Pierwsze dwa sezony "Homeland" wydzierały z butów; wypełniły niesamowitą pustkę po "24-ech Godzinach" (choć są to diametralnie dwa różne seriale podejmujące podobną tematykę). Trzeci sezon jak na razie jest słabiutki, choć już zaczyna mieć przebłyski "geniuszu" (rozmowa, i jej temat, jaką przeprowadza Carrie z Saulem na koniec 4-ego odcinka... Dobrze rokuje na kolejne wydarzenia serialu). Ale ma też jeden potężny minus - wątek córki Brody'ego! Już abstrahując od tego, że to NUDA do potęgi n-tej, to na jakiego grzyba ciągną ten wątek??? Gówniara - która, na marginesie, przez 90 procent odgrywania swojej roli ma taki wyraz twarzy, jakby puściła wyjątkowo śmierdzącego bąka i chciała powiedzieć "FE!!!", ale brak jej odwagi! - zachowuje się tak, jakby była pępkiem świata, i tenże cały świat kręcił się wokół niej. A prawda jest taka, że jej matka (hmmmm, Morena...) wespół ze swoim przyjacielem/fagasem Mike'iem powinna nakopać jej konkretnie w 4 litery, i na tym ten wątek powinien umrzeć śmiercią naturalną. I to wszystko, to uzdrowiło by ten serial całkowicie. A tak? Dobry środek usypiający nam funduje imć panna Dana Brody, niestety. Mam nadzieję, że ulegnie to zmianie w niedalekiej przyszłości.
Pozdrowienia dla wszystkich fanów "Homeland"!
To, że dalsza część serialu potoczyła się inaczej, niż byś sobie tego zażyczył, nie czyni z tego serialu zepsutego. To wyłącznie twoje subiektywne zdanie, podyktowane gustem. Skoro mi się podoba. Czy ty wiesz, co to jest zepsucie serialu? Chyba nie, więc obejrzyj Dextera.
Spoiler :
Ja pamiętam, że początek pierwszej serii był dla mnie dość nudny, później było kapitalnie. Pierwsze odcinki trzeciego sezonu były baaardzo słabe, wszystkie ważne akcje możnaby streścić w jednym odcinku. I zgadzam się - wątek Dany jest nie do zniesienia. Mam nadzieję, że ten jej chłopak faktycznie jest mordercą i ją zadźga ;)
W czwartym odcinku coś ruszyło, chodzi o Carrie i całą akcje- to daje nadzieję na ciekawą kontynuację.
I widzisz, zaś dla mnie pierwsze 3 odcinki 1 sezonu coś cudownego jak dla mnie, potem lekka nuda przez kolejne 3 odcinki i zakończenie wyje...ło mnie z butów. Teraz początek ciekawie się zapowiada, nicholas nie wiadomo gdzie, z carrie robią wariatkę, życie brodych stoi dalej na głowie, w końcu to wszystko musi pier.... dyknąć ;)
"choć już zaczyna mieć przebłyski "geniuszu" (rozmowa, i jej temat, jaką przeprowadza Carrie z Saulem na koniec 4-ego odcinka..."
Dla mnie to najsłabszy moment w tym sezonie jak do tej pory i największy zawód. A mogło być tak ciekawie... Carrie zdradza CIA i nawiązuje współpracę z Iranem... powiew świeżości, coś nowego, kontrowersyjnego, coś czego jeszcze nie było... w 1 sezonie zdrajcą i terrorystą był Brody, teraz tym "złym" byłaby Carrie, to w tę stronę powinni pójść scenarzyści. Do tego konflikt i otwarta wojna Carrie z Saulem.
A tymczasem co się szykuje? Tajna misja, gra na dwa fronty, kryzys tożsamości, ryzykowna zabawa w kotka i myszkę z terrorystami, załamanie nerwowe w wykonaniu Carrie.... to wszystko już było w 2 sezonie w wykonaniu Brody'ego. Jednym słowem nuda.
pustka po 24 godzinach nigdy nie została zapełniona. Homland okazał się dla mnie co najwyżej średniakiem... na szczęście w maju Jack Bauer wraca
Mi pustkę po 24 godzinach wypełniło kilka b.dobrych seriali: The Unit, Strike Back, Walking Dead, Gra o Tron, The Shield, Rodzina Soprano a nawet Spartakus.
3 sezon jest coraz głupszy niestety. Ma się wrażenie że całe CIA to tylko kilka osób, które robią rozpierduchę na całym świecie. Już nie czekam na następne odcinki.
Pierwszy sezon całkiem spoko. Tylko jakoś nie ciągnie mnie do oglądania kolejnego-po tym wszystkim co przeczytałem na różnych forach-no chyba,że ludzie się nie znają...