia i włamań ;) Chybaże twórcy serialu zaskoczą nas jeszcze inaczej.
Ogólnie decyzja o wkroczeniu moim zdaniem zbyt wczesna, mogli poczekać na rozwoj sytuacji. Chociażby jeszcze kilka minut. Teraz Abu Nazir może łatwo domyślić się, że Brody współpracuje z CIA.

Moim zdaniem nie byl to jeden z lepszych odcinkow. Byly w tym sezonie co najmniej dwa naprawde mocne i zaskakujace, ten nie trzymal mnie w az takim napieciu.

Quinn jest zabojca, ale nie musi byc zadna wtyka. Dar Adal to szycha z jakiejs innej sekcji CIA, kiedys wspolpracowal z Saulem. Quinn pewnie tylko czysci brudy. Czemu Brodski musi zginac? Bo za duzo wie. Wie o tym, ze CIA i obecny wiceprezydent z premedytacja zatwierdzili operacje, w ktorej zginela setka dzieci. Teraz do egzekucji nie doszlo, bo nie zlapano Abu Nazira. Brodski wciaz moze byc przydatny, ale jak tylko dopadna Abu Nazira jedna z sekcji CIA pozbedzie sie niewygodnego swiadka zbrodni.
Nie odkrylismy wiec na razie zadnych wtyk w CIA pracujacych dla Abu Nazira. Nie sa nimi raczej dwaj wspolpracownicy Carrie, bo oni dzialaja oddzielnie, nie sa wtajemniczani w operacje CIA, za wyjatkiem operacji specjalnej, do ktorej zostali dokooptowani za sprawa Carrie.

Czy w CIA sa wtyki Abu Nazira? To raczej nie jest takie proste. Kogos w rodzaju Brodskiego, kto dal sobie wyprac mozg, raczej nie ma. Moga byc ludzie, ktorzy w pewnych kwestiach maja wspolne interesy z terrorystami. Moga byc tez sekcje CIA, jak ta zwiazana z Dar Adalem, Quinnem i Estesem, ktore maja rozne grzeszki na sumieniu i moga chciec je tuszowac. Ale agentow wprost oddanych sprawie zniszczenia USA mozemy w tym serialu w ogole nie uswiadczyc, zreszta byloby to troche naciagane. Podwojni agenci majacy zlozone motywacje - tak, fanatyczni terrorysci w sluzbie CIA - raczej nie.

a ja ciągle uważam że niema żadnego kreta w CIA który pracował by dla nazira. inaczej nic by się w tym serialu kupy nie trzymało. nic chyba by już nie miało sensu

Ale było kilka informacji które wyciekły z CIA a nie były podane przez Bordyego

Hej Binula. Jak widzę Twoje niewzruszone stanowisko względem Brody'ego zaczyna się powoli kruszyć("mam nadzieję że Brody nie zmieni stron...") pozdrawiam - dziewiąty odcinek rzeczywiście był rewelacyjny

Wiesz, niby mu wierzę, ale po ponownym obejrzeniu 12 odcinka 1 sezonu zaczynam się poważnie zastanawiać czy on potrafi w ogóle mówić prawdę. Z jednej strony należy mu się surowa kara za to wszystko co zrobił (przede wszystkim Carrie, bo to ona ucierpiała najbardziej), ale z drugiej strony człowiek chce wierzyć w to, że on się zmienił i przestanie ją kiwać.
Mam mieszane uczucia względem Brody'ego po jego opowieści o Abu Nazirze. Wyglądało to jakby coś ściemniał, ale z drugiej strony może to specjalnie miało tak wyglądać.
Jeżeli mam się zdecydować, to stwierdzam, że wierzę w jego przemianę, niemniej mam nadzieję, że Carrie jeszcze da mu popalić za to co jej zrobił. Ona mu za łatwo odpuściła to wszystko, a w końcu prawie popełniła samobójstwo i przeszła serię poniżeń, których żaden z nas by nie chciał. Z drugiej strony jego torturowano 5 lat... Ach, ja już sama nie wiem:-)

Wg. mnie Carrie z pełną świadomością podejmuje grę z góry skazaną na porażkę. Bierze wszystko na klatę w zasadzie bez względu na konsekwencje i wbrew wszystkim. Doprowadzając się na skraj obłędu jest w stanie wykrzesać jednak z siebie to że cała ta zabawa kręci się dalej. Ona ma największe jaja spośród wszystkich amerykanów w tym serialu. Jej piętą achillesową moim zdaniem jest to że wciąż łudzi się że jakimś cudem będzie z Brodym, wręcz walczy o każdą chwilę by być przy nim.Przyjmując że Brody może być jednak terrorystą uczucia Carrie są jego główną kartą którą gra.

A wyobrażasz sobie co się stanie, jak się okaże, że on cały czas udawał i ona się o tym dowie? Przecież ona już tego nie ogarnie. Chyba że ona też gra.
To prawda, że ona ma największe jaja. Jest gotowa podjąć każde ryzyko, nawet jeżeli miałoby ono oznaczać jej śmierć - ważne, że sprawa rusza dalej. Niesamowita babka.

