Ciekawy jestem ilu amerykanów jak i pozostałych narodowości jeszcze bardziej znienawidziło
"terrorystów" z Al-kaidy". Mimo, że serial ma kilka ciekawych wątków to cała linia fabularna jest
świetnym utrwaleniem bajeczki puszczanej w mediach i w większości stron z informacjami.
Przeciętny zjadacz chleba po jego obejrzeniu nabierze dumy do jakże wspaniałej CIA która ratuje
ludzi zamiast szukać sensu w tym wszystkim który nie istnieje.
Oczywiście serial to serial może być nawet o jednorożcach, ale przekaz jego jest po prostu jasny.
I armie USA za to że tak szuka pojmanych przez terrorystów....
Tekst Brodiego w sezonie świetnie to oddaje.
Nie jestem pewny czy to była ironia, rozjaśnij?
PS
Nie wiem czy czytałeś wypowiedzi domniemanych "terrorystów" którzy przyznawali, że byli na usługach USA jak i innych rządów.
Miałem na myśli że armia usa i wielkie CIA za bardzo chyba Brodiego nie szukało jak go porwali, słabo się raczej starali, choć mogę się mylić. Innymi słowy:podpisałeś kontrakt, pojechałeś na wojnę, a to mam y cię w d..... i radź sobie sam żonka dostanie rentę a twój ''przyjaciel'' ją pocieszy, niech żyje ameryka(mała litera świadoma).
A jedyna kobieta która ci się podoba pracuje dla ''nich''.
Wiem ten tekst jest trochę ironiczny.
cóż - amerykanie mają takie fantazje seksualne - a to, że najeżdża ich Korea Północna, a to że grupa pasterzy z Pakistanu wysadza im pół kraju.
u nas też się kręciło seriale o dzielnych milicjantach i o przewodniej roli Partii Robotniczej. USA jeszcze nie wyszło całkiem z totalitarnej kołysanki.
jak to świetnie ujął Orwell w 1984 - nieważne kto wystrzeliwuje pociski, ważne żeby siały śmierć - bo kiedy było się boi, to bydło jest posłuszne
w serialu kuleje scenariusz i logika, ale jest kilka niezłych kreacji, momentów. poza tym - wujnia z grzybnią, w końcu ważne żeby na końcu wygrała jedynie słuszna strona ;>
Dobry cytat. Musze w końcu Orwella przeczytać.
Co do serialu, to tak, ma on niewątpliwie cel propagandowy. No ale propaganda jest czymś naturalnym, a to już od ludzi zależy czy w te bajeczki uwierzą. A w USA wierzą...