Serial ogółem dobry, ale ten wątek "Dejny" w którymś sezonie to już była tragedia w pewnym momencie. Z jednej strony mamy geopolitykę, terroryzm, intrygi, a tu nagle jeb - denne romansidło dla nastolatków. To się gryzie tutaj ze wszystkim, bo w pewnym momencie te jej kolejne związki nie mają już nawet żadnego (haha) związku z motywem serialu, nijak się nie przeplata. W pewnym momencie oglądając Dejnę jedyne o czym myślałem to "okej, ale co mnie to w ogóle obchodzi". Tym bardziej że ten cały wątek Dejny to "Dejna jest smutna". No spoko, rozumiem że jest smutna i zrozumiałem to w ciągu pierwszych 5 minut jej obecności na ekranie. Nie wiem po co poświęcać temu kolejne kilka godzin. Ktoś chyba (zbyt) bardzo chciał dać się aktorce wykazać, a my na tym cierpimy.