"Z jednej strony należy mu się surowa kara za to wszystko co zrobił (przede wszystkim Carrie, bo to ona ucierpiała najbardziej)" - ja nie byłbym tego taki pewien ;) Carrie rozpracowywała, kłamała, śledziła i podsluchiwała Brody'ego mając go za terrorystę. Chcąc udowodnić swoją teorię postanowiła zbliżyć się do niego i "niechcący" się zakochała... To jest jej wina.
Ona kłamała i on kłamał. Oboje ukrywali przed sobą bardzo dużo. Ona zamieniła swoją pracę w obsesję i wręcz obsesyjnie zakochała się w rozpracowywanym człowieku. On chciał to wykorzystać, taka była jego rola w tym wszystkim. Miał ładną kochankę, która była agentką CIA - czyli dla mężczyzny i terrorysty (w jednej postaci) ideał :)
Dlatego nie byłbym taki pewien, czy Brody'emu należy się kara za Carrie. Oboje odgrywali swoje role, a że jedna ze stron potraktowała to zbyt poważnie - życie. Co innego za resztę działalności, ale o tym CIA doskonale wie, chcąc go zabić po schwytaniu Abu Nazira.

A jedyne czego ja oczekuje to zeby wkoncu przestali sie oszukiwac i zerwali beznadziejny zwiazek Brody'ego z jego zona....irytuje mnie to od poczatku i mogliby wkoncu dac sobie spokoj. Widac, ze Brody zostaje z nia tylko ze wzgledu na dzieci a czemu ona jeszcze tam jest po tym jak daje Mikeowi w pokoju na przeciwko pokoju dzieci to juz nie rozumiem.

Zapomnialem wspomniec, ze w tym calym zwiazku wszystko sie kreci w kolko jesli znowu pojda tym samym schematem co w pierwszym sezonie to strace wiare w scenarzystow.

A ja poniekąd rozumiem dlaczego oni nadal są ze sobą. Zakładam, że zanim on opuścił ojczyznę w 2003 roku byli szczęśliwym małżeństwem bez skoków w bok i tajemnic. Po jego wyjeździe wszystko się posypało. Pomyślcie jak ona musiała go kochać, skoro długie 6 lat wytrwała w samotności, wiedząc, że on już nie wróci. Potem przyszedł Mike, Brody wrócił i wszystko się posypało.
Brody z kolei na pewno tez bardzo kochał żonę, ale nie jest już tym samym człowiekiem jak sprzed wyjazdu. Po tylu latach jego żona jest dla niego obcą osobą, nie rozumie jego potrzeb, koszmarów, które przeżył i traumy, która prawdopodobnie nigdy nie minie. I tutaj wkroczyła Carrie, również zwichrowana przez los dziewczyna, która ma nie tylko chorobę maniakalno-depresyjną, ale i sama przeżyła piekło na Bliskim Wschodzie.
Jeżeli patrzeć na to przez pryzmat rzeczywistości, myślę, że scenarzyści bardzo realnie odtworzyli te wszystkie zawirowania związkowe w serialu.

Ja nie mam problemu z tym jak to pokierowali w pierwszym sezonie. Problem mam z tym, ze wszystko zaczyna sie od nowa i podarza mniej wiecej takim samym schematem jak w 1 sezonie...i to zaczyna sie robic nurzace. Skoro juz probowali i za kazdym razem nie wyszlo i dochodzi do sytuacji gdzie Brody zdradza ja a ona jego to powinni dac sobie spokoj...teraz przez 2 odcinki albo do konca sezonu bedzie dawac Mike'owi na boku? Jesli chce byc z Mike'iem to powinna byc szczera z Brodym i juz.

Ja myślę, że żona i dzieci za dużo wymagają od Brody'ego - przecież to człowiek przez wiele lat torturowany i trzymany gdzieś w piwnicy. A oni ciągle mają do niego o coś pretensje, ba, żona go nawet zaczyna zdradzać. Przeciez powrót do normalności po takich przeżyciach nie trwa tygodni czy miesięcy. Trwa długie lata. Powinni pomagać mu uporać się z przeszłością i trzymać się razem, mimo wszystko. Takie moje idealistyczne podejście ;)

Nie mówiąc o tym że istnieje coś takiego jak ''instytucja'' weekend z dziećmi po rozwodzie:D.
Quinn kretem świetnie:D,oby Carrie coś głupiego nie strzeliło do głowy w związku z nim bo może żałować.
Wcale się nie zdziwię jak wybór Brodiego w finale sezonu nie będzie miał związku z tym czy pomóc ostatecznie Nazirowi a z Carrie właśnie(zwłaszcza jak Carrie będzie coś miała z Quinnem, czego szybko oczywiście pożałuje:D).
A ja bym takiego ''ogranego'' zakończenia sezonu chciał:D.

Moim zdaniem na końcu Brody będzie miał nielada problem - zabić Abu Nazira lub kogoś z CIA/jakiegoś polityka. A może nawet wybór pomiędzy Abu Nazirem a Carrie ? :)

SPOILER: no i dziś się dowiedzieliśmy - Brody uratował Carrie i z satysfakcją pozwolił umrzeć Waldenowi.

Czyli wygląda na to że uczucia Carrie są jednak odwzajemnione:D.
A co do Waldena to należało mu się...
Choć może nie w ten sposób:D.

Tak, nareszcie mam potwierdzenie - to jednak miłość:-P

Odcinek dobry, ale jak Carrie mówi "wychodzę by potwierdzić że to Abu Nazir" to tak bardzo było pewne że to nie on : D