Zamysł był dobry: stworzyć emocjonujący, trzymający w napięciu serial sensacyjny... Trzy pierwsze odcinki pierwszej części były niezłe, reszta to już groteska! W "Horoskopie..." było już wszystko; zdrada, zabójstwa, porwania, wybuchy, sceny erotyczne w dawce dla wielbicieli "różowych serii", strzelaniny i pościgi... Zabrakło jedynie włączenia do całości sceny spoza filmowych kadrów, tej mianowicie, jak reżyser sam strzela sobie w kolano.
Szkoda, że nie oglądałam tych pierwszych trzech dobrych odcinków :-)
Mimo wszystko lubię francuskie kryminały, bo są cudownie archaiczne właśnie przez to upychanie wszystkiego co się da w jednej historii. No i okazało się, że możliwości jest więcej, bo w drugiej części doszła jeszcze pedofilia.
Jednak wszystko zniosę, bo dzięki temu serialowi odkryłam Francisa Hustera.