Przecież Claire jest od samego początku bardzo konsekwentnie prowadzoną postacią; polecam wrócić do poprzednich sezonów. Jej zmiana ewidentnie wynika z postępującego osamotnienia.
Ale to osamotnienie jest z dupy wziete. Przeciez Frank ja kocha, traktuje po partnersku, spelnia wszystkie zachcianki, i to po kilku akcjach jakie mu odwalila. Gdyby mi Goska taki numer odpier..., to znow dostalaby pulpetami jak w latach 90-tych.
Oj zebys wiedzial! Jak w 93 czy 94 Goska pulpetami oberwala to do dzis jest spokoj!
serio? czy w trakcie calego sezonu nie zauwazyles chociaz jednego sygnalu wskazujacego na to, ze zmienne nastroje i szalone decyzje prowadzące do samopogrążnia glownej bohaterki wynikaja z czegos i pojawiaja sie po coś? bo stwierdzenie ze "to osamotnienie jest z dupy wziete" aż razi po oczach i zastanawiam sie czy naprawde mozna ogladac ten sezon i przeoczyć najbardziej rozbudowany, ciekawy i dobrze zrobiony wątek?
jak dla mnie przedstawienie Claire w szerszej niz w pierwszych dwoch sezonach perspektywie, z odcinka na odcinek coraz brutalniejsze zdzieranie maski i rozbieranie publiczne tej postaci jest zabiegiem bardzo dobrze zrealizowanym. To absolutwy órców!
I teraz mam rozkmine - jezeli ktos obejrzadrzenl ten sezon i ani przez chwile nie zauwauł AJ9 PRZEZ CHWILE całeggo zestawu nastepujacych po sobie zjawisk mjacyh koniec i poczatek, tworząych jeden przekazodzących zmian psuchologicznych które rowniez mialybardo wyrazne przyczyny i skutki...
to o czm cgladaliscie sezon?
i rosze o potraktowanie mojego komentarza tak, jakby byl o polowe krotszy i wcale nie zajeżzdżał fanatyzmem :P