Kolejny dość nudny odcinek(choć ciekawszy niż odcinek 3).
Co do podejrzeń Saula że to Rosjanie za tym stoją to moim zdaniem było by to dość banalne wyjaśnienie tej intrygi. Choć możliwe że Ivan(ten Rosjanin który był oficerem prowadzącym Alison w piątym sezonie jakby ktoś nie pamiętał) choć pod koniec piątego sezonu zdradził Rosję tak naprawdę jest podwójnym agentem?. Wątek reperkusji po wydarzeniach na farmie całkiem okej ale znowu wychodzi ten niski budżet ralizacyjny(mało tych demonstrantów) i większość wydarzeń jest tylko wspomniana że się zdarzyło. Carrie i jej drużyna nieźle to wszystko przeprowadzili by podpuścić tą babe. Pani prezydent pokazała się w tym odcinku całkiem pozytywnie. Za tydzień połowa sezonu, mam nadzieję że stanie się coś naprawdę zaskakującego.
To, że Rosjanie stoją za częścią zdarzeń, jest bardzo prawdopodobne. Kochanka Wellingtona jak nic jest agentką, i steruje nim odpowiednio. Nie mówiła nic o okupie, bo jest przeszkolona, i wie co się szykuje, bądź on zwyczajnie nic nie wie o zleceniu zabójstwa.
W ostatniej scenie Carrie zauważa coś, czego nam nie pokazano, czy po prostu się martwi?