IMO wydaje mi się, że Kler wróci do niego, przekona ją jakoś lub będzie się chwilę dąsać u Galloweja i wróci sama...
Ludzie wybiorą go na prezydenta, Frank wprowadzi AmericaWorks, zapewni sobie dzięki temu żelazny elektorat (coś a'la Tusk xD) w liczbie około 10 mln osób plus ich najbliżsi. Dzięki temu będzie miał w garści kolejną kadencje oraz być może ambicje na utworzenie własnej partii - a wtedy to już władza absolutna. Tak jak w PL urzędnicy głosoją na PO by nie stracić etatów tak samo będzie w Stanach Zjednoczonych Franka Underłuda :) Należą się brawa za stopniowe wprowadzanie Komunizmu :)
W stanach uprawnionych do głosowania jest 217 milionów osób, 10 milionów głosów to ledwie 4,5%, żaden tam żelazny elektorat.
Z tych 200 mln pewnie połowa zagłosuje (frekw-50%) czyli 10 mln ze 100 mln to 10%, a dolicz do każdej z tych osób rodzinę czyli minimum drugie tyle ;) 20% już jest. Taką zasadę przecież PO stosuje w PL od 2007.
No niby masz rację, frekwencja ostatnich wyborów była 58% to jest ok 120 milionów głosów, ale licząc że rodziny uczestników AmWorks też zagłosują na Franka może dać 2 albo nawet 3 razy więcej głosów.
Chociaż nie skłaniałbym się ku tak optymistycznemu scenariuszowi. W końcu tytuł to 'Domek z Kart' a jak wiemy jest to symbol czegoś delikatnego co ma się w końcu zapaść i sądzę że tak samo będzie z Underwoodem. Teraz tylko pytanie kto go pogrąży? Jakieś nowe postaci czy stare jak Lucas Goodwin?
Goodwin przyjął ugodę, nic już nie jest w stanie zrobić, jego koleżanka uciekła hen daleko, haker boi się Stampera, tylko Doug mógłby pogrążyć Franka, bo wie wszystko. No i jego żona oczywiście. Pytanie tylko czy wróci do Francisa. Jeśli nie to raczej przegra te wybory.
Jeszcze Remy i Seth znają jego brudy, Meechum jest świadkiem wielu zdarzeń ale trzeba dodać że jest bardzo oddany. Treść dziennika doktora zna jego żona, Dunnbar i Seth, dowodu nie ma ale zeznania paru świadków to już coś, a cios w Claire były też ciosem we Franka. Orsay może i boi się Douga ale Frank nie ma pojęcia o jego istnieniu, poza tym może działać w sieci poza zasięgiem wzroku kogokolwiek i dotrzeć do chociażby Hammerschmidta i Skorsky a informacje posiadane przez nich razem stanowią już mocną rzecz. Yates też wie chyba za dużo, wprawdzie to nic takiego ale jeśli dotarłby do innych osób i ich zeznań jego książka mogłaby wywołać skandal. No i Yates jest bi jak wynikało z jego rozmowy z Frankiem oraz może mieć podejrzenia że Frank również.
Jest masa haków na Underwooda ale są rozsiane, rozbite. Wystarczyłoby żeby spotkały się dwie czy trzy postaci wiedzące coś o Franku i by go pogrążyły.