Ogólnie serial ogląda się dosyć dobrze, lecz momentami staje się strasznie monotonny. Pierwsze dwa sezony są dla mnie kapitalne, nie było mowy o nudzie i chwili spokoju, zaś po skończeniu 3 sezonu poczułem ogromny niesmak i musiałem odpocząć od niego jakiś czas.
Nie wiem czy jakikolwiek serial ma tak wiele irytujących postaci jak Homeland. Nie można oczywiście odmówić talentu aktorskiego Claire Danes, ale postać Carrie jest po prostu tragiczna. Wiem, wiem taka właśnie miała być, niezrównoważona psychicznie wariatka, ale momentami nie da się jej po prostu oglądać. Jedynie rodzina Brodyego potrafiła mnie bardziej wyprowadzić z równowagi od samej Carrie. Wątki Dany i Jessicy to największy błąd tego serialu, na szczęście po 3 sezonie kończy się ta udręka, ale tylko po to żeby wprowadzić w 5 sezonie postać Allison graną przez Mirande Otto. Zachowanie i mimika tej pani jest aż zanadto denerwująca.
Jednak serial też posiada kilka bardzo interesujących i złożonych postaci jak Quinn czy Saul. Tutaj ogromny wyraz szacunku dla pana Mandy'ego Patinkina, który wykreował tak bardzo wyśmienitą i tajemniczą postać agenta Berensona. Bez niego serial na pewno bardzo by ucierpiał na oglądalności.
Myślę, że można spokojnie ocenić całość na 8. Mam nadzieję, że kolejne sezony będą równie dobre co ostatnie.