Całościowo ten sezon jest ciut lepszy niż pierwszy. Nadal jednak w serialu jest pełno delikatnie mówiąc dziwnych rozwiązań fabularnych (np. Jak rozmowa agentów na Skypie, ratunek Nazira przy pomocy sms, wymiana baterii na bomby na środku parkingu itp.)
Agenci CIA nadal zachowują się w większości jak kretyni i dają się wodzić za nos. Wiem, że to jest tylko serial i realizm nie jest jego mocną stroną. Twórcy stawiają na napięcie i tego rzeczywiście nie można odmówić tej produkcji szkoda tylko, że często jest to kosztem realizmu.
Najmocniejszą stroną są postacie pierwsza planowe i to w zasadzie dla nich warto oglądać ten serial. Na drugim planie tak jak w poprzednim sezonie mocno przeciętnie. Dodanie całej masy rozterek miłosnych dla mnie to lekka przesada. Wątki miłosne wielu bohaterów i te płomienne przemowy powodowały u mnie facepalm. Gdy zgrzyta fabuła ( dość często) dwóch aktorów ciągnie ten serial do góry są to Claire Danes i Damian Lewis. I To w zasadzie dla nich warto oglądać ten serial. Rewelacyjnie odgrywają emocje i to wystarcza.
Chyba żadna bohaterka serialu mnie tak nie zachwyca jak Carrie a zarazem tak wkurza, że mam ochotę wyrzucić Tv przez okno. ( Świetnie jej postać podsumował Saul w ostatnim odcinku).
Mam nadzieję, że w 3 sezonie scenarzyści nie utopią bohaterów w wątkach miłosnych i głupiej fabule. I wymyślą w miarę kilka ciekawych twistów.
7,5/10