Mam pytanie. Oglądam pierwszy sezon i doszedłem do odcinka, w którym Zoe odeszła z Washington Herald i zatrudniła się w jakiejś agencji, w której system pracy polega na jak najszybszej publikacji artykułu i poza autorem artykułu nikt go nie czyta przed publikacją. Zastanawiam się, czy coś takiego istnieje naprawdę. Może ktoś wie? Mam nadzieję, że to tylko serialowa fikcja. W przeciwnym razie dziennikarstwo kompletnie schodzi na psy.