Ostatni odcinek doprowadził do tego, że zaczynamy prawie każdego podejrzewać o bycie terrorystą, bo przecież każda postać może prowadzić jakąś genialną grę i wszystko pozorować.
Jest jednak sposób na poznawanie prawdy o bohaterach mimo gierek scenarzystów (w ograniczonym zakresie) o ile nie dotyczy schizofreników. Jest to zachowanie w scenach indywidualnych.
Gdy na ekranie są 2 postacie, możemy tylko gdybać. Albo ktoś udaje, albo nie - nie wiemy nigdy.
Gdy na ekranie jest 1 postać - nie ma jakiegokolwiek powodu, by taka postać cokolwiek udawała - poznajemy wtedy prawdę bez wątpliwości.
Z tego też powodu, uważam, że Brody nie może być terrorystą.
Jeśli Brody po ostatniej wizycie u Abu Nazira ponownie zacząłby z nim współpracować, to porwanie Carrie byłoby częścią ich nowego planu - tak być jednak nie może.
Gdy Abu Nazir szantażował go zabiciem Carrie (teoretycznie: odgrywali swoje role), Brody był zszokowany i panikował, nie wiedział co się dzieje - to było prawdziwe, bo tylko my, widzowie, to oglądaliśmy, nie musiał przed nikim udawać.