Polscy dystrybutorzy często dość dziwnie przetłumaczają tytuły, bo ciężko jest w miarę dosłownie i z sensem. Tu sytuacja jest prosta. Ktoś wie, czemu w Polsce ten serial występuje pod angielskim szyldem?
Bo polskie tłumaczenie nie oddałoby w pełni znaczenia. Owszem, "Domek z kart" mógłby być jako symbol czegoś bardzo kruchego i nietrwałego, ale tytuł jest też nawiązaniem do United States House of Representatives (dlatego Cards dużą literą), czyli Izby Reprezentantów, Frank rozgrywa tam wszystko jak partię w kartach.
W jęz. ang. przy tytułach są takie zasady, że wszystkie rzeczowniki, przymiotniki itp. pisze się z dużej, więc 'Cards' i tak pisało by się z wielkiej litery.
Dokładnie tak ja wyżej ;) Nie jest to jednak jakiś wyjątek ;) Weźmy na ten przykład "Arrow" - tu sytuacja jest jeszcze prostsza, w dodatku tytuł nie jest żadnym odniesieniem, a mimo wszystko dystrybutorzy nie pokusili się o tłumaczenie tytułu, które tak świetnie im wychodzą ;)
natomiast Zywe Trupy to jakas porazka. czy jak rozmawisz ze znajomymi mowisz hej widziales ost odcinek zywych trupow czy mowisz o walking dead? plus jeszcze "szwendacze" robia nasi tlumacze ktorzy sa bdb ale ja po porstu wole zombie...
Akurat przez 5 sezonów TWD chyba ani razu nie padła nazwa zombie, co moim zdaniem jest celowym zabiegiem. Najczęściej mówią "walkers" więc tłumaczenie w tym przypadku jest ok.
pijarowe zeby nie mylic kolejengo filmu/serialu z zombie to nazwali sobie "oryginalnie" walkers polskie szwendacze bla bla bla