Zwiodłem się strasznie na drugim sezonie... to już jest okropnie naciągane... robi takie rzeczy, że
chyba tylko ślepy by tego nie zauważyłem, a mimo to z każdej sytuacji wychodzi bez szwanku
zupełnie przypadkiem, nie z powodu jego umiejętności manipulacyjnych.
Nawet wrzucenie kogoś pod metro uszło mu na sucho, fotki Claire, podkopywanie pod
prezydentem itd.
Najgorszy wróg w ostatnim momencie postanowił dać mu prezydenturę i samemu trafić do
więzienia (paranoja totalna).
Jeszcze mnóstwo innych niewiarygodnych cudów się tam dzieje, mam świadomość, że jest to
serial i że to fikcja, ale takie naciąganie to przesada. Pierwszy sezon był w granicach rozsądku,
tutaj to już telenowela, liczyłem że chociaż na koniec się coś wydarzy, ale nie, cudownie uniknął
trafienia do więzienia, gdyż napisał ładny list do prezydenta... Prezydent go "odkrył" - doszedł do
wniosku, że to Frank go wrobił, ale niedługo po tym stwierdził, że w sumie ładny list, więc chyba
Franek jest OK.